437: Akcja odcinka rozpoczyna się przed szpitalem. Songul i Hikmet siedzą na ławce. Kobieta ma na głowie założony opatrunek po tym, jak została uderzona kamieniem przez jedną z mieszkanek wioski. „Co się stało? Noga cię boli?” – pyta ojciec Emira. „Nie, po prostu rozmyślam. Nadal nie mogę uwierzyć w to, co mi się przydarzyło. To jak koszmar. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby nie pan. Dziękuję ci za wszystko”. „Nie masz mi za co dziękować. Wiem, że zrobiłabyś to samo dla mnie. Bez wahania przybiegłabyś mi z pomocą”. „Oni wszyscy byli moimi starymi sąsiadami. Bez pytania przepędzili mnie z domu. Nie pomyśleli nawet, gdzie pójdę i co zrobię. Uwierz mi, nie mam już siły do płaczu. Jestem taka zmęczona”.

Kobieta opiera głowę na ramieniu Hikmeta. „Bardzo chce mi się spać” – oznajmia, zamykając oczy. – „Ale nie martw się, nie zasnę”. Akcja przenosi się do więzienia, gdzie Emir spotyka się z Resitem. „Chcesz jak najszybciej poznać prawdziwą Feride Akgun, prawda?” – pyta drab. „Akgun?” – Emir robi duże oczy. „Tak, Akgun. Ta historia od samego początku była fałszywa. Nazwisko Gul, które znasz, jest zmyślone. Gdyby ktoś zapytał ciebie o mnie, nazwałbyś mnie szalonym. I taki jestem. Uczyniła mnie takim Feride. Oszukała mnie, mówiąc, że za mnie wyjdzie. Wzięła pieniądze i uciekła. Zastanawiasz się, co ma wspólnego z tobą i twoim domem. Ty także zostałeś oszukany. Feride, którą uważasz za anioła, w rzeczywistości jest szpiegiem, którego twoja matka zwerbowała w więzieniu”.

Emir nagle czerwienie na twarzy. „Jesteś zaskoczony. Mnie też powaliła ta informacja” – oznajmia Resit. – „Kiedy widzisz jej niewinną twarz, trudno uwierzyć, że dopuściła się tylu oszustw. Ale ona właśnie tak jest, dla pieniędzy zrobi wszystko. Kiedy znalazła takiego bogacza jak ty, mnie od razu kopnęła”. „Ale ona… Ryzykowała swoim życiem dla Yigita” – mówi wstrząśnięty Emir. „Masz na myśli tę sprawę ze mną? Wszystko było wyreżyserowane. Wykorzystała twojego syna w swojej grze. Jej nie obchodzi Yigit, pragnie jedynie pieniędzy. Będzie krążyć wokół ciebie z niewinną minką, aż w końcu jej uwierzysz i pokochasz ją”.

„Czy nie traktowała cię właśnie tak?” – kontynuuje Resit. – „Chciała wylądować w twoich ramionach i mieć cię w garści. Na szczęście dla ciebie pojawiłem się ja”. Akcja przenosi się do rezydencji. Feride kończy pisać pożegnalny list: Panie Hikmecie, dziękuję ci za wszystko. Dbaj o siebie. Dziewczyna składa kartkę i kładzie ją na szafce. Następnie zakłada płaszcz i podnosi z podłogi torbę ze swoimi rzeczami. W tym momencie korytarzem przechodzi Melike. Zatrzymuje się przy uchylonych drzwiach i wchodzi do środka. „Córko? Dokąd idziesz?” – pyta. Feride przytula służącą. Po jej policzkach płyną łzy. – „Dlaczego? Czy odejście jest jedynym wyjściem? Nie możesz zostać?”.

„Nie mogę” – odpowiada opiekunka. – „Tak będzie najwłaściwiej”. „Rozumiem, córko. Ty wiesz najlepiej. Ale dokąd pójdziesz?”. „Wrócę do domu, do mojej wioski. Daj mi swoje błogosławieństwo i módl się za mnie”. „Niech Bóg obdarzy cię dobrem”. Obie raz jeszcze mocno się obejmują. Tymczasem Kemal przywozi Narin do lasu, w którym byli już kiedyś. Razem chodzą między drzewami. „Pamiętasz upartą kozę?” – pyta mężczyzna. „Zgubiłam się” – oznajmia Narin. – „Teraz też czuję się jak zagubiona”. „Nalegałaś, żebyśmy poszli tą drogą”. „I kto jest upartą kozą?”. „Ty, oczywiście. Jesteś nawet bardziej uparta niż koza”.

Kemal ujmuje dłoń ukochanej i mówi: „Najwłaściwsza droga to ta, po której idziemy razem. Jesteś najlepszym, co spotkało mnie w życiu”. Akcja wraca do rezydencji. Melike przygotowuje obiad w kuchni i ciężko wzdycha: „Ach, Feride, ach”. Do pomieszczenia wchodzi Emir. „Chciałeś zapytać o Feride, prawda?” – domyśla się służąca. – „Ona właśnie odeszła”. „Powiedziała, dokąd się wybiera?”. „Ona odeszła. Na zawsze. Sefer chciał ją zawieźć na dworzec, ale wzięła taksówkę”. Mężczyzna jak rażony wybiega na zewnątrz, wsiada do samochodu i odjeżdża.

Po wizycie w lesie Kemal i Narin przyjeżdżają na… komisariat. Ten sam, do którego trafili tuż po tym, jak się poznali. Policjantka wprowadza ich do umieszczonych obok siebie cel. „Wykonuję tę pracę od wielu lat, ale jesteście pierwszymi, którzy z własnej woli chcą tu trafić” – mówi mundurowa i zostawia narzeczonych samych. „To wszystko wydarzyło się tutaj” – mówi Narin, patrząc na stojącego po drugiej stronie krat Kemala. – „Czy są jeszcze jakieś pary, które wzięły ślub w areszcie?”. „Nie wiem, ale nawet jeśli są, to nie mogą być tacy jak my. My jesteśmy inni. Stałaś tam. Chciałaś wydostać się stąd jak najszybciej”.

W rezydencji rozlega się dźwięk dzwonka. Oya i Melike przychodzą jednocześnie do drzwi, by otworzyć. Robią zaskoczone miny, gdy okazuje się, że przybyli właśnie… Songul i Hikmet. „Bracie?” – pyta Oya, oczekując wyjaśnień. „Wejdźmy do środka i porozmawiajmy” – prosi mężczyzna. „Nie. Możesz krzyczeć, możesz mnie przepędzić, ale zapytam. Co robi tutaj ta kobieta? Pozbyła się gipsu, a zabandażowała głowę. To jakaś nowa sztuczka, aby tu wrócić?”. „Oya! Ta kobieta… Ta kobieta jest moją żoną”. Oya i Melike patrzą na siebie zdumione. Na twarzy Songul pojawia się zaś wyraz triumfu.

Akcja wraca na komisariat. „Zadam ci jedno pytanie” – mówi Kemal przez kraty. – „Jeśli dojdzie do tego ślubu, czy naprawdę będziesz szczęśliwa? Odpowiedz. Będziesz szczęśliwa, że zamiast ciebie poślubiłem twoją siostrę?”. „Ostatnie życzenie mojej siostry to wyjść za ciebie za mąż” – stwierdza Narin. – „Jeśli w ten sposób spełnię jej ostatnie życzenie, chcę tego. Będę szczęśliwa”. W oczach mężczyzny pojawiają się łzy. Chwilę milczy, po czym mówi drżącym głosem: „Jeśli naprawdę będziesz szczęśliwa, jeśli na twojej twarzy pojawi się uśmiech… W porządku, ożenię się z twoją siostrą”.

Emir zatrzymuje taksówkę, którą jedzie Feride. Mężczyzna i opiekunka stają naprzeciwko siebie. „Nie odchodź” – mówi syn Cavidan. – „Yigit cię potrzebuje. I ja także”. „Ja…” – odzywa się Feride. – „Nie mogę zostać. Muszę odejść. Moja decyzja jest ostateczna”. „Czy tak łatwo jest odejść? Nie pomyślałaś o tym, co zostawiasz? Nie pomyślałaś o Yigicie? Przyzwyczaił się do ciebie. Czy nie jest on dla ciebie ważny? Zaniedbałaś dla niego swoje własne życie. Sama wiesz najlepiej, jak bardzo cię potrzebuje. Mnie także coś obiecałaś. Miałaś być moim wsparciem. Czy dotrzymałaś tej obietnicy?”.

Akcja przenosi się do sąsiadujących ze sobą cel. „Uczynię wszystko dla twojego szczęścia” – oświadcza Kemal. – „Ożenię się z Kumru. Dlaczego milczysz? Czy nie tego właśnie chciałaś? Nie chciałaś, by twoja siostra była szczęśliwa?”. „Chciałam” – przyznaje Narin, patrząc ukochanemu głęboko w oczy. Akcja przenosi się do rezydencji. „Co ty powiedziałeś?” – pyta zdumiona Oya. – „Chyba nie zrozumiałam”. „Słyszałaś mnie. Pani Songul i ja pobraliśmy się” – powtarza Hikmet. „Żartujesz? Tak, to z pewnością jest żart. Robicie to, żeby mnie zdenerwować, prawda?”. „Oya, przyjechaliśmy tu prosto z urzędu stanu cywilnego”. „Nie, to nie może być prawda. Nie mogłeś tego zrobić, bracie. Chcesz mnie doprowadzić do szału? Boże, zaraz zwariuję!”.

„Pani Oyu, posłuchaj…” – zabiera głos Songul. „Zamknij się! Nie odzywaj się!” – grzmi siostra Kemala. „Oya, nie przeciągaj struny!” – ostrzega Hikmet. „Bracie, czy to z powodu tego, co ci powiedziałam? Żartujesz sobie, żeby dać mi lekcję? Żeby pokazać mi, gdzie moje miejsce?”. „Pani Oyu, my…”. „Wy? Nagle staliście się my? Kiedy, bracie? Nie, to nie jest żart. To prawda! Oszaleję! Bracie, czy ta kobieta ci groziła?”. „Oya, dość!” – przerywa mężczyzna. – „Razem podjęliśmy tę decyzję i pobraliśmy się. Ten temat uważam za zamknięty”. Hikmet i Songul odchodzą.

Akcja wraca na drogę, gdzie Emir zatrzymał Feride. „Oczywiście, że pamiętam złożoną obietnicę” – oznajmia opiekunka. – „Jestem zmuszona? Czy z własnej woli chciałabym opuścić Yigita? Też mi się to nie podoba, ale…”. „Więc zostań” – mówi syn Cavidan. – „Nie zostawiaj nas”. „Proszę cię, nie nalegaj. Ta decyzja była dla mnie naprawdę trudna”. „Czy powód twojego odejścia jest ważniejszy od Yigita?”. W tym momencie telefon Emira zaczyna dzwonić. „Słucham, ciociu?” – odbiera i nagle na jego twarzy pojawia się wyraz zaniepokojenia. – „Dobrze, zaraz będę”. „Co się stało?” – pyta Feride. „Oya powiedziała, że stało się coś złego. Muszę jechać”. „Coś z Yigitem?”. „Nic więcej nie powiedziała. Jadę”. „Jadę i ja!” – Dziewczyna zabiera z taksówki swoją torbę i wsiada do samochodu Emira.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy