„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 270: Streszczenie
Telefon Kumru nagle rozbrzmiał ostrym dźwiękiem, przeszywając ciszę niczym ostrze. Kobieta zerknęła na ekran i natychmiast pobladła. Serce zaczęło jej bić szybciej, a dłonie zadrżały. Nie chcąc, by ktoś usłyszał rozmowę, wyszła pospiesznie na zewnątrz. Chłodne powietrze owiało jej twarz, lecz nie przyniosło ulgi.
— Halo… — odezwała się w końcu drżącym, ledwie słyszalnym głosem.
— Pani Kumru… — po drugiej stronie rozległ się głęboki, zimny ton. — Dawno się do mnie nie odzywałaś. Oddasz mi moje pieniądze czy nie?
Kumru przełknęła ślinę, czując, jak strach ściska jej gardło.
— Nie uciekam przed tobą, Bahri… — próbowała zabrzmieć pewnie, lecz jej głos zdradzał niepokój. — Jak tylko zdobędę pieniądze, przyjdę i spłacę swój dług.
— Nadal grasz ważną damę — syknął mężczyzna. — Stałaś przed nami jak lwica, błagając o pieniądze na wynajęcie luksusowego domu. Marzyłaś, że znajdziesz tam bogatego męża, który cię utrzyma. A teraz co? Myślisz, że będziemy czekać wiecznie? Nie, Kumru. Czas się skończył. Masz natychmiast przynieść pieniądze. Inaczej… — zawiesił głos, a cisza, która nastała, brzmiała groźniej niż jakakolwiek groźba — inaczej nie spotka cię nic dobrego.
Kumru zamknęła oczy, jakby chciała zniknąć.
— W porządku — wyszeptała w końcu. — Rozwiążę to. Nie martw się.
Nie czekając na odpowiedź, rozłączyła się i powoli opuściła telefon. Jej palce wciąż drżały. Stała przez chwilę nieruchomo, z twarzą napiętą jak maska. Nie wyglądała na kobietę, która ma plan. Bardziej przypominała kogoś, kto właśnie usłyszał swój wyrok.
***
Halil, z chłodnym uśmiechem i nieodgadnionym spojrzeniem, angażuje całą rodzinę do wspólnej gry towarzyskiej. Nikt nie podejrzewa, że zabawa ma ukryty cel. W trakcie rozgrywki dyskretnie zbiera od każdego próbki ich charakteru pisma. Kiedy wszyscy wracają do swoich zajęć, Halil odsuwa krzesło i podaje arkusze Zeynep.
— Masz przed sobą całą rodzinę — mówi tonem, w którym pobrzmiewa ironia. — Porównaj te próbki z listem rzekomo napisanym przez Nihan. Może odkryjesz coś, czego ja nie widzę.
Zeynep unosi na niego zaskoczone, pełne nadziei oczy.
— Zaskoczyłeś mnie — przyznaje cicho. — Nie sądziłam, że wziąłeś na poważnie moje słowa.
Halil krzyżuje ręce na piersi, a jego twarz jest twarda jak kamień.
— Jestem pewien, że to nie Hakan. Arzu dopiero zaczęła pracę, więc i ona odpada. Jeśli naprawdę chcesz znaleźć zdrajcę, to teraz masz szansę. Nie wierzę, że wynik cokolwiek zmieni… ale skoro lubisz grać w gry, graj. Jeśli zdrajca kryje się wśród naszej rodziny — zdemaskuj go.
Odwraca się na pięcie i wychodzi, zostawiając Zeynep samą w pracowni. Kobieta patrzy na stos kartek, a jej dłonie lekko drżą. Wie, że nie chodzi już tylko o list — to test, w którym musi udowodnić własną niewinność.
***
Kilka godzin później Halil stoi obok basenu. Promienie słońca odbijają się w spokojnej tafli wody, zupełnie jakby kpiły z jego wzburzenia. Trzyma telefon przy uchu.
— Jakieś wieści o Cavicie, Hakanie? — pyta twardo.
— Obserwuję go, ale żadnych ruchów. Jesteśmy w kontakcie z policją, lecz oni też nie natrafili na ślad Kazima — odpowiada głos w słuchawce.
Halil zaciska szczęki, jego oczy błyszczą gniewem.
— To tak, jakby zapadł się pod ziemię — warczy. — Nieważne. Daj znać, jak tylko coś się pojawi.
Rozłącza się i od razu zauważa Zeynep, podchodzącą do niego powoli, ze spuszczoną głową. Jej twarz zdradza porażkę.
