486: Talaz dociera przed ogrodzenie rezydencji. Nie wie, że z ukrycia obserwuje go Cemre. „Co robi ten grzywiasty ibis?” – szepcze dziewczyna. – „Stoi tak, jakby pozował do sesji zdjęciowej. Nie waż się. Nie waż się zrobić tego, co myślę.” – W tym momencie z bramy rezydencji wychodzi Songul. – „Wstydź się! Jeszcze mi mówi, że się z nią nie widuje!”. Kamera robi zbliżenie na spotykających się potajemnie Talaza i Songul. „Nie mam dużo czasu. Mów szybko, co masz” – rozkazuje kobieta. „Cavidan w ostatnim czasie spaceruje po parkach i ogrodach. Pije herbatę i soki, nie robi nic specjalnego. Codziennie to samo”.
„O czym ty bredzisz?” – W głosie Songul słychać oburzenie. – „Wezwałeś mnie, żeby mi to powiedzieć?”. „Nie, dla mnie wygląda to dziwnie” – oznajmia bandzior. – „Zastanawiam się, czy tworzy jakieś nowe plany. To coś, jak cisza przed burzą. Dlatego chciałem porozmawiać”. „Słuchaj, nie dzwoń do mnie ponownie, dopóki nie wydarzy się coś naprawdę ważnego. Nie waż się!”. W następnej scenie Cemre spotyka się z Cavidan w parku. „Córko, co się stało?” – pyta pani Tarhun. – „Umieram z ciekawości, odkąd zadzwoniłaś”. „Nie bój się. Nikt nie umarł, nie został ranny ani porwany” – uspokaja dziewczyna. – „Jest coś bardzo ważnego, co musisz wiedzieć. Znasz tego zdrajcę? Mam na myśli Talaza”.
„Dziś rano spotkał się z tą Songul” – kontynuuje Cemre. – „Z pewnością coś razem knują, ale nie zrozumiałam przeciwko komu. Wydaje się, że ten nasz zakochał się w kobiecie”. „Cemre, jesteś pewna? To nie pomyłka?”. „Ode mnie nie ma fałszywych wiadomości. Widziałam na własne oczy. Jeśli chcesz, zobacz i ty.” – Dziewczyna wyciąga telefon i wyświetla na nim zdjęcia, które zrobiła Talazowi i Songul. Akcja przenosi się do rezydencji. Domownicy są już gotowi do uroczystych zaręczyn Kemala i Narin. „Możemy jechać” – postanawia Hikmet. „A Feride?” – pyta Oya. – „Dlaczego jeszcze nie przyszła?”.
„Pójdę zobaczyć” – mówi Melike, ale wtedy do salonu wchodzi Feride. – „Dlaczego jeszcze się nie przygotowałaś?”. „Lepiej, żebyśmy ja i Yigit zostali w domu” – odpowiada dziewczyna. – „Nadal jest niespokojny”. „Dlaczego jest tak długo niespokojny?” – niepokoi się Hikmet. „Nie wiem, ale wydaje się, że to nic poważnego. Wy jedźcie, nie martwcie się. Gdyby coś się działo, dam znać”. „W porządku. Jedźmy więc, żeby się nie spóźnić” – zabiera głos Emir i jako pierwszy opuszcza salon. Gdy jednak jej już w drodze, nabiera wątpliwości.
„Yigitowi nic nie jest. Nie ma nawet temperatury” – mówi do siebie Emir, prowadząc auto. – „Choć w sumie tego nie sprawdziłem… A może jednak ma?”. Mężczyzna sięga po telefon i dzwoni do ojca. „Martwię się o Yigita, wrócę do domu” – oznajmia. – „Wy jedźcie”. „W porządku, synu”. Akcja wraca do rezydencji. Feride nosi Yigita na rękach. „Moja śnieżynko, gdybym tylko wiedziała, co ci jest” – mówi do malca. – „Gdybyś mógł mi powiedzieć. Czy masz temperaturę? Boże, nie strasz mnie. W porządku, wypijesz syrop i wyzdrowiejesz, chodź”.
Feride wychodzi z Yigitem na korytarz. W tym samym momencie drzwi wejściowe otwierają się i do środka wchodzi Emir. „Wcale nie byłem spokojny. Zawróciłem w połowie drogi” – oznajmia mężczyzna. „Trochę temperatura mu wzrosła” – mówi Feride i przekazuje malca ojcu. Udaje się do kuchni i po chwili wraca z butelką syropu, który nalewa na łyżeczkę i podaje chłopcu. – „Mam nadzieję, że szybko zacznie działać”. Niedoszli małżonkowie próbują uśpić Yigita na różne sposoby, jednak żaden z nich nie przynosi oczekiwanego rezultatu. Temperatura malca także nie spada, wobec czego Emir postanawia, że muszą pojechać z nim do lekarza. Nagle przed samymi drzwiami Feride zatrzymuje się i zagląda chłopcu do buzi.
„Co się stało?” – pyta Emir. „Ząb mu wyrasta” – oznajmia dziewczyna. – „Więc o to chodzi. Temperatura, zdenerwowanie… Wszystko z powodu ząbkowania. Że też od razu o tym nie pomyślałam. Urosłeś, więc twoje zęby także rosną, mój jedyny”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna chodzi niespokojnie po salonie, oczekując zgody Munever na jego ślub z Narin. Kobieta chce uszanować zwyczaj azerbejdżański i utrzymać ukochanego córki w niepewności tak długo, jak to możliwe.
Nagle rozbrzmiewa dzwonek telefonu Kemala. „Halo, Emir? Czy z Yigitem wszystko dobrze?” – pyta mężczyzna. „Nic mu nie jest, stryjku. Po prostu ząb mu wyrasta. A jak jest u was? Otrzymałeś już błogosławieństwo?”. „Nie, jeszcze nie…”. „Dlaczego?”. „Brat zapytał, ale pani Munever twierdzi, że musi jeszcze trochę pomyśleć, że nie może zdecydować od razu. Teraz poszła do pokoju Narin. My czekamy. Jeśli z Yigitem wszystko dobrze, przyjedźcie i wy. Będzie nas wielu. Jeśli nie wyrażą zgody, zabierzemy dziewczynę siłą”. „W porządku, wezmę Yigita i przyjedziemy. Ale nie wiem, co z nią, zapytam”.
Kamera przenosi się do rezydencji. Emir rozłącza się i chowa telefon do marynarki. Gdy się odwraca, z zaskoczeniem odkrywa, że obok niego stoi Feride. „Co się stało? Jest jakiś problem?” – pyta dziewczyna. „Pani Munever powiedziała, że musi się trochę zastanowić. Czekają na nią. Stryjek powiedział, żebyśmy też przyjechali”. „W porządku, jedźmy więc. Przygotuję tylko Yigita”. W następnej scenie niedoszli małżonkowie oraz Yigit są już w domu Kemala. Munever i Narin wchodzą do salonu. „Nie ma żadnego problemu” – oznajmia ta pierwsza. – „Wszystko to tylko część tradycji. Skoro powiedzieliśmy, że będziemy trzymać się tradycji, niech tak będzie do samego końca”.
„Bardzo się cieszę, że przyszliście” – mówi Narin, patrząc na Emira i Feride. – „Czy Yigit wyzdrowiał?”. „Nic mu nie jest, tylko rośnie mu ząb” – odpowiada syn Cavidan. „Skoro wszyscy tu jesteśmy, przejdźmy do sedna sprawy” – postanawia Munever. – „Jak powiedziałam, rozmowa z Narin jest zwyczajem. Tam, skąd pochodzimy, dziewczynę prosi się dwukrotnie”. „W takim razie my też będziemy przestrzegać obyczaju” – zabiera głos Hikmet. – „Za pozwoleniem Boga, prosimy o twoją córkę dla naszego młodzieńca Kemala”. Następuje kilka chwil ciszy, po których Munever odpowiada: „Zgadzam się”. Kemal czuje, jak kamień spada mu z serca.
Gdy Hikmet nakłada obrączki na dłonie Kemala i Narin, w Feride odradzają się przykre wspomnienia. Dziewczyna wychodzi na zewnątrz ze łzami w oczach. Po chwili dołącza do niej Narin. „Feride?” – pyta narzeczona Kemala. „Chciałam zaczerpnąć trochę świeżego powietrza” – odpowiada opiekunka Yigita, ocierając łzy z policzków. „Myślę, że nieświadomie cię zasmuciłam. Po tym, co przeszłaś… Przepraszam”. „Czy to możliwe? To ja ciebie powinnam przeprosić, jeśli zasmuciłam cię w twoim szczęśliwym dniu. Prawdopodobnie mam problem sama ze sobą. Nawet jeśli język mówił rozsądnie o tym ślubie, serce nigdy. Przekonał mnie do tego snu, by dokonać swojej zemsty”.
„Był tak blisko mnie, że moje serce się poddało” – kontynuuje Feride. – „Nie mogłam tego powstrzymać. Zakochałam się w nim, Narin. Dlatego jestem tak zraniona. Dlatego jestem tak złamana i zła. Nie wiem dlaczego, ale ból w sercu nie ustępuje. On dla mnie nigdy nie był obojętny”. Kamera robi zbliżenie na stojącego na werandzie Emira. Mężczyzna jest zaskoczony wyznaniem, które właśnie usłyszał. Teraz, gdy już wie, że Feride naprawdę go kochała, co zrobi? Jak się będzie zachowywał?