398: Kumru wchodzi do pokoju Narin. „Siostro?” – pyta, ale jej tu nie ma. Następnie staje przed lustrem i mówi: „Dobra robota, dziewczyno! Nikt nie ma takiego umysłu jak ty. Zdobędziesz zaufanie pana Kemala, a reszta przyjdzie sama”. Do pokoju wchodzi Narin. „W końcu cię zobaczyłam, siostro” – mówi Kumru. – „Chciałam do ciebie przyjść już wcześniej, ale pomyślałam, że wolisz zostać sama”. „Tak, musiałam trochę pobyć sama”. „Rozumiem cię. Wszyscy tak bardzo czekaliśmy na ten ślub. Było nam przykro, kiedy to wydarzenie nie doszło do skutku. Ale skoro tak zadecydowałaś, to jest dla ciebie najlepsze. Nikt nie ma prawa tobie niczego powiedzieć, jeśli wolisz poczekać”.

„Nie martw się” – kontynuuje Kumru, trzymając siostrę za rękę. – „Jesteśmy tutaj. Zawsze będziemy razem z tobą. Po prostu dopuść nas do siebie. Nie uciekaj od nas, siostro. Zrób dzisiaj pierwszy krok. Porzuć negatywne myśli i wyjdź do ludzi. Jesteś na dzisiaj zaproszona do rezydencji. Odbędzie się ceremonia nadania imienia dziecku”. „Dziecko dostanie imię?” – pyta Narin. „Aha. Pan Kemal mi o tym powiedział. Czeka na ciebie. Dalej, szykuj się. Co się stało?”. „Nie jestem gotowa, by w tym stanie wyjść do ludzi”. „Nie mów tak, siostro, proszę cię. Musisz tam być. Siostra Sehriye opowiedziała mi, jak troskliwie opiekowałaś się tym dzieckiem. Patrzyłaś na niego, jakbyś była jego mamą”.

„Nie mogę…” – powtarza Narin. „Daj spokój, siostro. Jesteś bardzo silną kobietą. Wszyscy podziwiają twoją osobę, a najbardziej ja. Jaki przykład dajesz Masal?”. „Kumru, proszę cię, nie nalegaj”. „Na miłość boską, siostro! To jest najważniejszy dzień dla tego dziecka. Nie chcesz być razem z nim? Zostawisz go tak samo, jak ciebie zostawiła mama? Żadne dziecko nie zasługuje na coś takiego. Sama wiesz to najlepiej, siostro”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Oya trzyma w rękach sukienkę Reyhan. „Ach, Reyhan, jak ona pięknie na tobie wyglądała” – mówi kobieta i odkłada sukienkę na łóżko. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. – „Proszę”. Do pokoju wchodzi Feride i mówi: „Wezwała mnie pani”. „Tak, ponieważ nie chciałam tego mówić przy wszystkich. W tym stroju zamierzasz pokazać się przed ludźmi? Na takiej uroczystości?”. „To zły strój? Nie pasuje mi?”. „Cóż, niezbyt. Będziemy mieli wielu gości, czyż nie? Ty będziesz zajmować się dzieckiem. To ważna ceremonia i musisz wyglądać stosownie do okoliczności”.

„Dobrze, pójdę założyć coś innego” – oznajmia Feride. „Nie kłopocz się. Nie sądzę, byś miała coś odpowiedniego.” – Oya podnosi sukienkę Reyhan. – „Weź ją. Ta jest właściwa”. „Dobrze, pójdę więc się przebrać”. Akcja przeskakuje o kilka godzin. W salonie zgromadzonych jest już większość gości. Melike podchodzi do Hikmeta i mówi: „Emira nie ma w pokoju. Na pewno wyszedł, żeby nie brać udziału w uroczystości. Nie zauważyłam nawet, kiedy wyszedł”.

„Drodzy goście” – Hikmet zwraca się do zebranych – „Emir nie będzie mógł wziąć udziału w uroczystości. Niestety wyskoczyła mu pilna sprawa”. Kamera przenosi się na zewnątrz. Widzimy parkujący przed rezydencją samochód Kemala. Wysiadają z niego mężczyzna i… Narin. „Powtórzę się, ale jestem szczęśliwy, że ze mną przyjechałaś” – mówi brat Hikmeta. – „Wszyscy bardzo się ucieszą, gdy cię zobaczą, a najbardziej malec. Chodź”. W następnej scenie trwa już uroczystość nadania imienia dziecku. Mistrz trzyma na rękach malca i śpiewa ezan. Po wszystkim głos zabiera Hikmet: „Przybyłeś na ten świat z wielką pustką w sercu. Oparłeś się jednak przeciwnościom i trzymałeś życia, mimo że jesteś jeszcze taki maleńki. Myśląc o twojej sile i odwadze, postanowiłem nazwać cię Yigit (Dzielny)”.

„Twoje imię Yigit” – powtarza trzykrotnie mistrz. – „Niech Bóg cię błogosławi i strzeże twojej rodziny. Amen”. W następnej scenie, po namowach Kemala, Narin bierze małego Yigita na ręce. „Uśmiecha się do ciebie. Jest bardzo szczęśliwy” – mówi Feride. – „Czuje, że jest otoczony miłością. Kiedy jest w bezpiecznych rękach, nic innego go nie obchodzi. Zaopiekowałaś się nim po jego narodzinach. Zrobiłaś bardzo dobry uczynek”. „Wiem, jak to jest dorastać bez mamy” – oznajmia Narin. „Obie nas spotkał zatem ten sam los”. „Został mi powierzony przez Reyhan. Byłyśmy dla siebie jak siostry. Nawet więcej niż siostry. Poświęciła swoje życie dla Yigita. Teraz jej dusza znalazła spokój, dzięki szczęściu Yigita. Ja też się cieszę, że jest przy nim taka osoba jak ty. Pan Hikmet zawsze cię chwali”.

Oya odbiera telefon od Emira. „Jeśli jesteś zajęta, rozłączę się” – mówi mężczyzna, który obecnie znajduje się na wybrzeżu. – „Na pewno jest tam tłoczno”. „Nie. Ciebie to nie obchodzi, ale powiem ci. Uroczystość już się skończyła. Po co zadzwoniłeś?”. „To nic ważnego, później porozmawiamy.” – Emir rozłącza się. W następnej scenie Narin i Kemal są w drodze powrotnej do domu. „Imię Yigit bardzo do niego pasuje, prawda?” – mówi Narin. „Tak, zdecydowanie”. „Był bardzo spokojny. Feride bardzo dobrze się nim opiekuje. Szczerze i z miłością”. „To prawda, zupełnie, jakby był jej dzieckiem. Trudno znaleźć kogoś takiego”.

„Spotkałam ją po raz pierwszy, ale od razu zdobyła moje serce” – oznajmia Narin. – „Yigit jest w dobrych rękach. Mam nadzieję, że tak już zostanie”. „Żeby tylko Emir złamał swój upór”. „Dobrze go rozumiem. Nie jest łatwo przezwyciężyć taką traumę. Ja też jestem w sytuacji bez wyjścia. Ciężko jest żyć, nic nie widząc. Wydaje się, że w twoim życiu nie wydarzy się już nic pięknego. Nie masz nawet maleńkiej nadziei”. Kemal zjeżdża na pobocze i ujmuje dłoń ukochanej. „To wszystko minie, uwierz mi” – zapewnia. – „Najważniejsze, żebyś nigdy nie traciła nadziei. Ja zawsze będę przy tobie. Zawsze będziesz czuła ciepło mojej ręki. Po prostu jej nie puszczaj”.

Akcja przenosi się do szpitala. Munever rozmawia w gabinecie z doktorem. „Powiedziałaś sekretarce, że przyszłaś w związku z operacją” – mówi lekarz. – „Co pani dolega?”. „Tak właściwie, to nie ja jestem chora. Chodzi o moją córkę. Niedawno miała poważny wypadek i straciła wzrok”. „Nie mogę nic powiedzieć, dopóki jej nie zobaczę”. „Nie, to nie tak. Proszę posłuchać, ja… Chcę oddać córce swoje oczy. Proszę, weź moje oczy, żeby moja córka znowu mogła widzieć. Niech wyjdzie z tej ciemności. Jestem gotowa zrobić wszystko, co konieczne”.

Emir wraca do rezydencji. Zatrzymuje się obok salonu. Rzuca tylko okiem do środka i chce szybko odejść. Nagle jednak się zatrzymuje, zdając sobie sprawę z pewnego szczegółu. Raz jeszcze patrzy na salon. W jego centrum stoi Feride, która trzyma na rękach malca. „Reyhan?” – pyta mężczyzna, widząc w dziewczynie swoją byłej żoną. Po chwili do Feride podchodzi Melike i zabiera od niej malca. Emir, otrząsając się z oszołomienia, rusza w kierunku opiekunki i chwyta ją za przedramię. „Za kogo ty się uważasz?! Za kogo?!” – pyta, wbijając w Feride groźne spojrzenie. – „Jakim prawem założyłaś tę sukienkę?!”.

Goście, którzy zostali jeszcze w rezydencji, podnoszą się z miejsc i w poruszeniu patrzą na odgrywającą się scenę. „Melike, odnieś Yigita do jego pokoju” – wydaje polecenie Hikmet i podchodzi do syna. – „Emir, to na pewno jakieś nieporozumienie. Uspokój się i wszystko wyjaśnimy”. „Idź i natychmiast zdejmij tę sukienkę! Natychmiast!” – rozkazuje syn Cavidan. „Tak, to nieporozumienie” – potwierdza Feride. – „Ja tę sukienkę…”. „Otwórz uszy i mnie posłuchaj. Tata i pozostali mogą traktować cię jak członka rodziny, ale dla mnie jesteś tylko służącą, rozumiesz? Pamiętaj o tym i nie przekraczaj granic”.

Emir puszcza Feride i odchodzi. „Ja nic nie wiedziałam, panie Hikmecie. Przepraszam” – mówi zawstydzona Feride i także opuszcza pomieszczenie. Kamera robi zbliżenie na Oyę. „W rzeczywistości robię ci przysługę i nawet nie jesteś tego świadoma” – mówi w myślach kobieta. – „Dzięki mnie wkrótce uwolnisz się od swoich marzeń i pewnego dnia mi za to podziękujesz”. Akcja przenosi się do szpitala. Munever wychodzi z gabinetu lekarza i bardzo płacze. W głowie wciąż wybrzmiewają jej słowa, które przed chwilą usłyszała: „Taka operacja jest niemożliwa”. Nagle do kobiety zwraca się stojąca obok sprzątaczka: „Przepraszam. Słyszałam, o czym rozmawiała pani z doktorem. Jeśli chcesz, mogę ci pomóc”.

„Pomóc?” – Munever jest wyraźnie zainteresowana. „Tak. Przeszczep, o którym rozmawialiście, jest nielegalny. Nie można go wykonać w szpitalu, ale znam kogoś, kto się tym zajmuje. Jeśli chcesz, mogę być pośrednikiem i zapoznać cię z nim”. Tymczasem w rezydencji rozlega się dzwonek do drzwi. Oya otwiera i po drugiej stronie widzi nieznaną sobie kobietę. „Słucham?” – pyta siostra Hikmeta. „Dzień dobry. Jestem Songul, bratowa Feride. Jeśli to nie kłopot, chciałabym się z nią spotkać”. „Proszę, wejdź.” – Oya zaprowadza przybyłą do salonu. Songul jest elegancko ubrana, zupełnie inaczej, niż ubierała się do tej pory.

Akcja przenosi się do kliniki, do której Munever pojechała wraz ze sprzątaczką ze szpitala. „Tutaj wszyscy znają się na swojej pracy. Wszyscy są profesjonalistami” – zapewnia sprzątaczka. Do gabinetu, w którym czekają, wchodzi lekarz. „Dzień dobry. Jestem doktor Ender Balci” – przedstawia się mężczyzna i podaje Munever rękę. – „Pani Hayriye opowiedziała mi o twojej sytuacji”. „Cóż, ja… Nie jestem do końca do tego przekonana” – oznajmia matka Narin. „Rozumiem, masz obawy. Przemyśl to dobrze, a potem podejmij decyzję. To bardzo poważna sprawa”. „Dobrze, ale jak zamierzacie wykonać tę operację? Moje oczy…”. „Drogą operacyjną pobierzemy pani oczy, jak ma to miejsce w przypadku transplantacji innych organów. Potem osoba, której chce je pani przekazać…”.

„Moja córka” – oznajmia Munever. „Tak, zostaną przeszczepione pani córce. Najważniejsza jest tutaj twoja determinacja. Jesteś pewna, że chcesz oddać córce swoje oczy? Nie masz żadnych wątpliwości?”. „Jestem pewna. Dla mojej córki jestem gotowa poświęcić nie tylko oczy, ale i swoje życie”. „W takim razie proszę się nie martwić. Całą resztą już się zajmiemy”. „Panie doktorze, ale dlaczego takiej operacji nie przeprowadzają w szpitalu? Jest jakiś problem?”. „Uważa się takie operacje za nieetyczne, ale to jest już kwestia indywidualna. Jesteś matką i chcesz, żeby twoja córka znowu widziała. Jeśli nie masz żadnych wątpliwości, jesteśmy gotowi przeprowadzić operację w każdej chwili”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Hikmet wchodzi do gabinetu, gdzie znajduje się jego syn. „Wiem, że boli cię dusza, ale dziewczyna nie wiedziała” – tłumaczy brat Kemala. „Tato, dlaczego to robisz?”. „Co takiego?”. „Podejmujesz decyzje za mnie, choć wiesz, że sprawią mi one ból. Przyprowadziłeś tu Reyhan. Co się stało potem? Zabrała mi życie i odeszła. Teraz jeszcze ona… Mówisz, że ta niania jest członkiem naszej rodziny. Chcesz, żebym wybaczył jej to, co zrobiła. Tato, jeśli znowu coś chodzi ci po głowie… Nie waż się, tato. Nie waż się!”. Czy Munever zdecyduje się na operację? Czy poznany lekarz jest prawdziwym specjalistą, czy to zwykły oszust?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy