759: Kemal i Narin siedzą na murku na wybrzeżu. „Nie mogę uwierzyć, w jakim jesteśmy stanie” – mówi lekarka. – „Powiedzieliśmy sobie, że rozejdziemy się, aby odzyskać Masal. Masal jest moją małą dziewczynką. Kiedy stała się moim wrogiem?”. „Wszystko minie, nie martw się. Masal przypomni sobie dawne czasy i to, jak bardzo cię kochała. Wiesz, jaki jest najsłabszy punkt pamięci? Niemożność zapomnienia przyczyny uczuć. Masal próbowała uciec od ciebie, ale teraz będzie inaczej. Pomyśli, że cię straciła i zrozumie twoją wartość”.
Cavidan dzwoni do syna. Mówi mu, że Tulay odzyskała przytomność i że jedzie teraz do szpitala. Akcja przenosi się do szpitala. W sali Tulay są Melike i doktor. „Twoja siostrzenica przeszła krytyczny okres, teraz jest z nią dobrze” – oznajmia lekarz. – „Powrót do pełni zdrowia zajmie jednak trochę czasu”. Gdy lekarz odchodzi, Melike ujmuje dłoń siostrzenicy. Szybko jednak ją puszcza, przypominając sobie, jak złych rzeczy dziewczyna się dopuściła. „Ciociu” – odzywa się Tulay. – „Nie zostawiłaś mnie. Jesteś obok mnie. Jestem bardzo smutna, ciociu. Kiedy pojedziemy do domu?”.
„Doktor powiedział, że nadal musisz tu być” – odpowiada Melike, nie patrząc na siostrzenicę. „Nie zostawiaj mnie więcej. Obiecuję ci, że wszystko nadrobię. Nie zgrzeszę więcej ani cię nie zawstydzę”. „Nie będziesz sama, wyślę do ciebie Ercana. Będziecie się o siebie troszczyć nawzajem. Jeśli będziesz czegoś potrzebować, pomogę ci, jako twoja ciocia, ale to wszystko. Niestety pewnych rzeczy nie da się zrekompensować. Nieważne, odpoczywaj”. Melike opuszcza salę.
Następuje retrospekcja. Widzimy siedzącą w samochodzie Tulay, która stoi na czerwonym świetle. „Co mam zrobić? Wszystko zniszczyłam” – mówi do siebie. – „Nie możesz mnie tak po prostu wyrzucić. Nie możesz! Nie wiesz, co mogę zrobić. Znowu cię oszukam, tak jak zrobiłam to wcześniej. Nikt mnie nie powstrzyma przed powrotem do rezydencji, do Emira! Nie nazywam się Tulay, jeśli tego nie dokonam!”. Dziewczyna kieruje wzrok na sygnalizator, na którym nadal pali się czerwone światło, i nagle w jej głowie rodzi się plan. – „Wypadek! Jeśli będę miała wypadek, będą musieli mnie przyjąć”. Tulay odpina pas i wciska gaz w podłogę…
Akcja wraca do teraźniejszości. „Wrócę na farmę bez względu na cenę” – mówi do siebie Tulay i zanosi się obłąkańczym śmiechem. Wkrótce do pokoju wchodzi Cavidan. Zatrzymuje się obok łóżka, a Tulay chwyta jej rękę. „Ciociu Cavidan, mimo wszystko przyszłaś mnie zobaczyć” – mówi siostra Ercana. – „Ale nie mogę tobie spojrzeć w twarz. Gdybyś wiedziała, jak bardzo żałuję. Wiem, że bardzo się pomyliłam. Ale zawsze mówiłaś, że nie ma człowieka, który nie zgrzeszył. Czy nie powiedziałaś, że każdy zasługuje na drugą szansę? Proszę cię, ciociu Cavidan, daj mi tę ostatnią szansę. Ciocia Melike chce wysłać mnie do Ercana. Błagam cię, powstrzymaj ją”.
„Jesteście moją rodziną” – mówi dalej Tulay. – „Jak mam żyć bez was i bez Yigita? Nie jestem w stanie”. „Melike powiedziała to, co powinno się stać” – odpowiada Cavidan, puszczając rękę dziewczyny. – „Ja też jestem zdania, że nie wypada ci wracać na farmę”. „Masz rację, nie mogę się sprzeciwić. Mogę winić tylko siebie. Byłaś dla mnie jak mama, nie potrafiłam tego docenić”. „To nie ma znaczenia, chciałam cię zobaczyć. Jest z tobą dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Jesteś mądrą dziewczyną. Mam nadzieję, że dostałaś lekcję”.
„Wiem, że na to nie zasługuję, ale chcę cię o coś poprosić” – mówi Tulay, nim Cavidan wychodzi z sali. – „Chcę porozmawiać z Emirem i poprosić go o przebaczenie. Proszę, pomóż mi”. „Dobrze, porozmawiam z nim. Porozmawiacie, jeśli on się zgodzi”. Pani Tarhun wychodzi. Tulay bierze do ręki telefon i wysyła SMS do Emira: „Jechałam, by z tobą porozmawiać, a potem to wszystko się zdarzyło. Miałam wypadek. Mogłam umrzeć z wyrzutami sumienia. Proszę cię, pozwól mi wyjaśnić”.
Masal dzwoni do Ozana. „Wreszcie odebrałeś” – mówi spanikowana nastolatka. – „Stało się coś strasznego. Jestem skończona”. „Co się stało, Masal? Nie strasz mnie”. „Znowu dostałam wiadomość od tego człowieka. Chce, żebym nadal była kurierem. Zrobili mi zdjęcie, gdy przekazywałam paczkę. Powiedział, że wyśle ja na policję, jeśli tego nie zrobię. Nie wiem, co robić. Czuję się naprawdę źle”. „W porządku, uspokój się, jestem tutaj. Razem znajdziemy jakieś rozwiązanie. Musimy się spotkać”.
Akcja wraca do szpitala. Emir wchodzi do sali Tulay. „Dziękuję, że przyszedłeś” – mówi dziewczyna. – „Chciałam, żebyś usłyszał ode mnie, co się stało. Miałam wypadek, kiedy jechałam do ciebie. Byłam taka smutna, że na nic nie zwracałam uwagi. Bardzo żałuję, Emirze. Wiem, że zrobiłam złe rzeczy, ale zrobiłam to wszystko z twojego powodu”. „Nie ma usprawiedliwienia dla tego, co zrobiłaś!” – mówi stanowczo syn Cavidan. – „Nie trudź się na próżno. Przyszedłem tutaj, bo chcę, żebyś zrozumiała pewne rzeczy. W naszym życiu nie ma już dla ciebie miejsca. Szybkiego powrotu do zdrowia”. Mężczyzna odchodzi.
Tulay uderza rękami w łóżko i mówi z wściekłością w głosie: „Wykończę was! Wszystkich!”. Akcja przenosi się na farmę. Baran i Fidan siedzą przy stoliku na zewnątrz. „Dobrze, że przyjechałeś” – mówi dziewczyna. – „W domu nie ma nikogo, tylko Yigit. Inaczej nie moglibyśmy tu siedzieć”. „Dobrze się złożyło. Kiedy pojechałem po lekarstwa, powiedziałem sobie, że zobaczę też ciebie”. „Cóż, nie spotykamy się często. Raz poszliśmy na obiad i to tyle. Nie mieliśmy nawet możliwości”. „Każdego dnia coś się dzieje”. „W Stambule jest tak wiele miejsc, które chcę odwiedzić. Czy możemy gdzieś pojechać?”.
„Nie rozumiem tych rzeczy, nie lubię zwiedzania” – odpowiada Baran. – „Ale jeśli chcesz, nie będę się upierał.” – Podnosi się. – „Wyjdź za mnie”. Dziewczyna patrzy jak zamurowana na towarzysza i przez dłuższą chwilę nic nie mówi. „W porządku” – odzywa się w końcu. „Co? Co powiedziałaś?” – Mężczyzna sam jest zaskoczony, że poszło tak łatwo. „W porządku, zgadzam się”. Oboje wybuchają radosnym śmiechem. „Skoro tak, idę porozmawiać z mamą Beyhan” – oznajmia Baran. Tymczasem Kemal i Narin w tajemnicy przed Masal spędzają romantyczne chwile w piwnicy.