101: Tarik przychodzi do domu rodzinnego. „Dobry wieczór, rodzino Soydere” – mówi do rodziców. „Chcesz coś zjeść?” – pyta Fehime. „Nie rób mi nic, już jadłem. Dziękuję. Chcę pomówić z wami o czymś ważnym”. „Mam nadzieje, że to coś dobrego?”. „Jest to dobre, matko, nie martw się. Ojcze, możesz wyłączyć telewizor?”. „Więc o czym chcesz nam powiedzieć, synu?” – pyta Huseyn. „Ojcze, ja wiem, że ty zawsze chciałeś, abym robił to samo, co ty dzisiaj. Chciałem dobrze, ale tak się nie zdarzyło, nie wyszło. Nie wygrały marzenia, tylko rzeczywistość. Przyzwyczaiłem się do sytuacji, ale teraz… Teraz po raz pierwszy nie jest tak”.

„Jakby to wam powiedzieć. Czuję się, jakbym trafił w samą dziesiątkę” – kontynuuje Tarik. – „To tak, jakby mój pech wreszcie odszedł”. „Nie waż mi się powiedzieć, że się zakochałeś” – zabrania Fehime. „Tak, dokładnie to chcę powiedzieć, mamo. Zakochałem się. Jest ktoś, kogo kocham!”. „Mój synu, czy na pewno dobrze przemyślałeś to, zanim tu przyszedłeś?” – pyta Huseyn. – „Może coś przegapiłeś albo w ogóle nie wiesz, co mówisz”.

„Co się z wami dzieje?” – nie rozumie Tarik. – „Nie pozwoliłeś mi nawet dokończyć tego, co miałem wam do powiedzenia, a już wkładasz mi słowa w usta”. „Synu, my wiemy dokładnie, co usłyszymy od ciebie” – oznajmia Fehime. „Czy to Kemal? To on przyszedł i powiedział wam o mnie i o Banu?”. „Nie, nie oskarżaj swojego brata niesłusznie. Twoja matka zobaczyła się dzisiaj z tą kobietą”. „Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. I żałuję, że nie znalazłeś sobie takiej dziewczyny, o jakiej marzyłam”. „I co takiego wiesz o niej? Staram się wam wyjaśnić, że kocham tę kobietę, a ty popatrz na to, co robisz”.

„Mój synu, kim jest ta dziewczyna, którą kochasz?” – pyta Fehime. – „Czy ona nie jest tą samą dziewczyną, która puszczała się z Emirem Kozcuoglu?!”. Wzburzony Tarik wstaje na równe nogi. „Uważaj na to, co mówisz!” – ostrzega. „Nie krzycz na swoją matkę!” – upomina syna Huseyn. „Ale ona…”. „Nie ma żadnego ale. Zapomniałeś o wszystkich tradycjach, jak powinno się zakochać. Ta dziewczyna nie jest godna naszej rodziny. Ta, która… Nie chcę mówić głośno, co o niej myślę!”. „Zabierz swoje decyzje i przemyśl je bardzo uważnie ponownie” – poleca synowi Fehime.

„Mam tak po prostu wyjść i zapomnieć o tym?” – pyta Tarik ze łzami w oczach. „Tak. Ani ty nic nie powiedziałeś, ani my nic nie słyszeliśmy” – oznajmia Huseyn. „Może bym tak myślał o niej, gdybym jej nie spotkał, ale ja ją znam”. „Synu! Czy ta dziewczyna, którą chcesz, jest godna tej rodziny?” – pyta Fehime. „A kim my jesteśmy? Kto jest moją rodziną? Czy mam uważać ciebie za rodzinę, czy za obcą osobę?”. „Tarik!” – grzmi Huseyn. „Dobrze, kim jest ta dziewczyna, z którą mieszkasz w jednym domu bez ślubu?” – pyta ponownie Fehime. – „Czy nie jest byłą kochanką Emira Kozcuoglu? Czy nie jest dziewczyną, która zabrała mi ciebie z domu?”.

„Masz wzór, jak potępiali twojego brata przez tyle lat” – mówi Huseyn. – „Ty teraz nie popełniaj tego samego błędu, który zrobił tamten syn”. „Banu nie jest błędem. Ona jest kobietą, którą kocham, ojcze” – oświadcza Tarik. „Ta, którą pokochasz, powinna być twoim zamkiem, a nie twoim błędem, synu”. Tarik odwraca się i opuszcza dom rodziców.

