422: Akcja odcinka rozpoczyna się w szpitalu. Narin, Kemal i Munever stoją na korytarzu. „Byłoby gorzej, gdyby Kumru się dowiedziała” – stwierdza ta ostatnia. – „Nie mogłaby tego znieść”. „Ona jeszcze nie umarła. Nadal istnieje nadzieja” – mówi Narin. – „Teraz pozwólmy jej dojść do siebie, a potem powiemy jej prawdę. Nie możemy tego ukrywać. Ja zajmę się sprawami związanymi z wypisem. Kumru będzie lepiej w domu”. Munever kieruje wzrok na Kemala, po czym oznajmia: „Kumru i ja pojedziemy do naszego nowego domu. Kemal już wszystko przygotował”. „Ale… Czy nie lepiej, żebyśmy wszyscy byli razem, podczas gdy Kumru jest w takim stanie?”.
„Nowy dom jest blisko was” – stwierdza Munever. – „Będziecie nas często odwiedzać”. „Niech będzie tak, jak mówi pani Munever” – oznajmia Kemal. „Tak będzie najlepiej”. „W porządku, jak uważasz” – zgadza się Narin. Gdy jej matka siada na pobliskim krzesełku, zwraca się do narzeczonego: „Kemal, mam do ciebie jedną prośbę. Kumru chce cię przeprosić”. „Narin…” – odzywa się mężczyzna, chcąc zaprotestować. „Wiem, że nie można wybaczyć tego, co zrobiła. Ale pozwól jej chociaż przeprosić. Moja siostra umiera. Proszę, zrób to dla mnie”. W następnej scenie widzimy, jak Kemal wchodzi do sali Kumru. Dziewczyna właśnie śpi. Narzeczony Narin odwraca się i chce odejść, ale wtedy słyszy: „Kemal?”.
Kumru obudziła się. „Twoja siostra powiedziała mi, że chcesz ze mną porozmawiać” – oznajmia ojciec Masal. „Usiądź. Proszę cię”. Mężczyzna niechętnie zajmuje miejsce na krześle obok łóżka i mówi: „Chcesz mnie przeprosić, ale nie sądzę, żeby był to odpowiedni moment”. „Przepraszam. Wiem, że powinnam być mądrzejsza, ale zawiodłam. W tamtej chwili spanikowałam. Chciałam zrzucić całą winę na ciebie. To było złe.” – Dziewczyna chce ująć dłoń Kemala. „Co ty robisz?” – Mężczyzna od razu wstaje i patrzy pogardliwie na siostrę narzeczonej. – „Wstydź się, naprawdę! Twoja siostra nadal ci wierzy…”.
„Źle to zrozumiałeś. To był tylko przyjacielski gest” – tłumaczy Kumru. „Grasz w bardzo niebezpieczną grę” – stwierdza Kemal. – „Jeśli dalej będziesz tak postępować, zniszczysz siebie i tych, którzy są wokół ciebie. Opamiętaj się”. W tym momencie do sali wchodzą Munever i Narin. „Myślałam, że skończyliście już rozmowę” – mówi starsza z sióstr. „Tak, skończyliśmy” – potwierdza Kemal. „Dopełniłam już wszystkich formalności. Zostałaś wypisana”. W następnej scenie Narin, Kumru i Munever wchodzą do domu. „Och, wreszcie pozbyłyśmy się zapachu szpitala” – mówi z ulgą Kumru. W przedpokoju pojawia się Sehriye i stawia na podłodze dwie walizki.
„Witajcie. Niech zostanie w przeszłości, Kumru” – mówi gospodyni. – „I dla ciebie też, Narin. Skakałam ze szczęścia, kiedy synek mi powiedział. Chwała Najwyższemu, że znów widzisz. Bóg przyjął nasze modlitwy. A ty jak się masz, Kumru? Wyglądasz dobrze”. „Nic mi nie jest, siostro Sehriye” – odpowiada młodsza z sióstr. – „Za kilka dni poczuję się jeszcze lepiej”. „Gdzie Masal?” – pyta Narin. „W swoim pokoju”. „W takim razie pójdę się przebrać, a potem zajrzę do Masal”. Narzeczona Kemala odchodzi. „A ja zaniosę to do waszego pokoju.” – Sehriye bierze walizki i także odchodzi.
„Po co te walizki, mamo?” – pyta Kumru. „Córko, nadszedł czas, abyśmy przeniosły się do naszego domu” – oznajmia Munever. „Co? Mamy się przeprowadzić?” – Dziewczynie ani trochę nie podoba się ten pomysł. – „Czyli postanowili mnie ukarać, tak? Czy mi nie wybaczyli? Co teraz się stało? Wszystko było tylko pustymi słowami?”. „Tak będzie lepiej, córko. Będziemy miały spokój we własnym domu”. Akcja przenosi się do restauracji, gdzie Emir zabrał Feride po wizycie w domu staruszki. „Nie smakuje ci czy nie jesz na przekór?” – pyta mężczyzna, gdy jego towarzyszka tylko siedzi przy stoliku, nie tknąwszy jedzenia. „Powiedziałam ci, że nie jestem głodna”.
Kelner przynosi pokrojonego w równe kawałki arbuza. „Ten arbuz pochodzi z Cukurova, z naszego własnego ogrodu” – oznajmia. „Naprawdę? Bardzo dziękuję” – mówi Emir, a po odejściu kelnera zwraca się do Feride: „Po historii cioci Halime na pewno naszła cię ochota na arbuza. Teraz już zjedz”. „Nie mogłabym odmówić.” – Feride sięga po jeden z kawałków. – „Jest naprawdę jak miód”. „Tego wieczoru…” – odzywa się Emir, nagle poważniejąc. – „Wieczoru, kiedy krzyczałem na ciebie i powiedziałem te wszystkie przykre słowa… Wiem, że to nie ty nakryłaś do stołu. Pomyliłem się. Nie powinienem dać się oszukać. Powinienem domyślić się, że nie ty to zrobiłaś. Straciłem rozum. Owładnęła mną złość, powiedziałem ostre słowa. Niepasujące do mnie”.
Następuje dłuższa chwila ciszy. W końcu Feride uśmiecha się nieznacznie i kontynuuje jedzenie arbuza. Akcja wraca do domu Kemala. Munever pakuje ubrania do walizek, a Kumru siedzi bezczynnie na łóżku. „Uwierzyłam siostrze, kiedy powiedziała, że mi wybaczyła” – mówi dziewczyna z zawodem w głosie. – „Co za szkoda”. „Córko, siostra cię nie zdradziła. Jeśli powiedziała, że ci wybaczyła, to tak jest”. „A jednak musimy się wyprowadzić. Jak to możliwe?”. „Przysięgam, że to ode mnie wyszło. Twoja siostra nie chciała, żebyśmy odchodziły. Powiedziała, żebyśmy zostały, dopóki twój stan się nie poprawi. Uwierz, nie jest tak jak myślisz. W ogóle nie znasz swojej siostry? Nie odwróciłaby się od nas”.
Do pokoju wchodzi Narin. Munever zostawia córki same. „Siostro, wiedz, że nie jestem na ciebie zła za to, że się stąd wyprowadzamy” – oświadcza Kumru. – „Znam twoje serce i wiem, jaka jesteś miłosierna”. „To nie jest rozstanie. Nasze domy są blisko siebie” – stwierdza Narin. – „Będziemy się nawzajem odwiedzać. Wasz nowy dom jest bardzo piękny, sama zobaczysz. Kemal i Taci kończą teraz ostatnie przygotowania. Jeśli jednak będzie coś, co ci się nie spodoba, możemy to zmienić. Wszystko będzie tak, jak ty tego chcesz”. „Dziękuję ci bardzo. Jesteś taka troskliwa. Czuję się przez to jeszcze bardziej przygnębiona. Nie mogę spojrzeć ci w oczy”.
„Proszę, nie mów tak” – odzywa się Narin. „Siostro, chociaż mówisz, że mi wybaczyłaś, to nie jest takie proste, wiem. W przeciwnym razie kontynuowalibyśmy wszystko, jak dotychczas. Razem, pod jednym dachem. Dlatego będzie lepiej, jeśli odejdziemy. Jeśli tu zostanę, poczuję się tylko gorzej. Ja też łatwo bym tego nie zapomniała na twoim miejscu. Nie myśl, że jestem na ciebie zła. Potrzebujemy trochę czasu. Może nowy dom nam w tym pomoże. Czasami będziemy się odwiedzać, choć nie codziennie”.
Narin bez słowa opuszcza pokój. Kumru ze złością uderza ręką w łóżko. „Powinna powiedzieć: zostań! Powinna mnie zatrzymać!” – grzmi dziewczyna. Nie takiej reakcji siostry się spodziewała. – „Ona nie jest miłosierna! Ona jest zwykłym wężem!”. Akcja przenosi się do rezydencji. Feride przyłapuje bratową na kolejnej wspólnej kawie z Hikmetem. Od razu zabiera ją na rozmowę na osobności. „Co to za przeszywający wzrok?” – pyta Songul. – „Aż się wystraszyłam”. „Bratowo, tyle razy ci powtarzałam. Dlaczego nie rozumiesz?”. „Czego nie rozumiem?”. „Tego, że jesteś gościem w tym domu, a ja pracownicą. To nie w porządku, że ciągle kręcisz się koło pana Hikmeta. Jeszcze nosisz takie rzeczy, jakbyś szła na wesele”.
„Boże, Boże. A w co miałam się ubrać?” – pyta Songul. – „Mam chodzić w jakichś łachach w takim pałacu?”. „A co miała znaczyć ta wspólna kawa?”. „Na miłość boską, co ty mówisz, Feride? Gdyby ktoś usłyszał, mógłby to opacznie zrozumieć. Przypadkowo usiedliśmy i trochę porozmawialiśmy. To wszystko”. Akcja przenosi się do restauracji, gdzie Kemal, Narin, Munever i Kumru wybrali się na wspólną kolację przed wyprowadzką. „Jak dobrze, że zebraliśmy się tutaj wszyscy razem” – mówi Narin. „Obie pięknie wyglądacie.” – Munever kieruje wzrok na swoje córki. „Ja nie, ale Kumru naprawdę wygląda pięknie”. „W rzeczywistości twoja sukienka była piękniejsza, ale na mnie trochę za szeroka” – oznajmia Kumru. – „Dlatego założyłam tę”.
„Podoba mi się, jest lepsza. Zrobiłaś dobrze” – chwali Narin. Kumru kieruje dyskretne spojrzenie na Kemala, a następnie mówi: „Dzisiaj zaczynam nowy rozdział. Oprócz wyprowadzki do nowego domu, podjęłam pewne decyzje. Dla innych mogą wydać się małe, ale dla mnie są bardzo ważne”. „Co to za decyzje?”. „Chcę zacząć wszystko od nowa. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby stawiać już tylko mądre kroki. Chcę życia bez błędów. Na przykład chcę dokończyć edukację. Zrobię jakieś kursy, aby zdobyć zawód. Nie wiem dokładnie, czego chcę, ale znajdę jakiś sposób. Mam nadzieję, że za dziesięć lat będę w zupełnie innym miejscu. Siostro, może tym mi w tej kwestii pomożesz? Co o tym myślisz?”.
„Oczywiście, że tak” – potwierdza Narin, z trudem zdobywając się na uśmiech. W środku ściska jej się serce, bo wie, że Kumru nie ma szans na realizację swoich planów. „Jakie mam szczęście. Szczęście, że istniejesz i jesteś w moim życiu” – mówi Kumru. „Dla mnie to także szczęście. Przepraszam, pójdę do toalety.” – Narin wstaje od stolika. „Ja także muszę wykonać jeden telefon” – oznajmia Kemal i również odchodzi. Akcja przenosi się do więzienia. Selma podaje Cavidan szklankę z wodą i lekarstwa. Matka Emira bardzo kaszle. „Poinformowaliśmy jej rodzinę, ale nikt się nie zainteresował” – stwierdza osadzona. – „Podziękowali tylko i rzucili słuchawką. Ona tak płacze za swoim wnukiem, a oni… Szkoda, wielka szkoda”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.