„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 299: Streszczenie
Zeynep karmi psa, do którego obroży porywacze przywiązali telefon. Zwierzę macha ogonem, nieświadome tego, że stało się częścią dramatycznej gry.
— Czy wiesz, kim jest Halil? — szepcze Zeynep, drapiąc psa za uchem. Jej głos drży, choć próbuje brzmieć spokojnie. — Jest moim przewodnikiem… A ja powiedziałam mu, że nie jestem jego domem. — Milknie na chwilę, zaciskając usta, jakby połykając łzy. — Nieważne. Muszę znaleźć jakąś wskazówkę.
Odblokowuje telefon. Przesuwa palcem po ekranie, otwiera wiadomości, notatki, zdjęcia. Nic. Wzdycha ciężko i przyciska urządzenie do czoła.
— Nie ma tu żadnej podpowiedzi… nawet nie wiem, czy z nim wszystko dobrze — jej szept staje się modlitwą. — Gdybym tylko mogła usłyszeć twój głos, Halilu… stałabym się silniejsza i poszła po ciebie.
Nagle rozlega się dzwonek. Zeynep aż podskakuje, a serce uderza jej w piersi jak młot. Szybko odbiera.
— Halilu?! Gdzie jesteś?! — woła z nadzieją.
Po drugiej stronie panuje krótka cisza, a potem rozlega się chłodny, spokojny, męski głos. Nie należy do Halila.
— Dzień dobry, pani Zeynep — mówi z lodowatą uprzejmością Sadik Demirtepe, siostrzeniec Kazima.
— Kim jesteś?! Gdzie jest Halil?! — jej głos drży, ale próbuje brzmieć twardo.
— Jestem kimś, kto nie lubi, gdy mu się przerywa. — Ton mężczyzny staje się ostrzejszy. — Przejdźmy do konkretów. Po pierwsze: nie pójdziesz na policję. Po drugie: przyjdziesz do lasu İğneli. Sama. Jeśli zrobisz to dobrze, powiem ci, jakie będzie twoje trzecie zadanie. A jeśli będziesz grzeczna… postaram się powstrzymać, żeby nie zabić twojego męża.
— Nie… nie waż się go dotknąć! — krzyczy Zeynep, walcząc ze łzami. — Nie zadzwonię na policję, nie powiem nikomu! Przysięgam, przyjdę sama!
***
W ciemnej hali garażowej siostrzeniec Kazima odkłada telefon i uśmiecha się krzywo. W jego oczach nie ma litości.
— Jedź do lasu İğneli — rozkazuje jednemu z ludzi. — Przywitaj panią Zeynep. Chcę, żeby ten las stał się sceną. Włącz transmisję na żywo… i strzel jej w głowę. To będzie piękny film, który pokażemy naszemu drogiemu Halilowi.
Kamera przesuwa się na Halila. Stoi przywiązany do metalowego filaru, zakneblowany, ale w jego oczach płonie determinacja.
Nie pozwolę ci skrzywdzić Zeynep — powtarza w myślach jak zaklęcie.
Sadik podchodzi i zrywa taśmę z jego ust. Halil wciąga gwałtownie powietrze, ale głos ma pewny:
— Próbujesz na próżno. Będziesz tego żałował.
— Zobaczymy, czy będziesz tak odważny, kiedy zobaczysz śmierć Zeynep — syczy oprawca. — Odpocznij, Firacie. Dzisiejszej nocy obejrzysz film: Śmierć bliskich Halila — część pierwsza.
Porywacze wychodzą, pozostawiając Halila w ciszy. On natychmiast zaczyna szukać sposobu, by poluzować więzy, zrywając się na każdy dźwięk. Ale lina trzyma mocno, a drzwi zamknęły się jak wyrok.
***
Hakan odkrywa, kto stoi za porwaniem Halila. Pojmuje jednego z ludzi Sadika — tego, który miał czekać w zasadzce na Zeynep w lesie İğneli — i przywozi go na farmę.
Chwilę później wybiera numer Sadika. Po kilku sygnałach słychać kliknięcie w słuchawce.
— Mam Memo, twojego człowieka — mówi chłodno, ale jego głos drży od gniewu. — Albo wypuścisz Halila, albo on umrze.
Po drugiej stronie zapada cisza. Słychać tylko czyjś ciężki oddech. W końcu Sadik odzywa się powoli, z chłodną ironią w głosie:
— Halil Fırat jest mi potrzebny. — Krótka pauza, jakby chciał podkreślić każde słowo. — A mojego człowieka możesz sobie zatrzymać. Oszczędzisz mi tylko problemu. Skoro dał się złapać, jest bezużyteczny.
Hakan zaciska pięści, a jego twarz ciemnieje ze złości.
— Wiesz, co się stanie z nim i jego rodziną, jeśli go nie zabijesz. — W głosie Sadika pojawia się drapieżna satysfakcja. — Twoje groźby nic dla mnie nie znaczą.
I zanim Hakan zdąży odpowiedzieć, w słuchawce rozlega się bezlitosny sygnał zakończonego połączenia.
***
Zeynep w końcu odnajduje trop, który prowadzi ją na obrzeża Stambułu — do starej, opuszczonej fabryki bawełny. Budynek wygląda jak widmo dawnych czasów: wybite szyby, zardzewiałe bramy, cisza przerywana jedynie skrzypieniem blachy na wietrze. Dziewczyna zatrzymuje się na moment, czując przyspieszone bicie serca. Wciąga głęboko powietrze i popycha ciężkie drzwi.
W środku panuje półmrok, powietrze pachnie wilgocią i kurzem. Każdy krok odbija się echem, jakby ostrzegał, że ktoś tu wkrótce nadejdzie. W tej samej chwili, w jednej z hal, Halil w końcu uwalnia ręce z więzów, rozdzierając je na strzępy z determinacją.
Ich spojrzenia spotykają się w półmroku. Zeynep rzuca się w jego ramiona, a Halil przyciąga ją z taką siłą, jakby chciał zatrzymać ją przy sobie na zawsze.
— Bałam się, że cię skrzywdzą… — mówi drżącym głosem, wtulając twarz w jego pierś. — Ale wiedziałam, że przeciwstawisz się każdemu, kto stanie ci na drodze.
Halil obejmuje jej twarz i włosy, delikatnie przesuwając kciukiem po jej policzku, jakby musiał się upewnić, że naprawdę tu jest.
— Zrobiłem to dla ciebie — odpowiada cicho, lecz z ogniem w oczach. — Myśl o tobie dodawała mi sił. Bałem się, że poszłaś do lasu… Uwolniłem się i chciałem tam biec.
Zeynep ujmuje jego dłoń i ściska ją mocno.
— Wynośmy się stąd — szepcze z determinacją. — Porozmawiamy później.
Pociąga go w stronę wyjścia, ale nagle Halil zatrzymuje się gwałtownie. Jego twarz momentalnie twardnieje, jakby zamarł w miejscu.
— Halil? — pyta Zeynep cicho, zaniepokojona, i powoli podąża za jego spojrzeniem.
Kilka metrów dalej stoi Sadik. Opiera się niedbale o bok czarnego samochodu, w dłoni trzyma pistolet. Uśmiecha się zimno, mierząc do nich bez cienia wahania.
***
Wkrótce oboje zostają brutalnie skrępowani i posadzeni na starych, metalowych krzesłach w jednym z pomieszczeń fabryki. Gangsterzy wychodzą, zostawiając ich samych w ciemności.
Halil odwraca głowę w stronę żony. Jego głos brzmi cicho, ale stanowczo:
— Dlaczego tu przyszłaś, Zeynep?
— Nie mogłam inaczej — odpowiada, wbijając w niego zmartwione spojrzenie. — Czy to ludzie Kazima? Nie masz przecież innego wroga poza nim. Czego oni chcą od ciebie?
Halil zaciska szczękę.
— Kazim zmarł w więzieniu. — Mówi powoli, jakby każde słowo było ciężarem. — Ten drań, który nas złapał, to jego siostrzeniec. Psychopata, który obwinia mnie za śmierć swojego wujka.
— I chce się na tobie zemścić — zauważa Zeynep. Jej głos drży, ale oczy płoną determinacją.
Halil pochyla się nieco bliżej. Jego spojrzenie staje się twarde i przenikliwe.
— Zeynep, bez względu na wszystko, musisz zachować spokój. Choćby nie wiem co się działo, nie możesz okazywać strachu ani gniewu. Oni żywią się emocjami. Jeśli zobaczą, że cię złamali, będzie gorzej.
Zeynep milknie, zaciskając usta, a w jej oczach widać mieszankę strachu i odwagi. W ciszy fabryki oboje wiedzą, że nadchodzi coś niebezpiecznego — i że muszą być silni, by przetrwać.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Rüzgarlı Tepe. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Rüzgarlı Tepe 176. Bölüm i Rüzgarlı Tepe 177. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.