Zeynep w domu brata zajada się tryskawkami i przegląda Internet. Nagle zaczyna dzwonić jej telefon. To Emir. „Wynocha stamtąd!” – rozkazuje mężczyzna. „Czy jesteś tutaj?” – pyta dziewczyna, wyglądając przez okno. Jest już jednak późny wieczór i ciężko jej cokolwiek dostrzec. „Wiem, że jesteś sama w domu. Nie marnuj mojego cennego czasu. Czekam”. Zeynep wychodzi na zewnątrz i znajduje Emira ukrytego pośród zarośli. W tym samym momencie z rezydencji Kozcuoglu wychodzi Nihan i udaje się w kierunku domu Kemala. Chce porozmawiać ze swoją szwagierką, by ta wróciła do męża.

„Czy myślałaś, że możesz uciec ode mnie?” – pyta Emir. – „Nie możesz ukrywać się u swojego brata przez resztę życia”. „Złamałeś naszą umowę!” – oznajmia Zeynep. „Ty ją złamałaś. Zrobiłaś to swoją głupią odwagą”. „Dobrze, więc pójdę i powiem wszystko wszystkim. Ja stracę Ozana, a ty stracisz Nihan. Jak sądzisz, czyja kara będzie większa?”. „Nie rozumiesz. Gdy ja stracę Nihan, wtedy ty stracisz swoje życie”. „Mój brat nie pozwoliłby na to”. „Jesteś pewna? Bo ja jakoś nie”.

Nihan jest już na drodze. Patrzy w kierunku domu Kemala. Nagle dostrzega jakiś dziwny hałas wśród zarośli. Ostrożnie robi kilka kroków i nagle dostrzega swojego męża i Zeynep! Siostra Kemala orientuje się, że są obserwowani. Sama udaje się do szwagierki. „Siostro Nihan, co tu robisz?” – pyta. „To ja ciebie o to pytam. Z kim się widziałaś?” – zadaje pytanie Nihan. „Właśnie dlatego mieszkam u mojego brata. Ze względu na twoje zachowanie. Ciągle próbujesz wypatrzeć u mnie jakąś pomyłkę i wykopać mnie z domu”.

„Nie ufam ci. Masz rację, Zeynep” – oznajmia żona Emira. – „Co drugie twoje słowo jest kłamstwem. Te wszystkie rzeczy, które ukrywasz, w końcu czas je pokaże. Ale nie martw się, nie będę cię do tego momentu oczerniać. Nie dojdzie do konfrontacji, dopóki nie zdobędę prawdziwego dowodu, któremu nie będziesz mogła zaprzeczyć”. „Niech Bóg ci błogosławi. Czuję się teraz o wiele lepiej” – ironizuje Zeynep. „Nie karz nas z powodu Ozana”. „Ja nikogo nie karzę. Nie muszę zajmować się twoimi paranojami. Jesteś chora ze swoimi oskarżeniami i podejrzeniami”. „Więc nie wracaj do naszego domu. Żyj swoim życiem z dala od Ozana i nas”. „To moje życie i będę w nim podejmowała decyzję, jakie będę chciała! Jeśli ja stracę, to wszyscy stracą!”.

„Czy ty mi grozisz?” – pyta Nihan. „Ja ci nie grożę. Po prostu chcę cię uświadomić, do czego jestem zdolna” – oświadcza Zeynep. „Nie wiem po co to robisz, ale nie pozwolę cierpieć Ozanowi za nic. Jest on mniej wytrwały niż myślisz”. Nihan odchodzi. Zeynep wyciąga z kieszeni swoją komórkę, na której cały czas zainicjowane było połączenie z Emirem. „Czy wciąż jesteś pewien, że będę jedyną, która straci?” – pyta siostra Kemala. „Ty rośniesz jak lawina, moja mała” – stwierdza Kozcuoglu. – „Ale twój upadek będzie tak wielki, że już nie wstaniesz”. „Jeśli ja upadnę, ty będziesz wracał do domu, w którym nie będzie już Nihan”.

Nihan wraca do domu i udaje się prosto do pokoju męża. „O czym rozmawialiście z Zeynep?” – pyta i pokazuje mężczyźnie zdjęcie, które zrobiła swoim telefonem. „Oblubienica tego domu opuściła go. Doradzałem jej, żeby wróciła” – wyjaśnia Emir. „W takim miejscu?”. „Nie sądzisz chyba, że poszedłbym do domu mojego wroga jako gość”. „Nie wierzę ci. Nawet nie jesteś w stanie odgadnąć, co zrobię, kiedy udowodnię ci rzeczy przechodzące przez mój umysł”. „Czy zmieniłaś swoje perfumy? Nie podobają mi się”. „W takim razie będę musiała spryskać nimi cały dom!” – oświadcza Nihan i opuszcza pokój.

Akcja przeskakuje do kolejnego dnia. Zahir dzwoni do Kemala. „Szefie, dotarliśmy do kogoś dzięki numerowi telefonu, który wezwał karetkę” – oznajmia mężczyzna. „Kto to jest?” – pyta Soydere. „Naim Bozcam. Czy nie brzmi ci znajomo?”. „Słyszę to po raz pierwszy. Znalazłeś adres?”. „Tak”. Akcja przenosi się do gabinetu Emira. Mężczyzna prowadzi rozmowę telefoniczną z policjantem prowadzącym śledztwo wypadku. „Czy macie jakieś wieści?” – pyta. – „Komisarzu, mam cierpieć z powodu, że ktoś nie poniesie za to kary? Znajdź rozwiązanie. Znajdź tego mężczyznę”. W następnej scenie widzimy, jak Kemal i Zahir dojeżdżają pod adres zamieszkania mężczyzny, który wezwał karetkę do wypadku. Pukają do drzwi i otwiera im jakiś człowiek na wózku.

„Słucham, o co chodzi?” – pyta inwalida. „Czy ty jesteś Naim Bozcam?” – pyta Kemal. „Tak, to ja. Kim wy jesteście?”. „Byłeś świadkiem wypadku drogowego wczoraj?”. „Nie, nie byłem. Czy wydarzył się jakiś wypadek?”. „Tak, niedaleko wioski Kurnak”. „Czy ty sobie drwisz ze mnie?” – odpowiada mężczyzna, wskazując na swoje niesprawne nogi. „Mój dobry człowieku, widziałeś czy nie?” – dopytuje Zahir. „Ja nawet nie wychodzę na ulicę. Nie widziałem niczego”. „Dobrze, a może straciłeś swój telefon w ostatnim czasie?”. „Nie. Czemu mnie o to wszystko pytacie?”. „Ponieważ twój telefon został użyty, aby zgłosić ten wypadek”. „Nie, ja nic nie zgłaszałem. Poza tym, kim jesteście? Czy jesteście z policji?”.

„Co by się zmieniło, gdybyśmy byli z policji?” – pyta Zahir. – „Wtedy odpowiedziałbyś inaczej?”. „Przepraszam, że cię niepokoiliśmy” – mówi Kemal i wraz z przyjacielem odchodzą. „Ktoś używa nazwiska tego człowieka” – stwierdza Soydere. – „Sprawdź, czy ma rodzeństwo, dzieci lub inną bliską mu osobę”.

Kiedy Kemal i Zahir odjeżdżają, inwalida dzwoni do Nazifa – mężczyzny, który uszkodził hamulce w aucie Emira. „Co ty znowu tam zrobiłeś?” – pyta. „Nie rozumiem, co masz na myśli” – oznajmia Nazif. „Dwóch facetów przyszło i pukało do moich drzwi. Powiedzieli, że widziałem wypadek. Z mojego telefonu była wzywana pomoc. Nazif, słuchaj i powiedz mi prawdę. Czy masz coś z tym wspólnego?”. „Bracie, dlaczego miałbym mieć coś wspólnego z takimi rzeczami?”.

Nazif rozłącza się i dzwoni do Hakkiego. „Emir Kozcuoglu i jacyś faceci szukają mnie, proszę pana” – oznajmia. „Jak to mam rozumieć?” – pyta wuj Asu. „Mój brat przed chwilą do mnie dzwonił. Byli u niego. Znaleźli mnie przez numer telefonu, którym wzywałem karetkę. Będą mnie szukać dalej. Pomożesz mi, prawda? Już wam wszystko powiedziałem. Wszystko było planem Tufana”. „Wiem, synu. Uspokój się i słuchaj uważnie, co ci powiem. Będziesz musiał zadzwonić do Emira Kozcuoglu”. „Ale…”. „Nie przerywaj mi. Powiesz, że dasz mu imię szantażysty, czyli nazwisko jego brata. Nihan Kozcuoglu będzie twoim ubezpieczeniem na życie, więc nic ci się nie stanie”.

Po skończonej rozmowie z Hakkim, Nazif dzwoni do żony Emira. „Nihan Kozcuoglu?” – pyta mężczyzna. „Tak” – potwierdza kobieta. „Chciałabyś zobaczyć, jak Emir Kozcuoglu ustawia pułapkę na twojego brata, aby stał się mordercą?”. „Kim jesteś?!”. „Chcesz udowodnić, że Emir odpowiada za to morderstwo, prawda? Chcesz czy nie? Jedno pytanie, jedna odpowiedź. Tak lub nie”. „Dlaczego miałabym ci zaufać?”. „Bo nie masz żadnej innej szansy”. „Gdzie jesteś? Dobrze, już jadę”.

Następnie Nazif dzwoni do Emira. „Czy nie jesteś ciekaw, kto ci to zrobił?” – pyta. – „Aby się dowiedzieć, powinieneś udać się teraz do samochodu i jechać w kierunku Ankary”. „Jest to twoja kolejna gra?”. „Nie. Powiem ci prawdę. Czy nie zastanawiasz się, kto wysysa z ciebie krew od lat?”. „Myślisz, że jestem taki naiwny i przyjadę, gdzie mi powiesz?”. „Przyjedziesz. A wiesz dlaczego? Twoja żona jest właśnie przed moimi drzwiami…”. „Co ty mówisz?!”. „Powinieneś udać się jak najszybciej do samochodu natychmiast tu przyjechać. W kierunku Ankary. Zadzwonię później”.

Nihan przyjeżdża na miejsce i wysiada ze swojego samochodu. Okazuje się, że przez całą drogę śledził ją Kemal. Soydere dyskretnie podąża za kobietą. Widzi, jak staje ona przed drzwiami jednego z garaży. Nazif otwiera jej drzwi i zaprasza do środka. „Powiedz mi tutaj, co masz do powiedzenia” – oznajmia Nihan. „Proszę wejść do środka” – powtarza mężczyzna i pokazuje broń, którą trzyma w ręce. – „Nie martw się, pani mąż również tutaj przyjedzie”.

„Czego chcesz ode mnie?” – pyta Nihan. „Nie bój się, nie chcę cię skrzywdzić” – zapewnia Nazif. Nagle telefon dziewczyny zaczyna dzwonić. To jej mąż. „Daj mi go” – rozkazuje mężczyzna, bierze komórkę i obiera połączenie. – „Tak, panie Emirze?”. „Jeśli coś jej się stanie, nie będę cię karmić, ale zrobię cię moim psem za życia!” – grzmi Emir. – „Słyszysz mnie?!”. „Nie trać na marne swoich strun głosowych. Po prostu dołożyłem starań, aby mieć pewność naszej umowy. Nic się nie stanie, jeśli będziesz działał zgodnie z zasadami. Teraz powiedz mi, gdzie jesteś?”. „Na przejeździe, na punktach poboru opłat”. „Skręć w pierwszą ulicę w prawo. Czekam na ciebie”.

Kemal odbiera telefon od Zahira. „Szefie, miałeś rację” – mówi mężczyzna. – „Ten człowiek ma brata”. „Jak nazywa się ten człowiek?” – pyta Soydere. „I to jest właśnie bomba. Ten facet nazywa się Nazif Bozcam. Wyślę ci zdjęcie. Spójrz i pomyśl, czy go pamiętasz. I co, wygląda znajomo?”. Kemal patrzy na przesłane zdjęcie i szybko przypomina sobie, gdzie widział już tego mężczyznę. „Czy ten człowiek to nie Emira brat?” – pyta. „Dokładnie!” – potwierdza Zahir. „W porządku, mamy jego adres?”. „Dobrze, mam i adres, ale muszę zajrzeć do swojego notatnika”. „Czy to nie jest jest tam, gdzie znajduje się opuszczona fabryka kabli telewizyjnych?”. „Przysięgam, zgadłeś. Skąd wiedziałeś?”. „Bo tam jestem!” – oznajmia Kemal. – „Nihan jest w środku. Liczy się każda sekunda!”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy