572: Mijają cztery lata od wydarzeń w finałowym odcinku trzeciego sezonu. Yigit jest już dużym chłopcem. Widzimy go biegającego po ogrodzie i zajadającego się pomidorami prosto z krzaka. Gdy z posiadłości wychodzi Melike i woła go na ciepłe mleko, chłopiec szybko chowa się przed nią. W następnej scenie Emir i Yigit idą prowadzącą przez las ścieżką. „Czy wiesz, że czasami smoki wlatują przez okno do mojego pokoju?” – pyta chłopiec. „Naprawdę? I co robią, kiedy przychodzą?”. „Chcą jeść, a ja daję im ser”. „Jedzą ser?”. „Zieją ogniem z ust, więc potrzebują ser, ale nikt o tym nie wie”. „Czyli smoki uwielbiają ser, którego ty nie lubisz, tak?”.
„Jadłbym ser, gdyby nie to, że smoki go kochają” – zapewnia Yigit, po czym patrzy w głąb lasu. „Co przykuło twoją uwagę, mały badaczu?” – docieka Emir. „Odkryłem coś”. „Naprawdę? Powiedz mi, co odkryłeś, bardzo mnie to interesuje”. „Powiem ci, ale niech to zostanie między nami, dobrze?”. „W porządku, to będzie nasza tajemnica. Co takiego odkryłeś?”. „Wróżkę. Ma długie czarne włosy, kręcone. Jest bardzo piękna”. W tym momencie rozbrzmiewa dzwonek telefonu Emira. Na ekranie wyświetlone jest imię „Tulay”. „Halo?” – odbiera mężczyzna. – „Jestem z Yigitem. Do zobaczenia w domu”.
Akcja przenosi się na teren posiadłości. Przy stoliku obok basenu siedzą Cavidan oraz Oya. Podchodzi do nich Tulay, która właśnie przyjechała. „Przegapiłaś poranną kawę” – mówi pani Tarhun. „Przegapiłam poranną, ale zdążyłam na południową. Byłam dziś rano trochę zajęta. Przy okazji…” – Wyciąga torebkę prezentową i zwraca się do Cavidan: „Mały prezent. Pomyślałam, że będzie ci odpowiadał”. „Dziękuję ci bardzo.” – Mama Emira wyciąga z torebki apaszkę. – „Moje ulubione kolory. Jesteś bardzo miła, moja troskliwa synowo. Ale dlaczego się trudziłaś? Zbliżają się zaręczyny, to my powinniśmy tobie coś kupić. Moja synowa zasługuje na wszystko, co najlepsze”.
Kamera robi zbliżenie na Oyę. Kobieta lekceważąco przewraca oczami, wyraźnie nie darzy sympatią Tulay. Nagle telefon ukochanej Emira zaczyna dzwonić. „To z firmy. To już drugi raz, muszę odebrać” – tłumaczy Tulay i udaje się na drugą stronę posiadłości. Dopiero tam odbiera połączenie. „Dlaczego nie możesz zrozumieć? Mówię ci, że to rozwiążę!” – grzmi do słuchawki. Nie ma już nic po łagodnym wyrazie twarzy, jaki prezentowała w obecności Cavidan i Oyi. – „Mówię ci, żebyś nie dzwonił, a ty dalej to robisz! Zniszczę cię, jeśli powiesz Emirowi choć jedno słowo! Jeśli chcesz mnie zniszczyć, ty też nie zostaniesz żywy! Jeśli chcesz napełnić żołądek, nic nie powiesz Emirowi…”.
„Tulay?” – mówi do ukochanej zbliżający się wraz z Yigitem Emir. Ta szybko odkłada telefon od ucha. – „Wszystko w porządku?”. „Miałam problem w pracy, ale został już rozwiązany” – odpowiada kobieta. – „Yigit, jak się masz? Czy poszedłeś z tatą na spacer?”. „To nie był spacer. Tata i ja byliśmy na wyprawie” – odpowiada chłopiec. Akcja przeskakuje do wieczora. Melike i Tulay rozmawia w środku. „Starego Emira już nie ma” – mówi ta pierwsza. – „Jest spokojniejszy i bardziej dojrzały. Mówią, że dojrzałość przejawia się w gniewie. Że człowiek dojrzewa wraz z bólem, przez który przechodzi. Emir bardzo się zmienił po tym wszystkim, co się wydarzyło”.
„To nie jest łatwe” – kontynuuje służąca. – „Najpierw stracił bliskich, jednego po drugim, a potem sam wrócił z martwych”. Kamera przenosi się na zewnątrz. Emir siedzi przy stoliku i chwyta się za bok. To w to miejsce cztery lata wcześniej trafiła go kula. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu, gdy postrzelony Emir upadł obok grobu Reyhan. Odnalazł go starszy mężczyzna, zatamował krwotok z jego rany i wezwał pomoc. Akcja wraca do teraźniejszości. Ten sam starszy mężczyzna podchodzi do Emira. „Witaj, wujku Hasanie” – mówi syn Cavidan.
„Znowu cię boli?” – pyta Hasan. – „Myślałeś, że to minie, kiedy się zagoi, ale tak się nie stało. Musi ci o czymś przypominać.” – Bierze do ręki sekator. – „Przyciąłem róże, żeby odbiły i dały nowe kwiaty. Gdybyśmy mogli to samo zrobić z naszym życiem, ale to niemożliwe. Wszystko, co nam się przydarza, zostawia ślad. Niektórzy z nas mają ranę na ramieniu, inni w klatce piersiowej”. „Masz rację” – przyznaje Emir. – „Może czasami lepiej nie zapominać. To tak, jakby człowiek stawał się coraz silniejszy, ilekroć sobie przypomina. Kiedy sobie przypominam, że wróciłem z martwych i żyję dzięki tobie”.
„Dalej, jest już późno.” – Hasan podnosi si. – „Dziękuję ci za sekator, działa świetnie.” – Gdy chce odejść, nagle chwyta się za pierś, a na jego twarzy pojawia się grymas bólu. „Wszystko w porządku?” – pyta zaniepokojony Emir. „Mam się dobrze. Jestem po prosu zmęczony”. „Na pewno to tylko zmęczenie? Nie ma innego problemu?”. „To nic innego, nie martw się” – zapewnia Hasan i odchodzi. Emir udaje się w stronę wejścia do domu. Jego narzeczona właśnie wychodzi. Żegna się z nim, wsiada do samochodu i odjeżdża. Po chwili przed Emirem staje Oya. Patrzy na niego nagannym wzrokiem.
„Tak, ciociu, słucham cię” – mówi Emir. „Wiem, że jesteś zmęczony słuchaniem tego ode mnie, ale… Emir, chcę, żebyś był szczęśliwy” – oświadcza siostra Kemala. – „Czy możesz powiedzieć, że jesteś zakochany w Tulay? Widzisz, nie możesz. Pytam cię, dlaczego zmuszasz się do tego małżeństwa?”. „Tulay bardzo kocha Yigita. Troszczy się o niego. Myślę, że będzie wspaniałą matką”. „Ktoś, w kim się zakochasz, też może być dobrą mamą”. „Pójdę do Yigita. Czas już do spania”.
Po chwili Emir jest już w pokoju syna. Siada obok niego na łóżku i pyta: „Czy jesteś gotowy na nowe przygody w krainie snów?”. „Jestem! Jutro pokażę wróżce moje smocze jajko!” – oznajmia chłopiec, trzymając w dłoniach jajko kurze. „To ta wróżka, o której wcześniej wspomniałeś?”. „Aha. Ma wielkie oczy, tato. Nosi długą białą sukienkę i zawsze chodzi boso. Jej włosy są całkowicie czarne”. „Czy ta wróżka mówi do ciebie?”. „Czasami. Zazwyczaj jest smutna. Czy wiesz, że ona lata? Nie mogę jej dogonić. Może ty też chcesz ją zobaczyć? Chciałbyś?”. „Czemu nie? Może zobaczę ją pewnego dnia. Ale teraz czas już spać, kapitanie”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Emir biegnie przez las w ramach porannego treningu. Nagle zatrzymuje się, dostrzegając bosą, czarnowłosą dziewczynę w białej sukience, która znajduje się nie więcej niż dziesięć metrów od niego. To wróżka, o której opowiadał jego syn. Jak zaczarowany wpatruje się w nią, nie mogąc wydobyć z siebie ani słowa. Nagle wróżka znika. Także biegnie, jakby przed kimś uciekała. Wpada do znajdującego się w lesie domu, sięga po klucz i próbuje zamknąć drzwi. Po chwili obok niej pojawia się mieszkający tu… Hasan.
„Gulperi, córko, co się dzieje?” – pyta mężczyzna. „Widziałam ich, są tutaj!” – mówi spanikowana dziewczyna, nieporadnie obracając kluczem w zamku. – „Widziałam czarny samochód!”. „Zablokował się. Pokaż to mi.” – Hasan przejmuje klucz i sam zamyka drzwi. Wróżka w tym czasie zaciąga zasłony w oknach, by nikt nie zobaczył, że tu jest. „Nie bój się, jestem tutaj” – uspokaja dziewczynę Hasan. – „Nikt nie może ci nic zrobić. Nie pozwolę im”. „Nie pozwolą mi odejść, wujku Hasanie!”. W tym momencie rozlega się pukanie do drzwi. Gulperi zamyka się w pokoju i skulona przytula do ściany, jakby chciała się w niej schować.
Następuje retrospekcja. Widzimy dwóch rosłych mężczyzn, którzy zaciągają Gulperi do budynku przeznaczonego dla bydła. Rzucają dziewczynę na wyścieloną słomą ziemię, prosto pod nogi starszego, brodatego mężczyzny, zapewne ich szefa. „Wujku…” – odzywa się przerażona Gulperi. Brodacz bezlitośnie biczuje ją trzymanym w ręku batem. Akcja wraca do teraźniejszości. Hasan wygląda przez okno, a następnie otwiera drzwi. Przed wejściem znajdują się Emir i jego syn.
„Co się stało, wujku Hasanie?” – pyta zdziwiony Emir. – „Nigdy nie zamykasz drzwi”. „Wujku Hasanie, czy to wróżka narobiła tego bałaganu w domu?” – pyta Yigit. „Wróżka to nasza nowa historia” – wyjaśnia Emir. „Zgadza się, to wróżka zrobiła bałagan” – potwierdza Hasan. „Byłem zmartwiony, kiedy widziałem cię ostatniej nocy w złym stanie. Wspomniałem o tym Melike, a ona wysłała do ciebie Yigita z zupą. Po drodze dołączyłem do niego”. „Dziękuję wam, ale powiedziałem, że byłem tylko zmęczony. Teraz czuję się dobrze”. „Po prosu bądź zdrowy. Nie będziemy ci już przeszkadzać. Daj znać, jeśli będziesz czegoś potrzebował”.
Yigit przekazuje Hasanowi garnek z zupą, następnie wraz z ojcem odchodzą. „Gulperi, córko, nie bój się. To nie byli oni” – woła Hasan do dziewczyny, która zamknęła się w pokoju. – „To maluch z ojcem, przynieśli mi zupę. Już ich nie ma, nie masz powodu do strachu. Dalej, córko, nie każ mi się martwić. Otwórz drzwi”. Wróżka wychodzi z pokoju. „Dość już się bałaś” – mówi dalej mężczyzna. – „Nie jesteś już sama, ja jestem z tobą. Córko, na twojej szyi jest krew. Wszystko w porządku? Czy to boli?”. „To stara rana, nic nowego”.
W następnej scenie widzimy brodacza, który w retrospekcji biczował Gulperi batem. Cały czas trzyma go w rękach i przechadza się w tę i z powrotem przed budynkiem gospodarczym. Podchodzi do niego dwóch jego ludzi. „Macie jakiś ślad?” – pyta szef. „Cóż…” – odzywa się jeden z drabów, trzymając spuszczoną głowę jak winowajca. „Przestań! Dajcie mi wynik! Inaczej nie obchodzi mnie, że jesteście moimi dziećmi, ukarzę was!”. „Sprawdziliśmy wszystkie miejsca. Nie tylko tutaj, ale też w Ankarze, Adanie, a nawet w Stambule. Na pewno czegoś się dowiemy”. „Mam nadzieję! Ta bezwstydnica musi wpaść w moje ręce! Nie nazywam się Kasim, jeśli nie wychłostam jej jako przykład dla świata!”.
Akcja wraca do domu Hasana. Wróżka dezynfekuje ranę na swojej szyi. „Gulperi, wszystko w porządku?” – pyta pan domu, gdy dziewczyna długo nie wychodzi z pokoju. Po chwili staje przed nim ze łzami w oczach. – „Nie płacz. Wytrzymaj jeszcze trochę. Jakiś czas temu zadzwonił do mnie kolega w sprawie twoje paszportu. Przyspieszy procedury i za kilka tygodni będziesz z Fatmą. Wszystko idzie jak trzeba, córko. Czy w ogóle nie jesteś zadowolona? Niech ta piękna twarz się uśmiechnie”.
Akcja przenosi się do dawnej rezydencji Tarhunów. Teraz mieszkają w niej Kemal i Narin. Mężczyzna wychodzi na taras i dzwoni do bratanka. „Emir, mam dla ciebie dobre wieści” – mówi do słuchawki. – „Proces się skończył, wyrok Songul jest prawomocny. Odzyskaliśmy wszystkie udziały, które przejęła”. Na zewnątrz wychodzi Narin z telefonem w ręku. „Kemal, dzwoni Masal” – oznajmia. „Emir, muszę kończyć.” – Mężczyzna rozłącza się i siada obok żony na ławce. Razem wpatrują się w ekran telefonu, na którym zainicjowana jest wideorozmowa.
„Masal, córko, jak się masz?” – pyta brat Oyi. „Wszystko u mnie dobrze, tato” – odpowiada Masal. „Wyglądasz na wyczerpaną. Nie mogłaś spać czy nie dojadasz?”. „Byłeś tu dwa dni temu. Nic mi nie jest, sam widziałeś”. „Tata nie jest przyzwyczajony do tego, że nie jesteś z nami, dlatego jest taki” – tłumaczy Narin. „Muszę teraz kończyć, wkrótce będę miała zajęcia. Kocham was”. „My ciebie też”. Połączenie zostaje zakończone. „Kiedy moja mała córeczka tak urosła?” – pyta Kemal. „Ja też tego nie wiem. A może to my się starzejemy?”. „W żadnym razie. Mężczyzna nie może się zestarzeć, mieszkając z taką kobietą jak ty. Przy tobie czuję się jak gimnazjalista”.
Kamera przenosi się do środka rezydencji. Sehriye i Munever patrzą na wtulonych w siebie Kemala i Narin. „Moje zakochane gołąbki” – zachwyca się gospodyni. – „Żeby zawsze byli razem tacy szczęśliwi”. „Amen. Gdyby tylko ramiona mojej córki były pełne i gdyby wydarzyło się niemożliwe” – mówi Munever, odnosząc się do utraty przez jej córkę dziecka. „Nie możemy ingerować w Boże wyroki. We wszystkim jest coś dobrego. Widzisz, jacy są szczęśliwi? Patrzą jedno drugiemu w oczy”. Kim Gulperi jest dla Kasami? Dlaczego brodacz ją prześladuje? Czy Emir odkryje, że jego narzeczona działa za jego plecami? Jaką rolę Gulperi odegra w jego życiu?