561: Taci przychodzi przed celę Emira. Mówi mu, że Feride została już zwolniona i pojechała z Umitem. „Na pewno zawarła z nim układ, żeby mnie ratować!” – domyśla się Emir. – „Ona nie może z nim zostać. Muszę wydostać się stąd jak najszybciej!”. „Procedury zajmą trochę czasu, bracie”. „Ozlem! Masz przy sobie telefon, prawda?”. Taci przekazuje komórkę Emirowi i ten nawiązuje połączenie z siostrą Umita. „Ozlem, musisz natychmiast udać się do domu twojego brata! Natychmiast!” – wydaje polecenie. „Co się stało? Czy coś z Feride?” – pyta zaniepokojona dziewczyna.
„Nie mam teraz czasu, aby ci to wyjaśnić” – odpowiada szybko Emir, nie chcąc, by któryś z policjantów zobaczył, jak rozmawia przez telefon. – „Umit zabrał Feride i pojechali do jego domu. Nie marnuj czasu, jedź do nich od razu!”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna rozmawia z Munever w kuchni. Instruuje ją, jak ma rozmawiać z prawnikiem Songul, by go zdemaskować. „To bardzo proste” – mówi. – „Zadzwonisz do niego i powiesz, że polecił ci go zaufany przyjaciel. Poprosisz go o sporządzenie fałszywego testamentu. Koniecznie musi wiedzieć, że pieniądze nie grają roli”.
„Powiesz, że dasz mu wszystko, czego chce” – kontynuuje Kemal. – „Jeśli nam się uda, będziemy mieli mocny dowód na to, że ten człowiek sfałszował testament mojego brata”. Mąż Narin wybiera numer do prawnika i przekazuje telefon Munever. Vedat początkowo waha się, ale w końcu zgadza się na spotkanie. Akcja przenosi się do domu Umita. Feride wyznaje mężowi, że Emir wie, że to on odpowiada za śmierć jego ojca. „Powiedziałaś mu!” – Psychiatra wpada w szał. – „Co ty sobie myślisz, że robisz?!”. „Posłuchaj, powiedziałam, że z tobą pojadę” – przypomina Feride. – „Obiecuję, że nigdy nie opuszczę twego boku. Czego chcesz i jak chcesz, tak będzie, po prostu wyjedźmy stąd”.
Umit silnie ściska ramię żony i mówi: „Aby nic mu się nie stało, zgadzasz się na życie, którego nie chcesz. Nigdzie się nie wybieramy, Feride!” – Popycha dziewczynę na kanapę. „Emir znajdzie cię wszędzie! Zabije cię! Chcesz umrzeć?! Jesteś szalony?!”. „Jestem! Ty, on, wszyscy doprowadziliście mnie do szaleństwa! Myślisz, że nie zrozumiałem, co kombinujesz?!”. Umit unosi rękę, by uderzyć Feride, ale w tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. Mężczyzna otwiera i robi krok za próg. „Bracie, dlaczego stoisz przed drzwiami?” – pyta zdziwiona Ozlem. – „Nie wpuścisz mnie?”.
„Nie mamy teraz czasu” – odpowiada Umit. – „Jeśli interesuje cię Feride, to się nie martw. Jest w swoim domu z mężem, ma się dobrze i jest szczęśliwa”. „Bracie, wpuść mnie. Zobaczę tylko Feride i zaraz pójdę”. „Powiedziałem, że nie mamy czasu. Idź stąd!” – Mężczyzna zamyka drzwi przed nosem siostry. Ta jednak nie zamierza się poddać. Stuka przymocowaną do drzwi kołatką i prosi brata, by otworzył. „Czy nie słyszałaś moich słów?” – pyta Umit, ponownie otwierając. – „Kazałem ci odejść. Dlaczego tego nie zrobiłaś?”.
„Przerażasz mnie, bracie” – mówi Ozlem. – „Dlaczego nie chcesz mnie wpuścić?”. „Może na przykład z tego powodu.” – Umit pokazuje dzwoniący telefon Feride, na ekranie którego wyświetlone jest imię Emir. – „Zawarłaś sojusz z tym haniebnym mężczyzną! Ostrzegałem ci przed nim i kazałem ci trzymać się od niego z daleka! Nie posłuchałaś się! Jakby tego było mało, zjednoczyliście się przeciwko mnie! Zostaw pogoń za moją żoną, zasadniczo i tak wyjeżdżamy”.
