104: Akcja odcinka rozpoczyna się w rezydencji Kozcuoglu. Wszyscy domownicy siedzą w salonie. „Zeynep opuściła ten dom, nosząc pod sercem moje dziecko” – gorączkuje się Ozan. – „A my nie robimy nic, żeby tu wróciła. Dlaczego nikt nie zastanawia się, co doprowadziło ją do takiego stanu? Jeśli chcecie znać moje zdanie, to jest to kolejny przykład na to, że nie umiemy zachowywać się jak rodzina”. „Czego od nas oczekujesz, Ozan?” – pyta Emir. – Chcesz, żebyśmy zorganizowali komitet powitalny dla twojej żony, która non stop od ciebie odchodzi? Jak nie chce tu mieszkać, to niech nie mieszka”.
„Zachowujesz się, jakby odejście Zeynep było ci na rękę, Emir” – zauważa Nihan. „Ozan, twoja żona nie jest typem osoby, która słucha tłumaczeń ani przeprosin” – stwierdza Vildan. – „Chcesz, żebyśmy każdego dnia przekonywali Zeynep, żeby jednak tu została?”. „A co, lepszym wyjściem jest krzyczenie na nią i bicie ją po twarzy?” – pyta Ozan. „To nie było celowe, ja…”. „Przemoc to najgorsza droga do czegokolwiek” – wtrąca się Onder. – „Może zacznij od nienazywania jej tą dziewuchą? Może przestań robić wszystko, żeby wykluczyć ją z naszej rodziny?”.
„Każdy ją przeprosi i ma być w tym przekonujący” – oznajmia Ozan. „Skarbie, co myślisz o powrocie Zeynep do tego domu?” – pyta Emir. „A ty?” – pyta Nihan. „A jakie ma to dla mnie znaczenie? Co mnie obchodzi, czy ona tu wróci, czy nie?”. „Ty też ją przeprosisz” – rozkazuje Ozan. – „Zeynep odeszła z domu przez was wszystkich”. „Nie przeproszę jej. Jakim cudem ten temat, który kompletnie mnie nie dotyczy, doprowadził do momentu, w którym to ja mam ją przeprosić? Jestem w tym domu zięciem, a ona synową. Jaki w tym mój interes? Żaden. Myślicie, że szanowna dama wróci do domu, jeśli każdy z nas po kolei zaśpiewa jej serenadę?”.
„Sam już nie wiem, co robić!” – załamuje ręce Ozan. Ojciec podchodzi do niego i mówi: „Zrobimy dla ciebie wszystko, co w naszej mocy. Również dla Zeynep i waszego dziecka. Ale jest ważniejsza kwestia. Czy wy dacie radę to przetrwać? Z tego co zrozumiałem, to Zeynep ma z nami duży problem”. „Nihan, dlaczego nic nie mówisz?” – pyta Ozan. „Bo to ty ustalasz warunki” – odpowiada dziewczyna. – „Jedyne, co chcesz ode mnie usłyszeć, to znaczy od nas, to przeprosiny. Ale jedyne czego tutaj potrzebujemy, to odrobiny szczerości. Innymi słowy, może Zeynep nie jest otwarta na nasze dobre intencje i na twoją miłość?”.
„Może nie wystarczająco nam ufa?” – kontynuuje Nihan. – „Myślisz, że to niemożliwe? Może tak naprawdę to Zeynep powinna nas przeprosić? Może tak naprawdę to ja nie mam najmniejszej ochoty za nic jej przepraszać?”. „W końcu przyjdzie czas, kiedy nie będziesz miał dokąd uciec przed tą wiedźmą” – odzywa się Vildan. „Dosyć tego! Zeynep musi otwarcie mi powiedzieć, w czym tkwi problem! To wszystko!” – grzmi Ozan. – „Nie rozumiecie mnie? Nie zależy wam na moim szczęściu?”. „Synu, o czym ty mówisz?” – pyta Onder.
Nagle telefon Ozana zaczyna dzwonić. To jego żona. „Kochanie, jak się czujesz?” – pyta chłopak. – „Naprawdę?!”. „Tak, Ozan, jestem tutaj. Stoję przed domem” – odpowiada Zeynep. „Dlaczego nie weszłaś? Wejdź, proszę”. „Nie, nie wejdę. Chciałam się tylko z tobą zobaczyć. Muszę wyjaśnić z tobą pewne kwestie. Poza tym bardzo mi źle, kiedy widzę, że jesteś taki smutny”.
Ozan natychmiast wychodzi za bramę. „Właśnie o tobie rozmawialiśmy, Zeynep” – oznajmia. – „Odtąd nikt nie powie na ciebie złego słowa i nie zrobi ci przykrości. Wszyscy będą musieli cię przeprosić”. „Chcę rozwodu, Ozan” – oświadcza dziewczyna. Ta wiadomość spada na chłopaka jak grom z jasnego nieba. „O czym ty mówisz, Zeynep?” – pyta, nie dowierzając. „Bardzo cię kocham, ale nie możemy żyć w ten sposób”. „Oczywiście, że nie. Wszystko się zmieni. Posłuchaj, sprawię, że wszystko będzie wyglądało zupełnie inaczej. Przyrzekam. Nasze dziecko… To dlatego chciałaś przerwać ciążę?”.
„Ja też nie chcę się z tobą rozwodzić, ale to jedyny sposób, żeby twoja rodzina dała mi spokój” – oznajmia Zeynep. – „Musimy to zrobić. Musimy się rozwieść”. „Proszę, nawet tak nie mów! Nie myśl o czymś takim!” – mówi przerażony Ozan. „Kiedy za ciebie wyszłam, kiedy powiedziałam ci tak, miałam zupełnie inne plany i marzenia. Zobacz, co teraz przechodzimy. Zobacz, jak wygląda nasze małżeństwo. Twoja mama zasugerowała nawet, że to dziecko może być Saliha… Robią wszystko, co w ich mocy, żeby nas rozdzielić. Twoja matka i siostra robią wszystko, żeby nas skłócić. Gdybyś tylko wiedział, co mi powiedziała…”.
„Nihan? Co Nihan ci powiedziała?” – pyta zaskoczony Ozan. „Nie chce, żebym wróciła do domu” – oświadcza Zeynep. – „Chcę tylko, żebyś wiedział, że nie czuję się już tutaj bezpiecznie. Zanim znowu wyląduję na progu, muszę twardo powiedzieć nie i patrzeć trzeźwym wzrokiem w przyszłość, Ozan. Wiem, że będę cię kochała aż do końca moich dni. Ale zrobię to, nieważne jak by nie było to dla mnie trudne”. „Nie, nie mogę się na to zgodzić. Zrobię wszystko, żebyś była bezpieczna. Tylko mnie nie opuszczaj…”. „Właściwie, to jest pewien sposób. Nie wiem tylko jak to powiedzieć. Nie wiem, jak cię o to prosić”.
„Powiedz, spełnię każde twoje życzenie. Tylko powiedz, o co chodzi” – prosi Ozan. – „Zrobię dla ciebie wszystko, Zeynep”. „Byłam dzisiaj u prawniczki w sprawie rozwodu” – oznajmia dziewczyna. – „Okazało się, że to wspaniała osoba. Wszystko jej opowiedziałam, a ona mnie wysłuchała. A później coś mi zasugerowała”. „Co takiego?”. „Coś, co sprawi, że będę czuła się bezpiecznie”. „Co ci zaproponowała?”. Zeynep ze swojej torebki wyciąga jakiś dokument. „Co to takiego?” – pyta Ozan. „Umowa o podziale majątku” – odpowiada dziewczyna. – „Potrzebny jest tylko twój podpis w tym miejscu. Prawniczka przygotowała to, w razie gdyby twoja rodzina chciała wyrzucić mnie z domu razem z dzieckiem”.
„Nikt ci tego nie zrobi” – zapewnia Ozan. „Dokładnie w tym jest problem. Ja właśnie tego się boję” – mówi Zeynep. – „Chcę więc zakończyć to małżeństwo, zanim dojdzie do tragedii. Chcę czuć się bezpiecznie. Przemyśl to. W przeciwnym razie nie wrócę do tego domu. Nie będzie mnie już ani w twoim życiu, ani w tym domu. Poinformuj mnie, jak podejmiesz decyzję. Kocham cię”. Zeynep całuje męża w policzek i odchodzi.
