41: Taci zauważa, że w parku jest Leyla. Podchodzi do niej. „Co ty tutaj robisz?” – pyta dziewczyna. „W piekarni, niedaleko parku, nie wypłacili mi całej pensji. Szef wezwał mnie, abym ją odebrał” – odpowiada chłopak. – „A ty, co tutaj robisz?”. „Bardzo przywiązałam się do naszej maleńkiej dziewczynki” – Leyla kieruje wzrok na bawiącą się na placu zabaw Masal. – „Chciałam trochę popatrzeć na nią, choć z daleka”. Kamera robi zbliżenie na zniecierpliwioną Filiz. „Nie mogę już dłużej czekać. Na pewno coś poszło nie tak” – stwierdza kobieta. – „Nie będę wzbudzać podejrzeń u tego naburmuszonego mężczyzny. Po co mam ryzykować i mieć problemy?”.
Opiekunka bierze Masal za rękę i razem opuszczają park. Akcja przenosi się do posiadłości Tarhunów. Suna w salonie rozmawia przez telefon. „Mama z córką, ojciec z synem? Taka koncepcja, tak?” – pyta dziewczyna. – „To naprawdę ciekawe. Zadzwonię do ciebie za pięć minut, dobrze?”. Siostra Emira rozłącza się. W tym samym momencie podchodzi do niej matka. „Nie możemy iść” – oświadcza Cavidan. – „Nie martw się, zadzwonię do Sercana i wyjaśnię mu przyczynę”. „Jeden raz… Choć jeden raz mnie zaskocz, mamo”. „Off, co za głupoty znowu opowiadasz? Wiesz, że nie znoszę spotkań tej głupiej grupy”. „Dobrze, niech tak będzie. Zadzwonię i powiem, że nie możemy pojechać”.
Filiz jest już w domu Kemala. Udaje się do pustego pokoju i dzwoni do Talaza. „Dlaczego zmieniłeś plany?” – pyta kobieta. – „Taci nie przyszedł. Dlaczego mnie nie zawiadomiłeś? Czekałam w parku ponad godzinę!”. „Załatwimy to” – zapewnia ojciec Leyli. „Ty mnie nie rozumiesz. Mówię ci, że ten człowiek ma obsesję. Jeśli choć trochę zacznie mnie podejrzewać, od razu wyrzuci mnie z domu”. „Taci zobaczył Leylę w parku i musiał zrezygnować z planu. I dobrze zrobił. Gdyby nasza zwariowana dziewczyna coś zauważyła, oboje byście tego żałowali. Nie martw się, taki problem już się nie powtórzy. Jutro Leyla wyjeżdża”.
„Jeśli Bóg pozwoli, to będzie tak jak mówisz” – mówi Filiz. Nie zauważa jednak, że za jej plecami stoi… Masal! – „Musimy tak zrobić, żeby ten człowiek niczego nie zauważył”. Kobieta rozłącza się. Odwraca głowę i dopiero wtedy zauważa dziewczynkę. „Jak długo tu jesteś?” – pyta zaskoczona opiekunka. – „Dlaczego mnie nie zawołałaś? Posłuchaj, mój przyjaciel stęsknił się za mną, dlatego chwilę z nim porozmawiałam. Rozumiesz mnie, prawda?”. Filiz chce złapać swoją podopieczną za rączki, ale ta obraca się nagle i wybiega z pokoju.
Reyhan wraca do domu. Nikomu nie mówi jednak o tym, że Hikmet trafił do szpitala. Tymczasem Emir jest w salonie. Siedzi na kanapie i kieruje wzrok, to na matkę, to na siostrę. „Czy ktoś powie mi wreszcie, co tu się stało?” – domaga się odpowiedzi mężczyzna. „Powiem tak, to małe nieporozumienie między mamą a córką” – wyjaśnia Cavidan. – „To się czasem zdarza”. „Tak, malutkie. Zupełnie nieważne” – potwierdza Suna. – „Temat, o którym nawet nie warto rozmawiać, ponieważ jest związany ze mną… Wszystko, co jest związane ze mną, powoduje takie reakcje u mamy. Zawsze uważa, że to tematy, którymi nie warto zaprzątać sobie głowy”.
„Suna, moja droga, spróbuj się uspokoić” – prosi Emir, a następnie zwraca się do matki: „O co chodzi?”. „Sama nie wiem!” – Cavidan aż wstaje na równe nogi. – „Co ja takiego robię nie tak? Suna jest jak zwykle przewrażliwiona”. „Doprawdy? Niech zatem będzie to moja wina, mamo” – odpowiada dziewczyna. „Moja droga, powiedz, co się stało?” – mężczyzna zwraca się do siostry. – „W czym tkwi problem?”. „Dalej, powiedz” – Suna kieruje wzrok na matkę. – „Nie trzymaj tego w sobie. Przyznaj się. Chociaż raz bądź szczera. Powiedz, że nie chcesz iść, ponieważ wstydzisz się mnie. Nie chcesz pokazywać się przed ludźmi z córką inwalidką, która nie może chodzić. Powiedz, że źle się wtedy czujesz!”.
„Córko…” – odzywa się wstrząśnięta Cavidan. „Nie musisz wyjaśniać, mamo” – oświadcza Suna. – „Jestem świadoma wszystkiego, ponieważ jestem w takim stanie od lat. Szkoda, że wcześniej nie zdałam sobie z tego sprawy”. „Masz rozstrojone nerwy. Powiem Melike, by pospacerowała z tobą”. „Lepiej byłoby, gdybyś w ogóle mnie nie urodziła, mamo… Przepraszam, że cię rozczarowałam”. Suna odjeżdża na wózku. Mija stojącą w drzwiach Reyhan, która przysłuchiwała się rodzinnej rozmowie.
Akcja przeskakuje do wieczora. Emir wchodzi do pokoju żony, która zamyślona siedzi w fotelu. „Wiem, że nie widziałaś jeszcze takiej Suny” – mówi mężczyzna. – „Ona od wielu lat dostaje takich ataków. Lekarz twierdzi, że to normalne. Dostała lekarstwo i wkrótce dojdzie do siebie, nie martw się. Ale przed atakiem Suny też nie miałaś nastroju, prawda? Masz jakiś problem?”. „Nie, po prostu jestem zmęczona” – odpowiada Reyhan, choć czuje się wyraźnie źle, ukrywając prawdę przed mężem.
Leyla przychodzi do domu Kemala. Masal dyskretnie szepcze jej na ucho: „Ona rozmawiała przez telefon, siostro”. „To nic złego, słodziutka” – odpowiada córka Talaza. „Ale robiła to w tajemnicy. W tajemnicy”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Filiz rozmawia przez telefon. „Ta sprawa musi się dzisiaj zakończyć. Nie mam już więcej cierpliwości” – mówi kobieta. „Za godzinę w pobliże domu podjedzie samochód” – oznajmia Talaz po drugiej stronie. – „Tylko, co jest z tą kobietą, która jest z wami w domu? Lepiej, żeby nie stwarzała żadnych problemów”. „Niedawno wyszła. Dałam jej długą listę zakupów”.
„Brawo, dobra robota” – chwali Talaz. „Kiedy zabierzecie tę dziewczynkę, nie będzie nikogo szczęśliwszego ode mnie” – oświadcza Filiz. Nie widzi, że Masal ponownie podsłuchuje jej rozmowę. – „Jestem chora w tym domu, oddychać nie mogę”. „Wytrzymaj jeszcze trochę”. „Zrób to sam. Ta dziewczynka to istny diabeł. Mam z nią same kłopoty. Czasami z trudem powstrzymuję się, żeby jej nie uderzyć”. „Za godzinę to się skończy, możesz być spokojna”.
Przerażona Masal zbiega na dół i na telefonie stacjonarnym wybiera numer do Leyli. „Siostro Leylo, uratuj mnie, proszę” – błaga dziewczynka. – „Filiz chce mnie komuś oddać. Słyszałam, jak mówi to przez telefon”. „Jak to oddać? Co ty mówisz, Masal?”. „Ona mnie odda. Ona mnie wcale nie lubi”. „Moja droga, na pewno coś źle usłyszałaś. Siostra Filiz bardzo cię lubi. Powinnaś dać jej szansę”. „Mówię prawdę, siostro. Ona jest zła, oszukuje wszystkich…”.
W tym momencie Filiz wyrywa telefon z rąk dziewczynki. „Masal, moja droga, z kim rozmawiałaś? Możesz dać mi telefon? Dziękuję” – mówi kobieta, odgrywając scenę. Następnie zbliża słuchawkę do ucha. – „Halo?”. „Cześć, Filiz, tu Leyla”. „Ach, panna Leyla. Jak się masz?”. „Dziękuję, dobrze. Widzę, że masz dziś dobry humor”. „Nie, trochę jestem zła. Masal tworzy wyimaginowane problemy, ale to zupełnie normalne”. „Myślę, że z czasem się przyzwyczai”. „Oczywiście, że tak. Przepraszam, że i ciebie niepokoimy. Nie będę ci dłużej przeszkadzać”. Filiz rozłącza się. Czy tym razem uda jej się doprowadzić porwanie Masal do końca?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.