Przysięga odc. 780 i 781: Beyhan chce spalić Tarhunów! Mert spotyka się z kuzynem Ozana! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 780: Ozan przywiązuje Masal do krzesła, by nie uciekła. Pokazuje jej dokumenty, które rzekomo dowodzą, że jej ojciec dopuścił się morderstwa, które następnie zatuszował. Nastolatka jednak nie daje temu wiary. Akcja przenosi się na farmę. Melike wchodzi do pokoju Gulperi, która siedzi na łóżku z podciągniętymi pod brodę kolanami. Przyniosła jej kolację, gdyż dziewczyna nie zjadła ze wszystkimi. Kładzie tacę na stoliku i siada naprzeciwko wróżki. „Córko, wiem, że jesteś smutna” – mówi służąca. – „Ale zbierz się trochę, zrób to dla mnie. Nie mogę znieść, kiedy jesteś w takim stanie. Podziel się ze mną swoim problemem. Spójrz, jesteśmy rodziną”.

„Nie zeszłaś na dół, żeby zjeść” – kontynuuje Melike. – „Emir też nic nie zjadł. Ciężko mu z powodu ciebie. Jeśli będziesz czegoś chciała, jeśli zdecydujesz się podzielić swoimi problemami, powiedz mi”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Kemal i Narin wracają do domu po całonocnych poszukiwaniach. „Przeszukaliśmy wszystkie miejsca, do jakich mogli się udać” – mówi Narin do domowników. – „Nigdzie ich nie ma”. „Przygotuję wam coś do jedzenia” – oznajmia Sehriye. „Nie, siostro, nie trzeba”. „Ja też nie jestem głodny” – mówi Kemal i kieruje wzrok na Merta. – „Jest coś nowego?”.

„Nie ma informacji o Oktayu” – odpowiada chłopak, trzymając na kolanach laptopa. „Śledziłaś Ozana i Masal” – Kemal zwraca się do żony. – „Pamiętasz, dokąd poszli?”. „Może są w jego domu” – sugeruje lekarka. „Dobrze pomyślałaś” – chwali Sehriye. – „Sprawdźcie to, może tam trzyma moją kruszynę”. Małżonkowie ponownie opuszczają dom. Tymczasem Ozan przynosi drewno do domu, by rozpalić w kominku. Masal, która jeszcze się nie obudziła, majaczy przez sen: „Mój tata nikogo nie zabił. On nie jest zabójcą, nie zrobiłby tego”. Syn Leventa podchodzi do dziewczyny. Zauważa, że z jej rany sączy się ropa, co może doprowadzić do ogólnoustrojowego zakażenia.

Przestraszony Ozan próbuje obudzić nastolatkę, ale ta wciąż pogrążona jest w majakach. Dzwoni do swojego kuzyna i prosi go o radę. Ten radzi mu zostawić dziewczynę w szpitalu i uciekać. „Nie mogę” – odpowiada syn Leventa. – „Jeśli ją wypuszczę, tylko na tym stracę. Ona jest moją gwarancją. Nie mogę jej wypuścić. Musisz załatwić zestaw opatrunkowy i antybiotyki. Przyjadę do ciebie”. Tymczasem Savas przyjeżdża na farmę. Wchodzi do pokoju, w którym jego mama leży na łóżku, i mówi: „Znalazłem Żółtego Ismaila i ukarałem go. Popadnie w obłęd w swojej dziurze, zastanawiając się, kiedy go zabiję”.

„Ukarałeś tego, kto pociągnął za spust, ale to nie wystarczy” – odpowiada Beyhan. – „Co zamierzasz zrobić z głównymi winnymi? Jak się na nich zemścisz?”. „Mamo, dobrze cię zrozumiałem i szybko wyrównam rachunki. Chodźmy. Przyjechałem po ciebie, bo pobyt tutaj nie jest dla ciebie korzystny”. Beyhan odwraca głowę, dając synowi do zrozumienia, że nigdzie się stąd nie ruszy. „Dobrze, jak chcesz” – mówi Savas i wychodzi. Tymczasem Kemal dowiaduje się o wiosce, w okolicy której niedawno widziano samochód Ozana.

Odcinek 781: Małżonkowie docierają do lasu. Znajdują przykryty gałęziami samochód Ozana. Kierują się wzdłuż wydeptanej ścieżki i lokalizują znajdujący się na polanie dom. Kemal kopnięciem wyważa drzwi. W środku jednak nie ma już jego córki. Na podłodze leży przewrócone krzesło, a obok niego sznur, którym Masal była związana. „Tu jest krew!” – przeraża się Narin, wskazując czerwony ślad na podłodze. „Co ten łajdak mógł jej zrobić?” – pyta Kemal. – „Spóźniliśmy się!”. Akcja przenosi się do domu kuzyna Ozana. Syn Leventa nakrywa śpiącą na kanapie Masal kocem.

„To, co zrobiłeś, nie jest dobre” – stwierdza Serp. – „Wpadasz w coraz większe kłopoty. Puść ją, a potem zniknij. Nie wyglądasz dobrze. Przyjmujesz lekarstwa? Nie możesz przestać ich brać. To bardzo ważne, wiesz o tym. Przyjdę znowu, przyniosę ci lekarstwa i pieniądze. Bądź ostrożny, dopóki nie wrócę”. Tymczasem Beyhan postanawia spalić posiadłość Tarhunów. Domownicy w porę zauważają ogień i gaszą pożar. Akcja wraca do kryjówki. Masal odzyskuje przytomność. „Bardzo mnie boli” – oznajmia słabym głosem.

„Ból ustąpi, gdy zażyjesz ten środek przeciwbólowy.” – Ozan podaje nastolatce tabletkę oraz szklankę wody. – „Zdezynfekowałem twoją ranę, wyzdrowiejesz. Nie chcę, żeby coś ci się stało”. „Mój tata…”. „Zapłaci za to, co zrobił. Nie wypuszczę cię, dopóki to się nie stanie”. „Myślałam o tym, co powiedziałeś. Czy to może być prawda?” – pyta Masal, pokazując, że zaczęły narastać w niej wątpliwości. Ma nadzieję, że w ten sposób uśpi czujność porywacza i znajdzie sposób na ratunek. – „Czy mój tata naprawdę jest mordercą? Może dlatego siostra Narin nie powiedziała mi o jego śmierci. Może to wszystko było częścią planu”.

„Więc mi wierzysz?” – pyta Ozan. „Nie chcę wierzyć, chodzi w końcu o mojego tatę. Ale to, co powiedziałeś, daje mi do myślenia. Może masz rację”. „Wszystko jest prawdą, co ci powiedziałem, uwierz mi. Trudno ci to zaakceptować, ale twój ojciec jest zabójcą mojego ojca”. Tymczasem Mert włamuje się do krzynki e-mailowej Ozana, dzięki czemu zdobywa numer telefonu jego kuzyna. Dzwoni do niego. „Wiem, że jesteś powiązany z Ozanem” – mówi, gdy połączenie zostaje odebrane. – „Wiem, co kombinujecie. A może powinienem nazwać go Oktayem zamiast Ozanem?”.

„Nie rozłączaj się, ponieważ łatwo cię namierzę” – kontynuuje Mert. – „Jeśli się spotkamy i dojdziemy do porozumienia, gwarantuję ci, że nic ci się nie stanie. Dam znać o czasie i miejscu. Nie próbuj uciekać”. Akcja przenosi się do szpitala. Beyhan, która nie jest przy zdrowych zmysłach, leży na łóżku. Pielęgniarka podaje jej środek uspokajający. W sali jest także jej syn. „Ja sama spłonęłam, niech i oni spłoną” – mówi kobieta ze wzrokiem utkwionym w suficie. – „Moja dusza jest spalona. Niech ich także pochłonie ogień”. Pielęgniarka wychodzi. Savas siada na łóżku, ujmuje dłoń mamy i mówi: „Nie martw się, mamo. Będą płonąć”.

Savas wychodzi na korytarz i nawiązuje połączenie. „Już czas, prawniku” – mówi do słuchawki. – „Rozpocznij proces tak szybko, jak to możliwe. Tak jak ustaliliśmy”. „W porządku” – mówi mężczyzna po drugiej stronie. – „Dostaniesz to, czego chcesz”. Do sali Beyhan wchodzi Gulperi. Kobieta nieustannie powtarza, że Tarhunowie muszą spłonąć. „Nie jesteś taka, ciociu” – mówi wróżka, która wciąż wierzy, że w sercu Beyhan kryje się dobro. – „Kiedy znęcali się nade mną i krzywdzili mnie, nie chroniłaś mnie? Nie opiekowałaś się mną i Savasem? Wiem, że nie chcesz skrzywdzić Yigita i pozostałych. Robisz to z powodu bólu”.

„Nikogo nie możesz celowo skrzywdzić” – mówi dalej wróżka i nieśmiało ujmuje dłoń ciotki. – „Nie zrobiłabyś tego”. Beyhan nagle przenosi wzrok z sufitu na dziewczynę i wpada w szał. „Wyjdź! Wynoś się!” – krzyczy na cały głos. – „Chcę, żebyś więcej nie ujrzała światła dziennego! Niech kłopoty i problemy zawsze za tobą podążają! Do końca twojego życia! Wynoś się!”. „Proszę, nie mów tak.” – Gulperi zalewa się łzami i całuje rękę ciotki. – „Klątwa to miecz obosieczny”. „Zamknij się! Jeszcze mnie pouczasz! Moje słowa są niczym w porównaniu z waszymi czynami! Niech będzie jeszcze gorzej! Przeklinam was swoim oddechem, oddechem mojego męża i moich dzieci! Wyjdź!”.

Akcja przenosi się do kryjówki. „Jak to możliwe?” – pyta Masal. – „Jak ktoś mógł zrobić coś takiego? Tym bardziej mój tata, który od urodzenia mówił mi o szczerości i uczciwości. Odebrał komuś życie i zatuszował to. Jak mógł to zrobić? Czy sumienie go nie gryzie?”. „Powiedz to wszystko swojemu ojcu” – prosi Ozan, zadowolony z postawy nastolatki. – „Wytknij mu jego kłamstwa. Niech od swojej córki usłyszy prawdę, że jest mordercą”.

„Nie, nie mogę” – odpowiada Masal. – „Trudno mi zaakceptować tę rzeczywistość”. „Jest ci trudno, ale zmierzenie się z tym pomoże zarówno tobie, jak i mnie. Jeśli mi wierzysz, powiedz to też swojemu tacie”. Masal potakuje głową. Ozan wybiera numer do Kemala i podaje jej telefon. Po drugiej stronie zgłasza się Narin. „Czy wszystko w porządku?” – pyta spanikowana lekarka. – „Jesteśmy zmartwieni”. „Nie martwcie się, nic mi nie jest”. „Jak mamy się nie martwić? Odchodziliśmy od zmysłów, bojąc się, że Ozan cię skrzywdzi. Twój tata i ja jesteśmy zdruzgotani”.

„Chcę porozmawiać z tatą” – oznajmia Masal. – „Czy jest obok ciebie?”. „Nie, zostawił mi telefon” – odpowiada Narin. „W takim razie powiem tobie. Nie szukajcie mnie, nie wrócę do domu. Nie będę nazywała mordercy moim ojcem. Już dla mnie nie istniejecie”. „Co ty mówisz? On tego nie zrobił”. „Dowiedziałam się wszystkiego, co przede mną ukrywasz. Nie oszukasz mnie ponownie”. „Nie mów tak, niczego przed tobą nie ukrywam. Wiesz, że twój tata nie zrobiłby tego. Nie rozmawiajmy o tym przez telefon, porozmawiajmy twarzą w twarz”.

„Nie mam o czym z tobą rozmawiać” – oświadcza Masal. – „Zawsze to samo, zawsze robisz po swojemu. Powiedziałam ci, że nie chcę brata, nie słuchałaś. Przyprowadziłaś Merta i jakby tego było mało, dałaś mu mój pokój. Nie masz już córki Masal! Pociesz się swoim synem Mertem!”. Masal rozłącza się. Kamera robi zbliżenie na znajdującą się w lesie Narin. „Ale… Chciałaś brata” – mówi do siebie zdumiona lekarka. – „Sama dałaś Mertowi swój pokój, pogodziłaś się z nim. Przez lata powtarzałaś, że chcesz mieć brata”.

Serp przychodzi na miejsce spotkania. „Ten łajdak Ozan najpierw strzelił do Masal, a później ją porwał” – mówi Mert. – „Myślisz, że ujdzie ci to płazem?”. „Nic nie zrobiłem” – odpowiada kuzyn. „Dlaczego więc Ozan dzwonił do ciebie za każdym razem? Najwyraźniej mu pomagałeś. Policja szuka go wszędzie. Złapią go i zostanie ukarany. Ty także otrzymasz swoją karę. Od ciebie tylko zależy, jak wysoka ona będzie. Jeśli powiesz mi prawdę, uratujesz się od więzienia”.

„On jest moim kuzynem” – potwierdza Serp. – „Rozmawialiśmy, ale to nie znaczy, że coś wiem. Nie mam nic wspólnego z tym, co się dzieje”. „Kłamiesz!” – Mert potrząsa rozmówcą. – „Jeśli nie powiesz mi prawdy, powiesz ją policji!”. „Dobrze, w porządku. Powiedziałem mu, żeby tego nie robił. Dałem mu klucze do domu Silivri. Nie wiem nawet, czy tam poszedł. Wyślę ci adres, jeśli chcesz. Idź i sam się przekonaj”. Czy Narin zorientuje się, że rozmowa Masal była tylko jej grą? Czy Serp przekaże Mertowi właściwy adres? Co takiego Savas chce osiągnąć z pomocą prawnika?