Tarik przychodzi do domu Banu. Dziewczyna leży przykryta kocem na kanapie. Mężczyzna siada przy niej i odgarnia włosy z jej twarzy. „Jesteś smutna. Myślisz o tym, co powiedziała ci moja mama” – stwierdza. – „Kiedy się martwisz, kiedy jesteś przeze mnie smutna, to próbujesz uciec w sen, prawda? W porządku, ale nie zapominaj, że nie zrobiłaś nikomu nic złego. Wyraźnie widać, kto zachował się niewłaściwie, nawet jeśli jest to moja mama. Po wszystkim, co przeszedłem, w końcu przy tobie czuję się sobą. Chciałem cię pokochać i tak też się stało. Co w tym złego? To serce jeszcze nigdy nie biło tak mocno, jak teraz. Chciałem w końcu zacząć żyć z tobą w pełni pod jednych dachem. Czy coś w tym złego? Chcę być tylko z tobą”.
„Wiem, że będziemy się bardzo kochać” – kontynuuje Tarik. – „Każdego dnia będziemy starali się kochać jeszcze mocniej i piękniej, wiem o tym. To znaczy, ja na pewno będę się o to starał. Więc, jeśli tylko się zgodzisz…”. Mężczyzna wyciąga z marynarki szkatułkę z pierścionkiem zaręczynowym, klęka i mówi: „Chciałem, żeby wszystko odbyło się zgodnie z tradycją, ale… Wiem, że dziś rano trochę cię tym wszystkim zaskoczyłem, ale moje plany w stosunku do ciebie pozostają niezmienne. Wyjdziesz za mnie? Nigdy nie kochałem nikogo tak, jak ciebie. Nigdy. O nic się nie martw, sprawię, że wszystko będzie takie, jak trzeba. Zgódź się tylko zostać moją żoną…”.
Banu nieśmiało potakuje głową. „To znaczy, że się zgadzasz?” – dopytuje Tarik. – „Zgadzasz się? Powiedz tak…”. „Tak” – potwierdza kobieta. Mężczyzna wsuwa na jej palec pierścionek, całuje w rękę i mocno przytula. Jest przeszczęśliwy. Następuje retrospekcja. Akcja wraca do rana, gdy tuż po wyjściu Tarika z domu, Banu zadzwoniła do Emira. „Jeśli mu odmówisz, to wszystko przepadnie. Łącznie z naszą umową” – ostrzega mąż Nihan. „Nie mogę tego zrobić. Nie mogę zniszczyć Tarikowi życia” – oznajmia Banu. „Skoro chcesz, to już teraz mogę ujawnić, że jego ukochana jest agentem opłacanym przez Emira Kozcuoglu”.
„Emir, błagam nie rób tego” – prosi Banu. – „Tarik dopiero co pozbierał się po ostatnich wydarzeniach. To by go kompletnie załamało. Poza tym, jaką ty z tego będziesz miał korzyść?”. „To proste. Umowa, którą zawarliśmy będzie dalej aktualna. To nie wystarczy?” – pyta Emir. „Nie, nie mogę tego zrobić…”. „Możesz. Nasza umowa będzie dalej aktualna, dopóki nie powiem ci, że twoje zadanie z Tarikiem dobiegło końca. Przyjmiesz jego oświadczyny”.
Akcja wraca do teraźniejszości. Asu wchodzi do pokoju wujka. „Muszę porozmawiać z tobą o czymś bardzo ważnym” – oznajmia dziewczyna. „Coś się stało? Powiedz, o co chodzi?” – pyta Hakki. „Chcę już to wszystko zakończyć”. „Rozmawialiśmy już o tym”. „Nie, nie rozmawialiśmy! Nie mieliśmy nawet szansy normalnie porozmawiać. Zawsze mnie zbywasz, ale tym razem wszystko wymknęło się spod kontroli”. „Do czego zmierzasz?”. „Kemal też nas szuka. Wkrótce albo on, albo Emir odkryją moją tożsamość. Ty też to stwierdziłeś. Nie jesteśmy już bezpieczni. Dajmy Kemalowi dowód, niech zdemaskuje Emira. Wtedy wszystko będzie skończone. Powstrzymamy Emira i jednocześnie nasza zemsta dojdzie do skutku. Emir skończy w więzieniu, a Kemal przestanie nas szukać”.
„Doprowadźmy tę sprawę do końca, wujku. Miejmy już to za sobą” – przekonuje Asu. – „Masz nagrania. Daj mi je, a ja znajdę sposób, by dostarczyć je Kemalowi”. „Nie boisz się, że Kemal wróci wtedy do Nihan?” – pyta Hakki. „Nie boję się, bo wiem, że tak się nie stanie. Nihan straciła Kemala”. „Nie bądź tego taka pewna”. „To już nie ma znaczenia. Nie możemy dłużej ryzykować. Ani Kemal, ani Emir nie mogą dowiedzieć się, kim jestem. Nie widzisz, że sprawy wymknęły się spod kontroli?”. „Nie, nie widzę”. „Popełniasz wielki błąd. Narażasz mnie na niebezpieczeństwo”. „Odkąd zaczęłaś się bać i mieć wątpliwości, stałaś się słaba. Wstyd mi za ciebie. Nie tak cię wychowałem…”.
„Musisz wziąć się w garść. Jutro chcę widzieć dawną, odważną Asu” – mówi Hakki i opuszcza pokój. Asu zaś sięga po komórkę i dzwoni do Tufana: „Miałeś rację. Musimy zacząć działać”. „Dobrze, kiedy zaczynamy?” – pyta mężczyzna. „Tej nocy” – pada odpowiedź. Po rozmowie z Asu, Tufan telefonuje do Kemala. „Przekazałem pańską propozycję” – oznajmia. „Swojemu szefowi?” – dopytuje Soydere. „We własnej osobie”. „Z jakim rezultatem?”. „Przystał na pańską propozycję. Przekaże panu nagrania. Ma tylko jeden warunek. Już nigdy nie będzie go pan próbował odnaleźć, bez względu na przyczynę. Nie będzie też pan o niego wypytywał”. „Dlaczego tak bardzo chce się przede mną ukryć?”. „Mam pana słowo, czy nie?”.
„Tak. Kiedy dostanę nagrania?” – pyta Kemal. „Niebawem. Proszę czekać na kontakt ode mnie” – oznajmia Tufan i rozłącza się. Kemal tymczasem wchodzi do domu rodzinnego, gdzie przyszedł z wizytą. „Myślisz, że małżeństwo to bułka z masłem” – Huseyn pyta córkę. – „Powiedz mi, co się teraz stanie?”. Kemal pytającym wzrokiem patrzy na matkę. „Powiedziała, że chce się rozwieść” – oznajmia Fehime. „Tylko jeśli będę musiała, mamo” – zaznacza Zeynep. – „Jeśli nie przystaną na moje warunki”.
„Zeynep, a jakie są twoje warunki?” – pyta Kemal. – „Powiedz nam”. „Chcę tylko męża, który będzie bronił mnie i naszego małżeństwa” – oświadcza dziewczyna. – „Będziemy mieć razem dziecko, zrozum”. „No proszę, wiedziałem, że tak będzie… Zeynep, co ja ci mówiłem? Prosiłem, żebyś nie wchodziła do tego domu. Powiedziałem ci, że macie inne możliwości. Spójrz, ile złego się stało, odkąd tam zamieszkałaś”. „Powiedziałam tylko, że jeśli będę musiała, to się rozwiodę”. „Tak będzie. W końcu i do tego dojdzie. Najpierw przychodzisz i mówisz, że kochasz swojego męża, a teraz co? O co cię zawsze pytam, Zeynep? Jesteś szczęśliwa?”.
„Zapytałem cię kiedyś, czy jesteś wszystkiego pewna i zobacz, gdzie teraz jesteśmy” – przypomina Kemal. „Odpowiedz swojemu bratu. To co powiedział to sama prawda. Jesteś szczęśliwa?” – powtarza pytanie syna Huseyn. „Ja… Ozan to dobry człowiek” – mówi Zeynep. – „Pokochałam go…”. „Czy jesteś szczęśliwa, Zeynep?” – powtarza Kemal. „Z Ozanem tak…”. „Nie możesz uciekać z domu za każdym razem, kiedy się pokłócicie. Posłuchaj, źle to wygląda, jeśli wciąż uciekasz od swojego męża”. „Bardzo źle. W końcu chłopak straci do ciebie zaufanie. Przestanie wierzyć w wasze małżeństwo. Poza tym, planujesz wychowywać swoje dziecko bez ojca?” – pyta Huseyn. – „Kiedy matka i ojciec są razem, wtedy dziecko ma szansę na normalne życie”.
„Dla mnie najważniejsza jest siostra. To twoje szczęście się liczy, Zeynep. Tylko twoje” – podkreśla Kemal. – „Jeśli chcesz rozwodu, wtedy, jeśli będzie trzeba, pomożemy ci z dzieckiem. Ale rozstania i powroty w niczym tu nie pomogą. Musisz się zdecydować, musisz podjąć decyzję. Spójrz, wszystkich zasmucasz. Nie widzisz tego?”. W tym momencie do domu przychodzi Tarik. „Co się dzieje? Jakieś tajne zebranie w środku nocy?” – pyta.
„Nie zastanawia cię, co tutaj robi twoja siostra?” – pyta Huseyn. „Zeynep? Oczywiście, domyślam się, co się stało” – oznajmia Tarik. – „Pewnie znowu pokłóciła się z Ozanem albo z jego matką”. „A ty po co tutaj przyszedłeś? Żeby nam ubliżać?”. „Nie, skądże. Chciałem zobaczyć się z wami wszystkimi. Dobrze się złożyło. Cóż, zamierzam się ożenić”. Wszyscy robią wielkie oczy. „Z kim się ożenić?” – pyta Kemal. „Z Banu” – pada odpowiedź. „Po moim trupie!” – krzyczy Fehime. – „Nie przekroczysz progu tego domu, jeśli poślubisz tę dziewuchę!”. „Mamo, daj spokój” – prosi Kemal. – „Niech każdy robi to, co uważa za słuszne”. „Wykluczone! Nie pozwolę mu na to! Sam wiesz, co to za dziewucha!”.
„Lepiej nic nie mów, mamo” – radzi Tarik. – „Poszłaś do niej i wyrządziłaś dość szkody”. „Oczywiście, że poszłam!” – przyznaje Fehime. „Wiedziałeś o tym, tato?” – pyta Tarik. Jego ojciec ciężko wzdycha i spuszcza głowę. – „Wstydźcie się. Cóż więcej mogę powiedzieć? Wstydźcie się!”. „Zachowuj się należycie!” – upomina syna Onder. – „Masz przed sobą matkę i ojca! Nikt z nas nie życzy ci źle”. „W porządku. W takim razie zrobię to, czy wam się podoba, czy nie. Lepiej będzie, jak się na to przygotujecie, bo wkrótce odbędzie się mój ślub”.
„Powiedziałam już to, co miałam do powiedzenia” – oświadcza Fehime. – „Nie pozwolę, by kochanka Emira Kozcuoglu została moją synową!”. „Zatem stracisz mnie, mamo…” – oznajmia Tarik. „Uważaj, co mówisz!” – grzmi Huseyn. „Ja cię stracę, tak?” – pyta Fehime. – „W takim razie idź! No dalej, idź! Idź sobie!”. Tarik opuszcza dom…
Tymczasem Asu zakrada się do pokoju wujka i z jego saszetki wykrada pendrive’a z nagraniami. W tym samym momencie do pokoju wchodzi Hakki! „Co robisz? Mówiłem ci, żebyś tego nie robiła!” – grzmi mężczyzna. – „Spójrz na siebie! Nie wstyd ci, Asu?! Jak możesz mnie nie słuchać?! Jak możesz być taka nieposłuszna?!”. „Wujku, przecież ci tłumaczyłam…” – odzywa się dziewczyna, ale Hakki zabiera jej pendrive’y z rąk. „Wyjdź stąd! Powiedziałem wynoś się!” – krzyczy mężczyzna. Asu wraca do swojego pokoju. W ręku trzyma właściwy pendrive. Okazuje się, że do saszetki wujka schowała fałszywe nośniki!
Emir wydaje przyjęcie charytatywne. Zjawia się na niej cała rodzina Sezinów, małżeństwo Kozcuoglu oraz Kemal z Asu. Przychodzi także Zeynep. Dziewczyna bierze Ozana pod rękę i udaje się z nim na ubocze. „Jesteś pewny?” – pyta. „Tak, jestem pewny” – potwierdza chłopak i z kieszeni marynarki wyciąga podpisaną umowę o podziale majątku. – „Teraz wrócisz do domu, prawda?”. „Tak, wrócę. Teraz czuję się bezpiecznie…”. W trakcie imprezy Emir odbiera sms-a od prywatnego numeru: „Wejdź na górę. Piętro administracyjne, pokój numer osiemnaście. Tam będzie twoja pierwsza wskazówka”. Mężczyzna rusza po schodach na górę. Co go tam czeka?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.