368: Cemre jest w piwnicy. Odczytuje sms-a od Talaza: „Do jakiej dziury znowu wpadłaś? Nie wkurzaj mnie i odpowiedz! Gdzie jesteś?”. „W Bodrum” – odpisuje dziewczyna, co z języka tureckiego oznacza piwnicę, ale także nazwę miejscowości. Kamera pokazuje Talaza. „W Bodrum? Co ona tam robi?” – zachodzi w głowę mężczyzna. – „Jak się tam dostała? Na pewno pojechała za pieniądze, które zabrała Cavidan. Ciekawe, z kim teraz je przejada?”. Gangster marszczy czoło i wysyła kolejną wiadomość: „Masz teraz dużo czasu na odpoczynek, co?”. „I to jeszcze jak. Mnóstwo słońca i ciepłe morze” – odpisuje Cemre.
Emir i Reyhan przyjeżdżają na przystań, gdzie może ukrywać się Ahmet, mąż Nuray. Rozpytują o niego bezdomnych, ci jednak zaprzeczają, by znali kogoś takiego. Gdy małżonkowie chcą odejść, nieoczekiwanie staje na ich drodze mężczyzna z nożem w ręku! „Dlaczego szukasz Ahmeta?” – pyta, wyciągając ostrze w kierunku Emira. Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin, by odsunąć od siebie myśli o Reyhan, nieprzerwanie zajmuje się pracami porządkowymi. Dokładnie wyciera wszystkie znajdujące się w kuchni pojemniki. „Zostaw to już, proszę” – zwraca się do byłej żony Kemal. – „Zrobiłaś wszystko, co tylko mogłaś. Zachowując się tak, tylko bardziej się zadręczasz”.
„Nic właśnie nie zrobiłam” – stwierdza Narin. – „Nie udało mi się przekonać mojej przyjaciółki. Idzie teraz prosto na śmierć, a ja nie mogę temu przeszkodzić. Co ze mnie za przyjaciółka?”. „Nie możemy tracić nadziei. Razem znajdziemy jakieś wyjście” – zapewnia Kemal i obejmuje ramiona dziewczyny. Ta kładzie głowę na jego piersi. „Nie mam już nikogo oprócz niej. Zupełnie nikogo” – mówi Narin, a do jej oczu napływają łzy. – „Jest dla mnie jak siostra. Nie mogę jej stracić”. W tym momencie do kuchni wchodzą Oya i Pelin. Są zdumione widokiem wtulonych w siebie małżonków.
Akcja wraca na przystań. Emir przełyka ślinę i pyta: „Kim jesteś? Czego chcesz?”. „To ja was pytam” – oznajmia agresor. – „Kim jesteście i dlaczego szukacie Ahmeta?”. „Chcemy z nim porozmawiać, ponieważ mamy mu coś ważnego do powiedzenia”. „Ja jestem Ahmet. Mówcie, co macie do powiedzenia”. „Przyszliśmy z tobą porozmawiać w sprawie twojej żony”. „Odejdźcie stąd!” – mąż Nuray nie opuszcza noża. – „Albo odejdziecie po dobroci, albo…”. „Uspokój się, proszę, i porozmawiajmy”. „Czy ty nie rozumiesz, co mówię? Nie nadwyrężaj mojej cierpliwości!”. „Ale twoja żona…”. „Nie mam żadnej żony! Wynoście się stąd!”.
„Przyszliśmy tutaj, żeby ci powiedzieć, że twoja żona jest w szpitalu i bardzo martwi się o ciebie” – zabiera głos Reyhan. – „Jeśli jesteś tym człowiekiem, którego szukamy, pozwól, że zawieziemy cię do twojej żony”. „Moja żona umarła!” – krzyczy Ahmet. – „Dlaczego tego nie rozumiecie?!”. „Posłuchaj, twoja żona jest ciężko chora” – mówi Emir. – „Nawet w tak poważnym stanie bardziej martwi się o ciebie, niż o siebie samą”. „Martwi się o mnie, tak? Ona w ogóle nie wie, co to znaczy się martwić! Dlaczego jestem w takim stanie? Dlaczego prowadzę tak nędzne życie? Każdego dnia umieram tysiące razy, zastanawiając się, czy już umarła! Nie rozumiecie mnie, więc idźcie stąd” – mężczyzna odwraca się gwałtownie. „Nuray za kilka dni urodzi i musisz być przy niej!” – krzyczy za nim Reyhan. – „Ona ciebie potrzebuje!”.
Akcja wraca do domu Kemala. Oya przechadza się po werandzie i mówi do siebie: „Wiedziałam, że tak będzie. Mój brat ciągle ma słabość do Narin. I ona świetnie to wykorzystuje. Lepiej, żeby Pelin nie widziała ich w objęciach. Muszę chronić mojego brata. Nie pozwolę go znowu skrzywdzić. Och, jak mnie boli głowa”. Dziewczyna siada na fotelu. Po chwili pojawia się przy niej Sehriye, która podsłuchiwała jej monolog, i masuje jej skronie. Następnie siada na sofie obok. „Widzisz, co wyprawia twój Kędziorek?” – pyta Oya. – „Po tym wszystkim, co zrobiła, ona wciąż może spokojnie patrzeć mi w oczy, siostro!”.
„Nie mów tak, moja piękna” – prosi Sehriye. – „Co takiego zrobiła ci Narin? Biega tam i z powrotem do tych, którzy potrzebują pomocy”. „Nie widzisz, co ona robi? Doszczętnie zniszczyła moje życie” – odpowiada Oya. – „Ja jakoś próbuję dalej żyć, ale jeśli mój brat upadnie po raz kolejny, to myślisz, że będzie w stanie się podnieść?”. „Narin nie skrzywdzi twojego brata. Oni się kochają. Jesteś przecież mądrą dziewczyną. To niemożliwe, żebyś tego nie widziała. Nie staraj się na próżno. Nikt oprócz Boga nie może ich rozdzielić. Z miłością nie można walczyć”.
Akcja przenosi się na przystań. „Patrzyłem prosto w oczy Nuray” – mówi Ahmet. – „Gdy jej oczy napełniły się łzami, mój świat ogarnęła ciemność. Robiłem wszystko, żeby na jej twarzy zawsze był obecny uśmiech. Chciałem, żebyśmy byli szczęśliwi. Potem podczas wizyty kontrolnej otrzymaliśmy tę straszną wiadomość. Pragnąłem dziecka, ale nie takiego, które będzie przyczyną śmierci mojej żony. Błagałem ją. Prosiłem, żeby się nie poświęcała, ale nie mogłem jej przekonać. Powiedziała stanowczo, że urodzi. Lada dzień stracę to, co jest dla mnie najcenniejsze. Myślenie o tym doprowadza mnie do szału. Nie mogłem przez to pracować, jeść ani spać. Zacząłem włóczyć się po ulicach. Popatrzcie, jak teraz wyglądam. Nie mogłem zostać tym, kim byłem wcześniej. Moja żona umrze, a mordercą będzie dziecko w jej łonie”.
„Posłuchaj, Ahmet, to twoje dziecko i twoja żona” – mówi Emir. – „Bez względu na wszystko, powinieneś być przy nich. Później… Później naprawdę będziesz tego żałował”. „Nie, nie chcę tego dziecka” – oświadcza Ahmet, po czym odwraca się i odchodzi. „Co teraz zrobimy?” – Reyhan zwraca się do męża. Ten rusza za mężczyzną i zatrzymuje go. „Dosyć! Odczepcie się ode mnie!” – krzyczy mąż Nuray. – „Mówię, że nie chcę widzieć tego, jak moja żona będzie umierać! Czego nie rozumiesz?!” – Ahmet kieruje krótkie spojrzenie na Reyhan. – „To twoja żona, tak? Co ty byś zrobił, gdyby na twoich oczach chciała popełnić samobójstwo, gdyby szła na pewną śmierć? Co byś zrobił? Nie możesz odpowiedzieć, prawda?”. Emir milczy. Wraca do Reyhan i obejmuje ją.
W następnej scenie małżonkowie są z powrotem w rezydencji. Reyhan siedzi na łóżku i płacze. „Czy dam radę wziąć cię na ręce?” – pyta siebie. – „Ty, ja, twój tata… Czy uda nam się zasypiać razem w tym pokoju. Bardzo, ale to bardzo się boję, Incir. Boję się, że osierocę swoje dziecko. Że narażę Emira na sytuację, w jakiej znalazł się ten człowiek. Bardzo się boję, że Emir, tak jak ten mężczyzna, nie zechce naszego dziecka. Boję się, że wszystko zniszczę i zaprzepaszczę”.
Gdy Reyhan słyszy nadchodzące kroki, szybko ociera łzy z policzków. Po chwili do sypialni wchodzi jej mąż. Siada na łóżku obok żony i oboje przez kilka chwil milczą. „Cóż… Pójdę zrobić sobie herbatę ziołową. Też chcesz?” – pyta dziewczyna. „Nie, położę się na trochę” – odpowiada mężczyzna, po czym niepewnie dodaje: „Posłuchaj, może my… naszą decyzję… raz jeszcze…”. Reyhan szybko podnosi się i opuszcza pomieszczenie.
Kamera przenosi się na korytarz. Widzimy wchodzącą do domu Cemre. Dziewczyna, gdy słyszy czyjeś kroki, szybko chowa się do pokoju Hikmeta. „Och, omal nie wpadłam” – mówi z ulgą, gdy odgłos kroków cichnie. Następnie kieruje wzrok na Hikmeta. – „Trzeba być cicho, prawda?”. Po chwili otrzymuje wiadomość od Talaza: „Co robisz?”. „Bawię się. A ty?” – odpisuje Cemre. „Uważaj tylko, żeby cię nikt nie zobaczył, koleżanko. Narobisz sobie problemów. Zupełnie się rozpuściłaś”. „Nie martw się, nie jestem sama. Są obok mnie młodzi, przystojni koledzy, którzy obronią mnie swoimi mięśniami. Możesz być więc spokojny”.
Cemre chce opuścić pokój, lecz cofa się, słysząc, jak ktoś się zbliża. Po chwili do środka wchodzi Cavidan. Nie widzi Cemre, gdyż ta schowała się za zasłonką. „Lepiej tutaj położę się spać” – mówi do siebie pani Tarhun. – „To lepsze, niż zostanie samej w pokoju. Dobrze zamknę drzwi i może trochę się prześpię. Ach, muszę jeszcze przyjąć moje lekarstwa”. Matka Emira opuszcza pokój. Cemre wychodzi z ukrycia i mówi do siebie: „Poczekaj tylko, diablico Cavidan. Twoja męka dopiero się zaczyna. Będziesz się bała własnego cienia”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.