Miłość i przeznaczenie odc. 22: Cemile mówi Sultan o ciąży Benal! Razem próbują wpłynąć na jej decyzję! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 22: Kontynuacja sceny kończącej poprzedni odcinek. „Siostro Cemile, spójrz” – mówi Benal. – „Na początku sama myślałam o aborcji, ale potem coś się zmieniło. Powiedziałam sobie, że to cud życia. Urodzę to dziecko”. „Posłuchaj, Mehdi jest żonaty. Jak to będzie?”. „Dlatego przyszłam z tobą porozmawiać. Rozwiążesz to”. „Jak mam to rozwiązać? Czy Mehdi o tym wie?”. „Nie”. „Dlaczego więc nie powiesz Mehdiemu, tylko dzwonisz do mnie i mówisz mi to wszystko? Ponieważ wiesz, że gdy powiesz Mehdiemu, nie będziesz miała żadnych szans, prawda?”. „Dlaczego mam nie mieć żadnych szans? Mehdi stał się ojcem dla bezdomnych dzieci z dzielnicy. A to w końcu będzie jego własne dziecko!”.

„Nie powiedziałam Mehdiemu, bo nie chcę wzniecać kurzu” – kontynuuje pielęgniarka. – „Mam dobre intencje. Czy powiesz to Mehdiemu, czy pani Zelisze, zależy tylko od ciebie. Wiem, że podejmiesz najlepszą decyzję dla dziecka. To dziecko jest nie tylko moje, ale także twojego brata”. W następnej scenie Cemile przychodzi do sklepu Sultan. Mama Emine od razu zauważa, że jest z nią coś nie tak. Cemile każe jej zamknąć drzwi, by nikt nie usłyszał, a następnie mówi: „Powiem ci, ale niech to zostanie między nami”. „Dobrze, przysięgam, nikomu nie powiem”. „Ta Benal… Jest w ciąży z Mehdim”.

„Kochanie, o czym ty mówisz?” – pyta zdumiona Sultan. Cemile naciera jej dłonie wodą kolońską, bo kobieta jest bliska omdlenia. – „Jak to się stało? Mehdi i Benal… Jak mogłam to przegapić? Co teraz zrobimy?”. „Nie wiem, dlatego właśnie przyszłam do ciebie po radę. Jak mam to wyjaśnić rodzinie?”. „Córko, czy coś takiego można wyjaśnić? Twój dom się zawali!”. „Co innego mogę zrobić? Mehdi ma prawo wiedzieć coś takiego. Jak mogłabym to ukryć?”. „Oczywiście, powiedz od razu swojej mamie. Ona też ma prawo wiedzieć, że będzie miała wnuka. Dostanie zawału, ale to nie ma znaczenia. Powiedz Zeynep, ona też musi wiedzieć, w końcu jej mąż będzie miał dziecko z inną… Oszalałaś?! Skąd w ogóle wiesz, że mówi prawdę?”.

„Pokazała mi wyniki ze szpitala” – odpowiada Cemile. „A czy jest na nich napisane, że ojcem dziecka jest Mehdi?”. „Powiedziała, że możemy zrobić test DNA, jeśli chcemy. Gdyby to nie była prawda, nie byłaby tak pewna siebie”. „Musimy rozwiązać tę sprawę. Czy ona nie ma byłego męża? Zadzwonimy do niego, niech przyjedzie i zabierze kobietę!”. „Siostro Sultan, ona nosi dziecko mojego brata. Nie możemy tak postąpić”. „Jak bardzo jesteś podekscytowana tym, że zostaniesz ciocią! Kiedy będziesz robiła śpioszki, obwieścisz rodzinie wspaniałą nowinę: Zostanę ciocią!„.

Oburzona Cemile opuszcza sklep. Patrzy w górę, jakby szukała pomocy z niebios. „Mówię ci, najlepszym rozwiązaniem jest jej były mąż” – upiera się Sultan. „Nawet tak nie mów! Czy nie jest ci żal kobiety? Tak po prostu rzucimy ją w ramiona mężczyzny, przed którym uciekła? I ty masz córkę! Czy to nie wstyd?”. „Emine nie jest jak Benal, nie zrobiłaby czegoś takiego”. „Nie mów za dużo. Zdecydowanie żałuję, że ci to powiedziałam. Czy Benal sama poczęła to dziecko? Cokolwiek się stało, Mehdi też ma udział w tym błędzie. Musi teraz wziąć za niego odpowiedzialność”.

Sultan zamyka sklep i oświadcza: „Jesteś za miękka na tę sprawę. Chodź, idziemy do Benal!”. W następnej scenie obie panie są już przed mieszkaniem Benal. Mama Emine łomocze do drzwi, a gdy pielęgniarka otwiera, od razu na nią naskakuje: „Co z ciebie za bezwstydna dziewczyna?! Uwiodłaś Mehdiego z okna i jeszcze zaszłaś w ciążę bez ślubu!”. „Powierzyłam ci tajemnicę, a ty wyśpiewałaś wszystko największej plotkarze?” – Benal kieruje na Cemile pełne wyrzutu spojrzenie. „Akurat powiedziałaś jej w sekrecie! Powiedziałaś, by przekonała brata i matkę, aby zaakceptowali dziecko!”.

„No właśnie, ojca i babcię!” – zgadza się Benal. – „Nie powiedziałam, żeby rozpowiedziała o tym sprzedawczyni!”. „Sprzedawczyni? Jestem jej starszą siostrą! Siostrą!” – podkreśla mama Emine. – „To oczywiste, że się ze mną skonsultuje w tych czarnych dniach!”. „Czarnych dniach? Siostro Cemile, tak postrzegasz tę wiadomość?”. „Czy naszym problemem jest teraz, kto co postrzega?” – pyta córka Zelihy. – „Uspokójmy się i porozmawiajmy jak ludzie”.

Cała trójka przechodzi do pokoju dziennego. „Benal, przyszłyśmy tutaj, żeby ci to powiedzieć” – oznajmia Cemile. – „Ja i siostra Sultan bardzo dobrze cię rozumiemy. Obie wychowujemy dzieci bez ojca, to coś bardzo trudnego. Moja rodzina była za mną, wspierali mnie. Jak zamierzasz sama poradzić sobie z tym?”. „Dlaczego miałabym być sama? Czy to dziecko nie ma ojca?”. „Ma, ale jest on żonaty” – stwierdza Sultan. – „Otwórz oczy, córko”. „Boże, oszaleję!” – traci cierpliwość Benal. – „Co ciebie to obchodzi? Jesteś ojcem czy matką?”. „Mehdi jest dla mnie jak syn, ale nie mówię tego tylko ze względu na niego. Mówię to też z powodu ciebie”.

„Cemile jest mi świadkiem” – kontynuuje Sultan. – „Jego mama od lat stara mu się znaleźć dziewczynę z sąsiedztwa. Gdyby Mehdi poszedł i powiedział, że chce ożenić się z tobą, czy odmówiłaby? Ten człowiek cię nie kochał”. „Boże, Boże. Skoro go nie interesowałam, to skąd wzięło się to dziecko?” – pyta Benal. „Posłuchaj, jesteś bardzo piękną kobietą, jesteś atrakcyjna. Dobrze, było coś między wami, ale ostatecznie Mehdi wybrał Zeynep”. „Jeśli myślisz, że Mehdi po tym, jak dowie się o dziecku, postanowi być z tobą… To tak nie działa” – przekonuje Cemile.

Benal podchodzi do okna, patrzy przez chwilę w dal, po czym odwraca się i oświadcza: „Urodzę to dziecko, a wy rozwiążecie problem. Mehdi i tak dowie się o wszystkim. Chcę to rozwiązać bez wzniecania kurzu. Ciąża przecież nie jest czymś, co można ukryć”. Akcja przenosi się do domu Nermin. Kobieta podpisuje jakąś umowę. Kamera oddala się, ukazując siedzącą z nią przy stoliku… Meltem! „W porządku, podpisałam wszystko” – oznajmia przybrana mama i przekazuje dokument towarzyszce. „Dziękuję, od razu zabieram się do pracy” – oznajmia kochanka Ekrema. – „Wydajesz się nie być w nastroju. Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku”.

„W ostatni czasie bardzo się martwię” – oznajmia Nermin. – „Zeynep mnie trochę zasmuciła. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Ty jeszcze nie masz dzieci i może myślisz, że przesadzam, ale kiedy nie ma przy tobie dziecka, czujesz, jakbyś coś straciła. Dlatego jestem niespokojna”. „I pan Ekrem w ostatnich dniach jest bardzo zajęty, ciężko pracuje”. „Zgadza się. Dom zaczął mnie przytłaczać. Czasami nawet boję się dźwięków przedmiotów. Tak sobie myślę, może powinnam pojechać na farmę?”.

„Farma zawsze działała na ciebie dobrze. Dobrze, na mnie już czas.” – Meltem podnosi się. W tym momencie do domu wchodzi Zeynep. Kochanka Ekrema wita się z nią i odchodzi. „Mamo, wiem, że bardzo cię zraniłam” – przyznaje żona Mehdiego. – „Ale pomyślałam, że jesteś moją mamą, zrozumiesz mnie, zmiękniesz. Kiedy zobaczyłam cię z tymi rzeczami przed domem… Mamo, zrezygnowałaś ze mnie?”. Tymczasem Meltem wsiada do swojego samochodu. Rozmawia przez telefon z Ekremem.

„Kochanie, właśnie wyszłam od was” – oznajmia kobieta. – „Stan twojej żony jest bardzo zły. Dobrą wieścią jest to, że poprosiła mnie o opinię w związku z twoim projektem. Oczywiście chwaliłam cię przez godzinę”. „Jesteś świetna, kochanie” – mówi po drugiej stronie Ekrem. – „Ja teraz zamierzam rozwiązać problem z Mehdim”. „Byłoby dobrze. Kiedy wychodziłam, przyszła Zeynep. To jasne, że szuka wybaczenia, rozpieszczony bachor”.

Kamera wraca do domu Nermin. „Mamo, w moim sercu jest miejsce dla was wszystkich” – zapewnia Zeynep. – „Bardzo was wszystkich kocham. Ale ty opróżniłaś mój pokój…”. „Oczywiście, że opróżniłam. Całe życie pracowałam dla ciebie, dla twojej przyszłości. Co ty zrobiłaś? Małżeństwo, adopcja dziecka, rezygnacja z naszych marzeń. Cały mój wysiłek wrzuciłaś do wody!”. „Mamo, zawsze brałam cię za przykład i nigdy tego nie żałowałam. Ale Kibrit ma szansę na inne życie. Nie mogę zrobić jej tego, co ty mi zrobiłaś. Zawsze będę jej otwierać drzwi, bo uważam, że takie właśnie jest macierzyństwo. Mamo, proszę cię, zrozum mnie”.

Zeynep odwraca się w stronę wyjścia. „Zeynep, nie idź.” – Serce Nermin mięknie, kobieta przytula córkę. – „Nie odchodź, moja jedyna. Nigdy nie mogłabym z ciebie zrezygnować. Tak bardzo za tobą tęsknię, dlatego jestem taka surowa. Kogo mam w swoim życiu oprócz ciebie? Nawet twój tata… Kiedy odeszłaś, poczułam się bardzo samotna”. „Mamo, obiecuję, że będę przychodzić częściej. I tata Ekrem jest obok ciebie”. „Tak, ale Ekrem dużo pracuje. Czasami nie wraca na noc do domu, dlatego czuję się bardzo samotna”. „Wiem, co ci pomoże. Chodź”.