493: Emir odbiera telefon z biura detektywistycznego. „Tak, jesteśmy blisko” – mówi do słuchawki. – „Wyślijcie lokalizację, natychmiast pojedziemy. W porządku, ruszamy. Powiadomcie policję”. „Co ci powiedział?” – pyta Feride, gdy jej towarzysz kończy rozmowę. „Zlokalizowali sygnał jej telefonu komórkowego. Jest blisko, zaraz wyślą nam dokładną lokalizację. O, wysłali już”. Niedoszli małżonkowie wsiadają szybko do samochodu. Akcja przenosi się do opuszczonego budynku. Talaz sprawdza puls Cavidan. „Gdzie byłeś?” – pyta go Songul. – „Poszedłeś i zapomniałeś drogę?”. „Żyje, ale jej puls jest bardzo słaby” – oznajmia bandzior. „Zabierzmy ją do szpitala lub wyrzućmy na ulicę. Pozbądźmy się jej jakoś!”. „W porządku, zaparkowałem z tyłu. Po prostu włożymy ją do bagażnika”.

Talaz próbuje podnieść Cavidan. Jej powieki na moment rozchylają się. „Otworzyła oczy! Widziała mnie!” – krzyczy przerażona Songul. Mężczyzna patrzy na twarz pani Tarhun i stwierdza: „Nadal wygląda jak martwa, zobacz. Zabierzmy ją stąd”. „Nie! Mówię ci, że mnie widziała! Dalej, uciekajmy stąd!” – Kobieta szarpie bandziora za rękaw. – „Jeśli zabierzemy ją do szpitala, wskaże mnie jako pierwszą! Puść ją!”. „Posłuchaj, jeśli ją tu zostawimy, na pewno umrze. Policja i tak się mną interesuje. Jeśli umrze, pętla wokół mnie tylko się zaciśnie”. „Czy ty mnie słuchasz? Mówię ci, że mnie widziała. Jeśli się obudzi, od razu mnie wskaże”.

„Nawet jeśli otworzyła oczy, co może zapamiętać, będąc w takim stanie?” – pyta Talaz. – „Ale jeśli mnie złapią, nie wyjdę już z więzienia. Dalej, zabierzmy ją”. „Czy ty nie rozumiesz? Jeśli dojdzie do siebie, moje życie będzie zrujnowane!” – odbija piłeczkę Songul. – „Na pewno trafię do więzienia! Nie mogę tam zgnić! Zostawmy ją tutaj, proszę cię!”. „W porządku, sam ją uniosę.” – Bandzior ponownie pochyla się nad Cavidan i próbuje ją podnieść. Zdesperowana Songul chwyta za leżący opodal kij i silnie uderza nim mężczyznę w tył głowy. Ten upada nieprzytomny obok Cavidan!

Tymczasem Feride i Emir docierają przed opuszczony budynek, skąd pochodzi sygnał telefon Cavidan. „Wydaje się, że nie ma tu nikogo” – mówi dziewczyna. „Wkrótce się dowiemy” – mówi syn Hikmeta i szarpie za drzwi prowadzące do magazynu. – „Są zamknięte”. „Jak się więc dostaniemy?”. Kamera robi zbliżenie na Songul. „O nie, Feride i Emir! To ich głosy!” – szepcze przerażona kobieta. – „Co mam robić? Jak im to wszystko wyjaśnię?”. Emir chwyta metalowy pręt i próbuje nim sforsować drzwi. Nagle ze środka dobiega dźwięk dzwonka telefonu. „Ktoś tam jest!” – zakrzykuje opiekunka Yigita. „Odsuń się.” – Syn Cavidan jeszcze silniej napiera na drzwi.

„Jestem skończona. Z pewnością mnie złapią” – mówi do siebie ogarnięta paniką Songul. – „Co mam robić? Jestem pewna, że mnie złapią. To koniec…”. Nagle ktoś zakrywa usta kobiety ręką. To Talaz! „Bądź cicho, wyciągnę cię stąd” – mówi bandzior. Po chwili Emir i Feride dostają się do środka. „Ciocia Cavidan!” – krzyczy dziewczyna i podbiega do nieprzytomnej kobiety. – „Słyszysz mnie? Otwórz oczy, proszę”. Emir słyszy dochodzący z zewnątrz warkot silnika. Szybko podbiega do okna i widzi odjeżdżające auto. „To ten sam samochód, który nagrał się na kamerze” – stwierdza i wraca do Feride. – „Uciekli”.

„Ciężko oddycha. Musimy natychmiast zabrać ją do szpitala!” – mówi Feride. – „Szybko!”. Akcja przeskakuje do wieczora. Kemal i Narin przyjeżdżają do domu jego byłej żony. Gdy czekają na podanie herbaty, mężczyzna rozgląda się po wnętrzu. Ze znajdujących się w pokoju zdjęć stwierdza, że kobieta założyła nową rodzinę. „Nowe życie. Nowe życie, które założyła tuż po tym, jak zaniedbała Masal” – mówi Kemal. Po chwili jego była żona przychodzi do salonu. Stawia herbatę na stoliku i zasiada w fotelu. „Przepraszam, że musieliście czekać” – mówi. – „Mój mąż jest zagranicą i dałam pracownikom wolne, żeby pobyć sama z córką”.

„Właśnie sobie przypomniałam, muszę wykonać pilny telefon. Napijcie się herbaty, wkrótce wrócę.” – Była żona Kemala odchodzi. Gdy wraca, zniecierpliwiony mężczyzna zabiera głos: „Czekaliśmy wystarczająco długo. Jeśli nie masz niczego więcej pilnego, przejdźmy do rzeczy”. „Otrzymaliśmy niecodzienny list, a chwilę później także telefon” – oznajmia Narin. – „Nieznana osoba twierdzi, że Masal nie jest dzieckiem Kemala”. „Co to za absurdalne twierdzenie?” – W głosie pani domu słychać oburzenie. „Zgadzamy się z tobą i nie uważamy tego za prawdę. Ale nie możemy też tego ignorować”.

„Są akta szpitalne. Masal urodziła się, kiedy Kemal był poza krajem” – mówi była żona mężczyzny. – „Sama ją urodziłam. To było bardzo trudne. Jeśli ktoś fałszywie zarzuci mi, że ją porzuciłam…”. „Wystarczy” – przerywa brat Hikmeta. – „Nie ma więcej o czym rozmawiać”. Akcja przenosi się do szpitala. Doktor podchodzi do czekających na korytarzu Emira i Feride. „Długo czekaliście, ale przychodzę z dobrą wiadomością” – oznajmia. – „Pacjentka obudziła się, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Przenieśliśmy ją na zwykłą salę”. „Tak się cieszę. Możemy do niej wejść?” – pyta Feride. „Dobrze, ale tylko na kilka minut”. „Dziękuję.” – Feride od razu rusza w stronę pokoju, ale zatrzymuje się, spostrzegając, że Emir stoi w miejscu.

Dziewczyna kieruje pytające spojrzenie na towarzysza. Ten potrząsa przecząco głową i odchodzi w drugim kierunku. „Zachowujesz się tak, bo nie wiesz, co znaczy zostać bez matki” – przekonuje Feride. – „Gdybyś stanął przed grobem swojej matki, zrozumiałbyś to. Widziałam, jak bardzo się bałeś, myśląc, że coś jej się stało. Jeśli nie chcesz w przyszłości tego żałować, musisz teraz do niej pójść. Nikomu nie pomożesz, nie dając jej ostatniej szansy”.

Feride wchodzi do sali Cavidan. Staje przy łóżku i patrzy w stronę drzwi. Nikogo tam nie ma. „Bóg ocalił cię dla Yigita” – mówi dziewczyna, dotykając włosów śpiącej pani Tarhun. – „Wydobrzejesz. Dla swojego wnuka, dla Yigita.” – Feride ponownie odwraca głowę. Tym razem w wejściu stoi Emir. Mężczyzna waha się jeszcze przez chwilę, po czym także podchodzi do łóżka. Wtedy jego matka otwiera oczy. „Co się dzieje? Gdzie jestem?” – pyta Cavidan. „Jesteś w szpitalu” – odpowiada opiekunka Yigita. – „Nie bój się, wszystko jest dobrze. Zobacz, jesteśmy z tobą”. „Kim jesteś? Mój syn… Gdzie jest mój syn? Gdzie go zabraliście? Muszę iść do mojego syna. Natychmiast!”.

Cavidan chce wstać z łóżka. „Uspokój się” – prosi dziewczyna. – „Jestem Feride, pamiętasz?”. „Gdzie jest mój syn? Co mu zrobiliście?” – pyta pacjentka, coraz bardziej się denerwując. „Twój syn jest tutaj.” – Feride wskazuje na Emira, który zdezorientowany ogląda całą scenę. – „Nigdzie nie poszedł”. „Muszę znaleźć syna! Muszę do niego iść! Mój syn na mnie czeka, muszę go znaleźć! Jest jeszcze taki mały! Będzie się bał, muszę do niego dotrzeć!” – Pani Tarhun wybucha płaczem. „Dobrze, nie bój się. Znajdziemy go, obiecuję”.

W następnej scenie Emir i Feride rozmawiają z doktorem. „Ogólny stan twojej mamy jest dobry” – oznajmia lekarz. – „Niestety z powodu wstrząsu mózgu doświadczyła utraty pamięci”. „To tylko tymczasowe, prawda?” – pyta Feride. „Nie mogę tego jednoznacznie stwierdzić. Nie wiem, czy i kiedy wyzdrowieje”. „Czyli może zostać w takim stanie?”. „Przykro mi, ale tak. Myślę, że to ty jesteś tym zaginionym dzieckiem, za którym tak tęskni.” – Doktor kieruje wzrok na Emira, który wyraźnie jest zakłopotany.

„Dlaczego pamięta akurat ten okres?” – pyta opiekunka Yigita. „W takich przypadkach pacjenci są związani z najszczęśliwszym okresem, który spędzili z osobami, których najbardziej kochają” – wyjaśnia medyk. „Osoba, którą kocha najbardziej” – powtarza Feride, patrząc na Emira. Ten siada na krzesełku i ciężko wzdycha. Akcja przenosi się na zewnątrz. Songul siedzi na ławce i rozpacza nad swoim tragicznym losem. Z nieba siąpi deszcz. Po chwili obok niej pojawia się Talaz z dwoma kebabami w ręku.

„Jeśli się obudzi, wszystko powie. Widziała mnie!” – Songul snuje najczarniejsze wizje. „Uspokój się” – mówi Talaz. „Jak mam się uspokoić? Właśnie wtedy, kiedy myślałam, że jestem szczęśliwa, zobacz, jak sprawy potoczyły się przez ciebie!”. „Nie przesadzaj. Przynajmniej nie zostałaś zabójcą. Na pewno zabrali ją do szpitala”. „Jej zbawienie oznacza moją zgubę!”. „Zjedz kilka kęsów, uspokój nerwy.” – Talaz podsuwa kobiecie kebaba. „Zabierz to, nie denerwuj mnie bardziej! Jestem skończona. Mogę nie być zabójcą, ale na pewno wypędzą mnie z domu. Wszyscy będą świętować, zwłaszcza Oya. Będzie skakać z radości! To wszystko przez ciebie!”.

Talaz wybucha śmiechem. „Z czego się śmiejesz? To nie jest zabawne” – mówi Songul. „Natura dzisiaj przypomina ciebie”. „Co to za bzdury? Że jak niby wyglądam?”. „Nieważne, zostaw to. Jeśli nie chcesz jeść, to twojego kebaba też zjem. Jest wspaniały”. „Rób co chcesz. Nie jestem w stanie myśleć o kebabach”. Akcja wraca do szpitala. Emir i Feride siedzą obok siebie. „Na plecach mam ogromny ciężar” – oznajmia mężczyzna. – „Nie mogę go zrzucić. Kiedyś wszystko było łatwiejsze. Mój gniew był tak wielki. Byłem pewien, że nigdy niczego innego nie poczuję. Ale teraz widzę ją leżącą w środku, jak niewinne dziecko. Zapomniała o wszystkim, co zrobiła”.

„Gdyby tak wszystko mogło się wymazać także z mojej pamięci” – kontynuuje syn Hikmeta. – „Może wtedy żyłoby mi się łatwiej. Znowu bym ją pokochał. Chroniłbym ją. Może powiedziałbym to słowo jeszcze raz. Mama. Może mógłbym to zrobić. To dziwne. Podczas gdy ona jest w takim stanie, ani jej kara nie ma większego sensu, ani moja nienawiść. Z jednej strony jestem na nią zły, ale z drugiej…”. „Boisz się, że ją stracisz” – dokończa Feride.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Emir stoi przy uchylonych drzwiach pokoju matki. Cavidan mówi przez sen: „Synu, nie bój się, mój jedyny. Mama nigdy cię nie zostawi. Zawsze będę z tobą”. Feride, która zasnęła na krzesełku, budzi się i patrzy zadowolona w kierunku mężczyzny. Wie, że jego serce kruszeje. Podchodzi do niego i pyta: „Co się stało? Czy powiedziała coś?”. „Wciąż jest nieświadoma” – odpowiada Emir. „Duszo moja, synu” – Cavidan ponownie odzywa się przez sen. „Musimy powiadomić rodzinę” – stwierdza Feride. Syn Hikmeta potakuje głową. Czy zdoła zapomnieć matce dawne winy i jej wybaczyć?

Podobne wpisy