415: Kemal wychodzi ze swojego pokoju. Na korytarzu zatrzymuje go Munever. „Jeśli jesteś wolny, chciałabym z tobą porozmawiać” – oznajmia kobieta. „Oczywiście, słucham” – odpowiada brat Hikmeta. „To, że jestem dzisiaj z moją córką i nasze relacje są poprawne, to tylko twoja zasługa. Przyjąłeś nas pod swój dach i zrobiłeś wszystko, żebyśmy czuły się jak w domu. Dziękuję ci za to. Ale nadszedł już czas, żebyśmy stanęły na własnych nogach. Powinnyśmy były zrobić to nawet wcześniej”. „Pani Munever, znalazłem dla was dom. Nie będziemy w tym samym miejscu, ale wiedz, że zawsze możesz liczyć na moją pomoc. Uważam, że tak będzie najlepiej dla nas wszystkich, szczególnie dla szczęścia twojej córki”.

„Niektóre rzeczy wymknęły się spod kontroli, choć przez długi czas tego nie dostrzegałam” – przyznaje Munever. „Nie oskarżaj się, nie jesteś niczemu winna. Ta sprawa rozwinęła się poza naszą wiedzą i kontrolą. Rozmawiałem już z Kumru. Załatwimy to tak, żeby nie zranić Narin. Ona wkrótce powie Narin, że odchodzicie. Bądź spokojna”. Tymczasem Emir i Feride wracają do rezydencji po całym dniu spędzonym w firmie. Emir specjalnie zabrał opiekunkę do holdingu, by ta nie miała możliwości przebywania sam na sam z Semihem. Teraz dwaj przyjaciele stoją naprzeciwko siebie przed wejściem do posiadłości.

„Posłuchaj, ta dziewczyna jest moim pracownikiem” – oświadcza syn Cavidan. – „I nie podoba mi się to, że przyczepiłeś się do niej”. „Feride jest na tyle dorosła, że może sama o sobie decydować” – stwierdza Semih. – „Jesteś tego świadomy?”. „Czyli nie zaprzeczasz, że wpadła ci w oko?”. „Emir, będę jasny. Jeśli ta dziewczyna ci się podoba, powiedz, a wycofam się. Jeśli jednak jest ci obojętna, nie stój mi na drodze. Ty się wycofaj”. „Nie ma nic takiego. Skoro sprawa pomocy jest już zakończona, nie ma sensu tego przedłużać, prawda?”. Emir mija przyjaciela i wchodzi do środka rezydencji. Na korytarzu natyka się na Feride i każe jej pójść za sobą do gabinetu.

W gabinecie Emir i Feride stają naprzeciwko siebie. Mężczyzna błądzi wzrokiem, jakby nie wiedział, od czego zacząć swoją przemowę. „Słucham cię” – zabiera głos opiekunka. – „Powiedz, co masz do powiedzenia. Dobrze, nie trudź się, wszystko i tak rozumiem. Przypomnisz mi, gdzie jest moje miejsce. Powiesz, że podpisaliśmy umowę, i znowu mnie obrazisz”. „Nie. Ja… Chciałem powiedzieć, że tak naprawdę… Tego dnia, kiedy powiedziałaś, że obraziłem cię i upokorzyłem…”. W tym momencie do gabinetu wchodzi Semih i staje obok rozmawiającej dwójki. Akcja przenosi się do domu Kemala. Wszyscy domownicy siedzą na kanapie w salonie. Kemal kieruje ponaglające spojrzenie na Kumru. Dziewczyna ucieka jednak od obiecanej rozmowy.

Munever podnosi się z kanapy i daje córce znać, by poszła za nią. „Zaraz wrócę” – mówi Kumru i udaje się za matką. „Na co ty jeszcze czekasz, aby porozmawiać?” – pyta Munever, chwytając córkę za ramię. – „Chcesz, żeby Kemal wziął cię za rękę i wyrzucił na ulicę? Mimo wszystko dał ci szansę. Idź i porozmawiaj z siostrą. Niech ta tortura wreszcie się skończy. No dalej!”. Munever i Kumru wracają na kanapę. Dziewczyna bierze głęboki oddech i zabiera głos: „Siostro, muszę ci coś powiedzieć”. „Powiedz, kochana. Słucham cię” – mówi Narin. „Mama i ja wyprowadzamy się stąd”. „Co to znaczy? Skąd to się wzięło? Dlaczego?”.

„Pan Kemal nie chcę, żebyśmy zostały tu dłużej” – oświadcza Kumru. Brat Hikmeta kieruje na nią mordercze spojrzenie. Nie tak miała wyglądać ta rozmowa. „Kemal?” – pyta zdumiona Narin, oczekując wyjaśnień. Akcja wraca do rezydencji. „Przypuszczałem, że oboje tutaj będziecie, i nie myliłem się” – mówi Semih. – „Ale zdaje się, że rozmawialiście o czymś prywatnym, więc lepiej pójdę”. „Nie ma takiej potrzeby” – oznajmia Emir. – „Chciałeś coś powiedzieć?”. „Tak. Dziękuję ci z całego serca, Emirze. Wykonałeś najtrudniejszą część pracy, najprzyjemniejszą zostawiając mnie i Feride. Rozmawiałem już z wujkiem Hikmetem. Jutro ja i Feride rozdamy paczki pomocowe. Jeśli wyruszymy wcześnie rano, wrócimy nim nastanie zmrok. Co ty na to?” – Semih kieruje wzrok na Feride.

„To niepotrzebna strata czasu” – przekonuje Emir. – „Wszystko jest już zorganizowane, nasi pracownicy zajmą się resztą”. „Jeśli pan Hikmet o to poprosił, oczywiście, że się tym zajmiemy” – oświadcza Feride. Syn Cavidan odwraca się i siada za swoim biurkiem. „Może tak być, szefie?” – pyta Semih. – „Jeśli zaplanowałeś na jutro jakąś pracę dla Feride, powiedz to teraz”. „Nie. Ona podjęła już decyzję. Mnie to nie dotyczy” – odpowiada Emir z wbitym w ekran laptopu wzrokiem, udając obojętność. „W takim razie jutro pojedziemy razem. Umowa stoi?”. Feride potakuje głową. „Dobrze, ja uciekam. Do zobaczenia.” – Semih opuszcza gabinet.

Akcja przenosi się do domu Kemala. „Kumru musiała coś źle zrozumieć” – mówi Narin ze zwróconą w stronę narzeczonego głową. – „Jestem pewna, że nie powiedziałbyś czegoś takiego. Kemal, dlaczego nic nie mówisz?”. Kamera robi zbliżenie na pięści mężczyzny, które ten zaciska z wściekłością. Gdyby mógł, bez wahania rozszarpałby Kumru na kawałki. „Kemal, zapytałam ciebie o coś. Dlaczego nie odpowiadasz?” – powtarza Narin. – „Czy Kumru mówi prawdę? Naprawdę kazałeś im się wyprowadzić?”. „Możemy porozmawiać o tym sami?” – prosi Kemal, starając się zachować panowanie nad sobą. „Pan Kemal nie kazał nam odejść” – zabiera głos Munever. – „Pomógł nam, ponieważ ja sama tego chciałam. Panie Kemalu, jak bardzo bym ci nie dziękowała, to i tak za mało”.

„Przyjąłeś nas pod swój dach, ale nie możemy przebywać tu wiecznie” – mówi dalej Munever. – „Nie możemy zbudować jednego domu w drugim. Nadszedł czas, abyśmy same zaczęły budować swoje życie. Prawda, Kumru?”. „W rzeczywistości tak właśnie myślałyśmy” – przyznaje Kumru. – „Ale jeśli chcesz, byśmy zostały…”. „Nie! Nie wyprowadzamy się daleko. Będziemy w pobliżu”. „Idę na górę. Chodź i ty” – Narin zwraca się do narzeczonego. Kumru wychodzi na werandę. Matka udaje się za nią i mówi: „Co z ciebie za człowiek? Pan Kemal chciał to wszystko spokojnie rozwiązać, a ty zobacz, co zrobiłaś! Chcesz, żebym dostała zawału? Chcesz, żebym umarła?”.

„Zapomnę o swoich uczuciach. Nie chcę stracić siostry” – zarzeka się Kumru. – „Teraz, kiedy stałyśmy się rodziną, nie chcę, żebyśmy z mojej winy straciły kontakt. Miałaś rację, mamo. Zachowywałam się jak niewdzięcznica. Powiedziałam, że Kemal tak powiedział, myśląc, że siostra uniemożliwi nam wyjazd”. „Nikt już nie może nas zatrzymać! Spakuj się, wyprowadzamy się od razu! I nie próbuj więcej żadnych sztuczek. Tym razem nikt nie uratuje cię z moich rąk! Nikt!”.

Akcja przenosi się do pokoju Narin. „Masz rację, złoszcząc się na Kumru. Postawiła cię w trudnej sytuacji” – mówi kobieta do siedzącego naprzeciwko Kemala. – „To, co zrobiła, nie było miłe. Ale mówiłam ci już, że nie miała złych zamiarów. Chciała nam tylko pomóc. Rozmawialiśmy już o tym. Gdybym przyszła na ten obiad…”. „Dobrze, Narin. Wystarczy już. Rozmawialiśmy o tym i zamknęliśmy ten temat. Poza tym to nie ma nic wspólnego z ich wyprowadzką. Kiedy pani Munever poinformowała mnie, że chcą się wyprowadzić, zamiast próbować odwieść ją od tej decyzji, postanowiłem ją wesprzeć. Myślę, że Kumru to źle zrozumiała. W swoim domu będą szczęśliwe”.

„Będą mieszkać blisko nas i będziemy się odwiedzać” – kontynuuje ojciec Masal. – „Nadal będziemy razem. Ponadto w naszym życiu są teraz ważniejsze sprawy. Nie pozwolę, żebyś martwiła się rzeczami, które nie powinny zaprzątać twoich myśli. Po prostu skup się na terapii w Berlinie, dobrze?”. „Wiem, że nie robisz niczego złego, ale to moja siostra. Kiedy powiedziała, że kazałeś im się wyprowadzić, poczułam się bardzo źle. Jakbym miała już nigdy ich nie zobaczyć”. „Wszystko będzie dobrze. Wszystko” – zapewnia Kemal i całuje ukochaną.

W następnej scenie widzimy, jak Kemal wychodzi na werandę, gdzie Kumru siedzi samotnie na fotelu. „Co ty sobie myślisz?!” – pyta mężczyzna. Chwyta dziewczynę za przedramię i stawia ją na równe nogi. „Ja nic nie zrobiłam” – odpowiada Kumru. „Czy nie obiecałaś, że rozwiążesz tę sprawę bez ranienia Narin?”. „Nie powiedziałam jej przecież, dlaczego kazałeś nam opuścić dom. Ale jeśli chcesz, mogę to zrobić. Chcesz?”. „Ty… Ty nie jesteś normalna! Natychmiast wyjdziesz stąd i nigdy więcej nie wrócisz! Będziesz trzymać się z dala od Narin i naszego życia. Zrozumiałaś?!”. Kemal odchodzi. Kumru wraca na fotel i uśmiecha się.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Kumru stoi przed lustrem i mówi do siebie: „Jestem piękna. Jestem piękniejsza od Narin. Jesteś tego świadomy. Jesteś świadomy i chcesz mnie. Prawda, Kemalu? Kochasz mnie. Bardziej od wszystkiego i wszystkich. Nie patrz tak na mnie, czuję się zawstydzona. Masz rację, dlaczego miałabym się wstydzić? Nie zrobiłam nic, czego musiałabym się wstydzić. Poza tym ty też nie chcesz, żebyśmy się wyprowadziły. Pragniesz mnie, wiem o tym. Jesteś we mnie zakochany. To jest jedyny powód twojej złości. Złościsz się na siebie, ponieważ nie możesz okazać swoich uczuć. Boisz się. Ale nie martw się, znajdę rozwiązanie. Wszystko się ułoży”. Dziewczyna kładzie dłoń na lustrze, jakby było to ramię Kemala.

W następnej scenie Kumru siedzi na schodach przed basenem. Gdy widzi, że na werandę wychodzi Narin, wybucha głośnym płaczem. „Kumru, to ty?” – pyta narzeczona Kemala. „Jestem tutaj, siostro” – odpowiada Kumru zmartwionym głosem i pomaga Narin usiąść obok siebie. „Co się stało? Dlaczego płaczesz?”. „Myślałam, że na zewnątrz nikogo nie ma. Zdenerwowałam cię, przepraszam”. „Nie, coś takiego jest niemożliwe. Zapomniałaś, że jesteśmy siostrami? Wspierałaś mnie w najtrudniejszych chwilach. Pozwól, że teraz ja będę obok ciebie. Powiedz, dlaczego płaczesz?”.

„Siostro, gdzie popełniłam błąd według pana Kemala?” – pyta Kumru. – „Dlaczego on nas nie chce?”. „Nie, to nieprawda. Poznałaś Kemala i wiesz, jak dobrym jest człowiekiem. Próbuje wam tylko pomóc. Wynajął dla was dom w okolicy. Nadal będziemy razem”. „Nie będziemy! Kiedy dowiedziałam się, że mam siostrę, marzyłam o takich dniach. Chciałam, żebyśmy były razem, jak rodzina. A teraz znowu cię tracę. Nie będę mogła zobaczyć, jak zdrowiejesz. Tak bardzo chciałabym być obok ciebie, gdy odzyskasz wzrok”. Czy Kumru i Munever opuszczą dom Kemala?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy