57: Cemre jest w rezydencji Tarhunów. Ze złości aż się cała trzęsie. „Moja droga, spróbuj się trochę uspokoić” – prosi Cavidan. „Nie mogę! Cały czas nie zapomniałam jeszcze tego, co wczoraj widziałam przy basenie” – oznajmia dziewczyna. – „Teraz ty mi jeszcze mówisz, że Emir przygotowuje dla Reyhan jakąś niespodziankę…”. „Nie powinnam była mówić?”. „Nie chodzi o to. Po prostu nie mogę tego pojąć. Emir dowiedział się, że Reyhan dostała akcje firmy jeszcze przed ślubem i w ogóle go to nie obchodzi!”. „Emir ma zasłony na oczach. Nie zrozumiał jeszcze, jaką podłą łowczynią pieniędzy jest Reyhan. Ale…”. „Jakie ale? Co masz na myśli, ciociu? Proszę cię, zróbmy coś. Proszę!”.

„Zrobimy. Zmusimy Emira, żeby zobaczył prawdziwą twarz swojej żony” – zapewnia Cavidan. W następnej scenie widzimy, jak Cemre wchodzi do pokoju Reyhan. „Moja droga, jak się masz?” – pyta córka Suheyli. „Dziękuję, dobrze” – odpowiada żona Emira. „Tak bardzo się o ciebie martwiłam. Nie mogłam się doczekać i od razu przybiegłam. Zupełnie nie rozumiem, jak to się stało. Straciłam jakoś równowagę… Wybacz, powinnam być ostrożniejsza”. „To był nieszczęśliwy wypadek. Dobrze, że nic się nie stało. Nikt o nim nie wie”. „To dobrze. Chciałam cię też zapytać o coś innego…”. W tym momencie do pokoju wjeżdża Suna.

„Witaj, Cemre” – mówi siostra Emira. – „Nie miałam okazji podziękować ci za wczorajszy dzień. Nawet nie przypuszczałam, że mogę się tak świetnie bawić”. „To nic takiego, Suna…” – mówi Cemre, ale Suna mija ją i zatrzymuje się przed bratową. „Bardzo ci dziękuję, Reyhan. Czego bym nie powiedziała, to będzie nic w porównaniu z tym, co dla mnie zrobiłaś”. „Byłaś szczęśliwa i to jest najważniejsze” – oznajmia żona Emira. „Powiedzieć ci coś, co cię uszczęśliwi?”. „Co takiego?”. „Oczywiście nie popsuję niespodzianki, ale powiem, żebyś była przygotowana. Brat przygotowuje dla ciebie wspaniałą niespodziankę”.

„Dla mnie?” – Reyhan jest wyraźnie zaskoczona. „Tak. Telefonicznie zarezerwował miejsce dla dwóch osób” – oznajmia Suna. – „Myślę, że chodzi o waszą wspólną kolację. To bardzo romantyczne”. „To znaczy, że idziesz na kolację, wieśniaczko” – mówi w myślach Cemre. A następnie oznajmia na głos: „To świetna wiadomość! Co na siebie założysz?”. „W jakim sensie, co nałożę?”. „Posłuchaj, idziesz na wyjątkową kolację. Musisz założyć coś szczególnego”. „Znajdę coś”. „Nie, tak być nie może. No już, szykuj się. Idziemy na zakupy! Dzisiejszej nocy Emir zobaczy cię w bardzo eleganckiej sukni”. „Sukni? Nie, to nie jest konieczne…”.

„Ależ oczywiście, że jest” – przekonuje córka Suheyli. „Cemre ma rację” – potwierdza Suna. – „Skoro to taki ważny wieczór, powinnaś wyglądać jak księżniczka. Zrób to dla mnie, Reyhan. Proszę”. Po krótkiej chwili Reyhan jest już gotowa do wyjścia. „Pójdę tylko do łazienki i możemy iść” – oznajmia żona Emira. Gdy odchodzi, Cemre szybko wyciąga z jej torebki kartę kredytową i chowa ją pod łóżko. W następnej scenie widzimy, jak obie dziewczyny stoją przed centrum handlowym. Żona Emira trzyma w rękach wiele toreb. Nie wygląda wcale na zadowoloną. „Moja droga, nie rób tak” – prosi Cemre. – „Nie zawieszaj nosa”. „Cemre, naprawdę wyszło tego za dużo. Wystarczyłoby to, co wzięłyśmy na samym początku”.

