74: Yonca niepokoi się o Kemala, który pomimo późnej pory, jeszcze nie pojawił się w pracy. „On nigdy się nie spóźniał” – mówi do siebie dziewczyna. – „Ciekawe czy ma to związek z Leylą? Uff, kiedy ta dziewczyna pojawiła się w jego życiu? Kompletnie tego nie rozumiem. Dopiero co pojawiła się w firmie, a on zachowuje się, jakby była w jego życiu od wielu lat”. Yonca wyszukuje w komputerze CV Leyli i dzwoni pod podany numer. „Halo? Czy dodzwoniłam się do Leyli?” – pyta przyjaciółka Cemre. „To nie jest numer Leyli” – odpowiada Talaz. „Naprawdę? A kim pan jest dla niej?”. „Jestem jej ojcem. A ty kim jesteś? Wszystko dobrze z Leylą?”.
„Tak, dobrze, ale… Chcę porozmawiać z panem na inny temat” – oznajmia Yonca. – „To związane z Leylą i panem Kemalem”. „Nie lawiruj dokoła, tylko mów, co masz do powiedzenia!” – rozkazuje Talaz. „Cóż, myślę, że oni… To znaczy pan Kemal i pani Leyla… Wzięli ślub…”. Akcja przenosi się do rezydencji. Cavidan odkłada komórkę na ławę i siada na kanapie, ciężko wzdychając. „Uff, Cemre nadal się nie odzywa. Na pewno stało się coś złego” – mówi kobieta. – „I co ja mam teraz zrobić?”.
Nagle telefon Cavidan zaczyna dzwonić. To Suheyla. „Dzień dobry. Jak się pani ma?” – pyta żona Hikmeta. „Nie jest dobrze, pani Cavidan” – oznajmia rozmówczyni. – „Nie mogę dodzwonić się do Cemre. Ma wyłączony telefon. Myślałam, że została u koleżanki, ale dzwoniłam i nie ma jej u niej. Może pani wie, co się z nią dzieje?”. „Nie wiem. Ja tez do niej dzwoniłam, ale bezskutecznie”. „Jak wczoraj wychodziła, powiedziała, że pojedzie do Suzan, a potem do was”. „Rozumiem pani zdenerwowanie, ale Cemre to mądra dziewczyna. Może pojechała do innej koleżanki?”.
„Niech pani posłucha, z Cemre nie jest dobrze” – przekonuje Suheyla. – „Znam przyczynę zmiany jej zachowania. Proszę nie robić jej złudnej nadziei. Niech ona patrzy w przyszłość i pójdzie swoją własną drogą. Proszę zabrać swoje ręce od życia mojej córki!” – matka Cemre rozłącza się. Tymczasem Belma zjawia się w domu, w którym przetrzymywane były Reyhan i Zeynep. Słyszy dochodzące z piwnicy odgłosy płaczu. Zagląda do pomieszczenia i widzi zapłakaną Cemre. Dziewczyna momentalnie podnosi się i mocno przytula swoją wybawicielkę.
„Zostałam uratowana!” – raduje się Cemre. – „Bardzo ci dziękuję”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna, Leyla, ciocia Nedret i Sehriye siedzą w salonie. Nagle rozlega się łomotanie do drzwi. Gospodyni idzie otworzyć. Do środka jak szalony wparowuje… Talaz! Staje przed Leylą, patrzy na jej dłoń, a następnie, przybierając groźne spojrzenie, prosto w jej oczy. „Witaj, teściu” – odzywa się Nedret. Akcja przenosi się do rezydencji. Reyhan nie może znaleźć sobie miejsca, rozmyślając, co stało się z Zeynep. Wkrótce do pokoju wchodzi Emir. „Wreszcie przyszedłeś. Gdzie byłeś przez całą noc?” – pyta dziewczyna. – „Kiedy nie wracałeś, bardzo się martwiłam”.
Emir uśmiecha się. „Dlaczego tak na mnie patrzysz?” – pyta Reyhan. Wtedy jej mąż otwiera szerzej drzwi, ukazując… Zeynep! „Od teraz Zeynep będzie mieszkać razem z nami” – oświadcza Emir. „To prawda, co słyszę? Naprawdę będzie mieszkać z nami?” – pyta szczęśliwa Reyhan i przytula dziewczynkę. – „Ale jak to się stało? Jak jej macocha zgodziła się na coś takiego?”. Następuje retrospekcja. Widzimy, jak Belma szarpie swoją pasierbicę i grozi jej kijem. „Jaka ty jesteś bezwartościowa! Jak mogłaś uciec z domu?!” – wydziera się kobieta. – „Już ja ci teraz pokażę!”.
Nieoczekiwanie pojawia się Emir. Zeynep wyrywa się swojej macosze i chowa za mężczyzną. „Skąd ty się wziąłeś?! Wracaj do mnie, dziewucho!” – rozkazuje Belma. „Dziękuj Bogu, że jesteś kobietą. Inaczej bym ci odpłacił za bicie bezbronnego dziecka!” – oświadcza mąż Reyhan. „Wynoś się stąd! To moje dziecko! Jeśli nie pójdziesz, wezwę policję!”. „To doprawdy wspaniały pomysł. Śmiało, wzywaj. Opowiesz im przy okazji o tym, jak wzięłaś pieniądze od Reyhan. Opowiesz, jak biłaś Zeynep, a także o twoim człowieku, który trzymał ją w zamknięciu”. „Masz jakieś dowody? Niczego mi nie udowodnisz!”. „To ty tak myślisz” – Emir sięga po coś do kieszeni.
Akcja wraca do teraźniejszości. „Sprawiłeś, że jestem bardzo szczęśliwa” – Reyhan dziękuje mężowi. – „To jeden z najpiękniejszych prezentów, jaki dostałam w życiu. Bardzo, ale to bardzo ci dziękuję”. Akcja przenosi się do domu Kemala. „Ma pan rację, że jest zdziwiony” – Nedret zwraca się do Talaza. – „Nie mieliśmy możliwości się poznać, co oczywiste. Niestety na co dzień mieszkam za granicą”. Nagle Sehriye chwyta się za głowę i udaje, że jest jej słabo. Nedret pomaga dojść gospodyni na kanapę. „Moja piękna synowo, przynieś wodę kolońską” – prosi ciotka. – „Sehriye, ocknij się, moja droga”. „Pewnie znowu spadło jej ciśnienie” – stwierdza Kemal.
Emir, Reyhan i Zeynep wchodzą do jadalni, gdzie reszta domowników spożywa śniadanie. „Ta dziewczyna…” – mówi w myślach zdumiona Cavidan. „Zeynep? Nie mogę uwierzyć. Jak to się stało?” – pyta zaskoczona Suna. „Emir przekonał jej macochę” – wyjaśnia Reyhan. „Jeśli nie będzie to dla was problem… Chciałbym, aby Zeynep zamieszkała razem z nami”. „Witaj w twoim nowym domu, córko” – mówi Hikmet, podejmując decyzję o przyjęciu dziewczynki pod dach. – „Dalej, nie wstydź się. Usiądź do stołu. Zjemy razem śniadanie”.
„Synu, sprawiłeś, że jestem bardzo dumny” – Hikmet zwraca się do Emira. – „Wspaniale poradziłeś sobie z tą sprawą”. „Nie jestem właściwą osobą, do której powinieneś kierować pochwały” – Emir kieruje wzrok na swoją żonę. „Jesteś zbyt skromny” – stwierdza Reyhan. – „Gdybyś wczoraj w nocy nie poszedł i nie zabrał Zeynep, więcej byśmy jej nie zobaczyli”. „Jestem dumny z was obojga. To jest to, o czym od zawsze marzyłem. Teraz macie ciepłe gniazdo. Melike, przygotuj pokój dla Zeynep. Chcę, żeby od teraz traktowano Zeynep tak samo jak Sunę”. „Proszę się nie martwić. Będę zajmować się wszystkim, co związane z Zeynep” – zapewnia służąca. Stojąca obok niej Nigar przewraca oczami z niezadowoleniem.
„Niech to szlag!” – przeklina w myślach Cavidan. – „To wszystko nie tak miało być!”. Akcja przenosi się przed dom Kemala. Talaz i jego córką stoją przed domem. „Tato, przecież wszystko powiedziałam” – mówi Leyla. – „Zrobiliśmy to, żeby ciocia Nedret nie dostała kolejnego zawału. Wiesz, odgrywaliśmy tylko takie role…”. Talaz chwyta dłoń córki, gdzie znajduje się obrączka. „A to co?!” – pyta. „Pani Nedret zauważyła, że nie mamy obrączek…”. „Milcz! Ty na wszystko masz odpowiedź, tak? To już jest denerwujące! To sprawa honoru, córko. Honoru! Mówiłaś praca, przemilczałem to. Ale teraz udajesz żonę tego człowieka! Jeśli i to przemilczę, to co będzie potem?!”.
„Powiesz: Tato, pobrałam się. To, co było żartem, stanie się faktem!” – kontynuuje Talaz. – „Może jeszcze podsuniesz mi wasz akt małżeństwa pod nos?! Daję ci czas do jutra. Spakujesz swoje rzeczy i wrócisz do domu! To moje ostatnie słowo!”. Wzburzony mężczyzna odchodzi. W samochodzie czeka na niego Taci. „Zrobimy coś, kiedy ta kobieta od nich wyjedzie?” – pyta chłopak. „W rzeczy samej” – potwierdza Talaz. – „W czasie, kiedy myślałem, jak oddalić Leylę od tego człowieka, taka możliwość sama wpadła mi w ręce. Zagrałem va banque, ale było to zagranie za dziesięć punktów. Teraz jeszcze literacko jej napiszę”.
Talaz sięga po komórkę i pisze sms-a do córki: „Nie zmuszaj człowieka, który przez całe życie był dla ciebie ojcem i matką, do powtarzania. Jutro ma stać przede mną dawna Leyla. Jeśli nie przyjdziesz, to więcej mnie nie zobaczysz”. Czy dziewczyna wróci do ojca? Czy po raz kolejny ważniejsza będzie dla niej Masal?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.