— Nie mogłam znaleźć pasującego charakteru pisma… — wyznaje drżącym głosem.
Halil unosi brew, jakby od początku znał wynik.
— Nie jestem zaskoczony. I ty też nie powinnaś być. Bo osoba, która najlepiej zna prawdę, jest sprawcą.
Zeynep unosi głowę, a w jej oczach pojawia się bunt.
— Jesteś bardzo pewny siebie, Halil. Ale pewnego dnia ta pewność uleci z ciebie jak powietrze z przebitego balonu. Przypomnę ci te słowa, kiedy prawda wyjdzie na jaw.
Kamera przesuwa się ku salonowi. Za szybą widać Tekina, który obserwuje ich z cieniem cwaniackiego uśmiechu. Mężczyzna poprawia mankiet koszuli i unosi kącik ust, jakby znał tajemnicę, której nikt inny nie potrafi odkryć. On już dawno przejrzał grę Halila. Celowo zmienił swój charakter pisma, by list nie mógł zostać z nim powiązany.
***
Wieczorem małżonkowie wchodzą do sypialni. Cisza między nimi jest gęsta jak dym, a napięcie niemal namacalne.
– Sprawdziłaś wszystkie karty do gry – zaczyna Halil spokojnym, lecz lodowatym tonem. – Żadna nie pasowała do charakteru listu napisanego przez Nihan. Dlatego uważam, że nie ma tu żadnego nieporozumienia. To Nihan go napisała.
– A więc czyje pismo znajduje się na liście zakupów? – pyta Zeynep z gniewnym błyskiem w oczach.
– Twoje – odpowiada bez zawahania Halil. – To ty spisałaś tę listę, żeby zrzucić winę na Nihan.
– Co?! – Zeynep aż marszczy brwi ze zdumienia i oburzenia. – Dlaczego miałabym to zrobić?!
– Żeby wybielić się w moich oczach. Żeby zyskać czas i wycofać się z naszej umowy.
– Jesteś… – jej głos drży od emocji. – Jesteś bezczelny! Naprawdę bezczelny!
– To udowodnij mi swoją niewinność. Pokaż mi swój charakter pisma.
– Przecież widziałeś go na karcie do gry! – wyrzuca.
– Ta karta nic nie znaczy – ucina Halil. – Mogłaś się przygotować. Mogłaś specjalnie zmienić pismo, by mnie zmylić.
– Nie wierzę… – Zeynep kręci głową, z trudem łapiąc oddech. – Dlaczego ciągle myślisz, że jestem zdolna do takich podłości? Kiedy wreszcie przestaniesz mnie oskarżać?!
– Wystarczy, że pokażesz mi coś, co napisałaś dawno temu – odpowiada twardo Halil. – Wiem, że prowadzisz pamiętnik. Daj mi go. Sprawdzę twoje pismo i zamkniemy tę sprawę.
Na twarzy Zeynep pojawia się niepewność, a serce zaczyna bić jej szybciej.
Nie… On nie może zobaczyć tego pamiętnika… – myśli, wspominając słowa swojego ostatniego wpisu.
Halil nie czeka na jej reakcję. Zdecydowanym krokiem rusza w stronę szafki nocnej.
– Co ty robisz?! – Zeynep staje mu na drodze, rozkładając ręce jak tarczę.
– Widzę, że im bliżej jestem prawdy, tym bardziej cię to przeraża – mówi ostro, patrząc jej prosto w oczy. – Koniec z wymówkami.
Sięga do szuflady, lecz Zeynep jest szybsza. Wyciąga pamiętnik i przyciska go mocno do piersi.
– To prywatne! Nie masz prawa tego czytać! – wyrzuca z siebie z pasją.
– Znajdź lepszą wymówkę – odpowiada lodowato Halil.
– Mam dość! – krzyczy Zeynep, a łzy stają jej w oczach. – Nie jestem zdrajcą! Nie szukam wymówek! Wbij to sobie do swojego wszystkowiedzącego umysłu!
– Świetnie – mówi chłodno Halil. – W takim razie daj mi pamiętnik, skoro jesteś tak pewna swojej niewinności.
Ich spojrzenia zderzają się jak ostrza. Oboje stoją w milczeniu, zbyt uparci, by ustąpić.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Rüzgarlı Tepe. Inspiracją do jego stworzenia był film Rüzgarlı Tepe 159. Bölüm dostępny na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tego odcinka, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.