„Wyjeżdżacie? Dokąd? Gdzie jest Feride?” – W głowie Ozlem pojawiają się najczarniejsze myśli. – „Czy ona też chce jechać, czy zabierasz ją siłą?”. W tym momencie Feride pojawia się na schodach. Znosi z góry ciężką walizkę, staje obok męża i oznajmia: „To ja jestem tą, która chce wyjechać”. „Jesteś pewna, Feride?”. „Jestem pewna. Nigdy wcześniej nie byłam bardziej. Jestem zmęczona, chcę wszystko zostawić za sobą i zacząć nowe życie.” – Kieruje wzrok na męża. – „Walizki są gotowe, możemy jechać”. „Widziałaś?” – Umit zwraca się do siostry. – „Nikt nikogo nie przymusza. Jeśli ktoś będzie ingerował między mnie a żonę, bardzo go skrzywdzę! Nawet jeśli tą osobą będzie moja siostra!”. Umit zamyka drzwi z trzaskiem.
Ozlem odchodzi sprzed domu brata i zaraz odbiera telefon od Emira. „Pojechałaś do domu? Czy z Feride wszystko dobrze?” – pyta mężczyzna. – „Dlaczego milczysz? Czy stało się coś złego?”. „Nie, Feride ma się dobrze, rozmawiałam z nią. Ona i mój brat podjęli decyzję”. „Jaką decyzję?”. „Wyjeżdżają stąd, by zacząć wszystko od nowa”. „To nie może się wydarzyć! Nie możemy na to pozwolić, Ozlem!”. „Co możemy zrobić? Są małżeństwem, Feride też tego chce. Mogą robić, co chcą”. „Jak to? Uwierzyłaś w to od razu?”. „Oczywiście, że nie jestem przekonana. Mówię tylko, że nic nie możemy zrobić. Mój brat nie ugnie się przed nikim, mnie też zagroził”.
W następnej scenie Feride i jej mąż są już gotowi do wyjazdu. Mężczyzna zakłada płaszcz, gdy nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Otwiera i widzi stojących przed wejściem policjantów! „Czy pan Umit Solmaz?” – pyta funkcjonariusz. Gdy psychiatra potwierdza skinieniem, mówi dalej: „Jesteś aresztowany za morderstwo, pójdziesz z nami”. Inny mundurowy zakłada kajdanki na ręce brata Ozlem. Ten kieruje pytające, pełne zaskoczenia spojrzenie na żonę.
„Nie popełniłem żadnego morderstwa! Nie możecie mnie tak po prostu zabrać!” – grzmi Umit. – „To oszczerstwo!”. „Wpłynęła na ciebie skarga, panie Umicie. Pojedziesz z nami na komisariat”. „Nie ma nic takiego! To absurd! Zostawcie mnie, chcę porozmawiać z prawnikiem!” – Psychiatra szarpie się, ale nie ma dość siły, by wyrwać się policjantom. Zostaje odprowadzony do radiowozu. Tymczasem Narin zabiera męża do biura, jakie dla niego wynajęła. Chce, by mężczyzna wrócił do swojego zawodu. To właśnie w tym celu zaciągnęła pożyczkę.
Po aresztowaniu męża Feride udaje się prosto do komisariatu. Podchodzi do jednego z policjantów i mówi: „Przepraszam, przywieziono tu osobę o imieniu Umit Solmaz. Jest przesłuchiwany czy trafił do celi?”. „Zaraz sprawdzę.” – Mundurowy sięga po telefon. Po krótkiej rozmowie oznajmia: „Nikt o takim imieniu nie został tu przywieziony”. „To niemożliwe. Przyjechała policja i zabrała go z domu. Powiedzieli, że zabierają go na komisariat”. „Poczekaj chwilę.” – Policjant przechodzi do innego pomieszczenia, a po chwili wraca. – „Jak powiedziałem, nikt taki nie został tutaj przywieziony”.
Akcja przenosi się do magazynu. Widzimy przywiązanego do krzesła Umita z narzuconym na głowę czarnym workiem. „Zdejmijcie to z mojej głowy!” – krzyczy mężczyzna. – „Gdzie mnie przywieźliście?! Czego ode mnie chcecie?! Kim jesteście?! Chcę wiedzieć, komu mam za to zapłacić!”. Nagle ktoś zdejmuje worek z głowy Umita. To… Emir! Co syn Cavidan zrobi z zabójcą swojego ojca? Czy Feride zorientuje się we wszystkim i zapobiegnie rozlewowi krwi?