Przysięga odcinek 570: Kobiety decydują się zeznawać! Umit zostaje skazany na dożywocie! [Streszczenie + Zdjęcia]

570: Gdy Feride i jej bliscy są już niemal pogodzeni z porażką, dzieje się coś nieoczekiwanego. Na salę rozpraw wchodzi Ozlem, a tuż za nią kobiety będące ofiarami jej brata! Potwierdzają, że chcą złożyć zeznania. To samo mówi Ozlem. „Jesteś skończona, dziewczyno!” – wybucha Umit i gdyby nie więzienni strażnicy, rzuciłby się na siostrę. – „Wszystkie jesteście skończone! Wyjdę stąd i wyrównam z wami rachunki! Spalę wasze dusze!”. Jako pierwsza składa zeznania kobieta z blizną na twarzy. „W pierwszych dniach po naszym poznaniu czułam się jak we śnie” – mówi. – „Ale kiedy zaręczyliśmy się i zdecydowaliśmy pobrać, zaczął się dla mnie niekończący się koszmar”.

„Umit zabrał wszystko z mojego życia, moją pracę i przyjaciół” – kontynuuje ofiara psychiatry. – „Kiedy pytałam go dlaczego, otrzymywałam tę samą odpowiedź. Nie ufał mi ani ludziom wokół mnie. Bałam się wyjść na zewnątrz, aby z kimkolwiek o tym porozmawiać. Bałam się nawet oddychać. Bez względu na to, co robiłam, nigdy nie był usatysfakcjonowany. Zawsze mnie obwiniał i upokarzał. W końcu oblał moją twarz kwasem.” – Wskazuje ręką bliznę. – „Od kilku lat każdego ranka budzę się i widzę tę oszpeconą twarz. Zanim go poznałam, kochałam życie, kochałam ludzi…”.

Kolejne ofiary składają wstrząsające zeznania. W końcu Feride zabiera głos: „Dorastałam sama, nie miałam łatwego życia. Miałam tylko brata, którego później także straciłam. Kiedy powiedziałam sobie, że nie mam nikogo, pojawił się wujek Hikmet i był dla mnie jak ojciec. Potem wyszłam za mąż, chciałam założyć rodzinę, mieć dom, w którym czułabym się kochana. Ale pomyliłam się. Ludzie, których uważałam za moją rodzinę, stali się jego największymi wrogami. Groził mi ludźmi, których kocham najbardziej. Groził mi życiem dziecka, które nie ukończyło nawet pierwszego roku. Byłam zrozpaczona. Milczałam, żeby nic im się nie stało, ale moje milczenie było bezużyteczne”.

„Osoba, która wzięła mnie pod swoje skrzydła, w której widziałam swojego ojca… Zabił ją. Zabił pana Hikmeta – kontynuuje Feride. – „To że dziś tutaj jestem i mówię o tym, to tylko dzięki ludziom, którzy mnie wspierają. Dlatego już się nie boję. Wiem, że nie jestem sama.” – Kieruje spojrzenie na towarzyszących jej bliskich. Słuchając tego, co przed chwilą powiedziały inne ofiary, zdałam sobie sprawę, że przeżyłyśmy to samo. Wszystkie bez wyjątku zostałyśmy poddane tej samej przemocy. Chcę, żeby to raz na zawsze się skończyło, niech ten chory psychicznie człowiek poniesie karę”.

„Pragnę, by głosy nasze oraz osób zmarłych zostały wysłuchane” – mówi dalej Feride. – „Chcę, żeby przestępcy zostali ukarani!”. W następnej scenie Feride, jej bliscy oraz pozostałe ofiary wychodzą na korytarz. Wyrok już zapadł, Umit został skazany na karę dożywocia! Strażnicy więzienni wyprowadzają Umita z sali rozpraw. „Nie ufajcie kajdankom na moich rękach” – rzuca w stronę Emira i Feride, dając im jasno do zrozumienia, że to jeszcze nie koniec. „Nie daj się zastraszyć jego słowom” – mówi Narin do przyjaciółki i wraz z mężem udaje się na rozmowę z kobietami, które złożyły zeznania.

Ozlem ujmuje dłoń bratowej i mówi: „To koniec, Feride. Wszystko skończone”. „Bardzo dziękuję ci za pomoc” – mówi Emir. – „To, co zrobiłaś, nie było łatwe”. „W zasadzie to ja dziękuję, że powiedziałeś mi o procesie. Moje sumienie jest teraz spokojne. Wszyscy dostali to, na co zasłużyli. Dbajcie o siebie, do widzenia”. Siostra Umita odchodzi. Chwilę później Kemal i Narin wracają. „Rozmawiałem z kobietami” – oznajmia ojciec Masal. – „Wszystkie zdecydowały się wnieść sprawy przeciwko Umitowi, będę je reprezentował”. „To absolutnie dobra wiadomość” – stwierdza Emir. – „Okej, wracajmy już do domu. Oboje jesteście zmęczeni, zwłaszcza ty, Narin”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Songul podsłuchuje rozmowę telefoniczną Cavidan z synem i dowiaduje się, że Umit został skazany. Jest przerażona. „Jestem skończona” – mówi do siebie. – „A jeśli ten facet poda moje imię? Jeśli spali mnie ze sobą? Myśl, Songul, myśl. Pomyśl i znajdź sposób”. Nagle kobieta unosi brew i uśmiecha się cynicznie do własnych myśli. To jasne, że wpadła na jakiś niecny plan. Tymczasem Emir i Feride odwiedzają grób Hikmeta.

„Dałeś mi miejsce nie tylko w swoim domu, ale także w swoim sercu” – mówi dziewczyna, patrząc na płytę nagrobną. – „Za każdym razem nazywałeś mnie swoją córką. To sprawiło, że poczułam się tak ciepło. Wiem, że mówiłeś to prosto z serca. Wybacz mi, wujku Hikmecie. Proszę, wybacz mi.” – Po policzkach Feride spływają łzy. – „Nie udało mi się powstrzymać tego chorego człowieka”. Emir ujmuje ręce towarzyszki i mówi: „Gdyby mój tata żył, na pewno powiedziałby, że to nie twoja wina. Nie obwiniaj się już. Zachowaj swoje łzy na dni, kiedy będziesz płakać ze szczęścia. Na dni, które wkrótce nadejdą”.

Feride ociera łzy z policzków i odchodzi. „Dotrzymałem danej ci obietnicy, tato. Śpij spokojnie” – mówi Emir i udaje się za dziewczyną. W następnej scenie jest już w rezydencji. Do jego pokoju wchodzi mama i przytula go. „Twój ojciec będzie spał spokojnie w swoim grobie” – mówi Cavidan. – „Nigdy nie będzie się martwić, bo wie, że nie zostawił rodziny bez ochrony. Ma syna, którego nie da się łatwo powalić”. „Najcenniejszymi reliktami, jakie zostawił mi tata, jesteście wy. Żadnych więcej zmartwień, obiecujesz?”. „Obiecuję. Pójdę do kuchni zobaczyć, jak idą przygotowania do kolacji”.

„Gdzie jest Feride?” – pyta Emir. „Ostatnio była w pokoju Yigita” – odpowiada pani Tarhun i odchodzi, zastanawiając się, czy jej syn i Feride mają jeszcze szansę być razem. Kamera przenosi się do pokoju dziecięcego. Feride wpatruje się w śpiącego Yigita. „Kto wie, z czego teraz się śmiejesz” – mówi. – „Moje koszmary już się skończyły. Wszystko jest za mną, dzięki Bogu. Bardzo się bałam, że stanie ci się coś złego. Niech Bóg zawsze cię chroni i strzeże, niech na twojej twarzy zawsze będzie taki uśmiech”.

Feride odrywa wzrok od malca i widzi, że w drzwiach pokoju stoi Emir. „Wyjdziemy na chwilę do ogrodu?” – pyta mężczyzna. – „Jest coś, o czym chcę z tobą porozmawiać”. „Dobrze. O czym?”. Syn Cavidan chce odpowiedzieć, ale w tym momencie rozlega się głos Melike, witającej Kemala i Narin. Co wymyśliła Songul, by zachować swoją pozycję w rezydencji? Czy Umit znajdzie sposób, by raz jeszcze uderzyć w Feride i jej bliskich? Co takiego Emir chce powiedzieć dziewczynie?