175: Kemal, dzięki pomocy Yasemin, Vildan i Zehira, dostaje się do sali Nihan. Siada przy jej łóżku i wpatruje się w nieprzytomną kobietę. Następnie dotyka jej włosów i zaczyna mówić: „Nihan, to ja ci to zrobiłem. Dlaczego to zrobiłem? I na dodatek zabrałem twoje dziecko. Pomyślałem, że tylko w ten sposób mnie posłuchasz. Miałem nadzieję, że chwycisz mnie za rękę i pójdziesz ze mną. Nie chciałem oddać swojego dziecka temu typowi. Uff… Bardzo mi ciężko, Nihan. Żałuję, że twoje słowa nie dotarły do mojego serca. Pomyliłem się. Nie słuchałem cię i nie próbowałem zrozumieć. Dlaczego wyrządziłem tyle bólu? Jak mogłem chcieć rozdzielić ciebie z Deniz?”.
„No dalej, obudź się” – kontynuuje Soydere, a jego oczy szklą się łzami. – „Proszę, obudź się. Wybaw mnie od tego cierpienia. Obudź się, moja kochana. Na dalej, proszę…”. Kemal kładzie głowę na piersi ukochanej i zamyka oczy. Akcja przenosi się do domku w górach. Emir dokładnie przeszukuje wszystkie szafki i w końcu natrafia na pamiętnik, który jego żona pisała dla Kemala. Mężczyzna przegląda przez chwilę dziennik, w końcu ciska nim z wściekłością o kanapę.
Tymczasem w szpitalu Nihan odzyskuje przytomność. „Deniz…” – wypowiada kobieta półświadomym głosem. „Z Deniz wszystko w porządku” – odpowiada Kemal, głaszcząc policzek ukochanej. – „Tylko ciebie brakuje. Otwórz swoje oczy, żebym mógł powiedzieć, że i z tobą wszystko dobrze”. Nihan z trudem unosi powieki i pyta: „Gdzie ja jestem? Gdzie jest Deniz? Gdzie mama?”. „Twoja mama jest tutaj, a Deniz jest w domu z Leylą”. „Emir… Czy on dowiedział się?”. „Nie, niczego nie wie”. „On się dowie… Co wtedy zrobi?”. „Spokojnie, nie martw się. Niczego się nie dowie”.
Nagle Nihan patrzy na Kemala wzrokiem pełnym wyrzutu. Przypomniała sobie okoliczności, w jakich trafiła do szpitala. „Ty… Zabrałeś ode mnie moją córkę” – mówi dziewczyna. – „Oderwałeś część mojej duszy”. „Nihan, nie miałem takiego zamiaru” – tłumaczy Kemal. – „Po prostu nie mogłem zostawić Deniz temu typowi”. „Pisałam ci. Wytłumaczyłam to”. „Porozmawiamy o tym, jak już będziesz zdrowa”. „To by się nie stało. Mogłam umrzeć, rozumiesz? Idź stąd, Kemal… Odejdź!”. Soydere spuszcza głowę i posłusznie odchodzi.
Tymczasem Emir jest w drodze powrotnej do Stambułu. Mężczyzna jest wyraźnie przybity i bardzo płacze. W jego głowie wciąż wybrzmiewają słowa Nihan, które przeczytał w jej dzienniku adresowanym do Kemala. Wściekły Kozcuoglu wyrywa kartki z pamiętnika i wyrzuca je za okno rozpędzonego samochodu. Akcja wraca do szpitala. Nihan nawiązuje wideorozmowę z Leylą i na ekranie telefonu widzi swoją córkę. „Leyla, mam do ciebie prośbę” – mówi dziewczyna. – „Zadzwoń do Kemala, niech on też zobaczy Deniz. Tylko powiedz mu, że to był twój pomysł. Nie mieszaj mnie do tego, dobrze?”.
Akcja przenosi się do mieszkania Kemala. Asu otwiera drzwi i po drugiej stronie widzi swojego brata. Emir chwyta siostrę za szyję i przyciska ją do ściany. „Okłamałaś mnie! Kemal był tej nocy w domu czy nie?!” – pyta mężczyzna. „On powiedział, że jest u Zehira… Nie było go…” – odpowiada Asu, z trudem łapiąc oddech. „Postanowiłaś chronić Kemala, ale zapomniałaś o naszym sojuszu. Tak dalej jednak nie będzie…”. „Zostaw mnie!”. „O której Kemal wrócił do domu? Jakim samochodem przyjechał? Odpowiadaj!”.
W tym momencie do mieszkania wraca Kemal. Soydere natychmiast odciąga Emira od swojej żony, zaciska swoją dłoń na jego gardle i pyta: „Co robisz w moim domu?!”. „Próbuję odgadnąć szyfr kłamstwa, które powiedziała twoja żona” – odpowiada mąż Nihan. „Popatrz na mnie! Zabiję ciebie! Zrozumiałeś?! Ja ciebie zabiję!”. „Kemal, zostaw go. Opamiętaj się!” – prosi Asu. „Swój ostatnich oddech wydasz w moich rękach. Słyszysz, gnoju?! Teraz na łożu śmierci powinieneś być ty!”.
Soydere jeszcze mocniej zaciska rękę na gardle Emira. Asu robi wszystko, co może, by go odciągnąć. „Kemal, proszę, odpuść” – mówi dziewczyna. – „Chcesz zostać zabójcą? Puść go!”. Mąż Asu zwalnia uścisk z szyi swojego największego wroga. Ten bierze kilka gwałtownych haustów powietrza i stwierdza: „Ty nigdy nie zdołasz mnie zabić. Nigdy nie posuniesz się tak daleko”. Obaj panowie patrzą sobie głęboko w oczy. „Wynoś się stąd!” – rozkazuje Kemal. Emir trąca go barkiem i opuszcza mieszkanie.
„Czego on od ciebie chciał?” – pyta Soydere. „Dowiedział się, że nie było ciebie w domu w czasie wypadku” – wyjaśnia Asu. – „Dowiedział się, że skłamałam, by cię chronić. Pytał mnie o to, gdzie naprawdę wtedy byłeś. Powiedziałam, że nic nie wiem. W końcu faktycznie niczego nie wiem…”. „Nie otwieraj więcej drzwi. Idę wziąć prysznic”. Mężczyzna chce odejść, ale Asu nagle go pyta: „Z Nihan wszystko dobrze?”. „Przenieśli ją do zwykłej sali” – pada odpowiedź.
Emir tymczasem telefonuje do Tufana, który jest przed domkiem w górach. „Czy znalazłeś coś?” – pyta Kozcuoglu. „Nie, proszę pana” – odpowiada podwładny. – „Nie ma nic podejrzanego”. „W takim razie trzymaj się. Kemala nie było w domu w nocy poprzedzającej dzień, gdy doszło do wypadku. Zadzwoń do warsztatu, który zajmuje się serwisowaniem mojego samochodu. Chcę ich najlepszego człowieka. Umów mnie na osobiste spotkanie z nim”. „Zauważył pan coś niepokojącego?”. „Pomyśl, najpierw dochodzi do awarii mojego auta, a potem Nihan ma wypadek”. „Rozumiem. Chce pan sprawdzić, czy ktoś nie uszkodził auta celowo”. „Bingo” – odpowiada Emir, wsiada do swojego samochodu i odjeżdża.
Kiedy Kemal bierze prysznic, Asu dzwoni do Tufana. „Wiedziałam, że nie powinnam była ci zaufać” – mówi dziewczyna. „Nic mu nie powiedziałem” – oświadcza Tufan. – „Ale tak jak cię ostrzegałem, nie zajęło mu wiele czasu, by połapać się we wszystkim”. Następna scena rozgrywa się w szpitalu. Emir siedzi przy łóżku żony. „Przestraszyłaś mnie bardzo” – mówi mężczyzna. „Też się bałam” – oznajmia Nihan. „Jest taki mały robak, który zjada mój mózg od czasu twojego wypadku. Dlaczego tego dnia opuściłaś dom w piżamie?”. „Chciałam pojechać po leki dla Deniz. Nie rozumiem dlaczego, ale nagle dostała gorączki. Nie pamiętam, jak do tego doszło…”.
„Dobrze, nie męcz się” – mówi Emir. – „Jakoś podskórnie czuje się, kiedy ktoś kłamie, składając wyjaśnienia. Jestem bardzo zmęczony. Moja głowa jest zdezorientowana. Jakoś muszę pomyśleć o czasach, kiedy żyłem bez ciebie”. „Nic się nie zmieniło. Nadal jestem przykuta do ciebie łańcuchami” – stwierdza Nihan. – „Twoi ludzie są dookoła mnie. Cały czas muszę oddychać z ciężkością twoich gróźb, które czuję w sercu”. „Odesłałem moich ludzi. Ich obecność nie podobała się krewnym innych pacjentów. Nie mam więc innego wyjścia, jak tylko ci zaufać”.
