696: Emir spaceruje po lesie i rozmyśla o tym, co powiedziała mu ciotka. Nagle rozbrzmiewa dzwonek jego telefonu. „Mam ważną wiadomość” – oznajmia adwokat po drugiej stronie. – „Jeden z synów Kasima, Ibrahim, zostawił list i popełnił samobójstwo. Jego ciało zostało wysłane do Mardin. Oskarżył ciebie w liście”. W następnej scenie widzimy, jak na uliczce obok cmentarza zatrzymuje się czarna limuzyna. Wysiada z niej brunet, do którego podchodzi inny mężczyzna. „Dzień dobry, szefie” – mówi ten drugi. „Gdzie jest mama Beyhan?”. „Pogrzeb się skończył, ale nie może odłączyć się od syna”.

Kamera przenosi się na miejsce pochówku Ibrahima Aksoya. Widzimy stojącą nad grobem zapłakaną kobietę w średnim wieku. „Mój synu, to nie pozostanie bez odpowiedzi dla tych, którzy zrobili to tobie i ojcu” – mówi. – „Przysięgam ci, że się zemścimy”. Do żałobnicy podchodzi brunet, który wcześniej wysiadł z limuzyny. „Synu! Savas!” – zakrzykuje kobieta i przytula się do mężczyzny. – „Przyjechałeś z Rosji po moim jednym telefonie, dzielisz ze mną mój ból. Czy słyszałeś, co nam się stało? Kasim i twój brat… Gulperi i jej mąż, oni to zrobili! Nie zostawimy tak tego. Wyjaśnię ci, posłuchaj…”.

„Mówiąc krótko, Gulperi i jej mąż zawiśli nad naszą rodziną jak ciemne chmury” – kontynuuje Beyhan, żona Kasima. – „Jakby przysięgli sobie pochować naszą rodzinę. Mój mąż odszedł. Mój syn odszedł, a drugi jest w więzieniu. Tak jak wbrew Kasimowi opiekowałam się tobą, tak teraz ty zaopiekujesz się nami. Nie urodziłam ciebie. Miałeś dwa miesiące, kiedy cię znalazłam. Opiekowałam się tobą, dałam ci swoje mleko. Nie oddzieliłam cię od swoich dzieci. Zrób to z uwagi na prawo do mojego mleka. Pomścij nas”.

„Gdzie on jest?” – Savas zwraca się do podwładnego. „W Stambule” – pada odpowiedź. „Przygotuj bilet, udam się tam natychmiast”. „Synu, powinieneś odpocząć przed podróżą” – przekonuje Beyhan. – „Przyjechałeś z daleka”. „Zemsta nie może czekać. Każdy dostanie to, na co zasługuje”. Akcja przenosi się do piwnicy. Narin pomaga mężowi spakować jego rzeczy. Kiedy kończy, Kemal obejmuje jej policzki i mówi: „Wrócę i więcej się nie rozdzielimy. Obiecuję ci to”.

Nagle z zewnątrz dobiega jakiś trzask. „Poczekaj tutaj, pójdę to sprawdzić” – mówi Narin i wychodzi z pomieszczenia. Kamera przenosi się do środka rezydencji, gdzie znajdują się… policjanci! Mundurowi dokładnie sprawdzają wszystkie pokoje. Akcja przenosi się na farmę. Gulperi wchodzi do gabinetu Emira z dwiema filiżankami kawy na tacy. „Tym razem i sobie zrobiłam, tak jak powiedziałeś” – oznajmia. „Piłem już kawę” – odpowiada syn Cavidan z chłodnym spojrzeniem. „Czy zrobiłam coś złego?”. „Nie, ale powiedziałem ci, że piłem już kawę”. „W porządku więc, pójdę już”. Dziewczyna wychodzi.

„To nie może tak być. Najlepiej będzie, jeśli jej powiem” – postanawia Emir i udaje się do pokoju żony. Staje przed nią i mówi: „Muszę ci coś powiedzieć. Ibrahim, twój kuzyn, popełnił samobójstwo w więzieniu”. „Ciocia Beyhan jest na pewno złamana” – mówi zasmucona Gulperi. Tymczasem Narin wygląda z piwnicy. Widzi znajdujący się przed domem radiowóz oraz stojących obok niego trzech funkcjonariuszy. Szybko wraca do środka. „Policja przyjechała!” – oznajmia, czując ogarniający ją strach. – „Szukają ciebie”.

Nagle drzwi piwnicy otwierają się i do środka wchodzi… Mert! Nie udaje zaskoczonego widokiem Kemala. „Lekarko, potrzebuję twojej pomocy, aby zatrzymać policjantów” – oznajmia chłopak i kieruje wzrok na Kemala: „Wyślizgniesz się w czasie, kiedy my ich zatrzymamy”. „Skąd…” – odzywa się zdezorientowana Narin. „Nieważne, nie mamy teraz na to czasu. Kemal musi się stąd wydostać, zanim tu przyjdą”. Mert i kobieta wychodzą na zewnątrz. Stają na drodze policjantów, którzy zmierzali właśnie do piwnicy, i zasypują ich licznymi pytaniami. Kemal wykorzystuje tę okazję i niezauważony wychodzi poza ogrodzenie.

Akcja wraca na farmę. Melike wchodzi do gabinetu Emira. „Ktoś przyszedł” – oznajmia. – „Chce widzieć się z tobą i Gulperi”. Zaintrygowany mężczyzna wstaje zza biurka i udaje się na dół. Żona idzie tuż za nim. W przedpokoju czeka na nich odwrócony plecami brunet. „Kim jesteś?” – pyta syn Cavidan. Przybyły powoli odwraca się w jego stronę i odpowiada: „Nazywam się Savas. Jestem opiekunem rodziny, którą próbujesz wykończyć.” – Kieruje wzrok na Gulperi. – „Wyszłaś za mąż. Nie widziałem małego. Nazywa się Yigit, prawda?” – Ponownie wbija wzrok w Emira. – „Jesteś odpowiedzialny za śmierć Ibrahima, mojego brata! W moim świecie nic nie pozostaje bez odpowiedzi”.

„Najpierw Kasim, potem twoi bracia, teraz ty.” – Emir odważnie zbliża się do przybyłego. Ich twarze dzielą centymetry. – „Wielokrotnie ich ostrzegałem, ale ciebie nie będę. Jeśli będziesz groził mojej rodzinie, poniesiesz konsekwencje”. „Mylisz się, biorąc moje słowa za groźbę. Ja ci nie grożę, mówię to, co się stanie. Wiedz, że wyrównam rachunki”. „Dość!” – grzmi Emir. – „Za kogo ty się uważasz?! Kogo chcesz przestraszyć tymi słowami?!”.

„Wkrótce dowiesz się, kim jestem” – mówi Savas, niewzruszony podniesionym głosem Emira. – „Kocham patrzeć wrogowi w oczy i poznawać go. Dlatego tutaj przyjechałem. To mi wystarczy”. „To nadal moja spokojna twarz. Nie chcesz widzieć tej drugiej” – ripostuje syn Cavidan. – „Dlatego natychmiast wyniesiesz się z mojego domu!”. „Na pewno nie mam zamiaru marnować tutaj czasu. Mam pracę. Wyrównywanie rachunków wymaga wysiłku.” – Mija Emira i staje przed Gulperi. – „Kasim i mama Beyhan dali ci dom. Jadłaś ich chleb i dorastałaś pod ich opieką. Tak jak ja. Różnica między nami polega na tym, że ja jestem im wdzięczny, a ty ich zdradziłaś”.

„Posłuchaj mnie, jeśli teraz nie wyjdziesz z mojego domu, nie odpowiadam za to, co się stanie” – ostrzega ponownie Emir. „Wyjdę, ale wkrótce znowu się zobaczymy.” – Savas i jego podwładny opuszczają posiadłość. Czy Kemalowi uda się dotrzeć do nowej kryjówki? Co zrobi Savas, by zemścić się na Emirze i Gulperi?

Podobne wpisy