568: Emirowi i Feride udaje się uwolnić z więzów. Szybko podbiegają do drzwi wyjściowych. Okazuje się, że te… są otwarte. Ostrożnie wychodzą na zewnątrz. W pobliżu nikogo nie ma. „Nie mogę uwierzyć, że wydostaliśmy się stąd” – oznajmia dziewczyna. „Wynośmy się stąd jak najszybciej” – mówi Emir i ruszają przed siebie. Akcja przenosi się do lasu. Kemal, Narin oraz policjanci są w miejscu, gdzie Umit wyrzucił kobietę z samochodu. „Przyjechałaś tu z zasłoniętymi oczami, prawda?” – pyta funkcjonariusz. „Tak, nic nie widziałam, ale liczyłam każdy krok i zapamiętałam każdy zakręt, aż do tego miejsca” – odpowiada Narin. – „Mogę odnaleźć tamto miejsce”. „Znajdziesz drogę, zgadując, dobrze rozumiem?”.

„Wykorzystajmy tę szansę” – przekonuje Kemal. – „Moja żona przez pewien czas była niewidoma. Ma doświadczenie w takich sytuacjach”. „Cóż, nie traćmy więc czas i spróbujmy” – mówi policjant. Cała czwórka wsiada do radiowozu. Tymczasem Emir i Feride idą drogą przez las. Niezwykłym zbiegiem okoliczności natrafiają na przejeżdżającą taksówkę. Zatrzymują ją. Feride wsiada, nie zastanawiając się ani chwili. Emir także to robi, chociaż z wyraźnym zawahaniem. „Przysięgam, to szczęście, że los nas połączył” – mówi taksówkarz. – „Podwoziłem kogoś do pobliskiej wioski i wracam właśnie do centrum. W tych rejonach Stambułu raczej nie natrafia się na klientów, a jednak pojawiliście się przede mną”.

„Czy mogę skorzystać z twojego telefonu?” – pyta Emir. „Oczywiście.” – Taksówkarz wyciąga telefon z kieszeni. – „Ach, bateria mi się kończy, zostało kilka procent. Czy to coś pilnego?”. „Nie, jedź dalej”. Kilka chwil później kierowca zatrzymuje samochód. „Coś się stało?” – pyta syn Cavidan. „Z tyłu dochodzi jakiś dźwięk, pójdę to sprawdzić”. Taksówkarz wysiada, ogląda przez chwilę bagażnik i nagle… ucieka w głąb lasu! Emir i Feride próbują otworzyć drzwi, lecz te są zamknięte! Nagle w samochodzie rozlega się charakterystyczne tykanie. Feride przypomina sobie, że gdzieś już słyszała taki dźwięk…

Emir podnosi leżące obok drążka zmiany biegów rękawiczki i widzi znajdujący się pod nimi… zapalnik zegarowy! Zostało niecałe dziesięć minut do eksplozji! Przed taksówką pojawia się Umit. „Brawo, niesamowity występ” – mówi, klaszcząc w ręce. – „Nasz bohater Emir wykonał dobrą robotę”. „Nie, to nie może być prawda!” – mówi Feride, nie mogąc uwierzyć w rozwój wypadków. „Naprawdę myślałaś, że możecie uratować się w ten sposób?”. Emir wskakuje na miejsce kierowcy i sięga do stacyjki. „Na twoim miejscu nie robiłbym tego” – ostrzega Umit. – „Jeśli oczywiście chcesz zostać w jednym kawałku. Kto chciałby zginąć przez wyrzucenie w powietrze? Zwłaszcza, że masz jeszcze dziesięć minut, aby żyć pełnią życia” – Psychiatra zerka do telefonu. – „Zostało dokładnie dziewięć minut i dziesięć sekund”.

„Nie bój się, Feride” – mówi dalej Umit. – „Twój chłopak jest obok ciebie, może znajdzie sposób. Jest to trudne, ale nie niemożliwe. Jeśli zaś chcecie, możecie zakończyć tę udrękę bez czekania. Wystarczy, że spróbujecie otworzyć drzwi, uruchomić silnik lub rozbić szybę i… Bum! Jesteście pod wrażeniem zakończenia, jakie przygotowałem, prawda? Szczęśliwe zakończenie dla nas wszystkich”. Umit udaje się do swojego samochodu, opiera się o jego bok i z bezpiecznej odległości obserwuje taksówkę. Zerka na telefon. Zostało osiem minut. Podchodzi do bagażnika, wyciąga z niego krzesełko i termos. Nalewa sobie kawy i rozsiada się wygodnie, jakby w domowym zaciszu oglądał właśnie film.

„Tak, Emirze Tarhunie” – mówi do siebie Umit. – „Są chwile, kiedy nie ma znaczenia, kim jesteś. To jest jedna z takich chwil. Sprawiłem, że skosztowałeś jej na kilka minut przed śmiercią, więc mam prawo to obejrzeć.” – Zerka na telefon, by sprawdzić pozostały czas. – „Tak, nadszedł czas, by się pożegnać”. Wraca do taksówki i zagląda do środka przez boczne okno. Widzi, jak Emir manipuluje przy kablach umieszczonego w schowku ładunku wybuchowego. „Gdybym był tobą, nie robiłbym tego” – udziela rady psychiatra.

„Zamknij się i odejdź stąd!” – rozkazuje Emir, panicznie szukając sposobu na rozbrojenie bomby. „Co to za nerwowość? Próbuję ci pomóc. Jest tam czerwony i niebieski przewód, ale nie działa to tak, jak na filmach. Nie rozwiążesz tego przecinając któryś z nich, zasilanie musi zostać całkowicie odcięte”. Emir sięga do skrzynki bezpieczników pod kierownicą, jednak dostęp do nich został skutecznie utrudniony. „Myślisz, że stąd wyjdziesz?” – pyta brat Ozlem, patrząc jak rywal próbuje uporać się z jego zabezpieczeniem. – „Im bardziej film się rozwija, tym bardziej staje się fantazją, ale to przecież film o miłości. Są w nim więc łzy, namiętność, zemsta. To wszystko jest w tym filmie”.

„Niestety film nie będzie miał drugiej części” – kontynuuje Umit. – „To znaczy, że więcej się nie spotkacie, pójdziecie do grobu. Twój czas się kończy, odpuść sobie. Myślę, że pora się pożegnać”. „Kazałem ci stąd odejść!” – przypomina Emir. „Chcę to zobaczyć z bliska. Chcę być tak blisko, jak to możliwe. Będę wam bił brawo w waszych ostatnich sekundach. Swoją drogą, skoro już idziesz na drugą stronę, pozdrów go ode mnie. Swojego tatę. Rozdzieliłem was, a teraz spójrz, znowu was połączę. Nie jestem już uważany za bezwzględnego, prawda?”.

„Zabiję cię własnymi rękami, słyszysz mnie?!” – grzmi Emir. – „Wezmę twoją duszę w swoje ręce!”. Umit odkręca termos, nalewa sobie kawy i raczy się nią. „Najpierw wujek Hikmet, teraz ty…” – odzywa się zrozpaczona Feride. – „To ja jestem powodem tego, co wam się przydarzyło”. „Powodem tego wszystkiego jest ten drań, który stoi przed nami! Moim obowiązkiem jest wydostać się stąd i go ukarać!”. Umit udaje się na krzesełko obok swojego samochodu. Na zapalniku zostało już tylko trzydzieści sekund…

Narin doprowadza policjantów do miejsca, gdzie wsiadła do samochodu Umita. Znajduje tutaj swoją bransoletkę, którą celowo upuściła, gdy psychiatra ją prowadził. „Magazyn powinien znajdować się po tej stronie.” – Kobieta wskazuje kierunek. – „Nie szliśmy długo, więc musi być niedaleko”. Wszyscy ruszają we wskazanym kierunku, gdy nagle rozlega się huk eksplozji. „Feride! Emir!” – krzyczy przerażona Narin. Przez jej głowę przechodzą najczarniejsze myśli.

Akcja przenosi się do lasu. Umit pakuje swoje rzeczy do bagażnika, gdy nagle pojawia się przed nim… Emir! Cały i zdrowy! Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu tuż przed wybuchem. „Jestem bardzo podekscytowany, ale muszę już jechać” – mówi do siebie Umit. – „Ponieważ przebywanie w pobliżu samochodu, który zaraz eksploduje, nie jest zbyt mądre, czyż nie?”. Psychiatra zerka na telefon, zostało dwadzieścia sekund. „Szczęśliwej podróży!” – życzy, machając na pożegnanie w stronę taksówki. – „Prosto do białego światła!”. Umit składa krzesełko i podchodzi do bagażnika, by je schować.

Kolejna scena retrospekcji rozgrywa się w taksówce. „Dwadzieścia sekund!” – krzyczy przerażona Feride. Emir nadal walczy, szykując ratunku. Przeskakuje na tylną kanapę i składa jej oparcie, uzyskując dostęp do bagażnika, a tym samym samym akumulatora. Odłącza go i… licznik zapalnika zaczyna wariować! Raz pokazuje sekundę, raz dwie i tak na przemian. „Może wybuchnąć w każdej chwili, musimy wyjść!” – zakrzykuje Emir. Kamera oddala się, ukazując cały las. Następuje eksplozja. Potężna fala ognia rozrywa powietrze, a tuż po niej nad korony drzew wzbijają się kłęby czarnego dymu. Emir i Feride na czas zdążyli się uwolnić i oddalić na bezpieczną odległość.

Akcja wraca do teraźniejszości. Pięść Emira ląduje na szczęce zdezorientowanego psychiatry. „Zostaw mnie…” – prosi Umit. Tym razem to on się boi. „Czy ty zostawiłeś mnie?! Czy zostawiłeś mojego ojca?! Zostawiłeś swoje ofiary w spokoju?!”. „Nie rób tego!” – odzywa się Feride, widząc, że Emir jest w stanie zrobić z rywalem absolutnie wszystko. W tym jednak momencie na drodze pojawia się radiowóz z Kemalem, Narin i funkcjonariuszami. Policjanci aresztują Umita.

Podobne wpisy