444: Kemal i Narin zatrzymują na korytarzu lekarza. „Właśnie szliśmy do pana” – oznajmia kobieta. – „Mam parę wątpliwości. Myślałam, że Kumru została uratowana. Operacja zakończyła się sukcesem i wydawało się, że jej stan jest dobry”. „Proszę posłuchać, nawet jeśli operacja przebiegnie pomyślnie, mózg może nie zareagować na terapię. W krótkim czasie może dojść do nawrotu choroby. Jak sama wiesz, tak ryzykowna operacja niesie za sobą możliwość wystąpienia wielu powikłań. Wszystko jest możliwe, pani Narin. Nawet ryzyko śmierci. Na razie nie możemy nic zrobić, jedynie czekać do jutra”.

Doktor odchodzi, a narzeczeni siadają na krzesełkach. „Już prawie uwierzyłam w to, że Kumru wyzdrowiała” – mówi przygnębiona Narin. „Zobaczysz, że znowu będzie dobrze. Wszystko zostanie rozwiązane” – zapewnia Kemal. „Sam słyszałeś”. „Doktor powiedział tylko, że jest to możliwe. I ty jesteś lekarzem. Wiesz, że zawsze istnieje ryzyko”. Akcja przenosi się do rezydencji. Oya wchodzi do salonu, gdzie na fotelach siedzą jej brat i jego żona. „Pójdę do siebie” – oznajmia Songul, odkłada filiżankę na stolik i opuszcza pomieszczenie. Oya zajmuje jej miejsce i patrzy pytająco na brata.

„Tyle razy rozmawialiśmy” – mówi Hikmet. – „Wiem, dlaczego tak się zachowujesz. Rozumiem twoją wrażliwość w kwestii Yigita, ale to, co robisz, to twoje obwinianie jej o wszystko przekracza granicę tolerancji. Chcę, żebyś ją przeprosiła”. „Ale ja nie zrobiłam niczego, za co musiałabym przepraszać” – stwierdza Oya. „Mylisz się i musisz to naprawić. To ostatnia rzecz, jaką zamierzam powiedzieć.” – Mężczyzna podnosi się z fotela i odchodzi.

Akcja przenosi się do pokoju dziecięcego. Yigit nieustannie płacze. „Bądź cicho! Wystarczy już!” – grzmi niania. – „Skąd bierzesz ten głos? Nie mogę tego zrozumieć. Widzisz to?” – Kobieta pokazuje butelkę. – „Jeśli się nie uciszysz, nigdy więcej nie dostaniesz jedzenia. – „Żadnego więcej płaczu. Ty wyplujesz płuca, a mnie głowa pęknie! Dobrze, skoro nie chcesz zasnąć po dobroci, kilka kropel lekarstwa ci pomoże. I ja będę mogła spokojnie się wyspać”. Nowa opiekunka sięga po fiolkę i dolewa kilka kropel jakiegoś specyfiku do butelki z mlekiem. Następnie bierze malca na ręce i już ma zacząć go karmić, gdy nagle do pokoju wchodzi Emir.

„Co się stało? Dlaczego płacze?” – pyta mężczyzna. „Cóż, nie mogłam go uspokoić, więc postanowiłam go nakarmić” – tłumaczy kobieta. „Dobrze, ale teraz nie jest czas karmienia”. „Nie wiem, może jeśli zje…”. „Skonsultuj się z Feride.” – Emir bierze syna na ręce. Ten od razu przestaje płakać. „Feride?” – nie rozumie niania. „Chciałem powiedzieć Melike. Ona ci pomoże”. „W porządku, skonsultuję się z nią”. „Dziś wieczorem ja zajmę się synem. Możesz odpocząć”.

W następnej scenie Emir jest w swoim pokoju. Trzyma Yigita na kolanach i mówi: „Tęsknisz za nią, prawda? Ja też nie wiem, dlaczego odeszła. Nie rozumiem tego. Może musiała odejść. Gdyby została dłużej, jeszcze bardziej byś się do niej przyzwyczaił. Z pewnością cię nie kochała. Albo sam już nie wiem, synu. Widocznie się pomyliłem. Wiem tylko, że podarowała mi ciebie, za co jestem jej wdzięczny. Dlaczego tylko odeszła?”. Mężczyzna zastanawia się przez chwilę, po czym sięga po telefon i wybiera numer do Feride. „Jak się masz?” – pyta, gdy dziewczyna odbiera połączenie. – „Martwiłem się o ciebie. To znaczy martwiliśmy. Yigit jest tutaj”.

„Jak mam się mieć? Jakoś” – odpowiada dziewczyna. – „Jak ma się Yigit?”. „Jest trochę niespokojny”. „A ty jak się masz?”. „Nie wiem. Wydaje się, że tak samo jak Yigit. Dlaczego odeszłaś? Ponieważ ci się oświadczyłem? Zapytałem cię, czy jest ktoś inny. Albo sam nie wiem… Może nie chcesz wychodzić za mężczyznę, który ma dziecko”. „Nie”. „Nic już nie rozumiem. Pytam, nie odpowiadasz. Prosisz, żebym nie pytał, żebym nie utrudniał. Jak mam to rozumieć?”. „Nie jestem właściwą osobą. Zrozumiesz to, kiedy pewnego dnia się w kimś zakochasz”. „To się nie stanie. Powtarzam, nie stanie się!”.

„Mówiłeś też, że Yigita nie weźmiesz w ramiona” – przypomina dziewczyna. – „Zobacz, teraz jest obok ciebie. Pewnego dnia twoje serce zacznie dla kogoś bić. Mam nadzieję, że bardzo ją pokochasz.” – Następuje cisza. Feride ociera swoje łzy. – „Halo?”. „Rozłączam się. Dobrej nocy.” – Emir kończy połączenie. Następnie mówi do siebie: „Powiedziała, że nie jest właściwą osobą. Co to ma znaczyć? Co próbuje zrobić? Czy to wyznanie, czy wyrzuty sumienia? Czy to część jej gry, czy coś innego?”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Niania jest w kuchni. „Jeszcze się nie obudziłam, a już muszę przygotować jedzenie dla tego bachora” – mówi, wyciągając mleko z lodówki. – „Beczy od samego rana, ani na chwilę nie przestał”. W tym momencie do kuchni wchodzi Melike. „Co robisz? Chcesz dać mleko dziecku, które nie ukończyło nawet roku?” – pyta zdumiona służąca. „Skąd wzięło się to mleko? Ach, to z roztargnienia, pani Melike. Przepraszam, to było nieświadome”. „W tej pracy nie możesz być roztargniona”. „Boże, nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Jestem po prostu bardzo zmartwiona. Przed chwilą rozmawiałam z moim tatą. Zachorował i moje myśli cały czas są przy nim”.

„Szybkiego powrotu do zdrowia” – życzy Melike i wylewa mleko do zlewu. – „Spójrz, dla Yigita zawsze używamy przegotowanej wody. Przeczytaj na opakowaniu jakich proporcji użyć.” – Służąca wskazuje na puszkę z mlekiem modyfikowanym. „Oczywiście. Zawsze jestem bardzo ostrożna, ale tym razem stało się inaczej”. „Jeśli znowu będziesz roztargniona, powiedz mi, ja się tym zajmę”. „Nie, nie. To już się więcej nie powtórzy”. Akcja przenosi się do szpitala. Kumru, Munever i Narin w napięciu oczekują na wyniki. Z sali wychodzi doktor i drugi mężczyzna. „Rozmawiałem z panem Leventem, to nasz radiolog” – oznajmia lekarz. – „Razem przeanalizowaliśmy wyniki. Niestety nic się nie zmieniło”.

„Nie!” – zakrzykuje przerażona Munever. „Jak to możliwe?” – pyta zdumiona Narin. „Wyjaśniłem już sytuację pani Kumru” – oznajmia doktor. W tym momencie dziewczyna wychodzi z sali. „Na próżno ci uwierzyłam! Na próżno miałam marzenia!” – krzyczy, wbijając w siostrę pełne wyrzutu spojrzenie. „Córko…” – mówi Munever i chce objąć dziewczynę. „Zostaw mnie! Nie chcę niczego! Dość! To wszystko było na próżno! Nie zawracajcie sobie mną głowy! Dosyć! Czy moje cierpienie was uszczęśliwia? Nie chcę nikogo widzieć!”. Munever wprowadza córkę z powrotem do sali i zamyka drzwi. „Zostaw mnie! Nie chcę niczego! Dość!” – ze środka dochodzą kolejne krzyki Kumru.

„Omówię tę sytuację z doktorem z Niemiec” – zwraca się lekarz do narzeczonych. – „Jedyne, czego chcę, to żebyście zachowali spokój”. „Czy mogę zobaczyć wyniki?” – pyta Narin. „Oczywiście”. Tymczasem Feride rozmawia przez telefon z Cavidan. „Zadzwoniłam, żeby się pożegnać, ciociu Cavidan” – mówi do słuchawki. „Co to znaczy, córko? Coś się stało?”. „Ja… Odeszłam z rezydencji”. „Odeszłaś? Dlaczego? Czy Emir coś ci powiedział? Czy ktoś cię uraził?”. „Nie, nic z tych rzeczy. Tak po prostu powinno być”. „Nie rób tego, córko. Jeśli nie ma nic poważnego, to wróć. Mój syn wciąż nie wyzdrowiał, a Yigit jest jeszcze bardzo mały”. „Ciociu Cavidan, nie nalegaj, proszę. Emir ma się dobrze. Tata i syn są razem. On nie zostawi więcej swojego syna. Zadzwoniłam, żeby poprosić o twoje błogosławieństwo”.

„Błogosławię cię, córko. Feride, jesteś tam?” – pyta pani Tarhun. Po drugiej stronie już jednak nikogo nie słychać. Feride wysyła Emirowi sms-a z przypomnieniem o witaminach dla Yigita. W odpowiedzi mężczyzna wysyła jej zdjęcie, na którym jest razem z synem, i dołączony tekst: Czekamy na śniadanie. Nie zapomniałem o witaminach. Akcja wraca do szpitala. Narin i lekarz przeglądają dokumentację. „Wyniki są takie, jakby w ogóle nie była operowana” – stwierdza doktor. „Nigdy nie widziałam, żeby choroba rozwijała się tak szybko” – mówi kobieta. „Ja także. Myślę, że byłoby właściwe powtórzyć badania”. „Też tak uważam. Musiało dojść do jakiejś pomyłki. Jestem tego pewna”. „W takim razie czekam na radiologii. Przyprowadź pacjentkę”.

Narin wchodzi do pokoju, w którym znajdują się jej siostra, mama i narzeczony. „Wstań, zrobimy raz jeszcze badania. Wszystko będzie dobrze” – mówi z uśmiechem na twarzy, starając się dodać siostrze otuchy. „Nie! Żadna siła nie może mnie tam zabrać!” – sprzeciwia się Kumru. – „Jestem zmęczona próżną nadzieją i zaprzeczaniem prawdzie! Czy nie widzisz, że cierpię? Torturujecie mnie!”. „Siostrzyczko, w ostatnich badaniach doszło do błędu, uwierz mi”. „Nie chcę! Nie chcę waszego głupiego leczenia! Nie jestem królikiem doświadczalnym, rozumiesz? Pozwól mi umrzeć w spokoju. Siostro, proszę cię, zabierz mnie stąd. Chcę umrzeć, będąc przy tych, których kocham. Jeśli mnie kochasz, zabierz mnie do domu”. Kumru wybucha płaczem i przytula się do Narin.

Akcja przenosi się do rezydencji. Niania trzyma Yigita na ręku i próbuje go karmić. Chłopiec nie chce jeść, tylko strasznie płacze. Do pokoju wbiega Melike. „Co robisz?!” – pyta przerażona i sama bierze malca na ręce. – „Czy można tak trzymać dziecko? Co myślisz, że robisz?”. Do pokoju wchodzi Songul. „Pani Melike, dlaczego mieszasz się do pracy innych?” – pyta pełnym nagany głosem. „Pani Songul…”. „Co pani Songul? Ona próbuje zaprowadzić porządek. Niech wszyscy zajmą się swoją pracą!”. „Pani Songul, ale ona nie podtrzymywała głowy dziecka. To go bolało i strasznie płakał”. „Dość już! Znaj swoje miejsce!”.

Do pokoju wchodzi Oya. Staje obok bratowej i mówi: „Tak. Będzie dobrze, jeśli każdy będzie znał swoje miejsce. Prawda, pani Songul?”. „Niania nie zasługuje na takie traktowanie tylko dlatego, że jest nowa” – przekonuje żona Hikmeta. – „Nie jest w porządku uważać się za lepszego i naruszać spokój w domu. Pan Hikmet zdecydowanie nie lubi takich rzeczy”. „Siostro Melike, czy możesz nakarmić Yigita?”. „Nie może! W ten sposób nigdy nie przyzwyczai się do nowej niani”. „Siostro Melike, zrób to, co ci powiedziałam”. Służąca odchodzi wraz z malcem.

„Teraz porozmawiajmy” – mówi Oya i kieruje wzrok na opiekunkę. – „W ogóle cię nie znamy. Czy kiedykolwiek wcześniej opiekowałaś się dzieckiem?”. „Tak, i to wieloma. Wszędzie, gdzie pracowałam, byli ze mnie zadowoleni” – odpowiada niania. – „Ciągle pytają o mnie. Jedna rodzina powierzyła mi dwoje dzieci. Były bardzo urocze. Bardzo ich kochałam”. „Skoro tak, na pewno masz referencję, a nawet kilka. Mogę je zobaczyć?”. Opiekunka kieruje spojrzenie na Songul, prosząc o ratunek. Ta jednak milczy. „Zrobimy tak” – mówi dalej Oya. – „Gdy brat wróci z pracy, wszyscy razem przeczytamy twoje referencje. Niech wszyscy usłyszą, jaką dobrą nianią jesteś. Brat nie ma dziś wiele pracy, więc zaraz będzie. Do tego czasu to przygotujesz”. Siostra Kemala odchodzi.

Akcja przenosi się do Sapancy. Feride robi porządki przed domem. Nagle podchodzi do niej jedna z sąsiadek i opowiada o tym, co zrobiła Songul. „Co ty mówisz? To nie pomyłka?” – nie może uwierzyć dziewczyna. – „Moja bratowa zrobiłaby coś takiego?”. „Bratowa? To prawdziwy diabeł. Dała ludziom pieniądze, by obrzucili dom kamieniami i ją pobili. Zrobiła to tylko po to, by wyjść za tego bogacza. Obiecała wszystkim, że wyśle im pieniądze, jak tylko zostanie panią rezydencji. Pani Songul odegrała wielkie przedstawienie”. „Dobrze, to małżeństwo było nagłe, też się dziwiłam, ale…”.

„Dziewczyno, nawet diabeł by tego nie wymyślił” – stwierdza sąsiadka. – „Myślisz, że wszyscy są tacy jak ty. Ale to jest Songul!”. „Ach, bratowo. Jak mogłaś zrobić coś takiego? Jak?” – pyta Feride. „To oczywiste, że nie zrobiła tego sama. Miała pomoc”. „Kogo?”. „Pamiętasz, na sąsiedniej ulicy był sklep wujka Kazima. Byłaś wtedy bardzo mała”. „Tak, pamiętam”. „No właśnie. Miał synową, zło wcielone. To ona pomogła Songul. Jest jeszcze gorsza od niej. Mroczna, zła, bezduszna! Gdybyś wiedziała o wszystkich obrzydliwościach, których się dopuściła… Ale nikt nie odważy się nawet o tym wspomnieć. Wszyscy się boją”.

„O czym ty mówisz, siostro Safiye?” – pyta coraz bardziej przerażona Feride. „Najpierw opiekowała się chorymi, a później została nianią” – oznajmia sąsiadka. – „Okazało się, że znęcała się nad dziećmi. Została pozwana i skazana”. „Co ty mówisz, siostro?!”. „Jesteś zaskoczona, prawda? A teraz, kiedy Songul się stąd wyprowadziła, ona także zniknęła”. Czy teraz Feride, nie zważając na konsekwencje, wróci do rezydencji? Czy postawi się bratowej?

Podobne wpisy