214: Akcja odcinka rozpoczyna się w domu Soyderów. Fehime, Huseyn i Zeynep siedzą przy stole w jadalni. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Dziewczyna idzie otworzyć i przed wejściem widzi… „Hakan? Co ty tutaj robisz?” – pyta zaskoczona Soyderówna. „Zeynep, możemy porozmawiać? Proszę” – mówi mężczyzna. „Moi rodzice są w środku. To naprawdę ciężkie dni dla nas”. „Witaj, mój synu” – odzywa się Fehime, wychodząc na korytarz. – „Wchodź do środka”. Tymczasem w knajpie, gdzie spotkali się Kemal, Zehir i Ayhan, zjawia się Nihan. Ayhan i Zehir zostawiają zakochanych samych.

„Nie zapytasz mnie, gdzie dziś byłem, że nie odbierałem twoich połączeń?” – pyta Kemal. „Nie przyszłam tutaj, aby uzyskać odpowiedzi” – oznajmia Nihan i ujmuje nadgarstek ukochanego, na którym ten ma wytatuowany znak nieskończoności. – „Przyszłam tutaj, by być z tobą w zgodzie”. „Kiedy dowiedzieliśmy się o Zeynep wciąż miałem w sobie nadzieję. Wszystko wydawało się takie ciemne, ale wierzyłem, że z tego wyjdziemy”. „Masz rację. Teraz wiem, że potraktowałam ją niesprawiedliwie. Żałuję tego. Złap mnie za rękę i daj mi trochę nadziei. Niech twoja miłość żyje w środku mojej dłoni. Zapomnijmy o innych porach roku i żyjmy tylko wiosną”.

„Ale to nie jest możliwe. Muszę ci coś powiedzieć” – oznajmia Kemal. – „Mordercą Ozana jest…”. Nihan obejmuje policzki ukochanego. „Proszę, bądź cicho” – mówi, a po jej policzkach płyną łzy. „Szukaliśmy mordercy twojego brata. Do dzisiaj naszym głównym celem było odkrycie prawdy. Bez względu na to, jak trudne by to dla nas nie było. Nigdy nie myślałem, że ta chwila nastąpi. Ale właśnie nastąpiła… Jesteśmy tymi, którzy stracili swoich braci”. „To nieprawda. Pamiętasz? Pewnego dnia powiedziałeś mi, że nie chcesz stracić swojej siostry. Potem ja powiedziałam ci, że nie chcę poznać żadnej prawdy, która sprawi, że cię stracę. Kemal, nie chcę być przyczyną twoich wyrzutów. Nie chcę być raną w twoim sercu. Nie chcę być największym wrogiem twojego rodzeństwa”.

„Zapomnijmy o tym wszystkim” – kontynuuje Nihan. – „Proszę…”. „To niemożliwe… Nie możemy tego zapomnieć” – oznajmia Kemal. W tym momencie jego komórka zaczyna dzwonić. To Tarik. „Gdzie jesteś?” – pyta najstarszy z rodzeństwa Soydere. – „Musimy porozmawiać, bracie…”. „Powiedz mi, gdzie jesteś, a przyjadę” – odpowiada Kemal. „Jestem na wybrzeżu, na molo. Przyjdź tutaj” – Tarik rozłącza się. Tymczasem Zeynep i Hakan wychodzą przed dom Soyderów. „Nie przychodź tu więcej bez zapowiedzi” – zabrania dziewczyna. „Co się stało? Czy Emir znowu dał ci nadzieję?” – pyta komisarz. „Chciałabym, żeby to zrobił. Gdyby kłamał, wszystko byłoby łatwiejsze”. „Więc dlaczego to robisz?”. „Ponieważ nie chcę być niesprawiedliwa wobec ciebie”.

„Nigdy nie byłaś niesprawiedliwa wobec mnie” – zapewnia Hakan. – „Nigdy mnie nie zdradziłaś. Podjąłem decyzję, że będę po twojej stronie. Chcę stworzyć z tobą rodzinę. Twoi rodzice chcą tego samego. Proszę, daj mi szansę. Nie musisz odpowiadać teraz. Przemyśl to”. Tymczasem Kemal przyjeżdża na wybrzeże. Siada na molo obok brata. „Wiem, że nie zrobiłeś tego celowo” – mówi ukochany Nihan. „Wydawało mi się, że jest martwy…” – tłumaczy Tarik. – „Przysięgam, że dotknąłem go i tak mi się wydawało”. „Został otruty. Prawdopodobnie był już w śpiączce”.

„Szkoda, że nie odcięli mi rąk, bym nigdy nie przeniósł tego chłopca z łózka” – mówi Tarik. – „Chciałem tylko chronić Zeynep oraz jej dziecko. Tym razem cię nie zawstydzę. Zachowam się tak, jak przystało na starszego brata. Pójdę i poddam się. Powiem, że ja to zrobiłem. Ale musisz mi wybaczyć. Potrzebuję twojego błogosławieństwa”. Kemal przytula brata. Następnie dzwoni do Nihan i mówi: „Tarik… Wyznał swoją zbrodnię. Odda się w ręce policji”.

W następnej scenie bracia Soydere są już na komisariacie. Tarik przed komisarz Mercan przyznaje się do zabójstwa Ozana. Wkrótce załamana Nihan wraca do willi. „Teraz nastąpił czwarty etap żałoby. Depresja” – stwierdza Emir. Dziewczyna mija go, siada na schodach i zaczyna płakać. W takim stanie znajduje ją Leyla. „Co się dzieje?” – pyta siostra Vildan. „Znaleziono mordercę Ozana…” – odpowiada Nihan. „Kto nim jest?”. „Tarik… Brat Kemala zabił Ozana. W środku jestem zimna jak lód, a jednocześnie czuję jakbym płonęła. Znaleźliśmy mordercę i teraz on zostanie ukarany. Ten, kto podał truciznę Ozanowi, jest już prawie po drugiej stronie. Tufan, który wydał rozkaz, już nie żyje. Ale ja nie czuję się ani trochę lepiej. Mam w sercu niewiarygodny ból…”.

„Cokolwiek przeżywasz, to przeminie” – próbuje pocieszyć siostrzenicę Leyla. „Nie przeminie. Nic nie przeminie” – odpowiada Nihan. – „Znalazłam zabójcę Ozana, ale straciłam Kemala… Straciłam mój oddech, moją duszę”. Akcja przenosi się przed komisariat. Zehir i Kemal siedzą na ławce. „Szefie, Zehra mówi, że są okoliczności łagodzące” – oznajmia Zehir. – „A poza tym zgłosił się z własnej woli. To także działa na jego korzyść”. „Jaka korzyść? Jesteśmy skończeni. Nigdy nie wrócimy do dawnego życia” – stwierdza Soydere. W tym momencie do ławki podchodzi komisarz Mercan. Zehir zostawia ją sam na sam z Kemalem.

„Teraz przewieziemy Tarika do sądu” – oznajmia kobieta. – „Sędzia najprawdopodobniej zadecyduje, że do czasu procesu zostanie w więzieniu”. „Nie chciałem uwierzyć, że Zeynep zabiła Ozana” – mówi mąż Asu. – „Wewnętrzny głos podpowiadał mi, że Zeynep nie mogłaby czegoś takiego zrobić. Ale nadal śmiertelnie bałem się takiej możliwości. Zmagałem się z tym tylko po to, by udowodnić, że to nieprawda. Dążyłem tylko do tego. Kiedy Zeynep została oczyszczona, winnym okazał się mój własny brat”. „Czas leczy rany. Zobaczysz to”. „Czy coś takiego można zapomnieć?”. „Próbowałabym zapomnieć, gdybym była tobą. To, co czyni nas ludźmi, to możliwość zapomnienia”.

„To coś innego. I to bardzo” – oświadcza Soydere i ciężko wzdycha. Mercan dotyka jego policzków i mówi: „To nic, przystojniaku. To nic. Znam pewną dziewczynkę. Jej ojciec był prokuratorem, a matka lekarzem. Każdego ranka widziała, jak oboje wsiadają do samochodu. Babcia trzymała ją na rękach, ponieważ była niewystarczająco wysoka, by wyjrzeć przez okno. Miała sześć lat. Rodzice pomachali jej zanim wsiedli do samochodu. Dziewczynka uśmiechnęła się z okna. Rodzice zawsze wychodzili wcześnie rano i wracali późno w nocy. Tak było każdego dnia. Kiedy babcia chciała zabrać dziewczynkę od okna, samochód ruszył”.

„Słychać było coś jak dźwięk startującego samolotu, gdy jedziesz na wakacje” – kontynuuje Mercan. – „Albo coś jak brzęczenie wielu pszczół, które zbliżają się do twojego ucha. Tak się wydawało. Pierwszy był jej ojciec… Zabójca miał na twarzy maskę, taką samą, jaką ojciec zakładał, gdy chciał przestraszyć swoją maleńką córeczkę. Dlatego dziewczynka myślała, że to tylko gra. Wszystko wydarzyło się w ciągu kilku sekund. Wtedy dziewczynka nie miała pojęcia, że dla niej będzie to trwało całą wieczność”.

W oczach Mercan pojawiają się łzy. „Potem zobaczyła swoją matkę” – mówi dalej komisarz. – „Wysiadła z samochodu i od razu upadła na ziemię. A potem… Zapadła ciemność. Babcia zakryła jej oczy. Dziewczynka myślała, że nigdy nie będzie mogła zjeść czekolady z powodu bólu, który czuła. Ale w końcu to zrobiła. Nawet bawiła się ze swoją babcią. I ku zaskoczeniu wszystkich, była bardzo szczęśliwą dziewczynką. W końcu dorosła. Wciąż jednak tęskni za swoimi rodzicami, którzy nigdy nie wrócą. Pokonała to. Została policjantką, aby móc wyjaśnić nierozwiązane przypadki morderstw. Teraz przy każdej sprawie pracuje tak, jakby szukała mordercy swoich rodziców. Każda rana się w końcu zabliźni. Taka jest ludzka natura”.

„Przepraszam…” – mówi Kemal. „Tylko na śmierć nie ma lekarstwa” – stwierdza Mercan. – „Pamiętaj o tym”. „Nihan i ja nie jesteśmy już tacy sami. Wydaje się, że nasza nieskończona miłość przestała istnieć”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Kemal z rodzicami i Zeynep jadą samochodem. „To koniec. Życie mojego syna się skończyło” – mówi załamana Fehime. „Wyrok jeszcze nie zapadł, mamo” – odzywa się Zeynep. – „Musimy poczekać na zakończenie procesu”. „Bez względu na proces i decyzję sędziego, wszyscy i tak uznali go już za mordercę” – oznajmia Huseyn.

„Mam nadzieję, że rozumiesz, że nie tylko życie Tarika się skończyło, Kemal” – mówi Fehime. – „Jeśli choć trochę szanujesz mnie jako matkę, nie spotkasz się ponownie z Nihan. Wiem, że cię kocha i że w gruncie rzeczy jest dobrą dziewczyną, matką twojej córki, oraz, że jej małżeństwo jest fałszywe, ale nie zapomnij o tym. Dzisiaj przed więzieniem zostawiłam swojego syna w kajdankach”. „Jaka w tym wina Nihan?” – pyta Kemal. „To nie jest jej wina. To wina przeznaczenia. Tak się stało. Mój syn zabił jej brata. Wiem to. Ale nie zapominaj, że to mój syn”. „Odtąd będziesz widział tylko ból na naszych twarzach, mój synu” – oświadcza Huseyn. – „Żadna rodzina nie jest w stanie znieść takiego ciężaru”.

„Będziesz nadal ojcem dla swojej córki” – oznajmia Fehime. – „Nie każ nam długo czekać na naszą wnuczkę. Nie spotykaj się jednak z tą, która postawiła ciebie w takiej sytuacji”. „A jeśli ona jest moim powodem do życia?” – pyta Kemal. – „Co mam ze sobą zrobić, mamo?”. Akcja przenosi się do willi. Nihan i Vildan siedzą na łóżku i patrzą na zdjęcie Ozana. „Myślisz, że jego dusza znalazła teraz spokój?” – pyta siostra Leyli. „Mam taką nadzieję” – potwierdza Nihan. „Wiesz to, prawda?”. „Co?”. „Kemal i ty… To już niemożliwe. Wasza historia dobiegła końca, Nihan”. „Nie może się skończyć, mamo. Nie może. Będzie kontynuowana, wiem to”.

Akcja przeskakuje o jeden tydzień. Zeynep przychodzi do restauracji. Przy stoliku czeka już na nią Emir. „Przestań zachowywać się tak, jakbyś przyszła tutaj pod przymusem” – prosi Kozcuoglu. – „Dlaczego nie zmienisz wyrazu twarzy i nie uśmiechniesz się trochę?”. „Bo czuję się, jakbym została przyprowadzona siłą” – oświadcza dziewczyna. – „To, co do ciebie czuję, jest podobne do sytuacji, w której ktoś przystawia broń do mojego serca”. „Nie ulżyłabyś temu bólowi, gdybyś tutaj nie przyszła. Jak zawsze mam moc, która może zmienić wszystko”. „Czego chcesz? Po co mnie tutaj wezwałeś?”.

„To właściwe pytanie. Zadajesz właściwe pytania, kiedy się skoncentrujesz” – chwali kochankę Emir. Następnie przesuwa teczkę z dokumentem zatytułowanym Akt własności. „Co to jest?” – pyta Zeynep. „Znowu złe pytanie. Dlaczego się nie skoncentrujesz? Dlaczego po prostu nie przeczytasz? Jest to miejsce, które czeka na nowego szefa, który poprowadzi biznes razem z pracownikami. Od teraz się zmienisz. Zaczniesz pracować. To jest mała nagroda dla twojego ducha przedsiębiorczości. Masz apartament w tym budynku na najwyższym piętrze. Nie będziesz tracić czasu, aby dostać się do pracy. Spójrz na następną stronę”.

Zeynep przekręca kartkę dokumentu i czyta: „Jeśli dziecko urodzi się zdrowe, apartament i restauracja zostaną przekazane Poyrazowi Kozcuoglu”. „Ty jako matka będziesz zarządzać mieniem mojego syna do ukończenia przez niego osiemnastego roku życia” – oznajmia Emir. „Zmuszasz mnie do tego?”. „Tylko ułatwiam ci życie. Podjęłaś właściwą decyzję nie wychodząc za Hakana i ja teraz nagradzam cię za syna, którego nosisz w brzuchu. Pamiętaj o moich warunkach”. „Nie powiedziałam, że je akceptuję”. „Nie pytałem cię o zgodę. Bo to nie jest twój syn, tylko mój. Przestań myśleć, bo nie masz innej opcji. Myśl tylko o moim synu i dbaj o niego. Jeśli ty będziesz szczęśliwa, on także będzie. Przestań walczyć”. Mężczyzna wstaje od stolika i opuszcza restaurację.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy