604: Na farmie domownicy szukają Yigita, który nagle zaginął. Tymczasem Mert spostrzega, że jest śledzony przez trzech podejrzanych mężczyzn. Chowa się za pobliskim ogrodzeniem i dzwoni do Bade. „Przyszłam na miejsce” – oznajmia dziewczyna, odbierając. – „Gdzie ty jesteś?”. „Uciekaj natychmiast! Bez pytań!” – krzyczy chłopak do słuchawki, ale jest już za późno. Jego przyjaciółka wpada w ręce zbirów. „Wyjdź i pokaż się, bohaterze!” – rozkazuje bandzior, silnie ściskając ramię dziewczyny. – „W przeciwnym razie ją skrzywdzimy! Wierz mi, zrobię jej krzywdę!”. Mert wychodzi z ukrycia i mówi stanowczo: „Puść ją!”. Drab puszcza dziewczynę, następnie kilkukrotnie uderza Merta i wrzuca go do samochodu.
Mężczyźni odjeżdżają, Bade zostaje sama na drodze. Podnosi z ziemi smartfon, który wypadł jej przyjacielowi. Wybiera numer do Narin. „Halo, Mert?” – odbiera żona Kemala, która z telefonem w ręku czekała na wiadomość od podopiecznego. „To Bade, przyjaciółka Merta” – oznajmia dziewczyna. „Bade, ty płaczesz? Czy z Mertem wszystko dobrze? Coś się stało?”. „Mert został porwany! Nie wiem, kogo poprosić o pomoc. Pomóż mi, proszę cię”. „Jak to się stało? Kto go porwał?”. „Znasz Orhana, który został aresztowany za kradzież komputera? Jego brat go porwał. Został ciężko pobity, zanim wrzucili go do samochodu. Boję się”.
„Brat Orhana? Dobrze, Bade, uspokój się” – prosi Narin. – „Wymyślę coś, czekaj na mój telefon.” – Rozłącza się i nawiązuje połączenie z mężem. Informuje go o tym, co się stało. Akcja przenosi się do lasu. Yigit siedzi na ziemi, a stojący obok niego Turgay rozmawia przez telefon. „Potrzebuję schronienia” – mówi porywacz do słuchawki. – „Porwałem syna Emira Tarhuna, muszę go ukryć”. „Oszalałeś?!” – przeraża się mężczyzna po drugiej stronie. – „Myślisz, że Emir tak to zostawi? Oddaj go szybko!”. „W żadnym razie, wezmę za niego duże pieniądze. Mam jego syna, co może mi zrobić? Teraz powiedz mi, czy pomożesz swojemu bratu?”.
„Idź do diabła!” – przeklina rozmówca. – „Mnie też wpakujesz w kłopoty!”. „Potrzebna mi twoja pomoc. Gdzie mam iść z dzieckiem?”. „Powinieneś o tym pomyśleć wcześniej. Idź do ruin, do których poszedłeś za kolegami, nie przychodź do mnie!”. Yigit zrywa się nagle do ucieczki. Niestety porywacz niemal natychmiast go dopada. „Nie możesz uciec, to nie jest gra” – mówi Turgay, trzymając chłopca za ramiona. „Zobaczysz, że tata mnie znajdzie! On walczy z potworami, a ty jesteś potworem!”.
Kemal przyjeżdża na drogę, gdzie czeka Bade. „Powiedz szybko, jak to wszystko się stało?” – pyta mężczyzna. „Zgniły brat Orhana wraz ze swoimi ludźmi porwał Merta” – odpowiada ogarnięta paniką dziewczyna. – „Bardzo go pobili”. „Uspokój się. Czego chcą? Zemsty? Powiedzieli coś?”. „Kiedy Orhan poszedł do więzienia, był bardzo zły na Merta. Wszyscy mówili o tym. Jest bardzo niebezpiecznym i złym człowiekiem. Kto wie, co zrobi Mertowi…”. „Uspokój się. Czy wiesz, gdzie można go znaleźć?”. „Ma serwis samochodowy i magazyn, w którym trzyma skradzione towary”.
Ercan i Tulay przeczesują las i nawołują Yigita, by stworzyć pozory, że są zaangażowani w jego poszukiwania. „Zadzwoń do Turgaya” – szepcze Tulay. – „Nie masz jego nowego numeru?”. „Dzwoniłem, ale nie odbiera. Nie zna naszych intencji”. „Jeśli do niego nie dotrzesz, nasz plan nie zadziała, a ja cię za to zabiję!”. „Dobrze, uspokój się. Coś wymyślimy. Nie patrz na mnie tak szaleńczo”. Tymczasem Emir i Gulperi znajdują w lesie bluzkę Yigita. „Musimy poinformować policję” – postanawia mężczyzna. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. „Poznajesz mnie, Emirze Tarhunie?” – pyta Turgay po drugiej stronie. „Ty…”. „Tak, to ja. Turgay, ten, którego wysłałeś do więzienia. Jak widzisz, nie trwało to długo”.
„Czy Yigit jest z tobą?” – pyta syn Cavidan. „Jest ze mną. Nie martw się, dobrze się nim opiekuję. Przynajmniej na razie. Jeśli nie zrobisz tego, co powiem…”. „Zabiję cię, jeśli go skrzywdzisz! Zabiję cię, słyszysz mnie?!”. „Zapomnij o groźbach. To ja zabiję twojego syna, jeśli nie zrobisz tego, co powiem”. „Dobrze, powiedz, czego chcesz?!”. „Pieniędzy. Tyle, żebym wyjechał stąd i zaczął nowe życie”. „Dam ci to, czego chcesz. Jeśli mojemu synowi spadnie choć włos z głowy…”. „Żadnej policji. Wiesz, co się stanie, jeśli dasz im znać. Masz godzinę, przygotuj pieniądze.” – Porywacz rozłącza się.
Kemal znajduje miejsce, w którym przetrzymywany jest Mert. Chłopak jest przywiązany do krzesła, a obok niego stoi trzech drabów. „Jak mogłeś sprzedać mojego brata?! Jak?!” – pyta zbir. Nie czeka na odpowiedź, tylko wyprowadza cios, po którym chłopak razem z krzesłem ląduje na ziemi. – „Myślałeś, że ujdzie ci to bezkarnie, panie Mercie? Szukałeś kłopotów i je znalazłeś!”. Padają kolejne ciosy. Kemal wie, że nie może czekać na przyjazd policji i musi interweniować. Wychodzi z ukrycia.
„Zostawcie chłopaka!” – rozkazuje mąż Narin. – „Rozwiążemy ten problem między sobą”. „Naprawdę? Kim jesteś?” – pyta bandzior. – „Przyszedłeś uratować Merta?”. „Idź stąd!” – prosi Mert. – „Jesteś sam”. „Dlaczego miałby iść? Ponieważ już tu przyszedł, przejdźmy do drugiej rundy”. „On nie ma z tym nic wspólnego!”. „Zamknij się!” – Drab chce kopnąć Merta, ale sam otrzymuje uderzenie od Kemala. Wywiązuje się bijatyka, z której mąż Narin wychodzi zwycięsko. Zbiry uciekają jednak przed przyjazdem policji.
Akcja przenosi się na farmę. W salonie są zatroskani domownicy oraz Tulay i jej brat. Emir rozmawia przez telefon. „Wychodzę teraz. Przygotuj pieniądze” – mówi do słuchawki i rozłącza się. „Przestraszyłam się, że nie będą w stanie przygotować tak szybko tyle pieniędzy” – mówi Oya. „Udało im się. Idę”. „Nie idź sam. Ja pójdę z tobą”. „Idę sam”. „Niech Bóg ma cię w opiece”. Emir opuszcza salon. Tuż za nim wychodzą Oya i Melike. „Znajdź tego człowieka, dopóki wszystko nie zostało zrujnowane” – szepcze Tulay do brata, a następnie podchodzi do Gulperi. – „Ten człowiek to kłopoty. W żaden sposób nie przestaje. Czy nie jest to dla ciebie dziwne? Czy nie zrobiłaś czegoś, aby dać mu nadzieję?”.
„Ja go nie znam” – zrzeka się Gulperi. „Nie mówię, że zrobiłaś to celowo, ale ten drań się nie poddaje. Gdyby cię nie zobaczył, nic by się nie stało!”. Wróżka odchodzi z poczuciem winy. Tymczasem Turgay odbiera telefon od brata. „Gratulacje” – mówi brat. – „Pozbędziesz się Emira i dostaniesz pieniądze. Mniej niż prosiłeś, ale wystarczy dla ciebie. Nie bądź zachłanny i weź to, co jest pewne”. „Nie rozumiem, o czym mówisz” – oznajmia Turgay. „Ercan jest obok mnie. Jego siostra przygotowała pieniądze. Musisz im oddać dziecko. Będą bohaterami, a ty odejdziesz z pieniędzmi”.
„Nie zrobię tego!” – oświadcza porywacz. „Nie bądź uparty. Wzbogacisz się bez Emira, następnie wyjedziesz tam, gdzie chcesz”. „Nie rozumiesz tego. Nie chodzi tylko o pieniądze, ten koleś nadepnął mi na odcisk”. „I co zamierzasz zrobić?”. „Dowiesz się, kiedy to się skończy”. „Posłuchaj mnie, nie będziesz w stanie wyjechać z kraju. Halo?” – Turgay już się rozłączył. Jego brat zwraca się do Ercana: „Nie zgodził się. Powiedział, że ma porachunki z Emirem”. „Zadzwoń do niego raz jeszcze i przekonaj go”. „Nie znasz go”. „Czy nie jesteś jego starszym bratem? Jeśli go przekonasz, dostaniesz dużo pieniędzy przed nocą. Dalej, dzwoń”.
„Właściwie myślę, że wiem, gdzie jest” – oznajmia brat Turgaya. – „Jest jedno miejsce, gdzie chodzi, gdy jest w złym humorze”. „Naprawdę? Dlaczego od razu nie powiedziałeś? Słuchaj, dostaniesz pieniądze, jeśli powiesz, gdzie jest Turgay”. Akcja przenosi się na farmę. Tulay stoi przed schodami i dzwoni do brata. „Czy Turgay się zgodził? Czy da nam Yigita?” – pyta kobieta. „Nie, ale dowiedziałem się, gdzie jest” – odpowiada Ercan. „I jaką mam z tego korzyść? Oszalałeś?!”. „Spokojnie, myślałem o tym. Oto mój plan. Turgay pójdzie spotkać się ze szwagrem, wtedy ty wejdziesz do jego kryjówki i uratujesz Yigita. Wiesz, co stanie się dalej. Już słyszę krzyki: Niech żyje bohaterka Tulay!„.
„Jesteś pewien, gdzie jest Yigit?” – dopytuje Tulay. „Jestem absolutnie pewien” – potwierdza Ercan. Jego siostra rozłącza się. Dopiero wtedy zauważa stojącą obok niej… Gulperi! „Przestraszyłaś mnie. Czy tak podkrada się do ludzi?” – pyta Tulay. „Dowiedziałaś się, gdzie jest Yigit. Gdzie on jest?” – pyta wróżka. „Wysłałam Ercana za Turgayem, aby go przekonał. Niestety nie udało mu się, ale odkrył, gdzie jest. Znalazłam Yigita”. „Świetnie! Zadzwońmy do jego ojca!”. „Oczywiście. Chciałam zadzwonić do Emira, kiedy przyszłaś.” – Tulay wybiera numer albo tylko udaje. – „Nie zgłasza się. Zaczekamy tutaj”.
„Nie, będzie za późno! Idźmy po niego!” – przekonuje Gulperi. „Jak same poradzimy sobie z tym draniem?” – pyta Tulay. – „Przypomnij sobie, co ci zrobił. Gdybym była tobą, nie byłabym w stanie powiedzieć nawet jego imienia”. „Powiedz mi, gdzie on jest?”. „Nie możesz iść sama”. Dziewczyny ruszają razem. Tulay jest wściekła, że Gulperi znowu pokrzyżowała jej plany. Jakiś czas później docierają przed budynek w lesie. „To czas spotkania z Emirem, Turgaya tu nie ma” – mówi Tulay, sprawdzając godzinę na telefonie. – „Zaczekaj tutaj, idę po Yigita”.
Tulay podchodzi do budynku. Staje na palcach, by zajrzeć do środka przez okno. Widzi przywiązanego do fotela Yigita. Nagle rozbrzmiewa dzwonek jej telefonu. To jej brat. „Właśnie znalazłam Yigita” – oznajmia dziewczyna. „Turgay dowiedział się o wszystkim. Idzie tam teraz” – mówi Ercan. – „Wie, że zdradził go brat, jest wściekły. Nie rób tego”. „Niech to szlag!” – przeklina Tulay i kończy połączenie. W tym samym momencie na drodze pojawia się Turgay! Tulay wycofuje się do lasu, a porywacz wchodzi do środka budynku. Rozwiązuje Yigita i mówi: „Zmiana planów, bachorze. Idziemy gdzie indziej”.
Nagle w pomieszczeniu pojawi się Gulperi. „Wróżka!” – zakrzykuje malec i biegnie w jej stronę. „Nie bój się. Schowaj się za mną” – mówi żona Emira. „Ślicznotko” – mówi Turgay z zadowoloną miną. – „Cieszę się, że do mnie przyszłaś. Jedną strzałą upolowałem dwa zające. Skończymy to, co zaczęliśmy. Nikt ci nie pomoże”. Gulperi zaczyna rzucać w porywacza wszystkim, co tylko nawinie jej się pod rękę. „Uciekaj, Yigit!” – rozkazuje, nie przestając ciskać w draba różnymi rzeczami. Chłopiec wybiega na zewnątrz, gdzie czeka na niego Tulay.
Turgay wyciąga scyzoryk. Gulperi ściska w rękach polano. Oboje stoją naprzeciwko siebie, gotowi do ataku. „Popełniłaś duży błąd, ale mnie się to podoba” – oznajmia Turgay. – „Ty i twój mąż wysłaliście mnie do więzienia. Myślałaś, że chcę zemsty? Chciałem wziąć pieniądze i odejść. Zobacz, nie masz dokąd uciec. Dziecko uciekło, ale ty tu jesteś. Pamiętasz, co się z nami stało? Czy chcesz, żeby to się powtórzyło?”. Tymczasem Emir odbiera telefon od Tulay. „Uratowałam Yigita. Jest ze mną bezpieczny” – oznajmia kobieta. „Co się stało? Gdzie jesteście?” – pyta syn Cavidan. „Tato, uratuj wróżkę! Została z potworem!” – w słuchawce słychać krzyki Yigita. Czy Emir zdąży na czas i uratuje Gulperi?