Przysięga odcinek 608: Gulperi bierze udział w spotkaniu! Meltem postanawia pozbyć się brata! [Streszczenie + Zdjęcia]

608: Meltem jest w firmie. Razem z Kemalem i jego żoną rozmawiają w gabinecie. „Wiem, że jesteś bardzo smutna” – mówi Narin. – „Ale musimy spojrzeć na sprawy z perspektywy Merta. Wczoraj powiedziałam ci, że jest wrażliwy, bez względu na to, jak bardzo stara się tego nie pokazywać. Może to było dla niego za dużo widzieć cię po śmierci matki. Może potrzebuje trochę czasu, musimy od teraz działać powoli”. Meltem zanosi się płaczem. Kemal podaje jej chusteczkę i mówi: „Narin ma rację. Jeśli wywrzemy na niego presję, wszystko może pójść źle i tylko pogorszymy sytuację”.

„Nie wiem. Czy to nie jest za późno?” – pyta siostra Merta. – „Naszej dwójce do tej pory nie udało się zbliżyć. Tęsknię za dniami, gdy był dzieckiem. Choć może teraz jest właściwy czas? Chcę być przy nim, kiedy jest w takim stanie. Chcę pocieszyć mojego brata, kiedy jest zraniony. Tylko wy możecie mi pomóc. Nie chcę, żeby mój brat mnie nienawidził. Muszę mu wyjaśnić, ile da mnie znaczy. I to jak najszybciej.” – Po raz kolejny zanosi się szlochem.

Narin wyciąga telefon i wysyła sms do Merta. Kamera pokazuje siedzącego na ławce chłopaka. Po chwili otrzymuje odpowiedź, którą pokazuje mężowi: Przykro mi, pani doktor, nawet dla ciebie nie mogę tego zrobić. Nie tylko nie mogę patrzeć na tę kobietę, ale także nie mogę jej słuchać. Jestem teraz w starej dzielnicy. Jeśli przyjdzie ponownie, zostanę tutaj. Wy będziecie mieli okazję, by odpocząć od moich problemów. „Może pójdziemy teraz do was i spróbuję z nim porozmawiać?” – sugeruje Meltem.

„Mert w tej chwili nie jest w domu, jest w starej dzielnicy” – odpowiada Kemal. – „Nadal jest zagubiony po stracie matki. Musimy dać mu trochę czasu, by doszedł do siebie. W tych okolicznościach najlepiej nie wywierać presji. Odłóżmy na razie rozmowę. Zastanowimy się, jak dalej postępować”. „Dobrze, ja idę.” – Meltem podnosi się. „Do zobaczenia wkrótce” – mówi Narin. – „Wszystko się ułoży, tylko bądź cierpliwa”. Meltem nieznacznie potakuje głową i odchodzi.

Akcja przenosi się na farmę. Gulperi ubiera sukienkę, którą dostała od Oyi. „Teraz wyglądasz jak prawdziwa wróżka” – zachwyca się siostra Kemala i ustawia żonę Emira przed lustrem. – „Spójrz, jaka jesteś piękna”. Do pokoju wchodzi Tulay z kuferkiem na kosmetyki. „Gulperi, wyglądasz pięknie” – komplementuje i otwiera kuferek. – „Myślę, że powinnaś nałożyć róż. Nada kolorytu twojej twarzy”. „Nie” – sprzeciwia się Oya. – „Twoja twarz jest blada i róż ci odpowiada, ale to zupełnie nie dla niej. Ma wystarczająco dużo blasku, więcej nie potrzebuje”.

„Skoro mnie nie potrzebujesz, idę odświeżyć swój makijaż.” – Tulay odwraca się i w oczy rzuca jej się leżący na szafce nocnej naszyjnik. Podnosi go zaintrygowana. – „Gulperi, czy to twoje?”. „Pozwól mi zobaczyć.” – Oya podchodzi bliżej, by przyjrzeć się łańcuszkowi. – „Jest piękny. Czy Emir ci go kupił?”. Wróżka skina twierdząco głową. Oya zakłada naszyjnik na jej szyję. „Jest cudowny” – zachwyca się jeszcze bardziej. Tulay, nie mogąc dłużej znieść tej sceny, wychodzi oburzona.

Wściekła Meltem wchodzi do swojego biura. Rzuca torebkę na biurko i nawiązuje połączenie z przyjaciółką. „Jestem bardzo zła, Filiz!” – grzmi do słuchawki. „Co się stało, Meltem? Uspokój się, powiedz mi”. „Ta naiwna Narin nie robi mi kłopotów, tylko ten dzieciak! On wszystko niszczy!”. „Nie rozumiem. O kim mówisz?”. „O obrzydliwym synu Fikriye, Mercie! O kim jeszcze mogłabym mówić? Nie chce mnie widzieć. Przez niego nie mogę zbliżyć się do Kemala! Nie dałam mu pieniędzy, kiedy o nie prosił. Jego matka była chora i potrzebował dla niej pieniędzy. Czy jestem organizacją charytatywną, by dawać pieniądze każdemu, kto o nie prosi?”.

„Teraz chce się na mnie zemścić, ale jeszcze mnie nie zna” – kontynuuje Meltem. – „Wpakuję go w takie kłopoty, że się nie pozbiera!”. „Nie mów bzdur” – przekonuje przyjaciółka. – „Co chcesz mu zrobić? To twój brat”. „Jaki brat? Weź go sobie, jeśli chcesz! Nie ma matki, więc mnie teraz niepokoi. Porozmawiamy później, muszę teraz kończyć”. Kobieta rozłącza się i nawiązuje kolejne połączenie. „Znowu mam dla ciebie zadanie” – oznajmia. – „Pójdziesz do dzielnicy slumsów. Znajdziesz chłopaka, którego zdjęcie zaraz ci wyślę. Jest młody, ma siedemnaście lat i błąka się po ulicach. Znajdziesz go bez trudu. Co masz zrobić? Powstrzymasz do od plątania mi się pod nogami”.

Zaproszeni goście przyjeżdżają na farmę. Zostają przywitani przez Emira i Tulay, gdyż Gulperi gdzieś wyszła. Tulay udaje się na rozmowę z bratem. „Siostro, ten facet jest bogatszy od Tarhunów” – mówi Ercan. – „Zegarek na jego ręce jest wart majątek”. „Przestań gadać bzdury” – strofuje brata kobieta. – „Nie ma leśnego szczura. Z pewnością ukryła się gdzieś, żeby nikt jej nie zobaczył. Zatrzymaj ją, jeśli ją zobaczysz”.

Levent, zaproszony przez Emira biznesmen, wychodzi z posiadłości. „Zapomniałem dokumentów z samochodu” – oznajmia. „Nie kłopocz się, Ercan przyniesie” – mówi Tulay. „Nie ma potrzeby. Mam też inne dokumenty, nie chcę, by się pomieszały”. Mężczyzna rusza w stronę bramy. W tym momencie na podwórko wchodzi Gulperi z bukietem świeżo zerwanych kwiatów. Levent nie może oderwać od niej wzroku. Tymczasem Mert dzwoni do Narin. „Podjąłem decyzję w związku z moją siostrą” – oznajmia. – „Zobaczę się z nią”. „Mówisz poważnie? Naprawdę się cieszę, że podjąłeś taką decyzję. Twoja siostra była smutna, teraz będzie szczęśliwa”.

„To tylko ze względu na ciebie” – zaznacza chłopak. – „Nie wiem, co zrobię, jeśli będzie wywierać na mnie zbyt dużą presję. Do zobaczenia”. Kamera pokazuje siedzących na ławce Merta i Bade. „Postąpiłeś słusznie, wierz mi” – zapewnia dziewczyna. „Zrobiłem, co chciałaś. Skończę z tym”. „Dobrze, już nic nie mówię. Muszę iść”. „Dlaczego? Zostań trochę dłużej”. „Mama czeka, aż posprzątam. Będzie źle, jeśli się spóźnię”. Bade odchodzi. Kamera robi zbliżenie na zaparkowany w pobliżu samochód. Za jego kierownicą siedzi mężczyzna, który trzyma w ręku telefon z wyświetlonym zdjęciem Merta. Z jego spojrzenia jasno wynika, że nie ma dobrych zamiarów.

Akcja przenosi się na farmę. Levent i jego siostrą siedzą sami w salonie. „Derya, przed chwilą widziałem niesamowitą dziewczynę” – opowiada podekscytowany mężczyzna. – „Jej piękno jest nie do opisania, doprowadza człowieka do szaleństwa. Muszę jak najszybciej dowiedzieć się, kim ona jest”. „Nie ma mowy, to nie czas na to” – mówi stanowczo kobieta. – „Nie poradzę sobie z nowym skandalem. Jesteśmy na spotkaniu biznesowym, ta praca jest dla nas ważna. Proszę cię!”.

Wkrótce Emir i Gulperi wchodzą do salonu. „Czy to twoja żona?” – pyta Derya. – „Bardzo mi miło”. „Nie słyszeliśmy twojego imienia” – mówi Levent, uważnie przypatrując się wróżce. „Gulperi” – odpowiada za nią Tulay. „Panie Emirze, twoja żona jest godna swojego imienia (Gül to wróżka, a peri to róża)”. „Proszę, siądźmy do stołu” – zabiera głos Emir. – „Możemy rozmawiać przy jedzeniu”. Akcja przenosi się do dzielnicy. Mert przechodzi przez ulicę ze wzrokiem wbitym w ekran telefonu. Wynajęty przez Meltem mężczyzna chce potrącić go samochodem, ale drogę zajeżdża mu inny kierownica i jest zmuszony gwałtownie zahamować. Mężczyzna nie poddaje się jednak i jedzie dalej za Mertem, czekając na następną okazję.

Akcja wraca na farmę. Gulperi jest nieco speszona przy stole, do tego Levent nieustannie świdruje ją spojrzeniem. Siostra wbija mu pod stołem obcas w stopę, by się opanował. „Twoja sukienka jest bardzo elegancka” – mówi Derya, patrząc na Gulperi. – „W którym sklepie ją kupiłaś?”. „Cóż, w rzeczywistości…” – odzywa się wróżka. „Podoba ci się, pani Deryo?” – wtrąca się Tulay. – „Ja też lubię tę markę. Powinniśmy częściej widywać cię w takim wydaniu, Gulperi, bardzo ci odpowiada. Gulperi zazwyczaj preferuje proste sukienki, nie lubi tych markowych. Nie jest tak, Gulperi?”.

„Jej takie rzeczy nie są potrzebne” – oznajmia Levent. – „Ma wyjątkową postawę”. „Przejdźmy do naszego tematu” – prosi Emir, zauważając, że jego potencjalny partner biznesowy jest dziwnie zainteresowany Gulperi. – „Czy zapoznałeś się z umową?”. Tymczasem Narin dzwoni do męża. „Interesuje mnie, czy rozmawiałeś z Meltem?” – pyta kobieta. – „Musiała być bardzo szczęśliwa, słysząc, że Mert chce ją zobaczyć”. „Zapomniałem poinformować ją z powodu pracy” – tłumaczy Kemal. – „Zadzwonię do niej teraz”. Czy Meltem odwoła wynajętego mężczyznę, gdy dowie się, że brat chce się z nią spotkać? Jak potoczy się spotkanie na farmie?