„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 285: Streszczenie
Kumru znów potrzebuje pieniędzy. Podstępnie wyciąga je od Halila i Zeynep, udając z kamienną twarzą, że potrzebne są na projekt Selmy — sprzedaż ręcznie robionej biżuterii.
Tymczasem Cemil błąka się po korytarzu. Twarz ma pobladłą, kroki przyśpieszone, jakby każde muśnięcie podłogi przypominało mu o upływającym czasie. Gdy napotyka Arzu wychodzącą z pokoju, zatrzymuje się gwałtownie.
– Szukałem cię – mówi napiętym głosem, w którym tli się panika. – W moim pokoju leżał złoty zegarek po ojcu. Widziałaś go?
Arzu zatrzymuje się, zmarszczywszy brwi.
– Nie przypominam sobie… – odpowiada ostrożnie, ale jej oczy zdradzają niepokój.
Cemil wyciąga telefon i pokazuje zdjęcie zegarka.
– Spójrz. To ten.
Pokojówka potrząsa głową zdecydowanie.
– Nie widziałam go.
Wyraz na twarzy Cemila robi się jeszcze bardziej blady. Jego myśli wirują jak liście na wietrze. Brygadzista przyjdzie za chwilę. Wyjdzie na jaw, że nie przekazałem pieniędzy… Serce tłucze mu się w piersi jak młot.
– Czy wszystko w porządku? – pyta Arzu, starając się brzmieć spokojnie, lecz martwi ją ton w jego głosie. – Co właściwie się stało z tym zegarkiem?
Cemil milczy przez chwilę, nie potrafi znaleźć słów. W końcu odwraca się gwałtownie i biegnie w dół schodami, jakby jedynym lekarstwem była natychmiastowa reakcja. Każdy krok brzmi jak wyrok.
Kamera zbliża się do drzwi pokoju Songul. Stoi tam w półmroku, a na jej ustach maluje się zimny, triumfalny uśmiech. W dłoni ściska złoty zegarek na łańcuszku.
– Przykro mi, Cemilu — szepcze do siebie z lodowatą pewnością. – Ty też zapłacisz cenę za pomoc córce Tulay.
***
Songul wchodzi do gabinetu siostrzeńca. Wnętrze spowija półmrok, na biurku wciąż leży kilka rozrzuconych dokumentów. Halil siedzi za stołem, skupiony na rozmowie, a obok niego stoi Zeynep, która pilnie notuje coś w swoim zeszycie, wpatrzona w niego z uwagą.
– Halilu – zaczyna tonem pozornie spokojnym, choć w jej oczach tli się błysk satysfakcji. – Przyszedł przed chwilą brygadzista. Powiedział, że wczorajsze pensje nie zostały wypłacone.
Halil unosi głowę, marszczy brwi i spogląda na ciotkę z niedowierzaniem.
– To niemożliwe. – Jego głos brzmi stanowczo, ale pod powierzchnią pobrzmiewa niepokój. – Wczoraj przekazałem gotówkę Cemilowi.
– Też tak pomyślałam – przytakuje Songul, teatralnie wzdychając. – Bo przecież nigdy się nie spóźniłeś z wypłatami. Ani jednego dnia.
Zeynep przechyla lekko głowę, wpatrując się w kobietę.
– Czy brygadzista jest tu teraz?
– Nie – odpowiada Songul, zaciskając palce na klamce. – Poprosiłam, by wyszedł. Powiedziałam mu, że musiało dojść do nieporozumienia. Ale wygląda na to, że nawet ty, Halilu, nie zdajesz sobie sprawy, co się dzieje pod twoim nosem.
Na moment w gabinecie zapada cisza. Halil przesuwa dłonią po twarzy, potem drapie się nerwowo po nosie.
– Zajmę się tym – rzuca krótko.
Songul uśmiecha się z satysfakcją i opuszcza pokój. Drzwi cicho się zamykają, zostawiając małżeństwo w ciężkiej atmosferze.
– Jak to możliwe? – pyta cicho Zeynep, wbijając w męża zaniepokojone spojrzenie. – Przecież to nie w twoim stylu. Nie dałeś pieniędzy Cemilowi?
Halil odwraca wzrok ku oknu.
– Dałem. – Jego głos brzmi jakby bardziej do siebie niż do niej.
***
Cemil stoi w gabinecie, skulony, ze spuszczoną głową. Nerwowo ściska dłonie, jakby chciał je ukryć przed światem. Naprzeciw niego siedzi Halil, oparty o biurko, z groźnym spojrzeniem wbitym w swojego pracownika. Obok, nieco z boku, Zeynep – jej twarz jest poważna, ale w oczach pobłyskuje cień troski.
– Przekazałeś pieniądze brygadziście? – Halil pyta niskim, twardym tonem, który aż ciśnie się w powietrzu niczym ostrze.
– N-nie… – wydusza Cemil drżącym głosem, nie podnosząc wzroku znad podłogi.
Halil prostuje się, a gniew w jego głosie staje się jeszcze bardziej lodowaty. – Dlaczego? Podaj mi jeden dobry powód, zanim stracę resztki cierpliwości.
Cisza. Cemil zaciśniętymi ustami tłumi słowa, które cisną mu się na język.
– Ufam Cemilowi – odzywa się Zeynep łagodniej, przełamując napięcie. Jej głos jest miękki, ale stanowczy. – Jest z nami od lat. Na pewno istnieje logiczne wyjaśnienie. Powiedz nam, jeśli masz problem, o którym nie wiemy.
Za drzwiami, przyklejona do framugi, stoi Songul. Jej twarz oświetla chytry uśmiech.
– Powiedz im, że zrobiłeś to dla Merve – szepcze pod nosem, a jej oczy błyszczą złośliwie. – Kiedy brudy twojej córki wyjdą na jaw, upokorzę cię jak nigdy wcześniej, Tulay.
W gabinecie Cemil w końcu przełyka ślinę i odzywa się cicho:
– Miałem potrzebę… – zaczyna, wybierając ostrożnie każde słowo, by nie zdradzić zbrodni Merve. – Nie zrobiłbym tego, gdybym nie musiał. Miałem dziś dostać pieniądze, ale… coś poszło nie tak. Bardzo przepraszam. Zwrócę wszystko tak szybko, jak tylko będę mógł.
Halil świdruje go wzrokiem, aż w pokoju robi się duszno.
– Wiesz, że tu nie chodzi o same pieniądze – mówi ostro. – Gdybyś był w potrzebie, mogłeś przyjść do mnie. Zawsze.
– Nie mogłem… – odpowiada Cemil, spuszczając jeszcze niżej głowę.
– Nie mogłeś poprosić mnie o pomoc, ale mogłeś wziąć pieniądze za moimi plecami? – Halil podnosi głos, a echo jego gniewu odbija się od ścian. – Nie spodziewałem się tego po tobie.
– Bardzo mi wstyd, panie Halilu… – szepcze Cemil, a jego ramiona drżą od upokorzenia.
Halil unosi palec ostrzegawczo.
– Daję ci ostatnią szansę. Do zmierzchu masz powiedzieć mi prawdę. Jeśli tego nie zrobisz, konsekwencje będą poważniejsze, niż możesz sobie wyobrazić. Teraz wyjdź.
Cemil kłania się pospiesznie i wychodzi, jakby uciekając z pola bitwy.
Songul, która obserwowała wszystko zza drzwi, błyskawicznie cofa się za róg korytarza. Jej szept przecina ciszę:
– Jeśli ty im nie powiesz, zrobię to za ciebie, Cemilu.
***
Kamera wraca do wnętrza gabinetu. Halil stoi przy oknie, zaciskając pięści, a Zeynep obserwuje go z mieszaniną niepokoju i żalu.
– Musiałeś być dla niego taki ostry? – pyta cicho.
– Zasłużył na więcej – odpowiada Halil bez wahania, nie odwracając się od szyby.
– To nie w porządku. – Zeynep podchodzi bliżej. Jej głos brzmi stanowczo, choć przepełniony jest troską. – Wiesz, że nie zrobiłby tego bez powodu. Nie twierdzę, że to, co zrobił, było dobre… ale na pewno kryje się za tym coś więcej.
Halil wzdycha ciężko i odwraca się w jej stronę.
– Według ciebie wszyscy mają jakieś usprawiedliwienie.
– Bo tak jest – odpowiada bez wahania. – Jestem pewna, że Cemil miał powód. A jeśli nie chcesz mu pomóc, zrobię to ja. Rozwiążę tę sprawę jako Halil Firat.
Halil patrzy na nią uważnie. Przez moment milczy, a potem kiwa głową.
– Dobrze. Piłka jest po twojej stronie.
***
Zeynep wychodzi z gabinetu, by porozmawiać z Cemilem. Jednak, jak można się było spodziewać, chłopak milczy jak zaklęty. Z oczu bije mu wstyd i strach, ale prawdy nie wyjawia.
Tymczasem do Halila ponownie zagląda Songul.
– Halilu, możemy porozmawiać? – pyta z przesadną uprzejmością.
– Nie teraz, ciociu – odpowiada oschle.
– Nie przyszłabym, gdyby to nie było ważne – naciska. – To dotyczy sprawy, która cię dręczy.
Halil marszczy brwi.
– Słucham.
– Cemil… nie działał sam – zaczyna Songul. – Arzu opowiedziała mi, co się stało. Jeśli się zgodzisz…
– Niech wejdzie – przerywa Halil.
Songul otwiera drzwi. Pokojówka wchodzi, przestraszona, ale zdeterminowana.
– Powiedz mi wszystko, co wiesz – poleca Halil.
– Panie Halilu… – Arzu spuszcza głowę. – Dzięki panu mam dach nad głową i jedzenie. Ukrywanie prawdy byłoby zdradą.
***
Kwadrans później Halil wzywa do siebie Cemila. Chłopak staje przed nim z drżącymi rękami.
– Wiem już, co się wydarzyło – mówi Halil lodowatym tonem. – Powinieneś był mi o tym powiedzieć.
– Nie mogłem zostawić Merve samej z tym problemem – tłumaczy Cemil, a głos mu się łamie. – Chciałem sprzedać zegarek po ojcu i oddać pieniądze, ale ktoś go ukradł. Obiecuję, że wszystko zwrócę, co do grosza.
Do środka wchodzą Zeynep i Merve.
– Co się stało? Dlaczego nas wezwałeś? – pyta Zeynep, zaniepokojona.
– Twoja siostra ma wyjaśnienie – odpowiada Halil, mierząc Merve surowym spojrzeniem.
Dziewczyna próbuje zachować niewinną minę.
– Czy coś się stało?
– Halil wie o wszystkim – odzywa się Cemil.
– O czym? – Zeynep obraca się gwałtownie w stronę siostry. – Merve, mów natychmiast!
Merve spuszcza głowę.
– Siostro… przepraszam. Zamówiłam przez internet torebki. Były tanie, chciałam sprzedać je koleżankom ze szkoły z zyskiem. Wzięłam od nich pieniądze… ale paczka nigdy nie przyszła. Oszukano mnie.
– Jak mogłaś być tak lekkomyślna?! – Zeynep nie wierzy własnym uszom.
– Nie wiem, gdzie miałam głowę… – łka Merve. – Chciałam tylko trochę zarobić.
Halil prostuje się, a jego głos staje się twardy jak stal.
– Za błędy płaci się cenę.
– Jaka kara? – Merve blednie. – Jeśli mama się dowie…
– Dowiedzą się wszyscy – przerywa Halil. – Ogłoszę twoją karę w salonie. Poczekaj tam razem z Cemilem.
Oni wychodzą, a w gabinecie zostają tylko małżonkowie.
– Halilu – Zeynep zwraca się do niego głosem, w którym brzmi bunt – to, co zrobili, było złe, ale czy naprawdę chcesz ich publicznie upokorzyć?
– Ty jesteś teraz Halilem Firatem – przypomina chłodno. – I to ty wymierzysz karę.
– Nie… – Zeynep cofa się krok. – Nie potrafię.
– Potrafisz. Zwolnisz Cemila, a Merve wyślesz do Stambułu. Do akademika.
– To absurd! – protestuje. – Oni są młodzi, każdy popełnia błędy!
– Jeśli ich teraz nie ukarzesz, nauczą się tylko, że wszystko im uchodzi płazem. Tylko twarda kara daje lekcję.
– Nie masz w sobie ani odrobiny miłosierdzia? – Zeynep spogląda na niego ze łzami w oczach. – To moja siostra. To Cemil, który tyle dla nas zrobił!
Halil patrzy jej prosto w twarz.
– Teraz rozumiesz? Nadal sądzisz, że łatwo być Halilem Firatem? Halil Firat robi to, co konieczne – nawet jeśli cierpi przez to rodzina. Koniec gry, Zeynep. Przegrałaś.
Mężczyzna rusza w stronę drzwi. Jego ręka sięga już klamki, gdy zatrzymuje go stanowczy głos żony.
– Każdy zasługuje na drugą szansę – mówi Zeynep z determinacją. – Twój gniew zawsze przyćmiewa twoje serce. Zgodziłam się zostać Halilem Firatem, by ci to pokazać. Nie potrafisz wybaczyć ani Cemilowi, ani Merve… tak samo jak nie potrafisz wybaczyć Tekinowi. A bez przebaczenia nigdy nie stworzymy prawdziwej rodziny.
Słowa te uderzają w Halila jak grom. W jego oczach błyska wahanie – pierwszy raz od dawna.
Czy zmieni decyzję? Czy da Merve i Cemilowi drugą szansę?
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Rüzgarlı Tepe. Inspiracją do jego stworzenia był film Rüzgarlı Tepe 168. Bölüm dostępny na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tego odcinka, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.





