495: Emir i Feride znajdują Cavidan w podziemiach szpitala. Kobieta siedzi na podłodze i płacze. „Ciociu Cavidan, co tutaj robisz?” – pyta opiekunka Yigita. – „Wstań, zabierzemy cię do pokoju”. „Może mój syn się tutaj schował, a ja go nie zauważyłam” – rozpacza pani Tarhun. – „Muszę znaleźć mojego Emira, póki nie jest za późno. Moje dziecko na mnie czeka!”. „W porządku, znajdziemy go, ale najpierw cię stąd zabierzemy. Weź mnie za rękę”. W następnej scenie Cavidan jest już w swoim pokoju. Feride siada przy jej łóżku i oznajmia: „Znaleźliśmy twojego syna”. „Mój syn został znaleziony? Czy to prawda?”. „Tak”. „Chwała Bogu! Gdzie jest? Muszę natychmiast do niego pójść”.
„Nie, lekarze ci nie pozwolą” – mówi dziewczyna. – „Ale wszystko z nim dobrze, nie martw się. Zajmę się nim, podczas gdy ty będziesz tutaj”. „Wyglądasz na dobrą osobę. Powierzam ci mojego syna. Nie spuszczaj go z oczu, opiekuj się nim. Czasami jest krnąbrny i kapryśny, ale serce ma ze złota”. Feride odwraca głowę i dostrzega stojącą przy drzwiach Cemre. Wychodzi do niej na korytarz. „Straciła pamięć?” – pyta Cemre, robiąc duże oczy. – „Wszystkich zapomniała? Kompletnie się zresetowała?”. „Niestety, nikogo nie poznaje. Cemre, możesz chwilę z nią zostać”. „Zostanę, oczywiście. Dokąd idziesz?”. „Muszę z kimś porozmawiać. Niedługo wrócę”.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna, jego żona i córka oglądają razem film. Nagle Narin otrzymuje wiadomość. „Wy oglądajcie, zaraz wrócę” – mówi, odchodzi na kilka kroków i odczytuje na telefonie maila. To wyniki badań DNA, które zleciła. Odczytuje je w myślach: „W przeprowadzonym badaniu DNA stwierdzono brak pokrewieństwa między Kemalem Tarhunem a Masal Tarhun”. Kobieta naraz cała blednie. Odwraca głowę w kierunku oglądających film męża i Masal. Są bardzo szczęśliwi, zanoszą się śmiechem.
Akcja przenosi się do rezydencji. Emir w ogląda w swoim pokoju zdjęcia matki. Nagle do pomieszczenia wchodzi Feride. Siada obok mężczyzny na kanapie. „Może straciła pamięć, może zapomniała, ale ja nie” – oświadcza syn Hikmeta. – „Nie mogę zachowywać się tak, jakby nic się nie stało. Nie mogę wyrzucić z głowy tego, co zrobiła. Ona uratowała się przed ciemnością i całym złem, jakie wyrządziła. Ja nie mogę. Jestem w całkowitej ciemności. Ta ciemność, przed którą uciekam, jest częścią mnie”. „Jest tylko jeden sposób, byś ocalił się od ciemności. To wybaczenie” – przekonuje Feride. – „W rzeczywistości oboje walczycie o to samo. I ty, i twoja mama oczekujecie przebaczenia”.
„Chciałeś wymazać ten zły dzień, który mi przygotowałeś, prawda?” – kontynuuje dziewczyna. – „I twoja mama, tak jak ty, bardzo żałuje. Gdyby mogła cofnąć czas, z pewnością by wszystko naprawiła. Usunęłaby popełnione błędy. Zrozumieć swój błąd i przyznać się do niego, to bardzo ważne. Ja też pamiętam złe dni, kiedy odczuwałam wielki gniew. Ale zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy. Czasami najlepiej zostawić błędy za sobą i kontynuować swoją drogę. Nie pozostawaj uwięziony w tym złym miejscu. Zapobiegaj rozprzestrzenianiu się w sobie nienawiści. Inaczej nie będziesz mógł zacząć wszystkiego od nowa. Walczysz w tej dziurze i nic się nie zmienia”.
„Ale przejrzałam cię” – mówi dalej Feride. – „Teraz jestem pewna, że spróbujesz naprawić swoje błędy. Dlatego… Dlatego ci wybaczam”. Emir kieruje zaskoczone spojrzenie na dziewczynę. Zupełnie się tego nie spodziewał. „Uwierz mi, to nie jest trudne” – przekonuje opiekunka Yigita. – „Ty także możesz to zrobić. Tak jak ja wybaczyłam tobie, ty możesz wybaczyć swojej mamie. Nie zrobisz tego tylko dla matki, która straciła syna, ale także dla siebie i Yigita. Gniew, który człowiek w sobie pielęgnuje, najbardziej mu szkodzi. Nie rób tego, nie pozwól na to”.
Do pokoju wchodzi Hikmet. „Przepraszam, wygląda na to, że wam przeszkodziłem” – mówi. – „Synu, jeśli będziesz wolny, przyjdź do gabinetu. Musimy porozmawiać”. „Teraz porozmawiajmy” – mówi Emir. „Tak, ja już wychodziłam.” – Feride podnosi się z kanapy. „Nie, zostań i ty” – zatrzymuje ją Hikmet. – „Musimy podjąć decyzję w sprawie Cavidan. Do tej pory jakoś prowadziła własne życie, ale ta utrata pamięci… Nie wiem, jak sobie poradzi. Nie mogę powstrzymać się od myślenia o tym. Kto się nią zaopiekuje, kiedy wyjdzie ze szpitala? Gdzie się podzieje? Może powinniśmy wynająć dom lub umieścić ją w ośrodku. Nie wiem, chciałem poznać twoją opinię”.
„Zajmę się tym dzisiaj, nie martw się” – zapewnia Emir. – „Zdecydowanie poszukam właściwego domu, gdzie będzie zadowolona. Mam nawet kilka miejsc na myśli”. Feride wyraźnie się ten pomysł nie podoba. Udaje się do pokoju dziecięcego i tam pakuje do torby niezbędne rzeczy dla Cavidan. Do pomieszczenia zagląda Emir i kieruje na opiekunkę syna pytające spojrzenie. „To dla cioci Cavidan. Ręczniki i inne rzeczy” – wyjaśnia dziewczyna. – „Będzie ich potrzebować. Nie wiem, na ile jej pomoże przebywanie z nieznajomymi ludźmi, ale…”. „Ja wychodzę” – oznajmia mężczyzna. – „Yigit jest w salonie. Ciocia chciała się z nim trochę pobawić”.
Emir odchodzi. Feride wyciąga z szuflady zdjęcie Yigita. „Może ty pomożesz babci przypomnieć sobie to, co zapomniała” – mówi i pakuje fotografię do torby. Do pokoju wchodzi Melike. „Córko, co to jest?” – pyta, patrząc na torbę. „To dla cioci Cavidan. Emir zabierze ją do ośrodka dla chorych. Ona jest taka bezbronna. Nie różni się niczym od małego dziecka. Nie wiem, jak sobie tam poradzi. Bardzo mi jej żal. Tyle mówiłam, ale to na nic. Nie poddaje się, nawet kiedy jego mama jest w takim stanie. Nie potrafi jej wybaczyć. Szkoda mi jej”.
„Twoje serce się nie zgadza, rozumiem. Gdyby tylko mogło być inaczej” – wzdycha ciężko Melike. – „Gdyby wróciła do swojego domu i przytuliła swojego wnuka. Przynajmniej dopóki nie wyzdrowieje. Może Emir z czasem…”. „On się nie zmieni” – stwierdza z przekonaniem Feride. – „Nie będzie mógł wymazać przeszłości. Nie dostrzeże wyrzutów sumienia matki”. „Emira też rozumiem, córko. Pani Cavidan popełniła tak wiele zła. Jak o tym zapomnieć? Jak zignorować? To wcale nie jest łatwe”. Kamera przenosi się do pokoju Songul. Kobieta maluje się, jest w wybornym nastroju.
„Znowu spadłaś na cztery łapy, Songul” – mówi do siebie. – „Jej pamięć zupełnie się zresetowała. Kiedy powiedziałam, że chcę, by ten koszmar się skończył, takie rozwiązanie nie przeszło mi nawet przez myśl. Nie umarła, ale niczym nie różni się od martwego. Nie ma nic lepszego niż to”. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu, gdy Melike znalazła bluzkę z plamą krwi na rękawie. Nieoczekiwanie w tym samym momencie do pokoju wróciła Songul. „Melike, natychmiast wyrzuć to do śmieci” – rozkazała żona Hikmeta. – „Kiedy pogorszyło się cioci Makbule, zawieźliśmy ją do szpitala. Wtedy to się stało. Czuję się chora, kiedy sobie to przypominam. Dalej, wyrzuć to”.
Akcja wraca do teraźniejszości. „Naiwniaczka. Od razu w to uwierzyła” – mówi Songul. – „I jeszcze uważa się za mądrą. Nieważne, wszystko się naprawiło. Dlaczego nadal trzymam to w sobie? Nikt mnie już nie może zdenerwować”. Tymczasem Narin pod pretekstem pilnego wezwania do szpitala udaje się do domu byłej żony Kemala. „Pani Narin?” – pyta zaskoczona niezapowiedzianą wizytą kobieta. „Muszę z tobą pilnie porozmawiać”. „Posłuchaj, jeśli to znowu ten sam temat…”. „Tak, to ten sam temat.” – Narin przekazuje kobiecie wydrukowane wyniki testu DNA.
W następnej scenie obie panie są już w środku. „Tym razem musisz powiedzieć prawdę. Wynik jest jasny” – stwierdza Narin. – „Kemal i Masal nie są spokrewnieni”. „Masal nie jest córką Kemala” – przyznaje była żona mężczyzny. „A matka? Ty też nie możesz być jej mamą. Widziałam jak patrzysz na swoje dziecko. Widziałam jak bolało cię serce, kiedy twoja córka się skaleczyła. Nie zadzwoniłaś do Masal ani razu. Nie przyszłaś jej zobaczyć. Dlaczego to zrobiłaś? Dlaczego pozwoliłaś Kemalowi przez lata tkwić w kłamstwie. A Masal? Dorasta ze świadomością, że mama ją porzuciła”.
„Najpierw przekonałaś Kemala do kłamstwa, potem ich zostawiłaś” – mówi dalej Narin. – „Dlaczego to zrobiłaś?”. „Zrobiłam, to wszystko. Wiedziałam, że to złe, ale to zrobiłam. To nie był pierwszy mój błąd. Pierwszym moim błędem było małżeństwo z Kemalem. Wyszłam za mężczyznę, który nie kochał mnie ani jednego dnia. Dlatego chciałam mieć dziecko. Myślałam, że to wszystko zmieni. Wierzyłam, że Kemal mnie pokocha. Kiedy nosiłam dziecko, żyłam z tą nadzieją. Ale to nie zadziałało. Nadzieja, jaką miałam w sobie, nagle wymsknęła mi się z rąk. Moje dziecko urodziło się przedwcześnie i zmarło”.
„Co się stało potem?” – pyta wstrząśnięta Narin. „Kemal był w Chinach w sprawach biznesowych” – kontynuuje opowieść pani domu. – „Nie wiedziałam, jak mu to powiedzieć. Bałam się, że stracę go tak samo, jak straciłam dziecko. Uważałam, że zniknęło ostatnie, co trzymało nas razem. Zrobiłam to, żeby nie stracić Kemala”. „Co dokładnie? Co zrobiłaś?”. „Wszystkim zajęła się pielęgniarka ze szpitala. Dałam jej pieniądze i znalazła mi noworodka”. „Więc kupiłaś dziecko? Za pieniądze?”. „Tak”. „Śmierć twojego dziecka nie została ujęta w protokole?”. „Nie”. „To jest straszne!”. „Wiem, ale zrobiłam to. Byłam taka zdesperowana. Zrobiłam to, żeby ratować moje małżeństwo”.
„Ale nic się nie zmieniło” – kontynuuje kobieta. – „Kemal stał się wspaniałym ojcem, bardzo pokochał Masal. Ale tylko ją. Nie mogłam dłużej trwać w małżeństwie bez miłości. Zostawiłam go. Oto cała historia”. „A prawdziwi rodzice Masal? Gdzie są?” – docieka Narin. „Nie wiem. Nigdy nie byłam tym zainteresowana. Pragnęłam tylko dziecka, które zapełniłoby pustkę po moim zmarłym”. Nagle telefon Narin zaczyna dzwonić. To jej mąż. „Kiedy wrócisz do domu?” – pyta Kemal. – „Masal i ja czekamy na ciebie”. „Dzisiaj mam ważne spotkanie w szpitalu. Spóźnię się”. „W porządku, kontynuuj swoją pracę. Tata i jego córka bardzo cię kochają, wiedz o tym”.
„I ja was.” – Narin rozłącza się. „Niech to zostanie między nami” – prosi była żona Kemala. – „Po tak długim czasie nie ma żadnej korzyści z wyznania prawdy. Ich życie zostałoby zrujnowane. Moje też, oczywiście. Jeśli sprawa się wyda, stracę męża, swoją rodzinę, wszystkich. Mój ojciec myśli, że Masal jest jego wnuczką. Jeśli dowie się prawdy, zostawi mnie bez dziedziczenia. Proszę cię, nie mów nic nikomu. I więcej tu nie przychodź”. Narin odchodzi. Czy powie Kemalowi prawdę?