Zranione ptaki odc. 166 i 167: Śmierć Tekina! Levent znowu przestaje wierzyć Meryem! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 166: Postrzelony Tekin ukrywa się w opuszczonym budynku. Bierze kilka łyków wody z butelki, przemywa twarz i mówi do siebie: „Levencie… Drogo zapłacisz za to, co mi zrobiłeś. Pokażę ci, co znaczy zastawiać na mnie pułapki. To, czego nie skończyłem, nie pozostanie niedokończone”. Tymczasem Ayse odbiera wiadomość z intymnymi zdjęciami Cemila i Oyi. Widzi je także jej mama. Obie są w ciężkim szoku. „Jeszcze wczoraj planowaliśmy ślub!” – mówi zapłakana dziewczyna. – „Dlaczego mnie zdradził? Nie rozumiem tego”. „Nie tylko ciebie! Wszystkich nas oszukał!” – grzmi Safiye. – „Po co zawracałeś głowę mojej córce, jeśli zamierzałeś robić sobie zdjęcia z inną?!”.

„Mamo, co mam robić?” – pyta załamana Ayse. Safiye siada obok niej i przytula ją. Akcja przenosi się do rezydencji. Levent i Melis rozmawiają na zewnątrz. „Levencie, nie chcę się mieszać, ale czy Omer nie będzie znowu smutny?” – pyta siostra Hulyi. – „Meryem jest tutaj, ale… Już wcześniej opuściła Omera, zostawiła go w rozpaczliwym stanie. Skąd wiemy, że to się nie powtórzy? To przez nas Omer się do niej przyzwyczaja. Będzie źle, kiedy Meryem ponownie odejdzie. Myślę o Omerze, to zburzy jego psychikę. Wiem, że Meryem jest w trudnej sytuacji, ma kłopoty. Nie będziesz spokojny, jeśli jej nie pomożesz, i za to właśnie cię kocham. Za to, że masz takie dobre serce”.

„Myślałam o tym i znalazłam rozwiązanie, dzięki któremu Omer nie będzie smutny, a Meryem pozostanie bezpieczna” – mówi dalej Melis. – „Może powinniśmy porozmawiać z panem Vedatem. Meryem będzie bezpieczna we Włoszech”. „Nie, nie będziemy rozmawiać z panem Vedatem. Meryem będzie kontynuować swoje życie w Stambule”. „Ale Levencie…”. „Omer będzie zły, jeśli Meryem będzie daleko. Proszę, nie poruszaj więcej tego tematu. Meryem zostanie tuta, dopóki nie będę pewien, że jest bezpieczna. Ale masz rację, w tym okresie Omer jeszcze bardziej się do niej przyzwyczai. Nie zostawi go ponownie”.

„Ale…” – odzywa się Melis. „Moja decyzja jest ostateczna i nie chcę się spierać.” – Mężczyzna odchodzi. „Wybacz, Levencie, nie mogę czekać tak długo” – mówi do siebie Melis. – „Rób, co chcesz, ale ona stąd odejdzie”. W następnej scenie Melis wchodzi do pokoju Omera, gdzie jej rywalka ścieli właśnie łóżko. „Co się stało?” – pyta Meryem. „Jak możesz tutaj przebywać? Dobrze, rozumiem, jesteś w niebezpieczeństwie, ale nie możesz tu zostać. Myślałam o rozwiązaniu. Tutaj nigdy nie będziesz bezpieczna. Tekin zawsze będzie cię ścigał. Ale jeśli wyjedziesz z panem Vedatem do Włoch, uratujesz się przed złymi ludźmi i stworzysz dla siebie nowe życie”.

„Nie mogę” – mówi Meryem, nie dopuszczając do siebie myśli, że mogłaby wyjechać. – „Nie mogę wyjechać tak daleko i zostawić Omera”. „Wcześniej już odeszłaś. Możesz to zrobić znowu”. „Dobrze wiesz, dlaczego odeszłam i zostawiłam Omera”. „Więc nie odejdziesz? W porządku, nadejdzie dzień, kiedy będziesz żałować, że nie przyjęłaś tej oferty”. Melis udaje się do salonu i ze smutną miną siada obok Ulviye. „Co się stało?” – pyta pani Metehanoglu. – „Czy masz jakiś problem?”. „Czy problemy mogą się skończyć, kiedy Meryem jest tutaj? Odkąd przybyła, Levent znów ucichł”. „Nie zostanie tu długo, nie martw się. Odejdzie za kilka dni”.

„Nie wydaje mi się” – mówi Melis. – „Myślę, że znajdzie sposób, by tu zostać. Nawet Omerowi to powiedziała. Dziecko chodzi radosne, że jego siostra nie odejdzie. Oczywiście używa także Omera w swojej grze. To jasne, że zamierza tu zostać”. „Nie pozwolę na to, bądź spokojna. Porozmawiam z Leventem, niech znajdzie rozwiązanie. Nie możemy więcej przymykać oczu na nią i jej rodzinę”. Jakiś czas później w salonie rozmawiają Ulviye, Bahadir i Hulya. „Ja też nie chcę, żeby Meryem tutaj była” – oświadcza mężczyzna. – „Porozmawiam z Leventem”.

Levent, który przechodzi właśnie przez hall, wchodzi do salonu i pyta: „O czym chcesz ze mną porozmawiać?”. „Synu, przyprowadziłeś ją na kilka dni” – zabiera głos Ulviye. – „Ale jeśli ta gościnność się przedłuży, spokój wszystkich zostanie zakłócony. Nie mogę na to przymykać oczu. Znajdź dla niej jakieś miejsce”. „Obecność Meryem tutaj jest nieprzyjemna dla wszystkich” – oznajmia Bahadir. „Co mam zrobić, bracie? Mam ją wyrzucić?”. „Wiesz, że nie miałem tego na myśli”. „Synu, nikt ci nie mówi, byś wyrzucił ją na ulicę. Znajdźmy dla niej odpowiednie miejsce. Jeśli zostanie jeszcze trochę, Omerowi będzie trudno się z nią rozstać”.

„Nie widzisz, jaki Omer jest szczęśliwi, odkąd pojawiła się Meryem?” – pyta Levent. – „Meryem także zdaje sobie sprawę, że nie jest tu mile widziana. Chciała odejść, ale nie pozwoliłem jej na to. Jeśli Meryem odejdzie, nim zapewnię jej bezpieczeństwo, jeśli coś jej się stanie, możecie wyobrazić sobie traumę Omera. Meryem jest tutaj przede wszystkim z tego powodu”. „Nie widzisz, że Omer jeszcze bardziej się do niej przywiązuje?” – pyta Bahadir. – „Kiedy wszystko zostanie rozwiązane, co wtedy zrobisz?”. „Powoli przyzwyczaimy Omera do nowej sytuacji”. „A jeśli odejdzie nagle? Nie wierzę jej” – oświadcza Ulviye. „Ale ja jej wierzę. Meryem nie zrobi nic, by zasmucić Omera. Meryem zostanie tutaj. Będzie dobrze, jeśli to zaakceptujecie”.

Odcinek 167: Melis telefonuje do Tekina. „Czego chcesz znowu?” – pyta gangster, odbierając. „Czego chcę? Żebyś przyszedł i zabrał stąd swoją żonę! Gdzie teraz jesteś?”. „Melis, na Boga, uspokój się. Moje rany wciąż się goją. Udało mi się załatwić nam paszporty”. „Świetnie. Przyjdź więc dziś wieczorem i zabierz stąd swoją żonę. Wyjedźcie jak najszybciej!”. „Nie mogę. Nie mam jeszcze nawet samochodu. Nie jestem jeszcze gotowy”. „Na co nie jesteś gotowy?! Wydaje się, że nie rozumiesz powagi sytuacji. Pozwól, że ładnie ci wyjaśnię. Meryem jest w rezydencji, obok Leventa! Wyślij mi swoją lokalizację. Przyjdę i porozmawiamy twarzą w twarz”.

Cemil przychodzi do swojego domu. Zdruzgotana Ayse, słysząc jego głos, nie otwiera mu drzwi. Myśląc, że dziewczyna jest w restauracji, udaje się tam. „Skąd masz odwagę, by tu przychodzić?!” – pyta oburzony Dogan. „Mamo Safiye, co się dzieje?” – pyta prawnik, robiąc zdziwioną minę. „Jeszcze pytasz? To się dzieje!” – Dogan uderza przybyłego w twarz. „Mamo Safiye, co się dzieje? Dlaczego jesteście tacy wobec mnie? Nic nie rozumiem”. „Jeszcze pytasz! Wstydź się!” – grzmi kobieta. – „Wynoś się stąd i więcej nie pokazuj mi się na oczy!”.

