54: Reyhan wchodzi do gabinetu teścia. „To dla ciebie” – oznajmia Hikmet i przekazuje synowej szkatułkę. – „Ten naszyjnik jest pamiątką rodzinną. W dniu, kiedy się żeniłem, mój ojciec nałożył go na szyję Cavidan. Przechodzi z rąk do rąk, z pokolenia na pokolenie. Teraz kolej na ciebie. Dla naszej rodziny to bardzo cenna pamiątka”. Reyhan odkłada szkatułkę na biurko. „Przepraszam, ale nie mogę tego przyjąć” – oznajmia. „Nie rozumiem. Co to znaczy, że nie możesz go przyjąć, córko? Masz do niego pełne prawo. W przyszłości ty przekażesz go swojej córce lub synowej. Weź, nie chcesz chyba mnie dłużej męczyć”.

Reyhan niepewnie bierze szkatułkę do rąk. „Niech nie pozostanie w tym pudełku. Nałóż go na szyję” – prosi Hikmet. W następnej scenie widzimy, jak żona Emira stoi przed lustrem w swoim pokoju i nakłada naszyjnik. Wszystko zza uchylonych drzwi obserwuje Cavidan. Akcja przenosi się do firmy. Leyla jest w gabinecie Kemala. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. „Słucham, panie Sonerze” – mówi dziewczyna do słuchawki, a Kemal momentalnie podnosi głowę znad dokumentów. „Zadzwoniłem, żeby zapytać, czy nie moglibyśmy porozmawiać twarzą w twarz” – oznajmia Soner. – „Jest pewien temat, który chciałbym omówić”.

„O czym chcesz ze mną rozmawiać?” – docieka Leyla. „To nie rozmowa na telefon” – oświadcza mężczyzna. – „Musimy porozmawiać twarzą w twarz”. „Przykro mi, ale to niemożliwe. Wiesz, że jestem zajęta opieką nad dzieckiem”. Córka Talaza rozłącza się. W następnej scenie widzimy, jak Safer wychodzi z rezydencji Tarhunów i odbiera od kogoś telefon. „Tu Kadir” – mówi mężczyzna po drugiej stronie. „Bracie Kadir, jak się masz?” – pyta mąż Nigar. – „Wszystko w porządku?”. „Byłoby lepiej, gdybyś nie zalegał z płatnościami. Przypominam, a ty wciąż zwlekasz. Dałeś słowo, zapomniałeś już? Dlaczego nie płacisz, bracie? Masz dwa dni!”.

„Mam pieniądze, bądź spokojny, bracie” – zapewnia Safer. Akcja przeskakuje do wieczora. Emir wraca do domu. Siada wraz z rodzicami w salonie. Po chwili do pomieszczenia przychodzi także Reyhan. Podaje teściowi kawę. Cavidan kieruje wzrok na jej szyję, na której znajduje się naszyjnik. „Emir musi go zobaczyć” – mówi w myślach pani Tarhun, a następnie zwraca się do synowej: „Pasuje ci. Mówię o naszyjniku. Ale nie musisz nosić go każdego dnia. To w końcu rodzinna pamiątka. Nie mówię tego z uwagi na wartość materialną. Dla nas naszyjnik ten ma wielką wartość duchową”. Następuje zbliżenie na twarz Emira. Mężczyzna ma coraz więcej wątpliwości, czy Reyhan faktycznie nie wyszła za niego dla pieniędzy.

Safer wchodzi do kuchni, gdzie jest jego żona. „Nigar, schowałem trochę pieniędzy do pudełka” – mówi mężczyzna. – „Nie mogę ich teraz znaleźć. Nie wiesz może, gdzie są?”. „Zjedliśmy je” – odpowiada Nigar. „Jak to zjedliśmy? Nie drwij sobie ze mnie, proszę. Te pieniądze są bardzo potrzebne”. „Przejedliśmy wszystkie na wakacjach. Łącznie z pieniędzmi od przyjaciół i krewnych, które zebraliśmy na ślubie”. „Nigar!” – z głębi domu rozlega się wołanie Cavidan. Służąca opuszcza kuchnię. „Boże, i co ja teraz zrobię?” – zachodzi w głowę Safer.

Reyhan wychodzi na zewnątrz, gdzie znajduje się jej teść. Okrywa go kocem, a następnie wyciąga kartę kredytową, którą przekazała jej Melike. „Wiem, że się o mnie troszczysz, ale ja tego nie potrzebuję, przecież wiesz” – mówi dziewczyna. „To jest twoja karta, córko” – oświadcza mąż Cavidan. – „Chcę, żebyś użyła jej w razie potrzeby”. „Kiedy ja naprawdę tego nie potrzebuję”. „Schowaj ją do torebki, niech będzie przy tobie. W życiu zdarzają się różne sytuacje. W najmniej spodziewanym momencie ta karta może ci pomóc”. „Ale…”. „Jeżeli chcesz, żeby moja dusza była spokojna, ta karta zostanie u ciebie. Wykorzystasz ją, gdy zajdzie potrzeba”.

„Jeszcze to…” – Reyhan wskazuje na naszyjnik. – „To bardzo drogi prezent”. „Czyli ponownie wracamy do poprzedniej rozmowy?” – pyta Hikmet. – „Nałożyłaś go, jako moja synowa. To zostało tobie powierzone, córko”. „Boję się, żeby coś się nie stało z pamiątką rodzinną. Nie chciałabym jej zgubić”. „Nie bój się, bądź spokojna”. „Myślę, że moglibyśmy położyć go w miejscu, do którego należy”. „Teraz jest na najbardziej właściwym miejscu”.

Emir jest w gabinecie. Długo patrzy na sfałszowany dokument i chowa go do sejfu. Następnie podchodzi do okna i widzi stojących na zewnątrz swojego ojca i Reyhan. „Ona nawet tacie zaślepiła oczy” – mówi mężczyzna. – „Nawet jego oszukała swoimi kłamstwami”. Jakiś czas później Reyhan wchodzi do pokoju. Czeka już tam na nią mąż i staje z nią oko w oko. „Jest jakiś problem?” – pyta dziewczyna. – „Zrobiłam coś nie tak? Coś cię zdenerwowało?”. „A czy coś zrobiłaś?” – odzywa się Emir po dłuższej chwili milczenia. Następnie obejmuje żonę za ramiona i… całuje ją!

„Wiem, że dziwnie się zachowywałem przez cały dzień, ale byłem trochę spięty” – mówi Emir. – „To wszystko przez pracę. Mimowolnie odreagowywałem to na tobie. Przepraszam. Nic nie powiesz? Milczysz, ale za to też nie mogę cię winić”. „Muszę iść do toalety” – oznajmia Reyhan i odchodzi do łazienki. Tam przemywa twarz wodą. Kamera robi zbliżenie na twarz Emira. „Wyjść za mnie lub za kogoś innego, dla ciebie to było bez różnicy” – mówi w myślach mężczyzna. – „Ale dobrze, teraz będziemy grać według twoich zasad”.

Soner ponownie przychodzi do domu Kemala. Leyla otwiera mu drzwi. Po chwili pojawia się przy nich także ojciec Masal. „Sądząc po godzinie, o której przybywasz, to musi być coś bardzo ważnego” – mówi Kemal, patrząc prosto w oczy swojemu rywalowi. „Zgadza się. Przyszedłem porozmawiać z Leylą na bardzo ważny temat” – oznajmia Soner. „Będę w gabinecie” – brat Hikmeta odchodzi. „A więc słucham” – oznajmia Leyla, pytająco patrząc na gościa. „Jedna firma zajmująca się oprogramowaniem zabezpieczeń organizuje kurs wraz z wydaniem certyfikatu. Gdy dowiedziałem się o tym, od razu pomyślałem o tobie”. „Ja? Naprawdę?”. „Owszem, widziałem twoje zainteresowanie i umiejętności w tej dziedzinie”.

„Nie rozumiem. Możesz wyjaśnić to bardziej jasno?” – prosi Leyla. „Kiedy dowiedziałem się o kursie, pomyślałem, że będziesz chciała wziąć w nim udział” – mówi Soner. „To prawda, od dzieciństwa o tym marzyłam. Dziękuję, zastanowię się nad tym”. „Ale nabór trwa tylko do jutra, dlatego nie masz zbyt wiele czasu”. „Rozumiem. W każdym razie nie mogę zajmować się Masal i brać udziału w kursie. Nie mam tyle czasu”. „Kurs będzie odbywał się dwa razy w tygodniu po dwie godziny. Na tyle Kemal na pewno wyrazi zgodę”. „Bardzo dziękuję za propozycję, ale teraz nie mogę dać odpowiedzi”. „Dobrze. Jeśli się zdecydujesz, zadzwoń do mnie. Masz czas do jutra wieczorem”.

Soner odchodzi. Następuje zbliżenie kamery na siedzącego w samochodzie Taciego. „Co to za człowiek?” – zachodzi w głowę chłopak. W następnej scenie widzimy, jak Leyla rozmawia z Kemalem. „Nie zapytasz, po co on przyszedł?” – dziwi się dziewczyna. „Po co mam pytać? To osobisty temat, który jest między wami” – odpowiada wyraźnie poddenerwowany Kemal. „Zaproponował coś bardzo specjalnego dla mnie”. „I co, na pewno zgodziłaś się?”. „Jeszcze nie, ale myślę o tym”. „Dlaczego o tym myślisz?”. „Ponieważ muszę cię zapytać o zgodę”. „Mnie? Czy nie powinnaś raczej spytać swojego ojca?”.

„Mojego ojca?” – Leyla robi duże oczy. – „Przecież on nie zna się na kursie programowania zabezpieczeń z certyfikatem”. „Kurs z certyfikatem?” – tym razem Kemal jest wyraźnie zaskoczony. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Reyhan wyciąga naszyjnik ze szkatułki i uważnie mu się przygląda. „Musi być bardzo drogocenny” – mówi do siebie. Następuje zbliżenie na stojącego za uchylonymi drzwiami Emira. „Tak, na tyle drogocenny, że nie do twarzy z nim takim dwulicowym osobom jak ty” – mówi w myślach mężczyzna. Wchodzi do pokoju, bierze od żony naszyjnik i nakłada go na jej szyję. „Ten naszyjnik nigdy wcześniej nie wyglądał tak pięknie” – oznajmia, a potem odchodzi. Jak długo będzie grał w tę grę? Czy w końcu zrozumie, że Reyhan nie wyszła za niego dla pieniędzy?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy