55: Kemal szuka sposobu, jak odwieść Leylę od zapisania się na kurs, który zaproponował dziewczynie Soner. W tym celu daje wolne Sehriye, by Leyla musiała zostać w domu. Akcja przenosi się do rezydencji Tarhunów. Nigar podaje kawę Cavidan. „Nie wiem jak to powiedzieć, ale…” – odzywa się niepewnie służąca. „Nie denerwuj mnie, tylko mów od razu!” – rozkazuje pani Tarhun. „Reyhan…”. „Co się stało z Reyhan?”. „Dzisiaj jest dzień urodzin Suny. Pani Reyhan zamierza zrobić jej tort, jako niespodziankę. Na pewno chcę pani o tym wiedzieć, dlatego mówię. Pani Suna przecież nie lubi świętować swoich urodzin”.

„Dobrze, możesz odejść” – oznajmia Cavidan. Następnie mówi do siebie: „Popatrzcie tylko, ona chce zrobić tort dla mojej córki. Co za arogancja!”. Tymczasem Kemal wchodzi do kuchni, gdzie są Leyla i Masal. „Siostra Sehriye nie może dziś przyjść do pracy” – oznajmia mężczyzna. – „W tym przypadku jej pracą…”. „Zajmę się wszystkim” – oświadcza z uśmiechem Leyla. – „Mam jeszcze dużo czasu do wieczora”. „Więc zdążysz jeszcze zarejestrować się na kurs, tak?”. „Aha”. „Więc dobrze, lekkiej pracy…”. Ojciec Masal opuszcza kuchnię.

Akcja przenosi się do firmy. Zafer jest w gabinecie Emira. „Twoje oczy znowu zaczęły tańczyć” – zauważa przyjaciel. – „To znaczy, że chodzi o Reyhan”. „Skąd taki wniosek?” – Emir udaje zdziwionego. „Ilekroć widzę u ciebie ten wyraz twarzy, zawsze kryje się za nim Reyhan. Zatem słucham”. „Mówiłem ci, że nie rozumiem, dlaczego ona wyszła za mnie za mąż. Teraz już to wiem”. „Co takiego wiesz?”. „Wszystkie te pozy niewinnej dziewczyny okazały się fałszywe. Jedynym, co ją interesuje, to pieniądze”. „Wybacz mi, ale teraz mogę powiedzieć tylko jedno. Deja vu”. „Nie tym razem, Zafer”.

Akcja przenosi się do rezydencji Tarhunów. Cemre wchodzi do kuchni, gdzie Reyhan przygotowuje tort. „Z pewnością te pospieszne przygotowania są dla Suny, prawda?” – zagaduje córka Suheyli. – „Co to będzie?”. „Urodzinowy tort dla Suny” – odpowiada żona Emira. „Brawo. Przygotowujesz tort na wieczór, na imprezę urodzinową. Masz odwagę”. „To nie na wieczór. Po prostu chciałam zrobić Sunie niespodziankę”. „Jesteś bardzo miła” – Cemre spogląda na szyję swojej rywalki. – „Twój naszyjnik jest bardzo ładny. To prezent od Emira?”. „Nie, od wujka. To rodzinna pamiątka”. „Dobrze, nie będę ci przeszkadzać, jesteś zajęta. Lekkiej pracy”.

W następnej scenie Reyhan i Suna znajdują się na tarasie. „Bardzo się zdziwiłam, gdy siostra Melike powiedziała, że nie lubisz urodzinowych tortów” – oznajmia Reyhan. „Pewnie jesteś ciekawa dlaczego?” – domyśla się siostra Emira. „Nie będę zaprzeczać”. „Ponieważ ten dzień… To dzień, kiedy mama żałuje, że mnie urodziła i ja żałuję, że się urodziłam”. „Naprawdę tak myślisz?”. „W tym stanie jestem dla niej prawdziwym źródłem wstydu. Mama pewnie nawet sama przed sobą nie może się do tego przyznać. Gdybym powiedziała jej to prosto w oczy, jestem pewna, że zaprzeczałaby, ale to prawda. Nieważne, przyzwyczaiłam się już do tego stanu. Czy raczej nauczyłam się z tym żyć. Ja nie czuję nóg, a u mama nie ma uczuć w swoim sercu”.

„Nie myśl tak, proszę” – odzywa się Reyhan. – „Nie wyciągaj takich wniosków. Moja mama mawiała, że jak noga dziecka potknie się o kamień, serce matki będzie boleć”. „No właśnie, to twoja mama tak mówiła” – stwierdza Suna. „Właściwie to i ja niespecjalnie przykładam wagę do urodzin. Ale podoba mi się, że jest to powód do czegoś pięknego. Spotkać się ze swoimi bliskimi, poczuć ich uwagę, miłość i spędzić razem wspólny czas…”. „Właściwie masz rację”. Reyhan obejmuje szwagierkę. Na twarzach obu dziewczyn pojawia się uśmiech.

Cavidan jest w kuchni. Z niezadowoleniem patrzy na tort, który przygotowała jej synowa. Nagle dziewczyna wchodzi do pomieszczenia. „To znaczy, że zrobiłaś tort dla Suny?” – pyta żona Hikmeta. „Tak, pomyślałam, że będzie szczęśliwa” – odpowiada Reyhan. – „Właściwie to chciałam zrobić jej niespodziankę, ale Suna się dowiedziała”. „To ma być niespodzianka?!” – Cavidan silnie popycha talerz z tortem, a ten omal nie spada z blatu. „Co pani robi?” – oburza się żona Emira i zabiera tort. „Ty mnie będziesz karcić?!”. „Nie rozumiem po prostu, co próbuje pani zrobić”. „Nie rozumiesz? Zaraz ci dokładnie wytłumaczę!” – Cavidan wyrywa tort z rąk Reyhan i wrzuca go do zlewu! – „Twoja niepotrzebna, bezużyteczna niespodzianka poszła tam, gdzie jej miejsce! Tobie wypadało robić tort na urodziny mojej córki?!”.

„Za kogo ty się uważasz, żeby w mojej rezydencji wyprawiać imprezy i przyjmować gości?!” – kontynuuje pani Tarhun. – „Co za bezczelność! Niesłychane!”. „Nikogo nie zapraszałam” – tłumaczy Reyhan. – „Chciałam tylko…”. „Zamknij się! Tutaj rzeczy nie wyglądają jak u ciebie na wsi!”. „Chciałam tylko, żeby Suna spędziła szczęśliwie ten dzień!”. „Jesteś wieśniaczką! Przebieraj się ile chcesz, ale nie zmieni to faktu, że jesteś córką utrzymanki Meryem! Oto cała ty!”. „Przez całe życie jestem dumna z bycia córką mojej nieżyjącej mamy. Chciałabym, aby i Suna mogła czuć się tak samo jak ja…”.

„Ty… Co ty powiedziałaś?!” – Cavidan omal nie wychodzi z siebie. „Czasami naprawdę wątpię, czy masz jakiekolwiek serce” – oświadcza Reyhan. Jej teściowa chce wyrwać naszyjnik z jej szyi, ale dziewczyna zasłania go swoją dłonią. Matka Emira chwyta za szklankę z lemoniadą i wylewa całą zawartość na sukienkę synowej. „Jak chcesz iść na tę imprezę niespodziankę, to teraz idź!” – oświadcza pani Tarhun i odchodzi. Następuje zbliżenie na stojącą w wejściu do kuchni zszokowaną Cemre.

W następnej scenie widzimy, jak Cemre i Reyhan wchodzą do pokoju dziewczyny. „Naprawdę czasami nie poznaję cioci Cavidan” – oznajmia córka Suheyli. – „Jak ona mogła coś takiego zrobić? Nie rozumiem. Ona ciebie nie lubi od pierwszego dnia, gdy weszłaś do tego domu. Nie może pogodzić się z waszym małżeństwem. Może marzy jej się inna synowa i dlatego tak się z tobą obchodzi?”. „O tym, co się stało… Suna i wujek nie mogą się dowiedzieć” – mówi Reyhan. „Nie martw się, możesz mi zaufać. No dobrze, nie denerwuj się już. Załatwmy ten problem z tortem. Zamówię go natychmiast. Weź się w garść, niech minie, co złe”.

Safer odbiera telefon od człowieka, któremu jest dłużny pieniądze. „Bracie Kadirze, jak się masz?” – zagaduje mąż Nigar. „Nie udawaj. Dobrze wiesz, dlaczego dzwonię” – stwierdza mężczyzna po drugiej stronie. „Ależ skąd, bracie… Co takiego się stało?”. „Czas, który ci dałem, dobiegł właśnie końca. Chcę odzyskać swoje pieniądze w ciągu trzech dni!”. „Bracie, a nie mógłbyś przedłużyć terminu do dziesięciu dni?”. „Żartujesz sobie ze mnie?! Trzy dni i ani dnia dłużej! Albo przyniesiesz te pieniądze, albo… Mam nadzieję, że rozumiesz”. Kadir rozłącza się.

Cemre wychodzi na taras, gdzie stoi Reyhan. „Jak się masz? Już ci lepiej?” – pyta przyjaciółka Yoncy. „Już lepiej, dziękuję” – odpowiada żona Emira. „Zamówiłam tort. Niedługo go przywiozą. Nie taki jak ty zrobiłaś, ale ujdzie, mam nadzieję. Kazałam też przystroić stół tak, jak ty chciałaś. Tak w ogóle… Emir wie o tym świętowaniu?”. „Nie. Powinnam go powiadomić, tak?”. „Spokojnie, ja to załatwię”. W następnej scenie Emir przyjeżdża do domu. Na zewnątrz rozstawione są już stoły, które nakrywa Nigar. Obok niej stoi Cemre. „Jestem bardzo zaskoczony” – mówi mężczyzna. – „Jak udało wam się przekonać Sunę do świętowania urodzin?” – pyta mężczyzna.

„Niech to pozostanie sekretem moim i Suny” – mówi Cemre. „Udało ci się złamać upór Suny” – chwali dziewczynę Emir. – „Ja tyle razy próbowałem, ale nigdy mi się nie udało. To coś wspaniałego”. „Robię to wszystko dla choć jednego uśmiechu twojej siostry” – Cemre odwraca głowę w kierunku Nigar. – „Gdzie jest ciocia Cavidan?”. „Niedługo przyjdzie. Na pewno się szykuje” – odpowiada służąca. Córka Suheyli odchodzi. „Emir, synu, możesz podejść?” – prosi Melike. – „Reyhan jest w środku. To ona jest twórczynią dzisiejszego dnia”. Czy mężczyzna uwierzy w słowa Melike? Czy jednak da wiarę swojej matce i Cemre, że to one wpadły na pomysł imprezy urodzinowej dla Suny?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy