462: Kemal przyjeżdża do szpitala. Na korytarzu zatrzymuje Narin. „Jak miewa się Masal?” – pyta kobieta. „Jest trochę smutna” – odpowiada brat Hikmeta. „Co się stało?”. „Ślub został odwołany”. „Dlaczego?”. „Ponieważ Emir dowiedział się kilku rzeczy o Feride. To Cavidan wysłała ją do rezydencji. Zapłaciła jej”. „Czy coś takiego jest możliwe?”. „Ja też byłem zaskoczony”. „Feride nie jest taką dziewczyną. Nie wyobrażam sobie, by mogła zrobić coś złego. Jest mi bardzo droga. Bardzo kocha Yigita. Nieważne, muszę wrócić do pracy”. „Narin.” – Kemal zatrzymuje kobietę. – „Właściwie chciałem o czymś innym porozmawiać. Posłuchaj, Kumru…”. „Nie chcę o tym rozmawiać, jestem przytłoczona”.

Narin odchodzi. Kemal odwraca się w stronę wyjścia. Wpada na przechodzącego korytarzem radiologa. „Przepraszam” – mówi lekarz i udaje się do swojego gabinetu. Brat Hikmeta od razu uświadamia sobie, że to właśnie z nim Kumru rozmawiała dziś przed domem. Zaintrygowany wchodzi do pokoju, wbija wzrok w siedzącego za biurkiem radiologa i pyta: „Co ty i Kumru kombinujecie? Wyjaśnisz mi wszystko jedno po drugim”. „Kim jesteś i o czym mówisz?” – lekarz udaje, że nie wie, o co chodzi. „Kim ja jestem? Tym, do którego drzwi dzisiaj przyszedłeś. Jestem żonaty z dziewczyną, z którą rozmawiałeś. Niestety. Jeśli dokonałeś fałszerstwa ze względu na małżeństwo…”.

„Pomyliłeś się. Nie znam ciebie ani osoby, o której mówisz” – oświadcza radiolog. „Ty przekazałeś wyniki badań Kumru” – mówi Kemal. „To możliwe, ale zwariowałbym, gdybym pamiętał dane każdego pacjenta”. „Czy chodzisz do domu każdego swojego pacjenta, czy tylko tych wyjątkowych? Widziałem jak rozmawiasz z Kumru, nie zaprzeczaj”. „Proszę posłuchać, to robi się naprawdę niezręczne. Nie znam żadnej Kumru i nigdy nie poszedłem też do domu pacjenta. Pomyliłeś mnie z kimś innym. Od lat odpowiedzialnie wykonuję swoją pracę. Teraz wyjdź, bo wezwę ochronę”.

Kemal jeszcze przez kilka sekund nie odrywa przenikliwego spojrzenia z lekarza, po czym odwraca się i opuszcza gabinet. „Więc wszystko sprowadza się do wyjścia za mężczyznę, którego nazwała swoim szwagrem” – mówi do siebie radiolog. Akcja przenosi się do domu Kemala. Munever wchodzi do pokoju Masal. Dziewczynka pochłonięta jest rysowaniem. Mama Narin podnosi leżące na podłodze lalki i chowa je do szuflady. Wtedy zauważa znajdującą się tam buteleczkę z tabletkami. Tymi, które Kumru dosypała do napoju Kemala, a które później Masal znalazła na trawniku.

„Masal, co to jest?” – pyta Munever, pokazując buteleczkę. „Lekarstwo dla mojego dziecka” – odpowiada córka Kemala. „Gdzie to znalazłaś?”. „Wczoraj znalazłam na podwórku”. „Boże, czyje to leki? Czyżby Kumru?” – zachodzi w głowę kobieta. Akcja przenosi się do kanciapy Seyfiego. Mężczyzna spotkał się tutaj z handlarzem, by sprzedać mu skradzioną z rezydencji biżuterię. „Bracie, to nie jest plastik” – zapewnia. – „Prawdziwe szmaragdy, diamenty i rubiny. Wszystko jest tutaj. Sto pięćdziesiąt tysięcy i są twoje”. Handlarz kiwa głową na znak zgody. Seyfi pakuje biżuterię do torby i wyciąga w kierunku kontrahenta rękę, by potwierdzić transakcję.

Nieoczekiwanie do kanciapy wchodzi… Feride! Zabiera torbę i oświadcza: „To nie jest na sprzedaż”. „Co tu się dzieje? Kim jesteś?” – pyta handlarz. „Dziewczyno, skąd tu się wzięłaś? Nie denerwuj mnie!” – ostrzega ojciec. „Lepiej stąd idź” – radzi handlarzowi Feride. – „Jeśli zabierzesz tę biżuterię, będziesz miał do czynienia z policją”. „Niech zostaną u ciebie. Nie chcę mieć problemów z policją.” – Mężczyzna odchodzi. „Dlaczego utrudniasz mi pracę?” – Seyfi rzuca córce pełne wyrzutu sumienie. – „Posłuchaj, wszystko, co jest w tej torbie, należy do mnie, rozumiesz? Inaczej nie będę mógł cię nazwać córką”.

