45: „Ty tutaj?” – zaskoczona Filiz patrzy na Talaza. „Nie spodobała ci się moja niespodzianka?” – pyta ojciec Leyli. Strażnik kobiety sięga ręką za pasek. – „Powiedz swojemu przyjacielowi, niech zabierze rękę z pleców, jeżeli nie chce umrzeć…”. W tym momencie na twarzy ochroniarza pojawia się czerwona kropka emitowana przez ceownik laserowy. Mężczyzna posłusznie oddaje Talazowi swoją broń. „Miałem cię za mądrą osobę” – Talaz zwraca się do Filiz. – „Okazuje się jednak, że twój mózg nie jest nawet wielkości soczewicy. Kim ty jesteś, żeby rzucać mi kłody od nogi? Jestem człowiekiem o dobrym sercu. Posłuchaj, powiem ci teraz, gdzie popełniłaś błąd. Po pierwsze wykroczyłaś za granicę mojego planu”.

„Po drugie nie byłaś w stanie stworzyć dobrego planu, żeby mnie pokonać” – kontynuuje Talaz. – „Dwie złe rzeczy prowadzą do jednej poprawnej”. „Posłuchaj, ci ludzie nie tylko ode mnie, ale też od ciebie są potężniejsi” – przekonuje kobieta. – „Nie ściągaj na siebie niepotrzebnego problemu. Podzielmy pieniądze między sobą i niech każdy pójdzie swoją drogą”. „Nie myśl o mnie tyle, bo wybuchnę płaczem” – Talaz kicha. – „Nie powiecie mi na zdrowie?”. „Na zdrowie” – mówi strażnik. „Tobie też” – ojciec Leyli oddaje strzał do ochroniarza!

„Dobrze, dobrze, weź wszystkie pieniądze” – mówi przerażona Filiz. – „Ja niczego nie chcę. Tylko oszczędź mi życie!”. „Przykro mi, nie mogę…” – oświadcza Talaz. „Błagam, daruj mi życie. Posłuchałam diabła i popełniłam błąd. Niech wszystkie pieniądze będą twoje. Więcej mnie nie zobaczysz, przysięgam. Daruj mi życie, proszę…”. „Wykluczone. Jeśli oni dowiedzą się, co zrobiłaś, to powiedzą, że dałem się oszukać kobiecie. A to coś niedopuszczalnego”. „Nie rób tego, nie… Proszę, daruj mi życie… Proszę!”. „W swoim życiu nikomu nie dałem tylu życiowych lekcji. Szkoda, że nie będziesz miała możliwości stosowania się do nich…”.

Talaz wymierza do Filiz i oddaje strzał! Kobieta pada martwa na ziemię! Ojciec Leyli kładzie broń na dłoni leżącego obok niej strażnika. Następnie rozpoczyna przeszukiwanie pomieszczeń w nieczynnej fabryce. Akcja przenosi się do rezydencji Tarhunów. Reyhan udaje się do kuchni, by przynieść wodę dla Fatmy. W to samo miejsce udaje się Emir. Chwyta żonę za ramię i wbija w nią groźne spojrzenie. „Z pewnością domyślasz się, że czekam na odpowiedź” – mówi stanowczo. – „Moje pierwsze pytanie nadal pozostaje bez odpowiedzi. Gdzie byłaś wczorajszej nocy?”. „Ja… Możemy porozmawiać później?” – prosi Reyhan. – „Siostra Fatma…”. „Nie, porozmawiamy teraz! Chcę usłyszeć odpowiedź na swoje pytanie! Nie waż się mnie okłamywać, jasne?”.

„Nie powiedziałam wcale, że byłam u Fatmy” – stwierdza dziewczyna. „To jeszcze gorzej! Siostrę Melike wykorzystałaś do swojego kłamstwa!” – grzmi Emir. – „Gdzie ty byłaś wczorajszej nocy?! Nie milcz! Powiedz cokolwiek!”. W tym momencie do kuchni wchodzi Safer. „Chciałem tylko powiedzieć, że wasz gość już wychodzi” – oznajmia. Akcja przenosi się do firmy. Cemre jest w pokoju Yoncy. „Nie uwierzysz w to, co zaraz zobaczysz” – mówi Yonca. – „Będziesz potrzebowała czegoś chłodnego”. „Boże, Boże, co to takiego ważnego?” – pyta córka Suheyli. Przyjaciółka podaje jej jakiś dokument. – „Nie, to niemożliwe… Kto o tym wie?”. „Adwokat bardzo starał się ukryć te dokumenty. Nie wydaje mi się, by wiedziało o tym wielu ludzi”.

„Myślę, że ciocia Cavidan także o niczym nie wie” – stwierdza Cemre. – „Powinna natychmiast się dowiedzieć!”. Tymczasem w posiadłości Tarhunów Emir nadal przesłuchuje żonę. „Więc słucham?! Jaką miałaś ważną sprawę, że nie wróciłaś na noc?!” – pyta mężczyzna. „Nie mogę powiedzieć…” – odpowiada w końcu Reyhan. „Co to znaczy, że nie możesz powiedzieć? Co to za ważna rzecz, którą nie możesz się ze mną podzielić? To musi być sprawa życia i śmierci, skoro wciąż to ciągniesz. Okej, jak uważasz. To już koniec. Rozwodzimy się”. Emir odchodzi, a z oczu Reyhan wypływają łzy.

W następnej scenie widzimy, jak Emir wsiada do swojego auta. Wyciąga komórkę i dzwoni do swojego adwokata. „Potrzebuję, żeby przygotował pan wniosek rozwodowy. Natychmiast!” – wydaje polecenie. Akcja przenosi się do domu Cemre, gdzie przychodzi Cavidan. „Moja droga, w jakim ty jesteś stanie?” – pyta matka Emira. „Stało się coś bardzo złego” – oznajmia dziewczyna. – „Jestem pewna, że jeszcze o niczym nie wiesz, ale kiedy usłyszysz… Będziesz w szoku”. „Nie mów zagadkami, Cemre. Zaczynam się martwić”. „Reyhan tak przyczepiła się do Emira, że…”. „Zostawiłam ich w wielkiej kłótni, która może doprowadzić jedynie do rozwodu, uwierz mi”.

„Według mnie to nie będzie takie proste” – Cemre przekazuje Cavidan dokument. Ta rzuca na niego okiem i wpada w przerażenie. „Co?!” – krzyczy zdumiona. – „Dziesięć procent akcji firmy przypadnie Reyhan?!”. „Jest coś jeszcze” – Cemre pokazuje drugą kartkę. – „Nie wierzyłam, póki nie zobaczyłam tego. Musisz coś z tym zrobić, ciociu Cavidan”. „Nie, to niemożliwe… Za nic nie mogę pozwolić na coś takiego! Muszę natychmiast iść do domu”.

Kemal i Leyla przyjeżdżają do nieczynnej fabryki. Na jej terenie znajdują dwa trupy: Filiz i jej ochroniarza. „Jak teraz znajdziemy Masal?!” – przeraża się dziewczyna i zaczyna szlochać wniebogłosy. – „Dokąd ją zabrali?!”. „Jest możliwe, że oni zabili się nawzajem w tym samym momencie, ale to bardzo trudne” – ocenia Kemal. – „Powinien być jeszcze trzeci człowiek”. „Oni zabili tych dwoje i zabrali Masal!”. Tymczasem Talaz odnajduje Masal. Dziewczynka została przygnieciona przez stos kartonów.

Emir przyjeżdża do firmy. W jego gabinecie jest Zafer i trzyma w rękach zwinięte w rulon dokumenty. „Gdzie jest wniosek?” – pyta syn Hikmeta. „Nie oddam ci tego, dopóki normalnie mi nie wyjaśnisz” – oświadcza przyjaciel. „Zafer, nie jestem w stanie powiedzieć ani słowa. Chcę, aby ta sprawa jak najszybciej się zakończyła!”. „Przynajmniej opowiedz, co się stało”. „Żałuję! Żałuję, że ożeniłem się z Reyhan, żeby dać tacie nauczkę, rozumiesz? Nic nie wyszło tak, jak myślałem!”.

„Ale wcześniej…” – odzywa się Zafer. „Wcześniej broniłem się” – oznajmia Emir. – „Wcześniej ona stawała przede mną i krzyczała. Ale tym razem ona milczała! Zwyczajnie milczała, rozumiesz? Co to według ciebie oznaczy, co?”. „Wygląda, jakby zrezygnowała, ale…”. „Dobrze, nie musisz niczego mówić!” – Emir wyrywa z rąk przyjaciela wniosek rozwodowy i odchodzi. Tymczasem Cavidan nie może dodzwonić się do syna. Wobec tego telefonuje do jego najlepszego przyjaciela. „Słucham, ciociu Cavidan?” – odbiera Zafer. „Jest razem z tobą Emir?” – pyta pani Tarhun. „Przed chwilą wyszedł. Nie wiem, jak to powiedzieć, ale… Kazał prawnikowi przygotować wniosek rozwodowy. Był bardzo zły. Teraz jedzie do domu”. „Dobrze, Zafer, zajmę się tym” – Cavidan rozłącza się i każe kierowcy przyspieszyć.

W następnej scenie widzimy, jak Emir wchodzi do pokoju żony i rzuca przed nią pozew rozwodowy. „Podpisz to” – rozkazuje mężczyzna. – „Rozwiedziemy się i będziesz sobie żyła jak chcesz. Dałem ci już wystarczająco wiele szans. Teraz wszystko skończone. Podpisz to!”. Dziewczyna bierze w ręce dokument oraz długopis. Następnie… składa podpis! „Podpisałam” – oświadcza. Nie oddaje jednak mężowi pozwu. – „Teraz twoja kolej, by mnie wysłuchać. Obwiniałeś mnie za to małżeństwo od pierwszego dnia, gdy pojawiłam się w tym domu. Obrażałeś i upokarzałeś. Każdym swoim działaniem i spojrzeniem pokazywałeś mi, że mnie nie chcesz. Pokazywałeś, że nie ma dla mnie miejsca w twoim świecie”.

„Przyjechałam tu z miejsca, gdzie było spokojnie, żeby wydali mnie za ciebie za mąż” – kontynuuje Reyhan. – „Zrobiłam coś, do czego nie zmusiłaby mnie żadna siła na świecie, tylko dlatego, że poprosił mnie o to ten, którego ja kocham bardziej, niż swoje własne życie. Twój ojciec jest bardzo chory! On umiera! Jedyne, czego chciał, zanim umrze, to być pewnym, że z jego rodziną będzie wszystko dobrze. Chciał wiedzieć, że jego syn będzie szczęśliwy. Tym wyjściem, które znalazł, by spokojnie odejść z tego świata, byliśmy my. Nasze małżeństwo. Jedyne, co zrobiłam, to spełniłam ostatnią wolę człowieka. Obiecałam wujkowi, że za ciebie wyjdę”.

„Przysięgłam” – mówi dalej Reyhan. – „Przysięgłam, że będę kontynuować to małżeństwo, cokolwiek by się nie stało. Przysięgłam! Żyłam tyle czasu w tym strasznym, okropnym więzieniu. Na moich barkach spoczywało wielkie obciążenie. Twoja mama… Cierpiałam wszystkie krzywdy, które mi wyrządziła! Ona mnie popchnęła, zraniła! Nic nie powiedziałam. Zmusiła ciebie, żebyś mnie do niej przyprowadził i nakazał przeprosić. Nawet to zapomniałam. Ale ona zhańbiła mój honor! Tak bardzo cię interesowało, gdzie byłam przez całą noc, więc ci powiem. Czuwałam w szpitalu przy twoim ojcu, który walczył o życie! W tę samą noc, którą ty spędziłeś w złości, wyczekując momentu, by mnie ukarać”.

„Zamknęłam swoje usta, dlatego że dałam wujkowi słowo” – kontynuuje dziewczyna. W oczach jej męża pojawiają się łzy. – „Milczałam nawet wtedy, gdy ty krzyczałeś na mnie w gniewie. Ponieważ przysięgłam. Kiedy ty zmieniałeś się w szaleńca, ja byłam przygnieciona ciężarem przysięgi, którą złożyłam!”. Nagle dzieje się coś nieoczekiwanego. Widzimy Reyhan, która budzi się ze snu. Zdrzemnęła się na krześle przy klatce z kanarkiem. „Więc to był tylko sen” – mówi dziewczyna, przecierając swoje czoło. – „Gdybym tylko mogła powiedzieć całą prawdę… Gdyby to było takie proste… Mój Boże, wskaż mi wyjście”. Czy dojdzie do rozwodu Emira i Reyhan? Czy Masal uda się jakoś uciec Talazowi?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy