401: Songul przynosi herbatę Emirowi. „Świeżo zaparzona. Pomyślałam, że ma pan ochotę” – mówi. „Dlaczego trudzisz się z taką nogą? Siostra Melike albo Feride by się tym zajęły”. „To naprawdę żaden problem. Poza tym Melike jest zajęta, a Feride wyszła”. Na twarzy Emira pojawia się zaintrygowanie. Mężczyzna kieruje pytające spojrzenie na Songul, oczekując wyjaśnień. „Pojawił się kupiec zainteresowany moim domem” – mówi dalej kobieta. – „Ja nie mogę nigdzie się ruszyć z tą nogą, więc zapytałam Feride, czy nie mogłaby się z nim spotkać. Pan Hikmet wyraził zgodę, dziękuję mu. Proszę się nie martwić, Melike i ja zajmiemy się dzieckiem do powrotu Feride”. W następnej scenie widzimy czekającą na przystanku Feride. Nagle z piskiem opon zatrzymuje się obok niej samochód. To Emir!
„Wsiadaj!” – rozkazuje mężczyzna przez opuszczoną szybę. „Nie chciałam wychodzić, ale moja bratowa bardzo nalegała”. „Nic ni mów. Dopóki ten wariat chodzi na wolności, nie ma wytłumaczenia dla tego, co robisz. Cokolwiek powiem, ty i tak robisz po swojemu. A teraz wsiadaj do samochodu!”. Feride zajmuje miejsce na fotelu pasażera i mówi: „On się więcej nie odważy, a ja naprawdę musiałam wyjść. Poza tym nie będę sama. W autobusie będzie wielu ludzi”. „Tobie się chyba podoba, kiedy masz kłopoty, co?”. „Obiecałam bratowej”. „Dobrze, razem więc pojedziemy do twojej miejscowości”. „Nie, nie możemy. Nie możemy tam jechać razem”. Emir odpala auto i rusza, nie zważając na sprzeciw swojej towarzyszki.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin wchodzi do kuchni, gdzie chce zrobić sobie kawę. Do pomieszczenia po cichu wślizguje się Kumru i uruchamia na telefonie nagranie z kołysanką śpiewaną przez Munever. Narzeczona Kemala ze złością przewraca zaparzacz i krzyczy: „Dość już! Wystarczy!”. Wzburzona opuszcza kuchnię. W tym samym momencie do domu wracają Munever i Masal, które wyszły do parku. „Córko?” – odzywa się kobieta i próbuje objąć Narin. „Nie dotykaj mnie!”. „Proszę cię, nie rób tak”. „Nie rób tak, naprawdę? To ja coś robię? Jaki jest twój problem? Chcesz doprowadzić mnie do szaleństwa?!”.
W przedpokoju pojawiają się Kemal i Sehriye. „Zaprowadź Masal do jej pokoju, siostro” – mówi mężczyzna. Gospodyni i dziewczynka odchodzą na górę. „Ja przed chwilą wróciłam. Nie wiem, co się tu stało” – mówi Munever pod naporem spojrzenia Kemala. „Nie kłam! To był twój głos, słyszałam!” – oświadcza Narin. – „Ty to śpiewałaś!”. „Narin, uspokój się” – prosi Kemal. – „A teraz opowiedz wszystko od początku”. „Ona śpiewała kołysankę. Chce sprawić mi ból. Chce mnie zdenerwować!”. „Pani Munever śpiewała kołysankę, dobrze zrozumiałem?”. „Tak”. „Kiedy dokładnie to słyszałaś?”. „Przed chwilą”. „To niemożliwe. Pani Munever dopiero co wróciła”. „Ja… Słyszałam to! To był jej głos, to ona śpiewała!”.
W następnej scenie widzimy stojące na górze Kumru i Munever. Zza zamkniętych drzwi pokoju Narin dobiega jej głos: „To była ona. Śpiewała kołysankę”. „Dobrze, spróbuj się uspokoić i nie myśl o tym” – słyszymy głos Kemala. „Ja oszaleję! Mogę przysiąc, że to była ona”. Munever nie jest w stanie znieść słów córki. Odchodzi na kilka kroków i wybucha płaczem. Kumru przytula ją i mówi: „Nie płacz, mamo. Musimy ją zrozumieć. Czuje się coraz gorzej, jest jej ciężko. Pomyśl, cały czas jest w ciemności i wie, że nie ma dla niej ratunku. Jej umysł gra z nią. Nie jest to dla niej łatwe, ale my zawsze będziemy przy niej. Myślę, że siostra potrzebuje dobrego psychiatry”.
Munever schodzi na dół i wychodzi na werandę. Tam sięga po telefon i wybiera numer do lekarza. „To ja, Munever” – mówi do słuchawki. – „Nie, nie powiedziałam jeszcze córce, ale powiedział pan, że oczy mogą na nią poczekać. Proszę pobrać moje oczy, a ja później przekonam córkę. W piątek? W porządku, przyjdę”. Kamera przenosi się do gabinetu doktora. „Rybka się złapała, siostro” – mówi z radością mężczyzna, odkładając komórkę. „Co ty mówisz?” – pyta sprzątaczka, także bardzo się ciesząc. „W piątek będziemy mieli święto. Przygotuj wszystko, co trzeba”.
Akcja przenosi się do pokoju Narin. „Wszyscy myślicie, że straciłam nad sobą kontrolę, że zwariowałam” – mówi kobieta. „Nie myślimy tak” – zaprzecza Kemal. – „Po prostu martwimy się o ciebie”. „Ale ten głos był prawdziwy. Pamiętam, jak ona śpiewała mi tę kołysankę w dzieciństwie”. Mężczyzna siada obok ukochanej, ujmuje jej dłoń i mówi: „Nie musisz powtarzać ciągle tego samego. Czujesz się przez to tylko gorzej. Posłuchaj, odwołam jutrzejszą kolację i pojedziemy do lekarza”. „Nie! Nie ma takiej potrzeby, nic mi nie jest”. „To wszystko wydarzyło się tak nagle. To zupełnie normalne, że jest ci ciężko. Pomoc specjalisty dobrze ci zrobi”.
„Jestem bardzo zmęczona” – oznajmia Narin. – „Jeśli trochę odpocznę, na pewno dojdę do siebie. Jutro razem pojedziemy na kolację. Nie zrobię ci wstydu, nie martw się”. „Nie ma nic złego w korzystaniu z pomocy psychologa. Sama jesteś lekarzem i wiesz o tym najlepiej”. „Nie chcę. Proszę cię, Kemal, nie naciskaj. Nic mi nie jest”. Tymczasem Emir zatrzymuje się obok sklepu, by kupić wodę. Gdy Feride zostaje sama w samochodzie, zauważa idącą chodnikiem znajomą z więzienia! Szybko opuszcza głowę, mając nadzieję, że nie zostanie zauważona, ale nie przynosi to oczekiwanego rezultatu. Znajoma podchodzi do samochodu, a Feride opuszcza szybę.
„Przyjmij moje wyrazy współczucia” – mówi kobieta. – „Niestety nie mogłam przyjść na pogrzeb”. „Dziękuję ci, siostro Nuran”. „Jak się tobie ułożyło? Udało ci się znaleźć pracę? Po wyjściu z więzienia to na pewno trudne…”. W tym momencie ze sklepu wychodzi Emir. Wydaje się, że nie usłyszał jednak słów znajomej Feride. Akcja wraca do domu Kemala. Kumru wchodzi do pokoju siostry. „Bardzo dobrze cię rozumiem” – mówi dziewczyna, siadając obok Narin. – „Domyślam się, przez co przechodzisz. Wszystko na ciebie napiera, prawda? Czujesz się bezsilna. Wiesz, co widzę z zewnątrz? Silną kobietę, która się nie poddaje. Gdy stawiam siebie na twoim miejscu, stwierdzam, że ja bym sobie z tym nie poradziła. Zdecydowałaś się nawet pójść na kolację”.
„Tak, zgodziłam się, ale nie wiem, czy sobie poradzę” – oznajmia Narin. „Co ty mówisz? Oczywiście, że sobie poradzisz. Jesteś silna, mądra i utalentowana. Posłuchaj, co mi przyszło do głowy. Mogę pomóc ci w przygotowaniach do tej kolacji”. Tymczasem Emir i Feride są już na miejscu. Kupiec jednak nie pojawił się. „Niewiarygodne. Co to za nieodpowiedzialność?” – złości się mężczyzna. – „Straciliśmy tyle czasu. Jak można nie powiadomić wcześniej? Dobrze, on tak postąpił, ale ty? Dlaczego najpierw do niego nie zadzwoniłaś?”. „Nie pomyślałam…”. „Wsiadaj do auta, jedziemy”. „Wracamy?”. „Nie myślisz chyba, że będziemy tu czekać do jutra? Zdecydowanie popełniliśmy błąd, przyjeżdżając tutaj”.
„Zadzwońmy do niego ponownie” – przekonuje Feride. „Nie mam czasu ani chęci czekać na tego jaśniepana. Poza tym szczerze wątpię, by ktokolwiek chciał zapłacić za tę ruinę. Wsiadaj, jedziemy!”. „W tej ruinie spędziłam całe dzieciństwo. Zdajesz sobie sprawę, jakie to dla mnie bolesne ją sprzedawać?”. „Powinnaś być więc szczęśliwa, że jej nie sprzedasz. Jedziemy”. Emir i Feride wsiadają do samochodu. Mężczyzna naciska na przycisk zapłonu. Silnik kręci, ale nie odpala. „Tylko tego brakowało! Tylko tego!” – Syn Cavidan ze złością uderza w kierownicę.
Munever ponownie dzwoni do lekarza, który ma dokonać przeszczepu. „Dzień dobry” – mówi mężczyzna. – „Czy pojawiły się u pani wątpliwości?”. „Nie, nie. Nie mam żadnych wątpliwości. Jutro będę w waszej klinice. Jak już powiedziałam, oddałabym życie dla mojej córki, nie tylko oczy. Chciałam tylko zapytać, czy powinnam zwrócić na coś uwagę przed operacją? Czyli nie, rozumiem. W takim razie do zobaczenia jutro”. Akcja przenosi się do kliniki. W gabinecie znajdują się doktor, sprzątaczka i jakiś mężczyzna o nieciekawym wyglądzie.
„Wygląda na to, że wszystko jest w porządku” – oznajmia lekarz z uśmiechem. – „Kobieta jest zdeterminowana, aby to zrobić. Nie ma mowy, by komuś o tym powiedziała. Ale mimo wszystko musimy zachować środki bezpieczeństwa”. „Myśli, że jutro zostanie ślepą, ale nie wie, że już jest ślepa” – odzywa się sprzątaczka. „I to właśnie nasze zadanie. Podczas gdy ona jest ślepa, zabierzemy jej wszystko, co ma. Serce, wątrobę, trzustkę, nerki… Ona uspokoi swoje sumienie, a my weźmiemy od niej wszystko, co chcemy. Ostatnim razem wystąpił problem z pogrzebem. Nie chcę, by się to powtórzyło”. „Wszystko jest już przygotowane. Nie będzie żadnego problemu” – zapewnia typ spod ciemnej gwiazdy. Cała trójka uśmiecha się szeroko.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.