499: Mimo późnej pory, Emine opuszcza rezydencję. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna powtarza przez sen imię córki. „Kemal, obudź się” – mówi Narin i potrząsa mężem. Ten podnosi się gwałtownie do pozycji siedzącej. – „Masal jest w swoim pokoju, śpi. Miałeś koszmar”. „Co jeśli jej prawdziwi rodzice odbiorą mi ją?” – pyta brat Hikmeta. – „Co w ogóle znaczy prawdziwa rodzina? Czy wszystko, co jest między nami, to kłamstwo? Nikt nie może mi jej odebrać. Nie pozwolę na to”. „Oczywiście, że nie może. Ja pierwsza stanę przed nimi. Ale…”. „Ale co?”. „Musimy znaleźć jej prawdziwą rodzinę. Jeśli są dobrymi ludźmi, to świetnie. Jeśli nie, podejmiemy działania. Zdecydujemy, co robić”.

„Nie boję się utraty Masal, bo jej nie stracimy” – kontynuuje Narin. – „Ani ty, ani ja nie pozwolimy na to. Przeraża mnie coś innego. Jeśli Masal pewnego dnia dowie się prawdy od kogoś innego, nie od ciebie… To jest mój koszmar. Wyobraź sobie. Jeśli coś takiego się stanie, co jej powiesz? Dobrze to przemyśl. Zdecyduj, czy słusznie się boję”. Narin całuje Kemala w policzek i zostawia go samego. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Gdy Narin budzi się, jest sama w łóżku. Po chwili do pokoju wchodzi jej mąż. Siada obok niej i oznajmia: „Myślę, że miałaś rację. Ignorując prawdę, uciekam przed nią. Znajdziemy rodzinę Masal”.

„Wiedziałam, że podejmiesz właściwą decyzję” – mówi Narin. „Jedźmy do szpitala. Znajdziemy pielęgniarkę i poznamy imiona rodziców” – mówi mężczyzna. Jego żona sięga do torebki i wyciąga z niej kartkę. „Imiona są tutaj” – oznajmia Narin. – „Pielęgniarka dała mi ją, kiedy wyszedłeś. Imię matki to Sukran, ojca Ilyas. Nie ma informacji o adresie zamieszkania. Siostra szukała, ale nic nie znalazła”. Kemal sięga po telefon i nawiązuje z kimś połączenie. „Wyślę ci nazwiska dwóch osób” – mówi do słuchawki. – „Potrzebuję wszelkich informacji na ich temat. Informacji adresowych, jeśli to możliwe. To bardzo pilne”.

Emine ponownie przyjeżdża do rezydencji. Ma ze sobą kilka toreb, a w nich nowe ubrania dla Feride. Od razu każe jej ubrać jedną z sukienek. „Wyglądasz bardzo pięknie. Pasuje do ciebie idealnie” – komplementuje ciotka, gdy dziewczyna ma już na sobie sukienkę. Następnie zabiera jej starą sukienkę i wrzuca do torby, gdzie umieściła już resztę starych ubrań Feride. „Dlaczego to zrobiłaś?” – pyta opiekunka Yigita. „To są ubrania starej Feride. Teraz jesteś nową Feride i potrzebujesz nowych ubrań. Te stare oddam potrzebującym. Człowiek potrzebuje czasem odmiany. Bez sprzeciwu. Nie podoba ci się?”.

„Podoba, ale… Dziękuję, ciociu. Wszystko jest piękne” – mówi dziewczyna. „Na dzisiejsze spotkanie pójdziesz tak ubrana” – oznajmia ciotka. – „Nie przebieraj się”. „Jakie spotkanie?”. „Po wczorajszej rozmowie od razu zrobiłam rozeznanie. Znalazłam ci kogoś odpowiedniego. Nazywa się Umit. Rozmawiałam z jego mamą. Zadzwoni do ciebie”. „Poprosiłam, żebyś dała mi czas, i powiedziałam, że to przemyślę. To nie jest w porządku”. „I to jeszcze jak w porządku. Nie ma pożytku z czekania, trzeba kuć żelazo, póki gorące. Umit to znajomy naszych przyjaciół. Nadszedł czas, nie możesz się ociągać”.

„Ciociu, rozumiem cię. Myślisz, że jestem smutna” – mówi Feride. – „Robisz to, żebym czuła się dobrze, ale mnie naprawdę nic nie jest”. „Dobrze. Skoro tak twierdzisz, nie będzie dla ciebie problemem się spotkać” – stwierdza Emine. – „Po prostu zobaczycie się nawzajem. Nie oznacza to od razu, że musisz go poślubić. Jeśli ci się nie spodoba, nie będę pchała cię na siłę do małżeństwa. Zobaczysz go, a ja uwierzę, że jest z tobą dobrze”. „Ciociu!”. „To zostało postanowione. Pójdziesz i spotkasz się z Umitem. Kropka”.

Kemal i Narin przyjeżdżają do miejsca, w którym kiedyś pracowała biologiczna matka Masal. Rozmawiają z właścicielem firmy. „Według informacji z ubezpieczenia, to ostatnie miejsce pracy Sukran” – oznajmia Kemal. „Pamiętam ją” – mówi pracodawca. – „Była bardzo dobra, spokojna i pracowita”. „Musimy ją pilnie znaleźć” – oznajmia Narin. – „Czy wiesz, gdzie mieszka, albo gdzie teraz pracuje?”. „Sukran zmarła. Nie mogła znieść bólu za straconym dzieckiem”. „Jak to?” – Kemal robi wielkie oczy. „Miała córkę, ale zmarła w szpitalu. Sukran zmarła jakieś dziesięć dni później”.

„A jej mąż?” – dopytuje Narin. „Nigdy go nie widziałem. Nigdy o nim nie wspominała” – odpowiada właściciel. – „Ale prawdopodobnie to dobra osoba, jak i ona”. „Znasz adres?” – pyta brat Hikmeta. „Mieszkali w okolicy, ale było to już dawno temu. Mam notatnik z wszystkimi danymi pracowników. Poczekajcie”. W następnej scenie małżonkowie przyjeżdżają pod wskazany adres. Pytają o Ilyasa, ale obecny lokator domu mówi im, że nikogo takiego nie zna. Gdy odchodzą do samochodu, zaczepia ich starsza kobieta. „Dlaczego szukacie tego złoczyńcy Ilyasa? Jest coś wam winien?” – pyta.

„Nie, chcieliśmy z nim tylko porozmawiać” – odpowiada Narin. „Też sobie znaleźliście rozmówcę. To pijaczyna, człowiek bezwartościowy!” – grzmi mieszkanka dzielnicy. – „Mojemu mężowi jest dłużny osiemset lir”. „Jego żona nazywała się Sukran” – oznajmia Narin, by upewnić się, że rozmawiają o tej samej osobie. „Zgadza się, jej także zrujnował życie i umarła. Ten bezwstydny nie zajął się nawet jej pogrzebem. Sukran została pochowana na tym cmentarzu w dole. Wyglądacie na porządnych ludzi, trzymajcie się z dala od tych zwierząt.” – Kobieta odchodzi.

„Tego, czego się dowiedzieliśmy, nie można łatwo strawić.” – Narin zwraca się do męża. – „Ale teraz przynajmniej wiemy, co robić”. „Co zrobimy?” – pyta Kemal. „Wszystko, co wiemy, odłożymy na bok. Pozostanie to ukryte w naszych głowach. Gdyby Sukran żyła, nie myślałabym w ten sposób. Ale Ilyas jest oczywiście złym człowiekiem. Jak możemy przedstawić Masal takiego ojca? To nie byłoby mądre. Kiedy Masal osiągnie pełnoletność, powiemy jej. Jeśli zechce, spotka się ze swoim ojcem. Teraz już jedźmy”. Małżonkowie wsiadają do samochodu.

Akcja przenosi się do rezydencji. Melike nalewa Cavidan gorącą zupę. „Zawsze jesz w pokoju. Dziś dla odmiany zjemy tutaj” – postanawia służąca. – „Jest bardzo gorąca. Poczekaj, aż trochę ostygnie”. Do kuchni wchodzi Songul. „Wspaniale, Melike. Bardzo dbasz o panią Cavidan” – mówi żona Hikmeta. – „Okazujesz jej szacunek, którego nie okazujesz mi ani trochę. Dlaczego przyprowadziłaś ją do kuchni? Zabrałaś ją na spacer?”. „Przyszłyśmy tu zjeść” – oznajmia Melike. – „Czy życzy sobie pani czegoś?”. „Tak, życzę sobie. Zmień pościel, niech to będą jakieś żywe kolory. Co to miało być ostatnio? Chcesz, żeby moja dusza pociemniała?”.

„Wkrótce wrócę” – mówi Melike do Cavidan. – „Twoje jedzenie trochę ostygnie w tym czasie”. „Melike, zostaw te wyjaśnienia i bierz się do roboty!” – rozkazuje Songul. Gdy służąca odchodzi, zbliża się do matki Emira i wbija w nią groźne spojrzenie. – „Stałaś się moim problemem. Kłopotem. Zamierzasz zjeść zupę, tak? Zaczekaj, nakarmię cię. Ludzkość we mnie wciąż żyje.” – Songul nabiera na łyżkę zupy i podsuwa ją do ust rywalki. Ta odsuwa głowę. – „Mówisz, że z łyżki ci nie odpowiada? Dobrze, niech będzie i tak.” – Songul jedną ręką podnosi talerz, drugą chwyta Cavidan za głowę i siłą nalewa jej zupę do ust.

„Jest gorąca? Och, nie przesadzaj?” – mówi Songul i dalej wciska zupę w Cavidan, mimo że ta trzęsie się z bólu. – „Lecznice właściwości zupy tkwią właśnie w temperaturze”. Cierpienia Cavidan przerywa dzwonek telefonu jej dręczycielki. „Co jest? Dlaczego dzwonisz?” – pyta z oburzeniem w głosie kobieta. „Nie chcę, żeby to się tak skończyło” – mówi po drugiej Talaz. „Co się zaczęło, żeby mogło się skończyć? Nie denerwuj mnie, słyszysz? Nie znałam cię do wczoraj i od teraz też nie będę. Nie dzwoń do mnie!”. „Więc nie chcesz mnie znać? Dla ciebie śledziłem Cavidan. Prawie ją zabiłem. Straciła pamięć”.

Kamera pokazuje Cemre, która podsłuchuje rozmowę telefoniczną Talaza. Jest zdumiona tym, co właśnie usłyszała. „I dla kogo to wszystko zrobiłem? Dla ciebie! Tak być nie może!” – Bandzior rozłącza się. Akcja przenosi się do domu Kemala. Małżonkowie bawią się z Masal. Zza winkla obserwuje ich majster, który ma dokonać w domu niezbędnych napraw. Odbiera telefon. „Czy znalazłeś dom?” – pyta dziewczyna po drogiej stronie. To… Kumru! „Tak. Patrzę właśnie na moją córkę” – odpowiada Ilyas. „Świetnie. Mam nadzieję, że więcej się nie rozstaniecie”.

„Dlaczego dałaś mi adres mojej córki?” – pyta mężczyzna. – „Kim jesteś? Jaki jest twój cel?”. „Jestem dobroczyńcą, który chciał, by ojciec i córka się spotkali” – odpowiada Kumru. – „Nie musisz wiedzieć nic więcej”. Tymczasem nastręczony przez Emine kandydat na męża dla Feride przyjeżdża do rezydencji. Wystrojona dziewczyna wsiada do jego samochodu. Wszystko dzieje się na oczach wyglądającego przez okno Emira. Czy Kemal zorientuje się, że w jego domu przebywa prawdziwy ojciec Masal? Czy stanowi on zagrożenie dla dziewczynki? Czy Masal pozna prawdę? Czy Feride wyjdzie za Umita?

Podobne wpisy