Do willi Kozcuoglu przychodzi prawnik Emira. Ma ofertę dla Leyli. „Pan Emir oferuję pani umowę w celu wstrzymania orzeczenia wyroku dla pani i pana Ayhana Kandarliego. Albo przekażesz jemu swoje udziały w firmie albo stracisz swój dom”. Co wybierze Leyla? Tymczasem pod bramę willi zajeżdża Asu. Ochroniarz jednak nie chce wpuścić jej do środka. „Otwórz bramę” – rozkazuje dziewczyna, uchylając szybę. „Wchodzenie dla pani tutaj jest zabronione” – oznajmia strażnik. „Co to ma znaczyć? Kto zabronił?”. „Pan Emir wydał nam takie polecenie”.
Asu chwyta za komórkę i dzwoni do brata. „Czy to ty zabroniłeś mi wejścia do domu?” – pyta dziewczyna. „To jest twoja kara” – oświadcza Emir. – „Podoba ci się?”. „Nie możesz uniemożliwiać mi widzenia z mamą! Zwłaszcza w sytuacji, kiedy ona otworzyła oczy!”. „W takim razie załóż mi sprawę sądową” – mężczyzna rozłącza się. Tymczasem Zehir wchodzi do mieszkania Zehry. Wszystkie pomieszczenia w środku są puste. Nie został ani jeden mebel. Przyjaciel Kemala zauważa przyczepiony do żyrandola list: Zostałam zmuszona do odejścia stąd. Emir oskarża mnie o kilka rzeczy, z którymi nie mam niczego wspólnego. Wybór, przed jakim mnie postawił, to odejście stąd wolno albo pójście do więzienia. Nie jestem w stanie znaleźć innego wyjścia z tej sytuacji, Zehir.
Będąca w szpitalu Vildan, prowadzi rozmowę telefoniczną z Kemalem. „Jego ludzi tutaj nie ma, ale sądzę, że byłoby lepiej, gdybyś tu nie przychodził” – oznajmia matka Nihan. „Muszę się z nią zobaczyć bez względu na to, co ona mówi” – oświadcza Soydere. – „Muszę porozmawiać z Nihan, zanim zrobi to policja”. Wkrótce na salę wchodzi Emir. Mężczyzna w rękach niesie bukiet kwiatów oraz pluszowego misia. „Kochanie, przyniosłem dla ciebie zapach twojej córki” – oznajmia brat Asu. – „Twoja córka spała razem z nim ostatniej nocy”. Nihan bierze pluszaka córki, napawa się jego zapachem i stwierdza: „Naprawdę czuć ją na nim. Pachnie niesamowicie”.
„Rozmawiałem także z lekarzem” – oznajmia Emir. – „Nie będzie trwałych ran. Wszystkie wyniki są bardzo dobre”. „Chcę wrócić do domu najszybciej jak to możliwe” – mówi Nihan. – „Bardzo tęsknię za Deniz”. „To jeszcze niemożliwe. Najpierw musisz całkowicie wydobrzeć” – Emir kieruje wzrok na teściową. – „A ty musisz być bardzo wyczerpana. Pójdź do domu i odpocznij przez chwilę”. „Czuję się dobrze” – odpowiada Vildan. „Mamusiu, Emir ma rację” – potwierdza Nihan. – „Idź do domu, odpocznij. Przy okazji zobaczysz Deniz”. „Dobrze, a kto się tobą zaopiekuje?”.
„Zatrudniłem osobistą pielęgniarkę, która będzie dbała tylko o Nihan” – oznajmia Emir. – „Pozwól, że ci ją przedstawię, moja żono. Pani Aylo, prosimy”. Na salę wchodzi kobieta zatrudniona przez Emira. „Oczywiście, to mój nowy strażnik” – stwierdza Nihan. – „Kazałeś mnie pilnować, bym nie uciekła”. „Nie mogłabyś uciec, nawet gdybyś chciała” – stwierdza mężczyzna, a następnie zwraca się do teściowej: „Safak czeka na ciebie na parkingu”. „No nic, będę tu jeszcze przed wieczorem” – oznajmia Vildan, podnosząc się z krzesła. Następnie opuszcza salę.
Emir daje znać pielęgniarce, by także wyszła i mówi do żony: „Ja także dziś tu będę. Nie chcę zostawiać cię samej z pytaniami policji, a poza tym sam jestem ciekaw odpowiedzi”. „Emir, ja naprawdę nie potrzebuję nikogo przy sobie” – oznajmia dziewczyna, ciężko wzdychając. – „Daj już spokój, idź do firmy”. Nagle komórka mężczyzny zaczyna dzwonić. „Kochanie, mam przykrą wiadomość dla mnie i radosną dla ciebie” – oznajmia Emir po krótkiej rozmowie. – „Muszę iść do pracy. Szybko jednak wrócę. Nie odchodź daleko…”. Syn Galipa opuszcza szpital.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.