496: Jest wieczór. Emir wrócił do rezydencji. Nie przyjechał jednak sam, a z… Cavidan! Zgromadzeni w salonie domownicy aż wstają na równe nogi z zaskoczenia. Najbardziej zdumiona jest Songul, która była dziś w tak dobrym nastroju, że nawet przygotowała kolację. Teraz jednak jej humor zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. „Przemyślałem sprawę i uznałem, że ten dom pomoże jej wrócić do zdrowia” – oznajmia Emir. – „W końcu większość życia spędziła właśnie tutaj. Jeśli pozwolicie, niech zostanie tutaj, dopóki nie wyzdrowieje”. Feride uśmiecha się, zadowolona z decyzji niedoszłego męża. „Zgadzam się” – jako pierwsza zabiera głos Oya. – „Ona jest twoją matką. To najlepsze, żeby była tutaj. Bracie?”.

Hikmet namyśla się przez chwilę, po czym odpowiada: „Jeśli nikt nie ma nic przeciwko, ja także.” – Kieruje wzrok na żonę. – „Możemy porozmawiać?”. Małżonkowie udają się do kuchni. „Nie wiedziałem, że Emir podjął taką decyzję” – tłumaczy Hikmet. – „To było także dla mnie zaskoczenie. W rzeczywistości szukał odpowiedniego domu opieki dla Cavidan, ale ostatecznie zmienił zdanie. Powiedziałem, że może zostać tutaj, ale twoja opinia też jest dla mnie bardzo ważna. Jeśli powiesz, że nie chcesz, że taka sytuacja ci nie odpowiada, wtedy znajdę inne rozwiązanie”.

„Decyzja Emira jest słuszna” – oznajmia Songul. – „Byłoby mi bardzo przykro, gdyby wysłał ją do domu opieki. To nie jest właściwe zostawiać kobietę samą w takim stanie. Oczywiście może zostać tutaj, dopóki nie wyzdrowieje”. „Znowu się nie pomyliłem. Dziękuję ci” – mówi zadowolony Hikmet. „A czy wieczorami będzie wracać do więzienia?”. „Nie, dostała specjalną przepustkę ze względu na jej stan zdrowia. Pozostanie na wolności, dopóki nie wyzdrowieje. Dobrze, chodźmy już. Nie pozwólmy ostygnąć tym pięknym daniom, które zrobiłaś”.

Małżonkowie wracają do salonu. Cavidan w zagubieniu rozgląda się po wnętrzu. „Gdzie ja jestem?” – pyta. „Nie jesteś w nieznanym miejscu, to twój dom” – odpowiada Hikmet. „Mój dom? A mój syn? I on jest tutaj?”. „Cała twoja rodzina jest tutaj”. „Naprawdę?”. „Spójrz, kolacja jest gotowa” – zabiera głos Emir. – „Zjedzmy wszyscy razem. Chcesz?”. „Dobrze, jestem głodna”. „Melike, pomóż jej” – prosi Hikmet. „Stój” – zatrzymuje służącą Songul. – „Ja pomogę pani Cavidan”.

Songul podchodzi do Cavidan i wolnym krokiem prowadzi ją do stołu. „Zapomniałaś o wszystkim” – szepcze do niej z groźnym wyrazem na twarzy. – „Ale nigdy nie zapomnisz tego, co ci tutaj przygotuję”. Akcja przenosi się do szpitala. Narin spotyka na korytarzu Sadriego. „Spóźniłam się, przepraszam. Ustawiłam nawet alarm na spotkanie, ale ostatnio jestem bardzo zdezorientowana” – tłumaczy kobieta. „Na pewno wszystko dobrze? Może powinnaś wrócić do domu i odpocząć” – sugeruje dyrektor. „Nie ma potrzeby. Poza tym spotkanie…”.

„Powiedziałem, że jesteś wolna. Nie chcę, żebyś się opierała” – mówi Sadri. – „Przy okazji, to jasne, że jest jakiś powód twojego zdezorientowania. Jeśli chcesz porozmawiać, jeśli jest coś, czym chcesz się podzielić, jestem tutaj, wysłucham cię”. „W rzeczywistości jest. Coś wielkiego. Coś, czego nie powinnam się dowiedzieć. Jeśli będę milczeć, będzie mi bardzo ciężko. Jeśli zaś powiem, osoby, które najbardziej kocham…”. „Myślę, że wybierzesz ciszę, by chronić tych, których kochasz, prawda? Jak długo chcesz milczeć? Tydzień? Rok? Całe życie? Powiedzmy, że będziesz milczeć. Kiedy prawda wyjdzie na jaw, a na pewno tak się stanie, czy będziesz w stanie usprawiedliwić się przed tymi, których próbowałaś chronić?”.

W następnej scenie Narin jest już w domu. Ubrana w piżamę chodzi po sypialni i drapie się po brodzie. „Jak mu to powiem?” – pyta siebie. – „Jak mam to zrobić, kiedy wiem, że będzie złamany i zniszczony?”. Kobieta siada na łóżku i z szuflady w szafce nocnej wyciąga teczkę z wynikami testu DNA. Odkłada ją na miejsce, a sekundę później do pokoju wchodzi jej mąż. „Zajrzałem do Masal, już mocno śpi” – oznajmia mężczyzna i wślizguje się pod kołdrę. – „Z trudem się powstrzymała, żeby nie opowiedzieć ci filmu, który widzieliśmy dzisiaj. Było jej przykro, że nie mogłaś go z nami obejrzeć. Chce, żebyśmy obejrzeli go razem. Dlaczego jeszcze się nie położyłaś?”.

Narin rzuca krótkie spojrzenie na szafkę nocną i mówi: „Muszę ci coś powiedzieć. Ja…”. W tym momencie rozlega się krzyk Masal: „Tato!”. Małżonkowie pędzą do pokoju dziewczynki. Ta siedzi na łóżku i płacze. „Córko, co się stało? Czy coś cię boli?” – pyta zaniepokojony Kemal. – „Czy coś ci się przyśniło?”. „Szłam z tobą i nagle zniknąłeś” – opowiada swój sen Masal. – „Płakałam i krzyczałam, ale nikt mi nie pomógł. Ty też nie przyszedłeś. Nigdzie cię nie było. Byłam bardzo przestraszona. Myślałam, że już nigdy cię nie znajdę”.

Kemal czule przytula córkę i mówi: „Nie bój się, piękna. To był tylko zły sen. Spójrz, jestem tutaj.” – Ociera łzy z policzków Masal. – „Jest mi bardzo ciężko, kiedy płaczesz”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Narin wchodzi do kuchni. Znajdująca się tam Munever od razu zauważa, że jej córka jest czymś mocno strapiona. „Zdecydowanie nie wyglądasz dobrze” – stwierdza. – „Jestem twoją mamą, możesz mi powiedzieć”. „Nie chcę przed nikim niczego ukrywać, ale jest coś takiego… Nie wiem nawet, jak to powiedzieć”. „Posłuchaj, córko, tylko na śmierć nie ma lekarstwa. Wszystko inne da się rozwiązać. Powiedz mi, o co chodzi?”.

„Któregoś dnia do Kemala przyszedł list, anonimowo” – przypomina Narin. – „To, co było w nim napisane… To prawda”. „Skąd jesteś tego pewna?” – pyta Munever. „Była żona Kemala powiedziała mi wszystko. Tyle razy próbowałam wczoraj powiedzieć Kemalowi, ale nie mogłam. Język mi nie pozwalał. Będzie zdruzgotany, kiedy się dowie. Jak mogę mu powiedzieć, wiedząc, że wrzucę go do ognia?”. „Jeśli nie chcesz stracić zaufania między wami, musisz mu powiedzieć. Jesteście teraz mężem i żoną. W małżeństwie nie może być tajemnic. Jak możesz ukrywać prawdę, którą znasz? I Kemal, i Masal mają prawo znać prawdę. Czy mogłabyś pozwolić im żyć w wielkim kłamstwie? To bardzo trudne, ale oni muszą poznać prawdę. I to jak najszybciej”.

„Masz rację” – przyznaje Narin i udaje się do sypialni, gdzie jej mąż szykuje się do wyjścia. „Dostałem maila od jednego klienta i musiałem odpisać” – mówi mężczyzna. – „Masal właśnie wstała. Powiedziała, że chce, abyś zrobiła jej frytki. Była w bardzo dobrym nastroju”. Narin podchodzi do szafki nocnej, wyciąga z niej teczkę z wynikiem testu i staje przed mężem. „Co trzymasz w ręku?” – pyta Kemal. „Możesz usiąść? Proszę.” – Małżonkowie siadają na łóżku. Kobieta kładzie dłoń na ręku męża i mówi dalej: „Kemal, bardzo ciężko mi o tym powiedzieć, ale jeszcze ciężej ukrywać przed tobą tę prawdę”.

„Co to za prawda? Co ukrywasz?” – pyta zaintrygowany brat Hikmeta. „To, co było napisane w tym liście… To prawda” – wyznaje Narin i przekazuje mężowi kartkę z wynikiem testu DNA. Mężczyzna jest w ciężkim szoku. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir przyjechał tutaj, by oddać Feride szal, który zostawiła w jego samochodzie. Nie ma jednak odwagi do niej podejść. Zza bramy obserwuje jak ona i jego matka spacerują z Yigitem po podwórku. Mężczyzna odwraca głowę i widzi stojącą za jego plecami Cemre. „Co jest? Nie możesz do niej podejść?” – pyta dziewczyna.

„Tak będzie lepiej” – odpowiada syn Cavidan. „Lepiej?” – Cemre wybucha śmiechem. – „Powiedz to komuś innemu. Dlaczego więc zaparkowałeś przed bramą i obserwujesz ją? Co tam masz?”. „Cemre, to nie czas. Muszę już jechać”. „Nie uciekaj!”. „Nie uciekam”. „I to jeszcze jak uciekasz! A wiesz przed kim? Przed samym sobą! Ale nie próbuj na próżno. Człowiek nie może uciec przed sobą”. Cemre odchodzi. Emir staje przy drzwiach samochodu i zamyśla się głęboko. Nagle czuje czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odwraca się szybko, myśląc, że to Cemre wróciła, ale widzi przed sobą… Feride! Dziewczyna patrzy na niego pytająco.

„Zostawiłaś swój szal w samochodzie, przywiozłem ci go” – oznajmia Emir. – „Skoro już go oddałem, mogę jechać”. „Nie jedź” – odzywa się nagle opiekunka. – „Yigit potrzebuje cię bardziej niż mnie. Wróć do swojego domu, do syna. Nie powinniśmy być wrogami, nawet jeśli tego chcemy. Nie możemy być, ponieważ jest tam Yigit. Patrzmy w przyszłość i kontynuujmy przyjacielską drogę.” – Feride wyciąga do mężczyzny rękę na znak zgody. – „Myślę, że możesz to zrobić dla Yigita”. Emir odwzajemnia jej gest. Jak zareaguje Kemal na druzgocącą prawdę, którą właśnie poznał? Czy zdoła ją zaakceptować?

Podobne wpisy