556: Taci cały czas znajduje się w samochodzie zaparkowanym w pobliżu domu Umita. Dzwoni do Emira. „Ten człowiek jest dokładnie taki, jak powiedziałeś” – oznajmia chłopak. – „Chociaż jest ranny, nie zostawił nas nawet na sekundę samych. Jeszcze mnie przesłuchiwał”. „Czy udało ci się dać Feride to, co powiedziałem?” – pyta syn Cavidan. „Nie, nie spuszczał nas z oczu. Ale jak wychodziłem, włożyłem do kieszeni swetra Feride. Mam nadzieję, że nie widział”. „W żadnym razie nie odjeżdżaj stamtąd. Jeśli coś zauważysz, zareaguj”. „Nie odrywam oczu od domu, nie martw się. Zrobię, co trzeba”.

Akcja przeskakuje do wieczora. Feride wchodzi do pokoju szwagierki. Siada obok niej na łóżku i powtarza jej imię. Ozlem jednak nie reaguje, śpi jak zabita. Tymczasem Kemal spotyka się w parku z ochroniarzem z firmy. „Oto nagranie, o które prosiłeś.” – Ochroniarz wyciąga z kieszeni pendrive’a i przekazuje go mężowi Narin. „Przepraszam, postawiłem i ciebie w trudnej sytuacji”. „Nie ma o czym mówić, panie Kemalu. Nie wiesz tego, ale ożeniłem się dzięki tobie i twojej firmie. To i tak niewiele, co dla ciebie zrobiłem. Poza tym nigdy nie widziałem, żebyś kogoś skrzywdził. Nie tylko ja, ale także inni pracownicy nie mogą zaakceptować twojego odejścia”.

„Wszyscy jesteśmy bardzo smutni” – kontynuuje pracownik. – „Teraz już muszę iść. Jeśli będziesz potrzebował czegoś jeszcze, służę pomocą”. Akcja wraca do domu Umita. Feride schodzi na dół. Jej mąż siedzi na kanapie w salonie i trzyma w ręku… nóż! „Chodź, moje życie. Usiądź” – mówi psychiatra, wskazując miejsce obok siebie. Dziewczyna siada na skraju kanapy. – „Moja jedyna żona dźgnęła mnie tym nożem. Kiedy byłem gotów oddać ci cały świat, ty spróbowałaś zabrać mi życie.” – Umit niebezpiecznie zbliża ostrze do twarzy żony. – „Bardzo przykre, naprawdę”.

Mężczyzna wolną ręką dotyka miejsca, gdzie został ugodzony, i mówi dalej: „Wiesz, ta rana nie boli tak bardzo, jak świadomość, że ty to zrobiłaś. Jak teraz to naprawimy? Jak uleczymy moją ranę?”. „Powinieneś zażyć środek przeciwbólowy” – mówi Feride. „Przynieś mi wody”. Akcja przenosi się do rezydencji. Oya i Melike siedzą na fotelach w salonie. „Nie wiesz nic o Feride?” – pyta siostra Kemala. „Nie pytaj. Cały czas myślę o niej” – oznajmia służąca.

„Nie wytrzymam dłużej. Zadzwonię do Taciego, może potrzebują naszej pomocy.” – Oya wybiera numer do chłopaka. W tym samym momencie z kuchni wychodzi Songul i zaczyna przysłuchiwać się rozmowie. – „Taci, co zrobiliście? Umieramy od zmartwień. Nie ma nic złego? Jak to możliwe? Feride jeszcze nie wyszła z domu?”. Nagle przy Oyi pojawia się Cavidan, wyrywa jej telefon z ręki i kończy połączenie. „Dość!” – wybucha. – „Nie chcę więcej słyszeć imienia tej zhańbionej dziewuchy! To przez nią mój syn jest w więzieniu!”.

Akcja wraca do domu Umita. Feride przynosi mężowi szklankę wody i mówi: „Czuję się zmęczona. Położę się. Jeśli będziesz czegoś potrzebował, zawołaj mnie”. Psychiatra potakuje głową i zażywa przepisane przez lekarza tabletki. Dziewczyna odchodzi. Akcja przenosi się do rezydencji. Songul jest w swoim pokoju. „Dlaczego Feride próbuje wyjść z domu?” – zachodzi w głowę. – „Nawet jeśli nie wyjdzie, co ich to obchodzi? I co wspólnego ma Taci z Feride? Oya w końcu zadzwoniła do niego. Przysięgam, to wszystko jest bardzo dziwne. Nic z tego nie rozumiem. Nieważne, zadzwonię i powiem im. Niech oni się zastanawiają”.

Songul nawiązuje połączenie z prawnikiem. „Słuchaj, coś się dzieje” – mówi do słuchawki. – „Oya i Melike od rana coś szepczą. Oya zabrała syna Emira do swojego pokoju i nie wychodzi z nim na zewnątrz. Znasz tego kierowcę Taciego? Zadzwoniły do niego, by dowiedzieć się czegoś o Feride. Były bardzo przejęte, gdy dowiedziały się, że nie wyszła z domu. Taci cały czas kręci się wokół domu Umita. Coś musi się dziać. Nawiasem mówiąc, Cavidan nienawidzi Feride. Myśli, że to przez nią jej syn siedzi w więzieniu. Prawie pobiła Oyę, gdy zobaczyła, że jest jej żal Feride. To wszystko, co miałam ci do powiedzenia. Teraz już kończę, niech nikt nie usłyszy”.

Narin siedzi na fotelu w pokoju dziennym. Martwi się, że jej mąż nie wrócił jeszcze do domu. W końcu dzwoni do niego. Kamera pokazuje idącego przez park Kemala. „Jestem bardzo spóźniony. Martwisz się, prawda?” – domyśla się mężczyzna. „Oczywiście, że się martwię, ponieważ nie zadzwoniłeś. Gdzie jesteś?”. „Praca zajęła więcej czasu niż myślałem. Nie udało mi się nawet znaleźć taksówki. Teraz wracam pieszo”. „Wszystko w porządku? Na pewno nic ci nie jest?”. „Nic. Jedyne, czego chcę, to przytulić się do żony, jak tylko wrócę do domu…”. Nagle ktoś zachodzi Kemala od tyłu i uderza go w tył głowy! Mąż Narin traci przytomność i upada na trawnik. Napastnik pochyla się nad nim, przeszukuje kieszenie i zabiera pendrive’a z nagraniem!

Umita zbudza dzwonek telefonu. Otępiony lekarstwami mężczyzna odbiera połączenie. „Odegrali wielkie przedstawienie!” – mówi Vedat po drugiej stronie. – „Chcą porwać panią Feride!”. „Co? Feride zostanie porwana?”. „Tak to zrozumiałem. Feride spróbuje uciec”. Umit rozłącza się, bierze do ręki leżący na ławie nóż i udaje się do pokoju Feride. Dziewczyny tutaj nie ma! „Nie! Nie mogła tego zrobić!” – krzyczy wściekły psychiatra. – „Nie mogła uciec!”.

Kemal odzyskuje przytomność. Masuje ręką obolałą potylicę i podnosi się. Nagle uświadamia sobie, dlaczego mógł zostać napadnięty. Gwałtownie sięga ręką do kieszeni, w której był pendrive, ale niczego nie znajduje. „To nie był napad, to było zlecenie” – stwierdza mężczyzna. – „A więc na wszystko byli gotowi. Narin! Co jeśli usłyszała, jak krzyknąłem?”. Napastnik zabrał także telefon. Kemal nie ma jak zadzwonić do żony, więc energicznym krokiem rusza do domu.

Taci zatrzymuje samochód. „Tutaj jest bezpiecznie” – mówi do siedzącej na fotelu pasażera Feride. – „Prawie straciłem nadzieję, kiedy nie wychodziłaś tak długo. Myślałem, że nie widziałaś, co włożyłem ci do kieszeni”. „Zobaczyłam, dzięki Bogu” – mówi dziewczyna. Następuje retrospekcja. Tuż po wyjściu przebranego za pracownika gazowni Taciego, Feride wyciągnęła z kieszeni blezera pozostawione przez niego karteczkę i środek nasenny. Udała się do kuchni, by tam odczytać krótki liścik: „Daj mu lekarstwa i wyjdź na zewnątrz. Czekam na ciebie”.

Feride nalała wody do szklanki i rozpuściła w niej dwie tabletki nasenne. Następnie zaniosła wodę mężowi, który popił nią przepisane przez doktora lekarstwa. „Czuję się bardzo zmęczona. Położę się” – powiedziała i odeszła do swojego pokoju. Tam poczekała, aż mężczyzna zaśnie, i pospiesznie opuściła dom. Akcja wraca do teraźniejszości. „Nie wiem jak, ale wszystko poszło zgodnie z planem” – mówi Feride, czując wielką ulgę, że udało jej się uciec. – „Plan, który stworzyłeś, zadziałał. W ogóle nie miałam nadziei, że uda mi się wydostać z tego domu. Dziękuję bardzo, Taci”.

„Plan ułożył brat Emir” – oznajmia chłopak. – „Ja zrobiłem tylko to, co mi powiedział. Rozwiązaliśmy najtrudniejszą część, reszta będzie łatwiejsza. Poczekamy na kolejny statek i wyjedziesz za granicę, jak zaplanowaliśmy”. Tymczasem Umit wraca do domu. Nie udało mu się znaleźć żony na zewnątrz. Z grymasem bólu na twarzy kładzie rękę na piersi. Jego rana znowu krwawi. „Więc zastawiliście na mnie pułapkę. Dobrze, niech tak będzie.” – Sięga po telefon i nawiązuje z kimś połączenie. – „Teraz poproszę cię o coś bardzo ważnego. Ale to jest inne i trudniejsze niż wszystko, co do tej pory ci zlecałem. Chcę, żebyś znalazł mi kogoś więzieniu. Kogoś, kto pozbędzie się jednej niepotrzebnej osoby. Emira Tarhuna”.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin pospiesznie zakłada płaszcz. Chce ruszyć na poszukiwania męża, z którym połączenie zostało nagle zerwane i którego telefon teraz nie odpowiada. Narin i Sehriye są obok niej. „Powiedział, że będzie w domu w przeciągu pół godziny” – oznajmia ogarnięta paniką Narin. – „Nie może być więc daleko”. „Nie możesz, córko. Pół godziny pieszo to nie jest niedaleko” – stwierdza Munever. „W którym kierunku pójdziesz? Gdzie będziesz szukać?” – pyta gospodyni. – „Jeśli nie myślisz o sobie, pomyśl o tym niewinnym dziecku, które nosisz w brzuchu. Doktor powiedział ci, żebyś nie wychodziła z łóżka. Czy powinnaś w tym stanie biegać po ulicach?”.

„Nie mogę siedzieć w domu, kiedy Kemal jest w tym stanie!” – odpowiada Narin. – „Dlaczego nie rozumiecie?”. „Zadzwońmy po Taciego lub na policję” – sugeruje Munever. – „Nie możesz nigdzie iść”. „Nie mogę siedzieć z założonymi rękami!”. „W takim razie i ja pójdę z tobą”. „Ja też!” – oznajmia Sehriye. – „Nie będziecie same”. W tym momencie główne drzwi otwierają się i do środka wchodzi Kemal. „Synu, wszystko w porządku?” – pyta Munever. „Uspokójcie się, zostałem okradziony” – odpowiada mężczyzna. – „Nie mogłem was poinformować”.

Narin dostrzega krew na karku męża. „Zostałeś uderzony, jedziemy do szpitala!” – postanawia. „Nic mi nie jest, to nic poważnego” – zapewnia Kemal. „Jak to nie? Uderzono cię w głowę. Co jeśli coś ci będzie?”. „Nie będzie, to nic”. „Odchodziłam od zmysłów, kiedy twój telefon nie odpowiadał. Dosłownie zwariowałam”. „Zobacz, jestem przed tobą.” – Kemal obejmuje żonę. – „Będzie mi lepiej, jak będziesz przy mnie”. Akcja przenosi się do rezydencji. Songul chodzi w swoim pokoju od ściany do ściany. Jest czymś bardzo przejęta. Nagle na jej telefon przychodzi sms. Od razu go odczytuje: „Mamy pendrive’a. Sprawa jest zakończona”.

„Wspaniale!” – Kobieta w jednej chwili uspokaja się. – „Teraz udowodnij, że Hikmet chciał się ze mną rozwieść, Kemalu Tarhunie”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Umit wpada do rezydencji. „Gdzie jest Feride?! Gdzie jest moja żona?!” – krzyczy na cały głos. „Na co nam twoja żona?!” – pyta poburzona Cavidan. – „I skąd się wzięła twoja odwaga, by przychodzić tutaj?! Czy nie sprawiłeś nam wystarczająco problemów? Mąż i żona połączyli siły i zrujnowali życie mojemu synowi! Jeszcze wam nie dość? Niech was oboje diabeł porwie! Ona więcej nie może przejść przez próg tego domu! Idź i szukaj jej, gdziekolwiek chcesz, ale więcej nie waż się tu przychodzić!”.

„Jeśli przyjdziesz, zadzwonię na policję!” – kontynuuje rozsierdzona pani Tarhun. – „Wynoś się w tej chwili z mojego domu! Wynoś się!”. Umit odchodzi. Gdy tylko jego samochód znika za bramą, Cavidan wychodzi na zewnątrz i udaje się do piwnicy. Tam ukrywa się… Feride! „Czy on poszedł?” – pyta dziewczyna. – „Nie zrozumiał, że tu jestem? Nikomu nic nie zrobił?”. „Uspokój się. Odszedł tak jak i przyszedł” – odpowiada mama Emira. – „Nie martw się, wszyscy są w porządku”. „Nie podda się. Nie przestanie mnie nawiedzać. Nie zdołam się uratować”.

„Nie mów tak. Jesteś tu bezpieczna” – zapewnia Cavidan. – „Jesteśmy z tobą, nie bój się więcej”. „Zostaliście tak bardzo zranieni” – stwierdza z przejęciem Feride. – „Emir z mojego powodu trafił do więzienia, a wy mnie…”. „Córko, Emir i ja rozmawialiśmy o wszystkim”. Czy Feride faktycznie jest bezpieczna w rezydencji? Czy w więzieniu dojdzie do ataku na Emira?

Podobne wpisy