Akcja przenosi się do kryjówki Tekina. Mężczyzna ogląda na telefonie zdjęcia Meryem. „Wyrwę twoją nieskończoną miłość razem z korzeniami, zobaczysz!” – mówi zdeterminowany. – „Zabiorę cię w takie miejsce, że nikt cię nie znajdzie! Zupełnie nikt!”. Nagle słyszy czyjeś kroki na schodach. „Melis, to ty?” – pyta. Nagle inny bandzior zachodzi go od tyłu i przykłada mu pistolet do głowy! „Patrzcie na wielkiego Tekina Avciego” – mówi człowiek lichwiarza. – „Schowałeś się jak szczur w mysiej dziurze”. „Zatrzymaj się. Tu są twoje pieniądze, możesz z nimi zrobić, co chcesz”.

„Czy nie poznałeś ojca Ziyi, chory Tekinie?” – pyta bandzior, cały cas trzymając męża Meryem na muszce. – „Jego problemem nie są pieniądze, ale dane słowo. Ty swoje złamałeś, więc teraz on złamie ciebie”. „Nie rób tego, poczekaj” – błaga Tekin, odwracając się. Uzbrojony mężczyzna nie ma litości i strzela mu prosto w pierś! Jakiś czas później do opuszczonego budynku przychodzi Melis. Na widok martwego Tekina wpada w przerażenie. Zabiera telefon, paszporty i inne dokumenty bandziora i w pośpiechu odchodzi. Nie byłaby sobą, gdyby naprędce nie stworzyła nowej intrygi.

Akcja przeskakuje do wieczora. Cemil ponownie przychodzi przed drzwi swojego domu. „Ayse, wiem, że jesteś w domu” – mówi, uporczywie pukając do drzwi. – „Czy możesz otworzyć? Musimy porozmawiać. Otwórz drzwi, proszę! Dlaczego to robisz? Proszę, otwórz!”. Ayse gwałtownie otwiera drzwi. „Dlaczego tak się wobec mnie zachowujesz?” – pyta mężczyzna. – „Co się dzieje? W czym jest problem? Poszedłem też do twojej mamy i zostałem wyrzucony za drzwi. Mam nadzieję, że istnieje jakieś rozsądne wyjaśnienie. Chwileczkę, twoje oczy są przekrwione. Czy ty płakałaś? Nie odbierasz ode mnie telefonów. Moja Ayse, porozmawiajmy o tym, proszę”.

„Nigdy więcej nie nazywaj mnie swoją Ayse!” – grzmi wściekła dziewczyna. – „Jeszcze mnie pytasz, co się dzieje! Żartujesz sobie ze mnie?!”. „Ayse, nic dla mnie nie jest jasne. Winisz mnie za coś, ale ja nic nie rozumiem”. „Okłamałeś mnie, Cemilu!”. „Masz na myśli to, co wydarzyło się w szpitalu? Rozmawialiśmy o tym i zamknęliśmy ten temat, czyż nie?”. „Nadal udajesz, że nie rozumiesz. Dobrze więc, spójrz na to!” – Przekazuje mężowi telefon z wyświetlonym zdjęciem jego i Oyi.

„To… Ja nie mam pojęcia, co to jest” – mówi zdumiony mężczyzna. „Daj mi to i wynoś się, Cemilu!” – Dziewczyna chce wypchać męża za drzwi. „Ayse, poczekaj chwilę, posłuchaj mnie trochę. Doszło do nieporozumienia, nie mam z tym nic wspólnego. Po raz pierwszy widzę na oczy te zdjęcia. Oya i ja byliśmy tego dnia w szpitalu, ale…”. „Nie chcę słuchać żadnych wyjaśnień ani nie chcę rozmawiać o tej kobiecie! Wynoś się stąd!” – Zatrzaskuje drzwi przed nosem Cemila. „Oya, zapłacisz mi za to!” – mówi wściekły mężczyzna i rusza przed siebie.

Do rezydencji dostarczona zostaje przesyłka dla Meryem. Levent odbiera kopertę z rąk Asli i otwiera ją. W środku znajdują się bilety lotnicze, paszport, list oraz karteczka z tekstem: „Tęsknię za tobą, moja droga żono…”. Levent wparowuje do pokoju Omera, w którym znajduje się Meryem. Ogarnięty szałem wbija w nią mrożące spojrzenie. „Panie Levencie, czy coś się stało?” – pyta zlękniona dziewczyna. „Jeszcze mnie pytasz, czy coś się stało?! Co to jest, Meryem?!” – Rzuca na łóżko zawartość przesyłki.

„Przywiozłem cię do mojego domu, żeby cię chronić!” – kontynuuje wzburzony mężczyzna. – „Choć wszyscy w ciebie zwątpili, powiedziałem twardo, że zaopiekuję się tobą! Wszyscy mi mówili, żebym ci nie ufał, że znowu mnie zawiedziesz, a ja się im sprzeciwiłem! Ze względu na Omera przyjąłem cię pod swój dach. Myślałem, że go nie skrzywdzisz. Myślałem, że więcej go nie zostawisz. A ty co zrobiłaś? Zdradziłaś Omera i mnie! Postanowiłaś nas wykorzystać, dopóki nie zjawi się twój mąż!”.

„Panie Levencie, nic nie rozumiem” – mówi zdezorientowana Meryem. – „Co to jest? Co takiego zrobiłam?”. „Nadal pytasz? Spójrz tylko! Bilety lotnicze, paszporty, list od męża… Przed chwilą przyszły!”. „Ja nie mam o tym pojęcia…”. „Nie udawaj znowu przede mną niewinnej! Ta Meryem już nie istnieje! Przyprowadziłem cię tutaj, aby chronić cię przed złymi ludźmi, ale ty jesteś tak samo zła jak oni! Teraz wynoś się stąd i nie waż się więcej wracać do tego domu!”.

„Panie Levencie, musisz mnie posłuchać, to nie jest prawda” – zarzeka się córka Durmusa. – „Ty i ja razem wyszliśmy z domu Tekina i razem byliśmy w szpitalu. Potem przywiozłeś mnie tutaj. Kiedy mogłam zaplanować ucieczkę?”. „Nie wiem, Meryem! Ty mi to powiedz! Nie jestem w tym ekspertem, za to ty tak!”. „Posłuchaj…”. „Meryem, prawie umarłaś przez tego człowieka! Prawie cię zabił na moich oczach, a ty znowu wybrałaś jego, a nie swojego brata! Zamierzałaś zostawić to dziecko i odejść, kiedy on by spał! To nie pierwszy raz, kiedy zostawiasz go z powodu swojej miłości, ale tym razem będzie to ostatni raz. Odejdź tak jak to zaplanowałaś ze swoim mężem! Odejdź z tego domu i nigdy więcej nie wracaj!”.

Melis wchodzi do salonu. „Omer wciąż pyta, o czym rozmawiają jego siostra i Levent” – oznajmia, kierując wzrok na Ulviye. – „Widział Leventa zmartwionego i on też teraz się martwi”. „Co jest napisane w tym liście?” – docieka pani Metehanoglu. Następuje retrospekcja. Widzimy siedzącą w kawiarni Melis, która pisze list rzekomo od Tekina: „Moja Meryem, wszystko jest tak, jak zaplanowaliśmy. Już prawie pozbyłem się lichwiarzy, zostało bardzo niewiele do naszego spotkania. Spotkajmy się pod adresem, który wysłałem ci dziś rano. Jutro będzie pierwszy dzień naszego nowego życia. Kocham cię. Twój mąż”.

„Dobrze wyszło” – mówi do siebie Melis. – „Nie mogę się doczekać, aż zobaczę twarz Leventa, kiedy to przeczyta”. Akcja wraca do teraźniejszości. „Co ty mówisz, Melis?” – przeraża się Ulviye, dowiadując się o tym, co było napisane w liście od Tekina. „Ja także byłam w szoku, kiedy Levent mi powiedział. Wygląda więc na to, że Omer wcale nie interesuje Meryem. Zaplanowała, że jutro spotka się z Tekinem i ucieknie z nim z kraju. Postanowiła zostać tutaj, dopóki Tekin nie wyrobi im paszportów. Wykorzystała dobroduszność Leventa”. Czy Cemilowi uda się wytłumaczyć ze wspólnych zdjęć z Oyą? Czy zdobędzie przebaczenie Ayse? Kiedy wyjdzie na jaw, że Tekin nie żyje?