755: Akcja odcinka rozpoczyna się wieczorem. Gulperi chce odejść z domu Savasa, myśląc, że ten będzie trzymał ją tu siłą. „Nie mam takiego zamiaru” – zapewnia mężczyzna. – „Jak powiedziałem, możesz być tam, gdzie chcesz. Myślisz, że cię zamknę? Za kogo mnie uważasz? Dziękuję ci za pomoc. Czy jest coś, co chcesz mi powiedzieć, zanim odejdziesz? Czy muszę coś robić podczas twojej nieobecności? Wiem, że noce są dla mamy ciężkie. Jeśli będzie ciężko oddychać, jakich ziół mam użyć?”. Sprytny fortel Savasa sprawia, że Gulperi decyduje się zostać na noc w jego domu, obawiając się, że mężczyzna nie będzie potrafił właściwie zaopiekować się mamą.
Wkrótce do domu Savasa wparowuje Emir. „Gdzie ona jest?!” – pyta, zbliżając się do rywala na najbliższą odległość. „Czy nie jest już za późno, by szukać tego, co straciłeś?” – odpowiada syn Beyhan. „Zapytałem cię, gdzie jest!”. „Oczywiście zapomniałeś, ale ci przypomnę. Jesteś rozwiedziony, Gulperi nie jest już twoją żoną. To nie twoja sprawa, gdzie jest”. „Trzymasz ją tutaj siłą! Powiedz, gdzie jest!”. „Nie trzymam, Tarhunie”. „Nie okłamuj mnie! Mów!” – Emir chwyta rywala za marynarkę. Mężczyźni zaczynają ze sobą walczyć. Z góry zbiega Gulperi.
„Dość! Przestańcie!” – krzyczy wróżka, stając między mężczyznami. Emir dostrzega zaczerwienioną skórę na jej dłoni. „Co się stało? Czy on ci to zrobił?” – pyta. – „Odpowiedz! Czy trzyma cię tutaj siłą?! Nie bój się, powiedz!”. „Uspokój się, jestem tutaj z własnej woli. To był wypadek.” – Wskazuje na swoją rękę. – „Sama sobie to zrobiłam, nikt mnie nie skrzywdził. Nikt nie trzyma mnie tutaj siłą”. „Słyszałeś, Tarhunie. Jest tutaj z własnej woli” – powtarza Savas, by słowa utrwaliły się w świadomości Emira.
„Wujek Hasan martwi się, ponieważ nie przyszłaś” – mówi Emir, nie podejmując dalszej walki. – „Zadzwoń do niego”. „To z powodu cioci Beyhan…” – próbuje wyjaśnić Gulperi, ale mężczyzna nie słucha jej, tylko odchodzi. Tymczasem Masal próbuje dostarczyć paczkę pod wskazany przez szantażystę adres. Wraca późno do domu, co bardzo denerwuje Kemala. Mężczyzna udaje się na rozmowę z nią. „Nie chcę, żebyś wychodziła bez powiadomienia nas o tym” – oświadcza. – „Martwiliśmy się o ciebie, przestraszyłaś nas”. „Masz rację, ojcze. Przepraszam. Powinnam zadzwonić, to się więcej nie powtórzy”.
„Do tej pory niczego ci nie zabraniałem i nie chcę tego zmieniać, ale ty też musisz być wyrozumiała” – mówi Kemal. – „Jedyne, czego chcę, to twojego dobra. Skoncentrujesz się na zajęciach, tylko w ten sposób możesz nadrobić zaległości. Zgoda?”. „Zgoda”. „Kolacja niedługo będzie gotowa, możesz się przebrać”. Gdy Kemal wychodzi, Masal dzwoni do Ozana. „Czy ojciec robił ci problemy?” – pyta syn Leventa. „Nie było tak źle, jak zakładałam. Pogadał trochę i to wszystko. Dziękuję, że nie zostawiłeś mnie dziś samej. Gdyby nie ty, nie dałabym rady. Nie odważyłabym się pójść tam sama. Twoja obecność dała mi siłę. Nie mają już powodu, aby do mnie dzwonić”.
„Powinniśmy to uczcić” – przekonuje Ozan. – „Spotkamy się jutro?”. „Byłoby świetnie, ale obiecałam ojcu, że skupię się na lekcjach. Muszę się uczyć”. „Będziesz się uczyć. Po prostu trochę poświętujemy”. „Cóż, nie wiem…”. „Dalej, Masal, to ważne. Wreszcie jesteś wolna. Tylko godzinę lub dwie”. „No dobrze. Gdzie się spotkamy?”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cavidan wchodzi do pokoju wnuka. Yigit siedzi na łóżku, opierając się o wezgłowie. Jest bardzo smutny.
„Co się stało? Dlaczego płaczesz?” – pyta Cavidan. „Bardzo stęskniłem się za wróżką” – odpowiada chłopiec. „Ach, to z tego powodu płaczesz. Zadzwonimy do niej, żeby przyszła. Nie mieszka daleko”. „Ale więcej nie przyjdzie”. „Nie przyjdzie? Skąd to wziąłeś?”. „Wczoraj wieczorem tata mi powiedział. Powiedział, że nie przyjdzie. Więcej jej nie zobaczę. Wróżka nas opuściła”. „Nie ma nic takiego, musiałeś źle zrozumieć. Czy nie wiesz, jak bardzo wróżka cię kocha? Zadzwonimy do niej i zapytamy, kiedy przyjdzie”.
756: Gulperi zgadza się przyjść na farmę po telefonie od Yigita. Tymczasem Masal budzi się z krzykiem. Kemal przybiega do jej pokoju, a nastolatka przytula się do niego. „Miałaś koszmar” – mówi mężczyzna. – „To koniec, jestem tutaj. Co się dzieje? Dlaczego jesteś taka? Nie jesteś spokojna nawet podczas snu. Powiedz mi, co się stało. Co cię dręczy? Powiedz mi, żebym znalazł rozwiązanie”. „Jestem nieszczęśliwa, ojcze. Jestem bardzo nieszczęśliwa”. „Dlaczego jesteś nieszczęśliwa? Podaj mi powód. Nie znajdę rozwiązania, jeśli mi nie powiesz”.
„Narin jest tutaj. Nie mogę być szczęśliwa, dopóki ona tu jest” – oznajmia Masal. „Jesteś świadoma, co mówisz? Słyszysz siebie?”. „Widzę, że ty też nie jesteś szczęśliwy. Nie jesteś szczęśliwy nawet przy stole”. „Nie pozwól, bym znowu usłyszał coś takiego. Nie mów tego ponownie”. Do pokoju wchodzi Narin i podaje pasierbicy szklankę wody. Choć wszystko słyszała, milczy. W następnej scenie lekarka wychodzi na zewnątrz. Podchodzi do Sehriye, która myje zabłocone buty Masal. „Spójrz na to, kędziorku” – mówi gospodyni. – „Nie wiem, gdzie ona chodziła, że tak bardzo ubrudziła swoje buty”.
Narin postanawia śledzić pasierbicę. Widzi jak ta, zamiast do szkoły, udaje się na wybrzeże, gdzie spotyka się z Ozanem. Tymczasem Kemal odbiera telefon od dyrektora szkoły. „Jak to? Wczoraj nie było jej na zajęciach?” – pyta zaskoczony. Akcja przenosi się na farmę. Gulperi przynosi Emirowi kawę. „Przyszłam zobaczyć Yigita, ale chcę też z tobą…” – odzywa się wróżka. „Yigit jest w swoim pokoju, możesz do niego zajrzeć” – przerywa dziewczynie Emir, nawet na nią nie patrząc. „Wiem, gdzie jest Yigit. Przed chwilą byłam u niego. Gdybyś tylko poświęcił mi kilka minut i mnie wysłuchał… Nie musisz na mnie patrzeć, ale mnie wysłuchaj”.
„Wszystko wydarzyło się jedno po drugim, nie potrafiłam tego wyjaśnić” – kontynuuje Gulperi. – „Bardzo mnie boli to, że źle mnie zrozumiałeś. Nic nie jest takie, jak się wydaje”. „Nie musisz niczego wyjaśniać”. „Muszę, bo to dla mnie ważne. Nie chcę być z tobą skłócona”. „Dość!” – Emir podnosi się gwałtownie. – „Nie chcę cię słuchać! Zdecydowanie powiedziałaś już swoje. Nie ma potrzeby, żebyś mówiła więcej”. „Tego dnia nie wyraziłam się dobrze”. „Niektórych słów nie można zmienić. Są prawdziwe”. „Nie, nie znasz prawdy”. „Znam. Wybrałaś swoje miejsce. Powiedziałaś, że to twoje życie, i masz rację”.
„Nie miałam tego na myśli” – tłumaczy Gulperi. „W twoim życiu jest Yigit, potem moja mama, Melike, wujek Hasan” – wymienia Emir. – „Nie masz żadnej odpowiedzialności wobec mnie. W przyszłości także nie będziesz miała. Mam teraz pracę do wykonania”. Siada do komputera i czeka, aż dziewczyna wyjdzie. Ta wychodzi nie tylko z gabinetu, ale w ogóle opuszcza dom, nie żegnając się z nikim. W następnej scenie jest w domu Savasa. Podaje Beyhan lekarstwa. „Byłaś na farmie, prawda?” – domyśla się mama Savasa. – „Po co pytam, gdzie indziej mogłaś być? Ze swoją głową będziesz jeszcze dużo płakać. Tak właśnie kończysz, gdy ignorujesz własną rodzinę i ufasz obcym. Tak właśnie zdradzają cię te góry, głupia Gulperi!”.
„Czego innego oczekiwałaś?” – mówi dalej Beyhan. – „Oczywiście, że cię wyrzucili. Myślałaś, że się nad tobą zlitują? Kim jesteś, żeby się o ciebie martwili? Nie jesteś już jego żoną ani synową w tym domu. Ale zasłużyłaś na to, Gulperi. Nie myślałaś o tych dniach, kiedy się za nimi chowałaś i sprawiałaś nam problemy. Dobrze ci tak teraz. Rozwiążę twój język, zobaczysz”. Tymczasem Masal wraca do domu. Ojciec żąda od niej wyjaśnień, dlaczego uciekła z lekcji. „Odpowiesz mi czy będziesz tak milczeć?” – pyta, obrzucając córkę surowym spojrzeniem. – „Mert zaprowadził cię na zajęcia, ale nie byłaś na nich obecna”.
„Mert ci to powiedział?” – pyta nastolatka. „Nie zmieniaj tematu. Zacznij myśleć o swojej przyszłości. Musisz skończyć szkołę”. „Nigdy tego nie kwestionowałam. Skończę szkołę”. „Mówisz, że tego nie kwestionujesz, ale to robisz. Jak chcesz skończyć szkołę, nie chodząc na lekcje?”. „Wybacz, tato, wczoraj się bałam. Znalazłam się w nowym środowisku, do którego nie zdążyłam przywyknąć. Dlatego opuściłam szkołę”. „Dlaczego boisz się szkoły, do której chodzą dzieci takie jak ty?”. „Nie znam tam nikogo. Czuję się samotna. Dzisiaj byłam na zajęciach, rozmawiałam z kolegami. Próbuję się do nich przyzwyczaić. Staram się, tato. Uwierz mi, że się staram. Obiecuję, że się to nie powtórzy”. Kemal obejmuje córkę. Nie jest już na nią zły, nastolatka osiągnęła swój cel.