„I nie nazywaj! Nie nazywaj mnie córką!” – grzmi Feride. – „Całe życie zmagałam się z kłopotami, które powodowałeś. Cokolwiek robiłam, nadal byłam córką złodzieja. Nie dałam rady uwolnić się od tego wstydu!”. Seyfi chce odebrać córce torbę, ale gdy ta straszy go policją, poddaje się i pozwala jej odejść z biżuterią. W następnej scenie Feride jest już z powrotem w kryjówce Talaza. „Tak nagle wyszłaś. Gdzie byłaś?” – pyta Cemre. – „Bardzo się o ciebie martwiłam”. „Nie ma powodu do zmartwień” – zapewnia córka Seyfiego. – „Mogę cię prosić o jeszcze jedną, ostatnią przysługę?”.

„Oczywiście. I nie musi być to ostatnia przysługa” – odpowiada Cemre. „Możesz zostawić w rezydencji tę torbę i suknię ślubną? Mój telefon też tam został. W pokoju Yigita, w górnej szufladzie. Moje ubrania też tam są. Może… Ale nie, nie będziesz w stanie”. „Zajmę się tym, nie martw się”. Akcja przenosi się do rezydencji. Widzimy Emira, która na werandzie rozmawia przez telefon. Cemre prześlizguje się za plecami mężczyzny do jego pokoju. Zostawia torbę z biżuterią oraz suknię ślubną na łóżku. Następnie, gdy syn Cavidan odchodzi, wraca na werandę i zbliża się do pokoju dziecięcego. Widzi przez okno Melike, która wkłada Yigita do łóżeczka i wychodzi z pokoju.

Dziewczyna wślizguje się do środka pomieszczenia. Patrzy przez chwilę na malca, po czym zabiera się do pracy. Wyciąga torbę i pakuje do niej ubrania Feride, na końcu zaś zabiera jej telefon i wychodzi. Dosłownie sekundę później do pokoju wraca Melike. Tymczasem Emir wchodzi do swojego pokoju. Kieruje zdziwione spojrzenie na rzeczy, których tu wcześniej nie było. „Kto to zostawił?” – pyta siebie i niemal natychmiast znajduje odpowiedź. – „Ty… Jaka odwaga pozwoliła ci tutaj przyjść?”. Mężczyzna szybko wychodzi na zewnątrz. Dostrzega Cemre, która właśnie wyszła przez bramę. Wsiada do samochodu i jedzie za dziewczyną.

Kemal odbiera telefon. „Dzwonię ze szpitala. Tu doktor Levent” – mówi radiolog po drugiej stronie. – „Miałeś rację. Dłużej nie mogę żyć z tymi wyrzutami sumienia. Chcę ci o wszystkim powiedzieć”. Tymczasem Emir, jadąc za Cemre, dociera do kryjówki Talaza. Dziewczyna zatrzymuje się przed drzwiami, ale nie wchodzi do środka. Przypomina sobie, że powinna zrobić zakupy i udaje się do sklepu. Emir wysiada z samochodu, podchodzi do chaty i puka do drzwi. „Przyszłaś już…” – odzywa się Feride, otwierając. Nagle milknie, widząc swojego niedoszłego męża. „Co, jesteś zaskoczona?” – pyta mężczyzna. – „Przysłałaś biżuterię i suknię ślubną. Myślisz, że teraz jesteś czysta? Że masz czyste sumienie? Powiedz, czy jesteś teraz czysta?”.

„Jesteś obłudną oszustką” – mówi dalej Emir. – „Cokolwiek zrobisz, nie będziesz w stanie się wybielić. Posłuchaj, więcej nie chcę cię widzieć obok siebie lub swojej rodziny. Nigdy ci nie wybaczę, nawet jeśli świat się zawali! Nie wybaczę ci!” – Następuje dłuższa chwila milczenia, podczas której Emir i Feride patrzą sobie prosto w oczy. – „Jaką jesteś osobą? Wszystko w tobie jest kłamstwem. Nigdy nie będziesz mieć prawdziwego życia”. „Skończyłeś?” – pyta dziewczyna. „Więc nie masz mi nic do powiedzenia, tak? W ogóle mnie to nie dziwi. Bo i co mogłabyś powiedzieć po tylu kłamstwach i takiej hipokryzji?”.

„Uznam, że nigdy nie weszłaś do rezydencji i naszego życia” – kontynuuje mężczyzna. – „Trzymaj się z dala od nas. Nie pozwolę, by nawet twoje imię zostało wypowiedziane. W przeciwnym razie tak cię skrzywdzę, że będziesz tęsknić za tymi dniami”. Syn Hikmeta odwraca się i odchodzi. Feride zamyka drzwi, a następnie, tuż za progiem, osuwa się na podłogę. Podciąga kolana pod brodę i wybucha głośnym płaczem. Tymczasem Cemre wraca z zakupów. Gdy widzi jadący z naprzeciwka samochód Emira, wychodzi mu przed maskę i zmusza do zatrzymania. Mężczyzna wysiada i mówi: „Posłuchaj, pozwoliłem ci ze mną rozmawiać, mimo wszystkiego, co zrobiłaś w przeszłości. Ale jeśli zaczniesz bardziej się wtrącać i sprzymierzysz się z tą oszustką, całkowicie cię wykasuję”.

Emir chce wrócić do samochodu, ale Cemre go zatrzymuje. „Nie możesz tak po prostu zostawić poczty i odejść” – oświadcza. „Powiedziałem już wszystko, co miałem do powiedzenia”. „Spójrz mi w oczy. Te oczy widziały już prawie wszystko. Widziały też Feride. Gdybyś nawet ją złapał i wycisnął z niej wszystkie soki, nie zrobiłbyś z niej oszustki, jasne? Nie zrobiłbyś! Będziesz żałował!”. „Zejdź mi z drogi!” – rozkazuje mężczyzna i wsiada do auta. „Mówię ci, że będziesz żałował! Zapamiętaj to dobrze!” – krzyczy za nim dziewczyna, a następnie wchodzi do domu. Widzi Feride, która siedzi skulona na fotelu i zalewa się łzami.

Cemre pochyla się nad Feride i mówi: „Spójrz na siebie. Dosłownie utonęłaś. O czym rozmawialiśmy? Co ci powiedziałam? Spotkałam go, gdy wyjeżdżał. Jest ślepy z gniewu i wściekłości. Powiedziałam mu, że się myli i że będzie żałował. Niestety nie posłuchał mnie”. „Niech nie słucha. Na pewno nie zostanę tutaj” – oznajmia była narzeczona Emira. „Odejdziesz? Nie możesz! Słuchaj, znam Emira. Gdy minie trochę czasu, uspokoi się i zrozumie, że się mylił”. „Co to zmienia po tym wszystkim, co się stało? Jedyne, czego mi żal, to Yigit. Co mogę zrobić? Muszę się jakoś przyzwyczaić do życia bez niego”.

„Nie ma żadnego odchodzenia” – zabrania Cemre. – „Nie możesz po prostu uciec. Niech on idzie, nie ty. I dlaczego miałabyś odejść? Wypijemy herbatę i pomyślimy. W żadnym razie nie możesz odejść. Teraz się umyj, szybko”. Cemre pomaga Feride wstać z fotela i prowadzi ją do łazienki. W tym momencie do domu wślizguje się Talaz. Cicho stawiając kroki przechodzi do pokoju dziennego i z ławy podnosi telefon Feride, który Cemre przyniosła z rezydencji. Z listy kontaktów spisuje numer Songul, następnie odkłada komórkę na miejsce i wychodzi na zewnątrz.

Akcja przenosi się do szpitala. Kerem jest w gabinecie Leventa. „Naprawdę niełatwo jest mi się przyznać do czegoś takiego” – oznajmia radiolog. Zawsze uczciwie wykonywałem swoją pracę”. „Powiedz, co zrobiłeś z Kumru?” – pyta brat Hikmeta. „Mój brat był naciskany przez lichwiarzy. Jak najszybciej potrzebował dużej sumy pieniędzy. Kiedy Kumru mi to zaproponowała, nie mogłem jej odmówić. Chodziło w końcu o życie mojego brata. Nie mogłem pozwolić mu umrzeć. I nie wiedziałem, że jest mężatką. Nie powiedziała mi. Powiedziała, że wszystko będzie inne”. „Za co dała ci pieniądze? O co cię poprosiła?”. „Poprosiła o zamianę nowych, dobrych wyników na te stare, z okresu, gdy była chora. Zrobiłem to”.

„Więc Kumru nie jest chora?” – pyta ojciec Masal. Levent kręci przecząco głową i mówi: „Wierz mi lub nie, ale naprawdę tego żałuję. I jestem gotowy zapłacić za to cenę. Możesz mnie oddać w ręce policji lub zrobić cokolwiek zechcesz”. Kemal podnosi się z fotela, opiera rękoma o biurko i mówi, pochylając się nad radiologiem: „Dasz mi wszystkie wyniki badań”. Co zrobi Kemal? Czy pójdzie na policję?

Podobne wpisy