529: Ozlem przychodzi do rezydencji. Songul i Feride witają ją przy drzwiach. „Słyszałam, że wszyscy są tutaj” – mówi przybyła. – „Chciałam cię zobaczyć i porozmawiać z Emirem”. „Z Emirem?” – pyta zdziwiona Feride. „Jest w gabinecie” – oznajmia żona Hikmeta. – „Nie wahaj się, czuj się jak u siebie. Czy wiesz, gdzie jest gabinet? Ja mam teraz pracę w swoim pokoju. Skończę i przyjdę.” – Songul odchodzi. „Gdzie jest mój brat?” – pyta Ozlem. „Na werandzie, rozmawia z pacjentem. Nie stój tak, chodź”. Feride prowadzi gościa do salonu. Przez pomieszczenie właśnie przechodzi Emir. „Witaj” – mówi mężczyzna, zatrzymując się przed siostrą Umita.

„Jeśli masz czas, chcę z tobą porozmawiać” – oznajmia Ozlem. „Zajrzę do Yigita.” – Feride odchodzi. „Przepraszam za to, co powiedziałam”. „Usiądźmy.” – Emir wskazuje na kanapy. Kamera robi zbliżenie na wejście do salonu. Feride wcale nie poszła do pokoju dziecięcego. Zatrzymała się na korytarzu i teraz z ukrycia przysłuchuje się rozmowie w salonie. „Wiem, że uważasz Feride za członka swojej rodziny” – mówi Ozlem. – „Bardzo szybko wyszła za brata. Nie poznałeś go wystarczająco i to normalne, że się martwisz”. „Tak samo normalne jest to, że bronisz swojego brata” – stwierdza Emir. „Zareagowałam zbyt ostro. Zrozumiałam to, kiedy z nim porozmawiałam”.

„Więc nie jest to twoja opinia, tylko twojego brata?” – dopytuje syn Cavidan. „On taki jest, nie myśli o nikim źle” – oznajmia Ozlem. – „Wysłucha cię i zrozumie. I ze mną tak zrobił. Powiedział, że masz rację”. Feride wchodzi do salonu, chcąc przerwać rozmowę, by nie zaszła za daleko. „Zapomniałam zapytać” – mówi. – „Chcesz kawę?”. „Nie mogę odmówić”. „Chodź, zrobimy ją razem. My też mamy prawo porozmawiać”. Obie panie udają się do kuchni.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Sehriye i Munever przygotowują w kuchni obiad. Gospodyni ogląda na telefonie zdjęcie młodej dziewczyny. „Kiedy tak urosłaś i stałaś się dziewczyną do małżeństwa, piękna córko?” – pyta Sehriye. „Pozwól i mi zobaczyć” – mówi mama Narin i także zerka na ekran. „Znam jej rodzinę. Że też od razu nie przyszła mi na myśl”. „Jest piękna, podoba mi się. Mam nadzieję, że się uda”. „Daj Boże. Jak to mówią, przeznaczenie przyciąga tych, którzy wcale tego nie chcą. Mam dobre przeczucie. Taci, synu!” – woła Sehriye i wybiega z kuchni. Znajduje Taciego przechadzającego się po tarasie.

„Posłuchaj mnie, nie możesz odmówić, zanim jej nie spotkasz” – oznajmia gospodyni. „Kogo, siostro?” – nie rozumie chłopak. „Jej.” – Sehriye pokazuje zdjęcie dziewczyny na telefonie. – „Jest piękna, dobra i bardzo zdolna. Dlaczego wcześniej o niej nie pomyślałam?”. „To niemożliwe.” – Taci oddaje kobiecie telefon. „Niby dlaczego?”. „W jakim wieku żyjemy? Nie można takich rzeczy załatwiać przez zdjęcie”. „Siedmiu moich krewniaków tak się właśnie ożeniło. Nadal żyją szczęśliwi”. „Nie możesz mówić o ślubie, skoro nawet jej nie znam”.

„Masz rację” – przyznaje Sehriye, stuka w ekran i nawiązuje wideorozmowę z dziewczyną ze zdjęcia. „Ciociu Sehriye, jak się masz?” – pyta dziewczyna. – „Czy wszystko u ciebie dobrze?”. „Córko moja piękna, mam się świetnie. Zobaczyłam cię i poczułam się jeszcze lepiej. Czy mama coś ci powiedziała?”. „Powiedziała, ale żeby tak przez telefon…”. Taci chce uciec, ale gospodyni chwyta go za rękę i zatrzymuje. Następnie mówi do telefonu: „I mój synek twierdzi, że nie może przez zdjęcie. Oboje macie rację. Wobec tego musicie się poznać.” – Gospodyni odwraca komórkę w stronę chłopaka.

Taci niepewnie ujmuje komórkę. „Cześć” – mówi wyraźnie speszony. – „Jak się masz?”. „Dobrze, a ty?”. Następuje dłuższa chwila ciszy. Munever staje obok Sehriye i obie zachęcają Taciego do rozmowy. „Przepraszam, doszło do nieporozumienia” – odzywa się w końcu chłopak. – „Nie myślę o ślubie.” – Oddaje telefon gospodyni i ucieka. Akcja wraca do rezydencji. Ozlem już wychodzi. Umit i Feride odprowadzają ją do drzwi. Po chwili obok nich pojawia się Melike. „Pani Cavidan nie ma w pokoju” – oznajmia służąca. – „Widzieliście ją?”. „Spała” – stwierdza Feride. – „Kiedy się obudziła?”. „Nie wiem. Dokąd mogłaby pójść?”.

W przedpokoju pojawia się Emir. „Nie panikujcie, na pewno gdzieś tu jest” – zapewnia. „Raz jeszcze sprawdzę pokoje” – oznajmia Melike i odchodzi. Tymczasem Cavidan jest na zewnątrz. W panice rozgląda się dokoła i krzyczy: „Synu! Mój synu!”. W końcu wycieńczona upada przed basenem. Szczęśliwie w tym samym momencie na zewnątrz wychodzą Umit, Emir i Feride. Niedoszli małżonkowie od razu pochylają się nad nieprzytomną kobietą, a psychiatra trzyma się nieco z tyłu. „Twój zbawiciel nadchodzi” – szepcze i dołącza do akcji. Rozchyla powieki pani Tarhun, sprawdza reakcję jej gałek ocznych i mówi spokojnym głosem profesjonalisty: „Zabierzcie ją do pokoju, ja wezmę lekarstwo z samochodu”.

Po chwili Cavidan leży na kanapie w salonie. Umit wlewa do jej ust syrop, po którym kobieta zaczyna powali dochodzić do siebie. „Puls wraca do normy” – ocenia, uciskając jej nadgarstek. – „Czy mogę zobaczyć leki, które dziś przyjęła?”. „Oczywiście.” – Melike przynosi opakowania z lekarstwami. Psychiatra wyciąga blistry i mówi: „Tak jak przypuszczałem, przedawkowała. Dlatego to się stało”. „Przedawkowanie?” – Służąca robi wielkie oczy. – „Podałam jej lekarstwa zgodnie z twoimi instrukcjami. Jak to możliwe?”. „W pierwszym tygodniu miała przyjmować po jednej tabletce, dopiero w następnym po dwie. To moja wina, powinienem był to zapisać na karteczce. Ale wszystko dobrze się skończyło, syrop jej pomógł”.

„Jak? Jak mogłam to zrobić?” – zarzuca sobie Melike, a po jej policzkach spływają łzy. – „Jak mogłam się tak bardzo pomylić? Co gdybyś nie przyszedł? Gdyby coś jej się stało?” – Zapłakana kobieta chowa twarz w dłoniach. „W porządku, siostro, uspokój się” – mówi Emir. – „Wszystko jest dobrze. Jest po prostu trochę zmęczona. Dobrze, zabiorę ją do pokoju”. Emir pomaga mamie wstać i wyprowadza ją z salonu. „W przyszłości bądź bardzo ostrożna” – Umit poucza służącą. – „Takie przedawkowanie może prowadzić do arytmii serca, omdleń, a nawet… samobójstwa”.

„Brawo, Melike!” – zabiera głos Songul. – „Doktor ci wszystko pięknie wytłumaczył, a ty oczywiście nic nie zrozumiałaś. Miałaś tylko podać lekarstwo i nawet tego dobrze nie zrobiłaś”. „Dobrze, nie przedłużajmy już tego” – mówi Feride. „Czego nie przedłużajmy? Wszystkim zajmuje się powierzchownie i dlatego to się dzieje. Z powodu twojej głupoty o mało nie doszło do tragedii”. „Songul!” – krzyczy Hikmet, który właśnie wszedł do salonu. „Panie Hikmecie, z powodu jej błędu pani Cavidan prawie straciła życie”. „Melike, nie smuć się już. Idź, przemyj twarz i dojdź do siebie”.

„Ale z powodu jej nieostrożności…” – odzywa się Songul, kompletnie nie rozumiejąc, dlaczego jej mąż jest taki pobłażliwy dla Melike. „Najpierw zobaczę Cavidan, potem ty i ja porozmawiamy o tym, co się stało” – mówi stanowczo brat Kemala, następnie kieruje wzrok na Umita. – „Nie przejmuj się tym, czego musiałeś być świadkiem”. „Wszyscy spanikowali, to normalne” – stwierdza psychiatra. „Będzie mi miło, jeśli zostaniesz na obiad”. „Dobrze, zostaniemy”.

Po wizycie u Cavidan Hikmet wraca do obecnej żony. „Podniosłeś na mnie głos, a nawet nie wysłuchałeś i nie spróbowałeś mnie zrozumieć” – mówi urażona Songul. „Melike!” – mężczyzna wzywa służącą. Ta pojawia się bardzo szybko. – „Przeproś Melike”. „Nie zrobiłam nic, za co musiałabym ją przepraszać. Gdybyś zobaczył, w jakim stanie była Cavidan, zareagowałbyś tak samo”. „Nic by się nie zmieniło. Każdy w tym domu musi znać swoje miejsce. Melike jest tu od dawna, wszyscy wiele jej zawdzięczamy. Próbuję ci to wyjaśnić, odkąd przyszłaś, ale ty nie chcesz zrozumieć. W tej chwili ją przeproś! To nie jest prośba!”.

Songul odwraca głowę w stronę służącej i z trudem wydobywa z siebie: „Przepraszam, Melike”. Następnie opuszcza salon. „I ja cię przepraszam, Melike” – mówi Hikmet. – „Usłyszałaś różne słowa, na które nie zasługujesz. Jesteś dla nas bardzo cenna, nie zapominaj o tym”. „Dziękuję” – mówi wzruszona służąca i odchodzi. Telefon Hikmeta zaczyna dzwonić. Ojciec Emira siada na kanapie i odbiera. „Dotarłem do pewnych informacji związanych z panią Songul” – mówi mężczyzna po drugiej stronie. „Rozumiem. Spotkajmy się tak szybko, jak to możliwe. Dam ci znać”.

Kamera przenosi się do pokoju dziecięcego. Feride składa ubranka Yigita, a jej mąż rozmawia przez telefon na werandzie. Po skończonej rozmowie wchodzi do środka i mówi: „Gdybyś wiedziała, czego się dowiedziałem… Kiedy usłyszysz, też w to nie uwierzysz. Emir… szpieguje mnie”. „Co masz na myśli?” – Zaintrygowana Feride odwraca się nagle w stronę męża. „Bada wszystko, aż do moich ocen w szkole. Nie rozumiem, jaki ma ze mną problem”. Umit dostrzega stojącą na szafce ramkę ze zdjęciem Emira i Yigita. Celowo strąca ją na podłogę. Feride patrzy na niego zaskoczona.

„Co jest? Nie podniesiesz tego?” – pyta psychiatra. Kiedy jego żona schyla się, on robi to samo, chwyta ją za rękę i z najbliższej odległości mówi: „Zdecydowanie zacząłem się denerwować. To nie jest jeszcze problem. Problemem jest to, że nie wiem, co mogę zrobić, kiedy się denerwuję. Czy udało mi się wyjaśnić?”. Dziewczyna potakuje głową i podnosi się. W tym momencie na werandzie pojawia się Emir i zatrzymuje przy uchylonych drzwiach. „Więc co zrobi moja piękna żona?” – kontynuuje Umit. – „Będzie uważać na to, co robi, czyż nie? Nie słyszałem”. „Tak” – odpowiada Feride drżącym głosem.

Akcja przeskakuje do wieczora. Feride wchodzi do gabinetu, gdzie znajduje się Emir. Stawia przed nim kubek z kawą. „Powiedziałem, że napiję się, ale wyskoczyła mi praca” – oznajmia mężczyzna, nie odrywając wzroku od ekranu laptopa. – „Wychodzę, możesz odnieść kawę”. Feride podnosi kubek i ponownie stawia go przed Emirem, tym razem bardziej zdecydowanie. Syn Cavidan kieruje na nią pytające spojrzenie. „Jestem naprawdę zainteresowana. Czego szukasz?” – pyta dziewczyna. – „Nie wiem, czy jesteś świadomy, ale człowiek, którego badasz, jest moim mężem. Zna naszą przeszłość i zaakceptował ją. A ty tak bardzo go niepokoisz. Zostaw go w spokoju, proszę!”. Czy Emir porzuci śledztwo dotyczące Umita? Czego Hikmet dowie się o swojej żonie?

Podobne wpisy