„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 333: Streszczenie
Tekin wpada do salonu jak burza, blady, z zaciśniętą szczęką i drżącymi dłońmi. Tuż za nim biegnie Gulhan, z twarzą zalaną łzami i głosem pełnym rozpaczy.
— Tekinie, błagam, poczekaj! — woła, chwytając go za rękaw.
Ale on strząsa jej dłoń i staje na środku salonu, naprzeciw Halila. Jego oczy płoną determinacją, jakby miał za chwilę stanąć przed sądem.
— Gulhan nie jest w ciąży! — wyrzuca z siebie nagle. — Straciliśmy nasze dziecko.
Słowa rozbrzmiewają w pokoju jak grzmot. Wszyscy zamierają — Zeynep blednie, Zumrut cofa się o krok, a Halil spogląda na Tekina z niedowierzaniem.
— Co ty mówisz, Tekinie? — pyta Halil napiętym głosem. — Jak to… straciliście dziecko?
Mężczyzna spuszcza głowę, a w jego oczach pojawia się wstyd.
— Bałem się, Halilu… — mówi drżącym tonem. — Kiedy lekarz powiedział, że dziecka nie ma, ogarnął mnie strach. Myślałem, że wyrzucisz mnie z farmy. Dlatego Gulhan… udawała, że wciąż jest w ciąży. Zrobiła to dla mnie.
— Nie! — krzyczy Gulhan, chwytając męża za rękę. — Zrobiłam to z własnej woli! — Jej głos się załamuje, a łzy spływają po policzkach. — Straciłam moje dziecko… nasze dziecko. — Chwyta się za brzuch, jakby wciąż chciała je ochronić. — Nie potrafiłam o tym mówić. Nie miałam siły.
Kobieta szlocha coraz głośniej.
— Kocham mojego męża, Halilu — mówi przez łzy. — Nie mogę bez niego żyć. Gdybyś go wyrzucił… nie wiem, co bym zrobiła.
Zeynep, wstrząśnięta wyznaniem, podchodzi i obejmuje zapłakaną szwagierkę.
— Ciii… już dobrze, Gulhan — szepcze.
Halil milczy przez chwilę, po czym również obejmuje swoją siostrę.
– Już w porządku. Nikt się nigdzie nie wybiera. Tekin zostanie tutaj.
Gulhan wtula głowę w pierś brata i pyta cicho:
– Gdzie jest moje dziecko?
***
Songul zjawia się w rezydencji niespodziewanie, wyraźnie spięta, lecz zdeterminowana. Prosi Halila o rozmowę na osobności. Mężczyzna, zaintrygowany tonem ciotki, zaprasza ją do gabinetu. Gdy tylko zostają sami, kobieta przechodzi do rzeczy.
– Czy pamiętasz ostatnią wolę swojego ojca, którą przekazał ci jego współwięzień, Metin? – zaczyna, patrząc mu prosto w oczy. – To wszystko było kłamstwem. Nigdy nie istniała żadna wola. Całą historię wymyśliła Tulay Aslanli.
Halil milczy, a jego twarz nie zdradza emocji. Songul kontynuuje coraz bardziej ożywiona:
– Metin pojawił się tutaj niedawno, prosząc o spotkanie z tobą. W rzeczywistości potrzebował pieniędzy, a ja mu je dałam. Dziś przeglądałam z Gulhan album rodzinny. Znalazłyśmy zdjęcie twojego ojca z więzienia, ale nie było na nim Metina. To mnie zaniepokoiło, więc poprosiłam Gozde o pomoc. Jej ojciec ma swoje kontakty. Sprawdził to – twój ojciec nigdy nie dzielił celi z nikim o tym imieniu.
– Wiedziałam, że mi nie uwierzysz – mówi dalej, widząc, że Halil nie reaguje. – Dlatego znalazłam Metina. Przyznał się. Powiedział, że działał na polecenie Tulay Aslanli. Jeśli chcesz, możesz z nim porozmawiać – potwierdzi wszystko. Ale, Halilu… myślę, że Zeynep też w tym maczała palce.
– Co ty mówisz? – Halil wreszcie zabiera głos. Jego ton jest głęboki i napięty.
– Od początku przeczuwałam, że Zeynep nie zamierza się z tobą rozwieść. To Tulay i ona to zaplanowały. Uwięziły cię w tym małżeństwie, żeby zachować pozycję.
Halil odwraca wzrok. Wspomnienie, jak Zeynep rozdziera umowę rozwodową, wraca do niego z całą siłą. Twarz mu twardnieje.
– Wyjdź, ciociu – mówi cicho, ale stanowczo.
Songul nie protestuje. Kiedy drzwi się zamykają, Halil zostaje sam w dusznej ciszy gabinetu. Przechadza się wolno między biurkiem a oknem, jakby próbował zapanować nad myślami.
– Nie… Zeynep nie mogłaby… – szepcze, lecz jego głos drży. Zaciska pięści i uderza dłonią w blat biurka. – To musi być kłamstwo. Nie możesz być w to zamieszana, Zeynep…
Po chwili głęboko oddycha, zmuszając się do spokoju.
– Uspokój się, Halilu. Nie działaj pochopnie. Najpierw dowody.
Sięga po telefon i zaczyna wybierać numer Hakana, gdy nagle w otwartym progu gabinetu pojawia się Zeynep.
– Mogę z tobą chwilę porozmawiać? – pyta cicho, z wahaniem w głosie.
– Jestem teraz zajęty – odpowiada chłodno. – Później, dobrze?
Zeynep kiwa głową i wychodzi, zaniepokojona jego tonem. Halil odprowadza ją wzrokiem, po czym ponownie chwyta telefon i mówi stanowczo do słuchawki:
– Hakan, musisz dowiedzieć się wszystkiego o Metinie. Każdego szczegółu. Natychmiast.
***
Godzinę później Hakan wchodzi do gabinetu, trzymając w ręku teczkę. Na jego twarzy maluje się napięcie.
– Przejrzałem akta Metina – mówi bez wstępów, kładąc dokumenty na biurku przed Halilem. – Nigdy nie był w więzieniu. Nie ma najmniejszej szansy, żeby znał twojego ojca. Co więcej… pracował kiedyś dla Omera Aslanliego.
Halil przez chwilę patrzy na teczkę, jakby miał nadzieję, że zaraz zniknie. W końcu chwyta ją, ściska z całej siły i zwija w rulon.
– Możesz wyjść – rzuca chłodno.
Gdy Hakan opuszcza pomieszczenie, Halil z furią ciska teczką o podłogę. Opiera się ciężko o fotel, jakby nagle zabrakło mu powietrza.
– Czy naprawdę o tym wiedziałaś, Zeynep? – szepcze, patrząc w pustkę. – Mam nadzieję, że nie byłaś częścią tej brudnej gry… Bo jeśli tak… – jego głos łamie się – nawet gdybym chciał, nie potrafiłbym ci wybaczyć.
W myślach wraca do chwili, gdy Zeynep wieszała na ścianie ich wspólne zdjęcie w ozdobnej ramie. Na odwrocie napisała:
„Chcę, żebyśmy pozostali małżeństwem na zawsze.”
Halil zamyka oczy.
– Nie… – mówi z niedowierzaniem. – Nie mogła tego zrobić. Nie moja Zeynep. Nigdy. Ona nie jest taka. Jestem pewien, że o niczym nie wiedziała.
Zbiera w sobie siły, opuszcza gabinet i kieruje się do ich sypialni. Zatrzymuje się w drzwiach, patrząc na żonę stojącą przy oknie.
– Zadam ci jedno pytanie – mówi spokojnie, ale w jego głosie drży gniew. – Czy wiedziałaś o grze, którą twoja matka ze mną zaplanowała? Odpowiedz mi, Zeynep. Wiedziałaś?
Zeynep zamarza. W jej oczach pojawia się błysk przerażenia, a zaraz potem łzy. Milczy chwilę, po czym, z ledwo słyszalnym głosem, mówi:
– Tak…
Cisza, jaka zapada po tym słowie, jest cięższa niż krzyk. Halil odwraca wzrok, jakby nie mógł na nią patrzeć. W jego spojrzeniu nie ma już gniewu – tylko głębokie rozczarowanie.
– Halil, poczekaj… Wszystko ci wyjaśnię… – błaga, chwytając go za ramię.
– Nie ma czego wyjaśniać – odpowiada twardo. – To była bardzo brudna gra.
Zdejmuje jej dłoń z ramienia, rzuca krótkie, bolesne spojrzenie i wychodzi.
Kilka sekund później słychać trzask drzwi i odgłos odjeżdżającego samochodu. Zeynep biegnie za nim, wybiegając przez otwartą bramę. Gdy widzi, jak jego auto znika za zakrętem, upada na kolana na środku drogi.
Halil spogląda we wsteczne lusterko. Widzi ją – małą, zrozpaczoną sylwetkę w kurzu unoszącym się nad szosą. Przez moment jego ręka drży na kierownicy, ale nie zatrzymuje się.
Jest zbyt zraniony, by zawrócić.
***
Umut, dowiadując się, że Kumru zależy tylko na jego pieniądzach, rezygnuje z małżeństwa. Kobieta, słysząc to, mdleje.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Rüzgarlı Tepe. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Rüzgarlı Tepe 195. Bölüm i Rüzgarlı Tepe 196. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.












