48: Emir przyjeżdża do domu. Cavidan od razu zatrzymuje go przy drzwiach. „Jak ci minął dzień, synu? Wszystko dobrze?” – pyta. „W porządku. Cóż mogłoby być nie tak?” – odpowiada mężczyzna. „To znaczy, że nie ma żadnych problemów?”. „Absolutnie żadnych. Gdzie tata?”. „W gabinecie”. „Dobrze, pójdę do swojego pokoju, a potem zajrzę do niego” – Emir odchodzi. „Cemre miała rację” – przyznaje Cavidan z pochmurną miną. – „Jego nastrój wcale nie jest zły, a wręcz dobry. Jak tak może być?”. W następnej scenie widzimy, jak Emir wchodzi do sypialni. „Kupiłem to dla Incira” – oznajmia, przekazując żonie torebkę z prezentem. – „Nazywają to basenem. Okazuje się, że ptaki tego gatunku potrzebują kąpieli”.

Akcja przeskakuje do późnego wieczora. Leyla po cichu wychodzi ze swojego pokoju i siada przed laptopem Kemala. „Sprawdźmy, kim jest ten cały Soner Adanir” – mówi do siebie, uruchamiając komputer. Następnie wpisuje w wyszukiwarce interesujące ją nazwisko. Nieoczekiwanie pojawia się… Kemal! Mężczyzna siada po drugiej stronie biurka i przygląda się opiekunce swojej córki. „Najwyraźniej jej lunatyzm nigdy się nie skończy” – mówi w myślach. „Dlaczego on nic nie mówi?” – pyta w myślach dziewczyna. – „Czy on… On myśli, że ja teraz śpię. Popatrzmy, co zrobi pan Kemal, kiedy zobaczy, jak chodzę we śnie”.

Córka Talaza podnosi się z fotela i zatrzymuje przy półce z książkami. Wyciąga jedną z pozycji i celowo ją upuszcza. Nim książka spada na podłogę, Kemal przechwytuje ją. „No proszę, całkiem niezły refleks” – myśli Leyla. Następnie odwraca się i wraca do łóżka. Ojciec Masal nakrywa ją kołdrą. „Dobrej nocy, piękna” – życzy, będąc przekonanym, że pogrążona we śnie dziewczyna nie słyszy go. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cavidan rozmawia przez telefon. „Droga Cemre, obudziłam cię?” – pyta. „Nie, już wstałam” – odpowiada dziewczyna. „Wczorajszego wieczoru nie mogłam znaleźć dogodnej okazji do rozmowy z Emirem. Nie mamy dużo czasu. Przez całą noc nie zmrużyłam oka, myśląc, co mogę zrobić”.

„Przyszło mi coś do głowy” – kontynuuje pani Tarhun. – „Chciałam się tym z tobą podzielić”. „Co to takiego, ciociu Cavidan?” – docieka Cemre. „Jeśli zmienimy na dokumencie datę przekazania akcji na datę przed zawarciem małżeństwa…”. „Będziemy mogły przekonać Emira, że Reyhan wyszła za niego dla pieniędzy” – dokończa dziewczyna, a na jej twarzy pojawia się szeroki uśmiech. „Dokładnie tak, moja droga. Teraz, jedyne czego potrzebujemy, to ten dokument”. „Załatwię tę sprawę, ciociu Cavidan”.

Reyhan wchodzi do kuchni, gdzie Melike przygotowuje śniadanie. „Powinnaś była mnie zawołać” – mówi żona Emira. – „Nie wiedziałam, że tak wcześnie zaczniesz”. „Jeszcze niczego nie zrobiłam, córko” – odpowiada Melike. „Mówiłaś, że hodża miał zadzwonić. Zadzwonił?”. „Zadzwonił, oczywiście. Przyjdzie dziś czytać Koran za twoją mamę”. „Dziękuję, bardzo się cieszę. Muszę ci powiedzieć, że będzie dziś u nas ważny gość. Przyjdzie Masal”. „Naprawdę?” – służąca jest wyraźnie zaskoczona. – „Jak pan Kemal się na to zgodził?”. „Nie miał innego wyjścia” – oznajmia Emir, wchodząc do kuchni. – „Zaraz po nią pojadę”.

W następnej scenie Cemre jest już w firmie i rozmawia ze swoją przyjaciółką. „Nie mogę tego zrobić” – oznajmia Yonca. „Nikt się nie dowie, obiecuję” – zapewnia córka Suheyli. „To moja praca. Jeśli się wyda, że wzięłam ten dokument, to nie tylko stracę pracę, ale też nie będę mogła spojrzeć ludziom w oczy ze wstydu. Nie rób mi tego, proszę. Nie proś mnie o to”. „Dobrze, moja droga, rozumiem ciebie”. „Muszę zanieść to do księgowości. Wrócę i napijemy się kawy, dobrze?”. Yonca opuszcza pokój. Na twarzy Cemre pojawia się cwaniacki uśmieszek.

Akcja przenosi się na komisariat. „Co to wszystko ma znaczyć?” – pyta przesłuchiwany mężczyzna. – „Ja dopiero co wróciłem zza granicy!”. „Panie Sonerze, my tylko wypełniamy swoje obowiązki” – oznajmia policjant. – „Wpłynęła na pana skarga”. „Mój adwokat zaraz tu będzie, ale proszę bardzo, to mój paszport. Jak zobaczycie daty wyjazdu i przyjazdu, to zrozumiecie”. Tymczasem Emir przywozi do posiadłości Tarhunów Masal.

„Niesamowite. Jak Kemal pozwolił na to?” – pyta zdziwiona Cavidan. „Nie pytałem go o pozwolenie” – odpowiada Emir. – „Postawiłem go przed faktem dokonanym”. „Dobrze, synu. Przywiozłeś ją tutaj, ale to dziecko jest inne, wiesz o tym. Jeśli coś się stanie? Ona ma traumę, jest chora. Mam nadzieję, że jej się nie pogorszy, zanim wróci do domu”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna leży na kanapie w salonie i zanosi się kaszlem. Leyla przynosi mu ziołowy napar. „Nie zachowuj się tak, jakbym był ciężko chory” – mówi ojciec Masal. „Zrobiłam ci herbatę z lipy” – oznajmia dziewczyna. – „Niech zaparza się jeszcze przez kilka minut i potem ją wypij”.

„Lipa?” – pyta Kemal z wyraźnym niesmakiem. – „Zrobiłabyś mi lepiej kawy. Nie jestem wcale chory”. „Pocisz się, nie zauważyłeś tego?” – pyta Leyla. „Zmarzłem rano. Teraz ty przykryłaś mnie kocem i się spociłem. Nie zachowuj się tak, jakby zostały mi trzy dni życia”. „Masz temperaturę. Zdejmij sweter, a poczujesz się lepiej”. „Przestań powtarzać jedno i to samo. Nie jesteś tylko uparta, ale też natrętna!”. „Natrętna? Popatrzcie tylko, kto nazywa mnie natrętna! Mówię ci tylko, żebyś zdjął sweter”. „A ja mówię, że nie mam żadnej temperatury i jest ze mną dobrze!”.

„Nie masz temperatury, tak?” – Leyla szybkim ruchem wsuwa do ust Kemala termometr. – „Nie śmiej otwierać ust. Przekonamy się, kto ma rację”. Kilka chwil później córka Talaza wyciąga termometr. „Trzydzieści dziewięć stopni” – odczytuje. – „Jeśli nie zaczniemy natychmiast działać, skoczy do czterdziestu”. „Przesadzasz” – stwierdza Kemal. „Lepiej pij swoją lipę”. „Zrobię sobie kawę…”. „Nie, ja nie rozumiem! Jak inteligentny człowiek może zaprzeczać, gdy mam dowody w swoich rękach!”. „Gdybym był chory, sam bym ci o tym powiedział”. „W porządku, nie jesteś chory. Ugotowałam zupę na bulionie z kury, ale ty jej nie potrzebujesz. Nie jesteś głodny, oczywiście. Chory też nie. W lodówce są lody. Jak zgłodniejesz, jedz je łyżkami!”. Oburzona Leyla odchodzi.

Akcja przenosi się do firmy, gdzie Cemre szpera po segregatorach. Szybko udaje jej się namierzyć interesujący ją dokument. „Było trudno, ale w końcu się udało” – mówi do siebie zadowolona. – „Zobaczymy, co teraz zrobisz, Reyhan”. Tymczasem Reyhan i Masal leżą na łóżku, kiedy do pokoju wchodzi Emir. „Bracie Emirze, ty też chodź do nas” – prosi dziewczynka. „Będzie dobrze, jak trochę popracuję, kuzynko” – odpowiada mężczyzna. „Bardzo cię proszę. Jeśli się nie położysz, Kiraz (lalka Masal) nie zaśnie”. Mężczyzna ulega namowom córki Kemala. Wtedy Masal zwraca się do Reyhan: „Ty też się połóż. Niech Kiraz wyzdrowieje”. Po chwili cała trójka leży na łóżku.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy