701: Kontynuacja sceny w domu Savasa. „Chcę go teraz zobaczyć” – mówi Gulperi. – „Proszę cię, powiedz mi.” – Pada przed mężczyzną na kolana. – „Błagam, powiedz. Gdzie jest?”. „Chcesz go zobaczyć? Dobrze, zawiozę cię do niego, ale będziesz musiała poczekać”. „Co to znaczy? Na co mam czekać?”. Savas skina na Barana, ten chwyta ją za ramię i wyprowadza z domu. Zaprowadza ją do komórki, w której panuje półmrok. „Tutaj poczekasz” – oznajmia Savas. „Zabierz mnie do Yigita!” – rozkazuje wróżka. Mężczyźni opuszczają komórkę, zamykając drzwi na kłódkę. „Wypuść mnie!” – krzyczy Gulperi, waląc ręką w drzwi. – „Wypuść mnie stąd!”.

„Bracie, dlaczego jej nie zabraliśmy? Na co czekamy?” – pyta Baran. „Najpierw musi doświadczyć piekła” – odpowiada pasierb Kasima. Jakiś czas później, gdy do Gulperi powróciły najmroczniejsze obrazy z jej przeszłości, ponownie wchodzi do komórki. – „Masz dwie opcje. Jeśli chcesz zobaczyć Yigita, zostaniesz tutaj tak długo, jak będę tego chciał. To pierwsza opcja. Zaś druga… Możesz wyjść, ale nigdy więcej nie zobaczysz Yigita. Do ciebie należy wybór”. „Dlaczego to robisz?” – pyta dziewczyna.

Akcja przenosi się do domu Sevketa. Mężczyzna śpi, a małżonkowie stoją obok jego łóżka. „Myślisz, że nam pomoże?” – pyta Narin. „Sevket jest dobrym człowiekiem. Nie będzie przyglądał się bezczynnie, gdy niewinnej osobie dzieje się krzywda. Na pewno nam pomoże. Dlaczego miałby tego nie zrobić?”. „Z drugiej strony jest w tym wszystkim jego syn. Co jeśli będzie chciał go chronić? Może obawiać się, że zostanie skrzywdzony”. „Istnieje i taka możliwość, ale nie będziemy teraz o tym myśleć i psuć sobie nastroju. Będziemy myśleć, jeśli to się stanie”.

Emir przyjeżdża do domu Savasa. Łomocze do drzwi, a gdy nikt nie otwiera, wyważa je i wpada do środka z pistolet w ręku. Sprawdza pokoje, jednak nikogo nie znajduje. Do domu wpada ochroniarz, z którym wdaje się w bójkę. „Gdzie oni są?!” – pyta Emir, ściskając mocno gardło stróża. „Nie wiem…” – wydobywa z siebie ochroniarz. Syn Cavidan rzuca go na podłogę, jeszcze silniej zaciska ręce na jego gardle i mówi: „Powiedz, gdzie są. Powiedz!”. „W porządku, puść mnie. Powiem ci. Pojechali, ale nie wiem gdzie”. „Wiesz, nie kłam!”. „Przysięgam, że nie wiem. Jedyne, co wiem, to to, że wszedłeś w drogę niewłaściwemu człowiekowi”.

Akcja wraca do domu Sevketa. Mężczyzna już nie śpi. „Nieważne, jak bardzo się staraliśmy, nie dostaliśmy żadnego nagrania od twojego syna” – oznajmia Kemal. – „Nie mogę więc udowodnić, że byłem u was w czasie popełnienia morderstwa, za które zostałem skazany”. „Kamera w cukierni działała, prawda?” – pyta Narin. „Tak, córko” – potwierdza Sevket. – „Któregoś dnia się zepsuła, sam ją naprawiłem”. „Potrzebujemy tych nagrań” – oznajmia Kemal. – „To jedyny sposób, aby udowodnić moją niewinność. Czy pomożesz nam?”. „Co to za pytanie, synu? Oczywiście, że pomogę. Czy można powiedzieć, że nie ma nagrań, kiedy chodzi o czyjąś wolność?”.

„Mój syn zrobił z siebie głupca” – kontynuuje Sevket. – „Przypiszę to jego młodości. Dzisiaj ty i twoja żona uratowaliście mi życie. Czy to dużo, jeśli i ja zrobię dla was coś dobrego?”. Gospodarz nawiązuje połączenie z synem i mówi mu, że pilnie musi się z nim spotkać. „Co się stało, ojcze?” – pyta Kaan po drugiej stronie. „To nie jest coś, co można powiedzieć przez telefon. Zostaw pracę i przyjdź do domu na wsi”. „Czy stało się coś złego? Twoje zdrowie…”. „Jestem zdrowy, chodzi o coś innego. Nie pytaj o nic, porozmawiamy, kiedy przyjdziesz”.

Sevket rozłącza się i mówi do małżonków: „Wkrótce tu będzie. Nie martwcie się, naprawi swój błąd. Słucha się mnie, zrobi to, co mu powiem. Zezna prawdę na policji, tak jak powinien zrobić. Przekaże materiał z kamer. Pan Kemal z Bożą pomocą udowodni swoją niewinność”. „Dzięki Bogu, znów będziesz wolny” – cieszy się Narin. – „Będziemy żyć, jak wcześniej, bez ukrywania się”. Tymczasem Savas przywozi Gulperi nad urwisko i prowadzi ją na skraj przepaści. Dziewczyna kieruje wzrok w dół, gdzie widzi leżącego na kamieniach Yigita! Chłopiec nie rusza się!

„Yigit!” – krzyczy wróżka na cały głos i chce rzucić się w przepaść. Savas nie pozwala jej na to, trzymając ją silnie za ramię. „Chcesz dołączyć do niego?” – pyta. Tymczasem Emir odbiera telefon od Suata. „Czy jest jakiś postęp?” – pyta. „Tak, jest” – odpowiada policjant. – „Przeprowadziliśmy analizę nagrania i ustaliliśmy, o który meczet chodzi. Musi przetrzymywać twojego syna gdzieś w pobliżu tego meczetu”. „Znajdę go! Powiedz mi, który to meczet”.

Do biura Meltem przychodzi dziennikarz. „Jak widzisz, przyjechałem natychmiast” – mówi przybyły. – „Co to za news?”. „Powiem ci, ale najpierw mi coś obiecaj” – mówi kobieta. – „Chcę, żeby ta wiadomość ukazała się wszędzie”. „Oczywiście, Meltem. Czy kiedyś ci odmówiłem? Nie jedną bombastyczną wiadomość opublikowałem dzięki tobie”. „Tym razem to większa wiadomość. Wiadomość, która doprowadzi do trzęsienia ziemi”. „Co to jest? Powiedz”. „Przygotuj się, żebyś nie zemdlał. Kemal Tarhun żyje”. „Co?!” – Mężczyzna wybałusza oczy. Czy Kemal zostanie złapany, kiedy media ogłoszą, że żyje? Czy Savas naprawdę zrzucił Yigita z urwiska? Czy to tylko jego mistyfikacja?

Podobne wpisy