„Jak ci nie wstyd? Chciałabyś pójść na kolację w taniej sukni?” – pyta córka Suheyli. „Nie, naprawdę… Chodź wrócimy się i oddamy kilka z tych rzeczy” – sugeruje Reyhan. „Nie, tak nie można. Jeśli chcesz, możemy oddać prezenty, które kupiłyśmy domownikom”. „Nie, prezenty nie, ale to, co kupiłyśmy dla mnie”. Cemre, nie bacząc na opór swojej towarzyszki, bierze od niej torby i pakuje je do bagażnika auta. „No już, wsiadaj do samochodu” – mówi. „Ty nie jedziesz?” – pyta Reyhan. „Nie, mam małą sprawę do załatwienia” – odpowiada Cemre. Gdy odchodzi na bezpieczną odległość, sięga po komórkę i wybiera numer Emira. – „Halo? Jak się masz?”.

„Dobrze, a ty? Twój głos wydaje się bardzo wesoły” – zauważa mężczyzna. „Naprawdę? Tak właściwie to jestem zmęczona” – odpowiada Cemre. – „Byłyśmy z Reyhan na zakupach. Chciała sobie coś kupić”. „Coś kupić?”. „Tak. Pojechałyśmy razem, ale ona zapomniała swojej karty kredytowej. Wiesz, zapłaciłabym swoją kartą, ale przekroczyłam dostępny limit. Dlatego też zapisałam rachunek na ciebie. Prawdopodobnie przyjdzie do holdingu”. „Co to za suma?” – mężczyzna słyszy odpowiedź i zaniemawia na dłuższą chwilę. – „Dobrze, Cemre, natychmiast się tym zajmę”. „Dobrze, więc do zobaczenia” – dziewczyna rozłącza się i szeroko uśmiecha. Jest dumna ze swojej kolejnej udanej intrygi.

Emir wraca do domu. Przy drzwiach od razu zatrzymuje go matka. „Coś się stało?” – pyta mężczyzna. „Jakby to powiedzieć…” – mówi Cavidan. – „Jest pewien sklep, w którym stale robimy zakupy. Właśnie stamtąd zadzwonili. Reyhan narobiła zakupów i zapisała rachunek na ciebie”. „Wiem o tym, ale rachunek mieli wysłać do firmy. Dlaczego dzwonili do ciebie?”. „Dyrektor sklepu jest moim przyjacielem, synu. Nie chciałam mieszać firmy w sprawy rodzinne. Opłaciłam już rachunek. Tylko jak ona mogła wydać tyle pieniędzy? Nie rozumiem tego. Jak ktoś zobaczy lub usłysz, pomyśli, że ona żyje dniem dzisiejszym”.

„Potrzebowała czegoś, to kupiła” – stwierdza Emir. „Oczywiście, synu, niech jej służy” – mówi Cavidan. – „W sumie to synowa samych Tarhunów. Musi się stroić i upiększać… No nic, będę w salonie”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna co chwila zerka na swój zegarek. Ze zniecierpliwieniem czeka na powrót Leyli z jej pierwszego dnia zajęć. W końcu rozlega się dzwonek do drzwi. Ojciec Masal idzie otworzyć. Przed wejściem widzi opiekunkę swojej córki, która nie jest sama… Jest w towarzystwie Sonera! „Spóźniła się przeze mnie” – tłumaczy dziewczynę Soner. – „Wybacz mi, drogi Kemalu”.

Emir udaje się do pokoju Reyhan. „Mam dla ciebie małą niespodziankę” – oznajmia i z kieszeni marynarki wyciąga szkatułkę. W jej środku jest obrączka. – „To zamiast twojej zagubionej obrączki”. Mężczyzna ujmuje pierścień i nakłada go na palec żony. „A teraz wychodzimy” – mówi. „Może powinnam się przebrać?” – pyta Reyhan. „Nie zapytałaś dokąd idziemy. Rozumiem, wiesz już. Suna, prawda? Powinienem był się domyślić”. „Mogę się przygotować? Mamy czas?”. „Spokojnie, idź się przygotuj”.

Cavidan wchodzi do kuchni. „Nigar, zróbmy dziś na kolację manty” – mówi pani Tarhun. – „Emir bardzo je lubi”. „Lubi, ale…” – odzywa się służąca. – „Pana Emira i Reyhan nie będzie na kolacji”. „Reyhan ci tak powiedziała?”. „Nie, to pan Emir powiedział. Dzisiaj nie będą jeść kolacji w domu”. „Tego już za wiele, Emir” – mówi w myślach wściekła Cavidan. – „Co jeszcze mam zrobić, by ta utrzymanka upadła w twoich oczach?”.

Akcja wraca do domu Kemala. „Spóźniłaś się dwadzieścia minut po uzgodnionym czasie” – mówi ojciec Masal. „To tylko dwadzieścia minut” – stwierdza Soner. – „I to w dodatku przeze mnie. Przedłużyłem trochę zajęcia i Leyla nie zdążyła na autobus. Mam nadzieję, że okażesz jej zrozumienie”. „Przypominam ci, że nie jesteś nianią zwykłego dziecka. Jeśli nie dotrzymasz swojej obietnicy, to Masal także straci zaufanie. Związek między wami może osłabnąć”. „To mój błąd. Już więcej Leyla nie będzie się spóźniać. A nawet, jeśli będzie to konieczne, mogę ją odbierać i odwozić”. „Rozmawiam z Leylą, nie z tobą” – Kemal wbija groźne spojrzenie w swojego rywala.

„Niepotrzebnie na nią naciskasz” – stwierdza Soner. – „Leyla jest w pełni świadoma swojej odpowiedzialności”. „Mam parę spraw, którymi muszę się zająć” – Kemal odchodzi. „Dziękuję za podwiezienie. Dobrego dnia” – mówi Leyla i zamyka drzwi. Następuje zbliżenie na Sonera, który, patrząc na dom brata Hikmeta, mówi: „Tylko poczekaj, Kemal. Najlepszą bombę przygotowałem na sam koniec. Zobaczymy, czy wtedy będziesz mógł nad sobą zapanować…”.

Cavidan wychodzi na taras, gdzie znajduje się jej syn. „Emir, synu, co robisz?” – pyta kobieta. „Piję kawę, mamo” – odpowiada mężczyzna. „Chodź do środka”. „Nie, tu jest mi dobrze”. „Przed chwilą rozmawiałam z Nigar. Powiedziała, że nie będzie was na kolacji”. „Tak, to prawda”. „Myślałam, że po tych zwariowanych zakupach, coś takiego nie jest możliwe, ale…”. „Mam coś do zrobienia, mamo. Muszę to zrobić przed wyjściem, przepraszam”. Emir odchodzi. „Po tych wszystkich rzeczach, ty jeszcze weźmiesz tego śmiecia za rękę i zawieziesz na kolację!” – grzmi zbulwersowana Cavidan. – „Ach, Emir, ach!”.

Emir wchodzi do pokoju żony. Reyhan jest już ubrana w wyjściową kreację. „No i? Co myślisz?” – pyta Suna, która pomagała bratowej się wyszykować. – „Zrobiłam Reyhan makijaż. Bardzo pięknie wygląda, prawda?”. „Tak. Zdecydowanie” – potwierdza zauroczony wyglądem żony mężczyzna. „No nic, nie będę wam przeszkadzać. Życzę dobrej zabawy”. „Bardzo dziękuję, Suna. Za wszystko” – mówi Reyhan. „A ja dziękuję ci za twój prezent” – siostra Emira odjeżdża. Gdy przejeżdża korytarzem, do rezydencji wchodzi Cemre. „Wydajesz się bardzo wesoła, droga Suno” – zauważa córka Suheyli. „Tak, przed chwilą robiłam makijaż”. „Doprawdy? A na kim to próbowałaś swoich umiejętności?”.

„Przygotowywałam Reyhan do niespodzianki, którą zaplanował dla niej brat” – odpowiada Suna. – „Ona jest teraz taka piękna. Zupełnie, jakby była księżniczką. Kupiłyście naprawdę piękne rzeczy. Zobacz tylko, ja też dostałam prezent. Jest mi bardzo miło. Cemre, dobrze się czujesz? Chyba spadło ci ciśnienie, bo bardzo pobladłaś”. „Nie, moja droga, nic mi nie jest…” – zaprzecza szybko Cemre. – „Kiedy oni wyszli?”. „Jeszcze nie wyszli. Są nadal w pokoju”. „Aha, w takim razie zajrzę do nich”. „Oczywiście. Sama zobacz, jaka piękna jest Reyhan”.

Cemre zagląda do pokoju Reyhan. Widzi, jak Emir nakłada naszyjnik na szyję żony. Trudno jej znieść ten widok. Mimo wszystko sili się na uśmiech i wchodzi do środka. „Jesteś bardzo szykowana, moja droga” – chwali Cemre. – „Mówiłam ci, że ta sukienka była bardzo dobry wyborem. A ty, Emir, od kiedy jesteś taki romantyczny, co? Jestem zaskoczona. Zupełnie nie znałam cię od tej strony. Bawcie się dobrze. Ciocia Cavidan czeka na mnie z kawą”. Emir patrzy żonie głęboko w oczy. „Jeżeli jesteś gotowa, to idziemy” – mówi. Po chwili wszyscy odchodzą.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy