9: Taci dzwoni do Talaza, ojca Leyli. „Zabrali Leylę, bracie” – oznajmia chłopak. „Kto zabrał?” – pyta mężczyzna. „Policja…”. „Co ty mówisz?! Jak mogli złapać Leylę?!”. „Zdaje się, że właściciel domu ją nakrył”. „A ty co wtedy robiłeś? Gruszki zbierałeś? Jak mogłeś zostawić moją córkę samą?!”. „Bracie, policja pojawiła się tak nagle… Wiesz, że nie zostawiłbym Leyli samej”. „Nie kłam!” – Talaz rozłącza się. Następnie mówi do siebie: „Znowu mnie wrobiłeś, Kemalu Tarhunie. Ale poczekaj, za to wszystko odpłacę ci z nawiązką…”.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna pochyla się nad łóżkiem Masal i mówi: „Dalej córeczko, zrób to raz jeszcze. Raz jeszcze nazwij mnie tatą. Oddałbym cały świat, by znowu usłyszeć, jak to mówisz. Dobranoc”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Reyhan nakrywa do stołu, gdy nagle zaczyna dzwonić jej telefon. „Halo?” – odbiera dziewczyna. „Reyhan, to ty, córko?” – po drugiej stronie słychać głos Hikmeta. – „Nie ma komu odebrać telefonu? Zresztą nieważne. Jak się masz? Chciałem zadzwonić, żeby dowiedzieć się, czy wszystko w porządku. Nie ma żadnych problemów, córko?”. „Nie, wujku”. „Mów mi tato. Emir cię nie denerwuje, prawda?”. „Nie, wszystko w porządku?”. „Twój głos wydaje się jakiś dziwny”.
„Nic mi nie jest, tylko trochę się przeziębiłam” – odpowiada Reyhan. „Powiedz Emirowi, żeby natychmiast zawiózł cię do lekarza” – oznajmia Hikmet. – „Nie chcę widzieć cię chorej, gdy wrócę. Do zobaczenia”. „Do zobaczenia” – dziewczyna rozłącza się i zauważa, że obok niej stoi jej mąż. „Nie musiałaś mnie chronić” – oświadcza Emir, stojąc dumnie ze skrzyżowanymi na piersi rękoma. – „Mogłaś mu powiedzieć, co zaszło. Powiedziałabyś: Twój syn wdał się w bójkę, trafił do aresztu, ale ja go uratowałam„. „Nie lubię skarżyć”. „Posłuchaj, nie rób mi dobrze. Nie próbuj mi pomagać! Słyszysz? Och, tracę rozum, kiedy tak milczysz”.
Następna scena rozgrywa się w firmie. Zafer jest w gabinecie Emira. „Co się stało? Opowiedz wreszcie!” – ponagla przyjaciel. „O czym mam ci opowiedzieć?” – pyta Emir. „Czy nie powinieneś być w areszcie?”. „Powinienem”. „No i? Jak to się stało, że nie jesteś?”. „To przez nią…”. „Przez Reyhan?”. „Przekonała tego rowerzystę i wycofał skargę”. „Tylko spójrz na dziewczynę. Trafił ci się istny skarb”. „Nie mogę znieść twojej szyderczej miny”. „Człowiek, z którym się pobiłeś, był bardzo uparty. Tyle go błagałem, nawet zaoferowałem mu pieniądze, ale nie byłem w stanie go przekonać. Zuch z Reyhan, doprawdy! Twój ojciec wie?”.
„Nie…” – odpowiada Emir. „Widzisz, nawet twojemu ojcu nie powiedziała” – chwali Zafer. „Twierdzi, że nie lubi się skarżyć”. „Masz wielkie szczęście. Teraz możesz robić, co chcesz. W końcu masz żonę, która zawsze będzie cię kryć. Ciesz się, chłopaku. Dlaczego wciąż chodzisz ze spuszczoną głową?”. „Pomyliłem się, Zafer”. „W jakiej sprawie?”. „Ożeniłem się, aby dowieść ojcu, że zrobił wielki błąd, ale… Okazuje się, że sam go popełniłem”. „Nie możesz zmienić tego, co już się stało. Nie denerwuj się, zostaw to czasowi. To, co musisz teraz robić, to patrzeć przed siebie z optymizmem. Małżeństwo to nie żarty. Cokolwiek by się nie stało, Reyhan jest twoją żoną. Sądząc po tym, co powiedziałeś, to nie jest zła dziewczyna. Może z czasem…”.
„To małżeństwo niebawem się skończy” – oświadcza stanowczo Emir. – „Zawarłem fałszywy związek z dziewczyną, której nie kocham i nigdy nie pokocham. To wszystko”. Akcja przenosi się na komisariat. Gdy obok celi przechodzi strażnik, Leyla podchodzi do krat. „Panie policjancie, kiedy moja sytuacja się wyjaśni?” – pyta dziewczyna. „Twoja sytuacja jest jasna” – odpowiada funkcjonariusz. „Proszę posłuchać, takie zamknięte miejsca mnie przytłaczają”. „Miejsce, do którego trafisz w następnej kolejności, także jest zamknięte. Co wtedy zrobisz?”. „Może zdarzy się jakiś cud?”. „Faktycznie tylko cud może cię uratować. Człowiek, którego dom próbowałaś okraść, to znany adwokat. Z tej sytuacji łatwo się nie wywiniesz. Kolejny przystanek dla ciebie, to więzienie…”.
Akcja wraca do gabinetu Emira. „Niczego do niej nie czuję” – oświadcza syn Cavidan. „Dlaczego więc masz wyrzuty sumienia?” – pyta Zafer. „Dlatego, że… Chciałem tylko, żeby tata zobaczył, że popełnił błąd. Nie zawsze jednak wszystko idzie tak, jak sobie zaplanowałeś. Niestety”. „I o tym właśnie mówię”. „Porozmawiam z nią i przekonam do rozwodu. Tym sposobem nikt więcej nie ucierpi. I ja nie będę musiał dłużej znosić tego wszystkiego”.
Akcja przenosi się do domu Suheyli. W pokoju dziennym siedzą Cemre i jej przyjaciółka. „I co ja będę bez ciebie robić?” – pyta ze smutkiem w głosie koleżanka. – „Dobrze, nie patrz na mnie. Najważniejsze, żeby tobie to pomogło. Odpoczniesz od tego wszystkiego i ułożysz sobie myśli. Potem wrócisz i otworzysz zupełnie nowy rozdział”. „Mam taką nadzieję…” – odpowiada bez przekonania Cemre. „Posłuchaj, musisz już zapomnieć o Emirze. Musisz myśleć o sobie”. W tym momencie komórka Cemre zaczyna dzwonić. To Cavidan. Dziewczyna nie ma zamiaru odbierać i odrzuca telefon na drugi koniec kanapy.
„Mam nadzieję, że nie będziesz tak robiła z telefonami ode mnie?” – pyta przyjaciółka. „Jakbym mogła tak zrobić? Jesteś moją duszą” – zapewnia córka Suheyli. „Będziemy rozmawiały ze sobą każdego dnia. Razem ustalimy czas wieczornego raportu, dobrze? Ale… Mam jeden warunek”. „Jaki?”. „Nigdy nie będziesz mnie pytać o Emira. A nawet jak zapytasz, to i tak nic ci nie powiem”. „Oczywiście, że nie będę tego robić. To w końcu żonaty mężczyzna…”. „Dobrze, muszę już wracać do pracy”. Dziewczyny przytulają się na pożegnanie.
Akcja przenosi się do samochodu, którym podróżuje Suna oraz jej rodzice. „Ile jeszcze razy mam wam to powtarzać?” – pyta dziewczyna. – „Skoro jesteście oboje, powiem po raz ostatni. Te kontrole lekarskie są całkiem niepotrzebne. Nie chcę już chodzić do lekarza. Znudziło mnie ciągłe słuchanie jednego i tego samego, a w szczególności wizja zostania w centrum rehabilitacji. Nigdy w życiu! Dlaczego wciąż nalegacie? Leczenie wcale nie pomaga…”. „Nie mów tak, córko” – prosi Hikmet. „A co mam mówić, tato? Taka jest prawda. Po prostu to zaakceptujmy i żyjmy dalej. Tak będzie najlepiej dla nas wszystkich”. „Moja piękna córko, jesteś bardzo silną dziewczyną. Będziesz chodzić, zobaczysz. Nigdy nie przestawaj w to wierzyć”.
Emir wychodzi na taras, gdzie stoi jego żona. „Szukałem cię” – oznajmia mężczyzna. – „Masz czas, żeby porozmawiać?”. „Nie ma niczego, co zajmowałoby mi czas” – odpowiada Reyhan. „Tu jest trochę chłodno. Jeśli chcesz, wejdziemy do domu”. Małżeństwo wchodzi do środka. W tym samym momencie w domu pojawiają się powracający z urlopu Cavidan, Hikmet i Suna. Matka Emira rzuca pogardliwe spojrzenie swojej synowej i od razu odchodzi.
Akcja przenosi się na komisariat. Policjant otwiera celę i każe Leyli iść za sobą. Następnie oddaje jej rzeczy osobiste i oznajmia, że jest wolna. Gdy szczęśliwa dziewczyna chce odejść, zatrzymuje ją Kemal. „Pójdziesz ze mną” – mówi brat Hikmeta. „Dlaczego?” – pyta włamywaczka. „Muszę z tobą o czymś porozmawiać. To ja cię stąd wyciągnąłem”. „Wiem, nie musisz mnie uświadamiać”. Akcja przenosi się na zewnątrz. Leyla i Kemal wsiadają do samochodu. Z ukrycia wszystko obserwuje Talaz.
Akcja przenosi się do wnętrza samochodu Kemala. „Powiesz wreszcie, gdzie jedziemy?” – pyta Leyla. – „Słuchaj, dowiedziałam się, że jesteś adwokatem. Niemożliwe, żebyś nie zdawał sobie sprawy z tego, że to, co właśnie robisz, to najzwyklejsze porwanie. Dobrze, może trochę źle się wyraziłam… Powiedz mi po prostu, jaki masz cel? Najpierw oddajesz mnie policji, zostawiasz w celi na jedną noc, a potem, jakby nigdy nic, wycofujesz skargę, zabierasz mnie i nie mówisz, dokąd jedziemy”. „Przestań już gadać głupoty” – odzywa się Kemal. „A może teraz będziesz się na mnie mścił? Będziesz mnie torturował? Słuchaj, jestem wyszkolona w walce wręcz. Lepiej uważaj…”. Mężczyzna ciężko wzdycha, ale nic nie odpowiada.
Akcja przenosi się do gabinetu lekarskiego. „Droga Suno, jedyne, co można zrobić w twojej sytuacji, to kontynuować fizjoterapię” – oznajmia specjalistka. – „Wiele razy opowiadałam ci o pacjentach, którzy wyzdrowieli dzięki fizjoterapii. Dlatego tak bardzo nalegam, byś zgodziła się na pobyt w centrum rehabilitacyjnym”. „Od wielu lat chodzę na fizjoterapię” – oznajmia Suna. – „Poszłabym do centrum rehabilitacyjnego, gdybym zauważała jakieś pozytywne zmiany. Sama pani widzi jednak, że nie ma żadnej poprawy”. „Najpierw musisz uwierzyć w siebie, uwierzyć, że możesz wyzdrowieć. I przede wszystkim nie zaniedbywać leczenia”.
Kemal zabiera Leylę do swojego biura. „Co to za miejsce? Dlaczego mnie tu przywiozłeś?” – pyta dziewczyna. – „Powiesz mi to wreszcie?”. „Zaproponuję ci pracę” – oznajmia Kemal. „Nie wiem, czy to dobrze przemyślałeś…”. „Nie podejmuję tak poważnych decyzji, nie przemyślawszy ich dobrze”. „Tak ostrożny człowiek chce zaproponować pracę kobiecie, którą uważa za złodziejkę? Dlaczego akurat ja?”. „Dlatego, że powinnaś być tą osobą. Po prostu”. „A jeśli nie przyjmę twojej propozycji i odmówię? Co wtedy będzie?”. „Wówczas znowu złożę na ciebie skargę. Z dużym prawdopodobieństwem najlepsze lata swojego życia spędzisz w więzieniu. Ewentualnie przyjmiesz moją ofertę i przez kilka godzin dziennie będziesz zajmować się Masal”.
„Tą małą dziewczynką?” – pyta Leyla. – „Ona naprawdę jest twoją rodzoną córką? Bo w ogóle nie jesteście podobni do siebie… Ona jest bardzo słodka”. Kemal nie spuszcza wzroku z dziewczyny, czekając na jej odpowiedź. „Nie, w tym musi być jakiś podstęp” – podejrzewa włamywaczka. – „Co z ciebie za maniak jakiś? Wymyśliłeś sobie w głowie, że sam mnie ukarzesz, tak? W twoim wielkim domu na pewno jest jakiś pokój, z którego nie dochodzi żaden dźwięk. Już wolę potulnie odbyć swoją karę w więzieniu”. „Proponuję ci pracę” – powtarza mężczyzna. – „Podpiszemy umowę i będziesz otrzymywała wynagrodzenie. Jeśli umowa ci się nie spodoba, nie podpiszesz jej. Rozumiemy się, pani Leylo?”.
Akcja przenosi się do domu Suheyli. Cemre wkłada bilet lotniczy do torebki. Następnie patrzy na swoje wspólne zdjęcie z Emirem. Bierze je do rąk i z bliska przygląda się swojemu ukochanemu. Gdy do pomieszczenia wchodzi jej matka, dziewczyna szybko odkłada zdjęcie na półkę. „Jesteś gotowa, córko?” – pyta Suheyla. „Aha, jestem…” – potwierdza Cemre. „Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Ten wyjazd bardzo dobrze ci zrobi”. „Taksówka zaraz przyjedzie. Pójdę już”. „Mogę cię odwieźć na lotnisko”. „Nie, mamo. Wiesz, że nie lubię pożegnań. Jeśli ze mną pojedziesz, to nie będę w stanie wyjechać. Jak będę cię widzieć, to nie wyjadę. Rozstańmy się tu tak, jakbym miała wieczorem wrócić”. „Dobrze, córko. Wszystko będzie dobrze. Tak będzie najlepiej dla wszystkich. Jeśli będzie ci ciężko, po prostu zadzwoń”. Czy Cemre naprawdę wyjedzie? Czy Leyla podpisze umowę o pracę z Kemalem?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.