744: Gulperi przychodzi po radę do Hasana, bo nie wie, co zrobić z obrączkami, które znalazła w magazynie, gdzie przetrzymywany był jej mąż. Tuż po jej wyjściu w to samo miejsce przychodzi Emir. Także prosi mędrca o radę. Tymczasem Mert i Bade po cichu wślizgują się do domu. Dziewczyna udaje się do kuchni po materiały opatrunkowe i zostaje nakryta przez Narin. „Dlaczego to wzięłaś?” – pyta lekarka. – „Gdzie jest Mert? Czy coś mu się stało?”. „Nie martw się, nic mu nie jest. Został napadnięty, zanim tu przyszliśmy”. Kamera przenosi się do pokoju Merta. Chłopak ogląda w lustrze swoją obitą twarz. „To niemożliwe, by Narin tego nie zauważyła” – mówi, nie zauważając, jak drzwi pokoju otwierają się.
„Masz rację” – potwierdza Narin. Dopiero teraz chłopak ją zauważa. – „Nie patrz tak. Sam powiedziałeś, że na pewno bym się dowiedziała. Usiądź tutaj. Jak to się stało?”. „Zostałem zaatakowany i musiałem się bronić”. „Szedłeś, zablokowali ci drogę i wdałeś się w bójkę, tak? Mam w to uwierzyć?”. „Powinnaś ich zobaczyć, dostali solidny łomot…”. „Mert, powiedz mi prawdę!”. „Wiesz, że w okolicy nie brakuje włóczęgów”. Narin nasącza gazę wodą utlenioną i przeciera ranę na czole Merta. „Czy ma to związek z Masal?” – pyta, choć jest prawie pewna, że tak.
„Nie” – zaprzecza momentalnie chłopak, czym tylko potwierdza przypuszczenia lekarki. „Nałożę ci trochę maści, pomoże ci.” – Narin nie ciągnie wątku Masal. Wie, że Mert będzie konsekwentnie zaprzeczał. Akcja przenosi się do domu Hasana. Emir i mędrzec siedzą przy stoliku na werandzie. „Wszystko źle zrozumiałem, wujku Hasanie” – oznajmia syn Cavidan. – „Nasza ostatnia rozmowa w związku z Gulperi…”. „Powiedziałeś, że Gulperi nie chce rozwodu”. „Tak, nie chciała się rozwieść. Powiedziałem ci, że coś czuje, ale byłem w błędzie. Nie chciała rozwodu, ponieważ zobligowała ją do tego ciocia Kadriye. Kazała jej przysiąc, że zostanie przy mnie”.
„Jesteś pewien?” – dopytuje Hasan. „Słyszałem na własne uszy”. „Czy to, co słyszałeś, zgodne jest z tym, co widzisz?”. „Czasami tak, czasami nie. Ale pewne jest jedno, gdyby nie ta przysięga, teraz bylibyśmy rozwiedzeni”. „Raz udzieliłem ci rady, nie wiem, czy pamiętasz. Powiedziałem, że człowiek nie widzi wszystkiego oczami serca. Musi także użyć swojego rozumu, bo oczy mogą zdradzać. Uciszyłeś głos swojego serca. Najpierw musisz usłyszeć siebie, żeby usłyszeć osobę obok”. „Nie mogę nikogo trzymać przy sobie siłą. Bez względu na to, jak bardzo bym tego chciał”.
„Znowu robisz to samo” – stwierdza Hasan. – „Posłuchaj tego, co mówi twoje serce. Nie podejmuj decyzji od razu. Tylko w ten sposób możesz się z tego wydostać. Zrozumcie siebie nawzajem, spójrzcie poza siebie”. Akcja wraca do domu Kemala. Mert uczy Bade matematyki przy stoliku na zewnątrz. Podchodzi do nich Masal i klaszcze w dłonie, patrząc na chłopaka wyniośle. „Zasłużyłeś na aplauz” – mówi nastolatka. – „Zostałeś bohaterem, moje gratulacje!”. Mert nie chce wdawać się w kłótnię i po prostu odchodzi. „Pomnik dumy!” – rzuca za nim Masal. Bade podnosi się, chwyta ją za przegub i mówi ze stanowczością w głosie: „Dość tych bzdur!”.
„Puść moją rękę!” – rozkazuje córka Kemala. „Widziałaś rany na twarzy Merta?” – pyta Bade. „A po co miałabym je widzieć?”. „Dokładnie, nie zauważasz niczego oprócz siebie. To normalne, że tego też nie zobaczyłaś. To przez ciebie jest w takim stanie. Został napadnięty!”. „Co to ma wspólnego ze mną?!”. „Zaatakowali go ci sami bandyci, którzy porwali ciebie. Mert, którego tak nie znosisz, nic nie powiedział. Nikomu nie powiedział, że jest w tym stanie z powodu Masal, a ty dalej mówisz za jego plecami! Wstydź się trochę!”.
Masal z obrażoną miną odchodzi do swojego pokoju. „Jeszcze mnie próbuje uczyć!” – grzmi. Na jej telefon przychodzi SMS z nieznanego numeru: „Jeśli jesteś gotowa, wyślemy ci zdjęcia”. „To niemożliwe! Nie mogli znaleźć tego numeru!” – mówi przerażona nastolatka. – „Co robić? Znaleźli mnie. Nie będę mogła się ich pozbyć! Gdziekolwiek pójdę, cokolwiek zrobię, nie poddadzą się”. Tymczasem Savas wychodzi ze szpitala. Żąda od swoich partnerów biznesów, by dostarczyli mu Żółtego Ismaila. „To warunek naszej dalszej współpracy” – oświadcza.
745: Masal włącza telefon. Widzi szereg nieodebranych połączeń od swoich prześladowców oraz Ece. Oddzwania do przyjaciółki. „Tyle razy do ciebie dzwoniłam” – mówi dziewczyna. – „Dlaczego twój telefon był wyłączony?”. „Znaleźli mnie, Ece. Ciągle dzwonią, wysyłają wiadomości. Grożą mi. Przestraszyłam się i wyłączyłam telefon”. „Wiedziałaś, że tak będzie. Musisz wszystko powiedzieć ojcu. Tylko on może ci pomóc”. „Boję się mu powiedzieć. Mój ojciec nie zasłużył na to. Nienawidzę siebie za to, że mu to zgotowałam”.
„Chciałabym, żebyśmy miały inne wyjście, ale nie mamy” – przekonuje Ece. – „Jedynym rozwiązaniem jest powiedzenie twojemu ojcu”. „Nieważne, znajdę rozwiązanie. Wyłączam telefon, żeby do mnie nie dzwonili”. Tymczasem Beyhan przyjeżdża do domu syna. „Co to znaczy, że wychodzisz ze szpitala, a nie dajesz mi znać?” – pyta kobieta. – „Co to za nowe zwyczaje?”. „Nie chciałem, żebyś się martwiła”. „Jeszcze bardziej się martwiłam! Dzięki Bogu znowu jesteś na nogach. Czy wznowimy wszystko od miejsca, w którym skończyliśmy? Mam nadzieję, że twoje serce nie zmiękło”.
„Masz wątpliwości?” – pyta Savas. – „Nie martw się, zemszczę się na Tarhunach”. „Na Emirze i Gulperi” – zaznacza Beyhan. Akcja wraca do domu Kemala. Masal otrzymuje przesyłkę, w której znajduje się wiadomość od szantażystów: „Włączysz telefon albo twój ojciec będzie musiał cię szukać”. Nastolatka natychmiast wyciąga z szuflady telefon i uruchamia go. „Co robić?” – pyta siebie. Jakiś czas później do jej pokoju wchodzi Narin z prezentem w ręku. Zostawi go na łóżku i chce wyjść, gdy nagle rozbrzmiewa dzwonek telefonu nastolatki.
Lekarka nie odbiera, ale podnosi komórkę. Na ekranie wyświetla się pogląd ostatnio nadesłanej wiadomości. Odczytuje ją: „Dobra robota, przynajmniej twój telefon nie jest wyłączony. Jeśli będziesz nas słuchać, nie sprawimy ci przykrości”. W tym momencie do pokoju wraca Masal! Tymczasem Gulperi oddaje Emirowi pudełeczko z obrączkami. „Nie zasługuję na to” – oznajmia. – „Nie mam prawa myśleć o tym”. Emir podaje jej umowę rozwodową i mówi: „Podpisz się pod tym. Rozstaniemy się polubownie”.