Wieczna miłość odcinek 135: Emir przyznaje Nihan, że to on otruł Ozana! Zeynep szpera w laptopie Banu! [Streszczenie + Zdjęcia]

135: Emir jest na koncercie i rozgląda się za swoją żoną. Nie widząc jej, telefonuje do Edy. „Gdzie jesteście?” – pyta mężczyzna. „Jesteśmy przy barze” – odpowiada Eda. Po chwili Kozcuoglu jest już obok niej. „A gdzie jest Nihan?” – pyta Emir. „Ona gdzieś tu była… Ale jakoś teraz jej nie widzę”. Akcja przenosi się do samochodu Kemala. Nihan patrzy na swój telefon, na który właśnie dzwoni jej mąż. „Kemal, musisz zostawić mnie w szpitalu i od razu odjechać” – oznajmia dziewczyna. – „Słyszałeś?”. „A czego innego oczekiwałaś?” – pyta Soydere. W następnej scenie Nihan jest już pod kroplówką. „Kemal, idź już, proszę” – powtarza żona Emira.

„Wszystko w porządku?” – pyta Soydere pielęgniarkę. „Tak, proszę się nie martwić” – odpowiada kobieta i odchodzi. Kemal kieruje wzrok na Nihan. „Z tobą wszystko dobrze?” – pyta. Dziewczyna potakuje głową i mówi: „Musisz już wyjść, naprawdę. Emir dzwonił kilka razy. Zadzwonię do niego”. „Dobrze, życzę zdrowia”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Kemal odbiera telefon od Ayhana. „Jesteś gotowy na ważne spotkanie?” – pyta adorator Leyli. – „Mam odpowiedź na twoje pytanie”. „Ja mam wiele pytań” – oświadcza Soydere. – „Ale jeszcze nie otrzymałem odpowiedzi na żadne z nich”. „Dostaniesz, dostaniesz” – zapewnia Ayhan.

Tufan wchodzi do gabinetu szefa. „Jest pan gotowy?” – pyta. – „Nie musi pan tego robić…”. Tymczasem Kemal dociera do starego magazynu. Czeka tam na niego… Nihan! Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do czasu, gdy Ozan jeszcze żył. Widzimy Nihan jadącą razem z mężem w samochodzie. „Jak mój brat to wytrzyma?” – rozpacza dziewczyna. – „On nawet sekundy nie wytrzyma w tym miejscu”. „Chcesz, żebym wyciągnął Ozana?” – pyta Emir. Akcja wraca do teraźniejszości. „Co tutaj robisz?” – pyta Kemal, zaskoczony spotkaniem Nihan w magazynie. „O co ci się rozchodzi? Mnie tutaj…” – próbuje wytłumaczyć dziewczyna, ale nagle drzwi magazynu otwierają się. Do środka wchodzi… Emir!

„Ja ją tu wezwałem” – oznajmia Kozcuoglu. – „Jest jakiś sprzeciw? Czyżby pan Kemal był zdziwiony? Czy to nie mnie się pan tutaj spodziewał?”. „Powiedz mi natychmiast, o co tutaj chodzi, Emir?” – żąda Nihan. „Nie przerywajcie mi. Za chwilę zaczną się niespodzianki… Pan Kemal uważa, że to ja otrułem Ozana. Z jednej strony poprawnie kombinuje, tak uważając. Tak, to ja otrułem Ozana, ponieważ chciałem go wykraść z więzienia”. Następuje powrót do retrospekcji. „W żadnym wypadku, Emir” – odpowiada Nihan na pytanie męża. – „Nie chcę, żeby Ozan stał się jeszcze bardziej winny w ten sposób. I tak jest winny”. „Jak sobie życzysz” – odpowiada mężczyzna.

Akcja wraca do teraźniejszości. „Z jakiego powodu teraz o tym rozmawiamy?” – pyta Nihan. „Ty o wszystkim wiedziałaś?” – pyta zaskoczony Kemal. „Niestety, szanowny panie. Nie wiedziała” – odpowiada Emir i zwraca się do żony: „Po prostu chciałem uczynić cię szczęśliwą. Chciałem chronić Ozana. Wyciągnąć go z miejsca, do którego trafił przez pana Kemala. Tak, wszystko to ja zorganizowałem”. Następuje kolejna retrospekcja. Widzimy Emira rozmawiającego z ojcem. „Jeśli przedstawisz tę sprawę Nihan, ona powie, że nie chce” – stwierdza Galip. – „Dlaczego tak się uparłeś na to porwanie Ozana? Jak zawsze ta sama odpowiedź, tak? Bez Ozana nie możesz utrzymać żony w swoich rękach. Wykradzenie Ozana z więzienia to coś bardzo ryzykownego”.

„Z więzienia to niemożliwe” – zgadza się Emir. – „Muszę znaleźć sposób, by trafił na izbę chorych, a potem zapewnić mu przewóz do szpitala”. „Co by to mogło być?” – pyta Galip. – „Tam powinno zdarzyć się coś, z czym nie potrafiliby sobie poradzić”. „Na przykład zatrucie pokarmowe. Na tyle mocne, by wymagało płukania żołądka i na tyle słabe, by go nie zabić. Tutaj właśnie jest mi potrzebna twoja pomoc. Musisz znaleźć człowieka w więzieniu”. „Dobra, rozwiążę tę kwestię. Powiem prawnikowi i on to załatwi. Ty zajmij się innymi rzeczami. Posłuchaj, bądź bardzo uważny. Nie będę znowu kombinował, aby cię usprawiedliwić”.

„Dlatego zwracam się o to do ciebie” – oznajmia Emir. – „Nie chcę wiedzieć, kogo wyszukasz. I ten człowiek nie powinien mieć do mnie dostępu”. Akcja wraca do teraźniejszości. „Wszystko zorganizowałem” – powtarza Emir. – „Wszystko przygotowałem. Wbrew tobie, Nihan. Wbrew temu, co powiedziałaś. Żebyś już tak nie płakała. Gdyby on wrócił, ja bym się wszystkiego wyrzekł. Przynajmniej twój brat by teraz żył!”. „Powinieneś był mi o tym powiedzieć” – mówi Nihan, ocierając łzy ze swoich policzków. „Nie powiedziałbym. Ponieważ gdyby ten plan się urzeczywistnił, to byłoby tak, jakby cię ponownie zranić. Co widać w tej chwili. Lecz kiedy pan Kemal zaczął grzebać w tej sprawie, pomyślałem, że nie będzie do tego ponownie wracać”.

„Zapragnąłem tobie wszystko od początku opowiedzieć” – kontynuuje Emir. – „Abyśmy nie stali się bohaterami powieści kryminalnej”. „Nie zasługujesz na to, żeby zbliżać się do czegokolwiek, co jest związane z przeszłością mojego brata!” – mówi Nihan, wbijając wzrok w Kemala. – „Nie szukaj niczego, co mogłoby zepsuć przeszłość”. Dziewczyna następnie kieruje wzrok na męża: „Gdybyś się zapytał i gdybym myślała tak jak teraz, to pragnęłabym ponad wszystko, żebyś go porwał. Aby Ozan pozostał przy życiu, wzięłabym nawet jego winę na siebie”. Nihan odwraca się i opuszcza magazyn.

„W ten sposób zamierzałeś postępować z moją żoną?” – pyta Emir. – „Ty jeszcze nie wyleczyłeś się z tej miłości? Wiem, że jest ci bardzo przykro rozstać się z młodzieńczą namiętnością. Do podniesienia sobie adrenaliny, potrzebna jest tobie nowa idea. Zabrałeś mi siedem milionów, jednak Nihan nie możesz mi zabrać”. „Dlaczego go nie wykradłeś?” – pyta ze spokojem Kemal. – „Przecież wszystko przygotowałeś. Dlaczego nie mogłeś go porwać?”. „Nie zdążyłem. W tym czasie, kiedy moi ludzie jechali, aby wykraść Ozana, on już dawno skończył ze sobą”. „Nihan ucieka od prawdy, lecz nie ja. Jeśli tylko zechcę, odbiorę ci wszystko, co masz w rękach. Ale ty niczego się tak nie boisz, jak prawdy”.

„Stale ją usuwasz, by narzucać swoje zdanie” – kontynuuje Kemal. – „Będę tylko obserwował. Przypuszczam, że ci, co wiele kłamią, potrzebują też wielu słów, aby to ukryć. Ty też dużo mówiłeś, aż ci w gardle zaschło. Kiedy będziesz pić wodę, ja będę planował, jak odebrać ci wszystko, co masz. Mówię o wszystkim i wszystkich…”. Soydere rzuca swojemu rywalowi groźne spojrzenie i opuszcza garaż. Emir telefonuje do kogoś. „Przyjedź natychmiast do mnie” – mówi Kozcuoglu do słuchawki. – „Ponieważ Kemal zaczął cię szukać…”.

W następnej scenie Zehir spotyka się z Kemalem w jego gabinecie. „Gdzieś coś przeoczyliśmy” – oznajmia Soydere. – „Coś związanego z Zeynep, Hakanem lub Ayhanem. Któreś z nich doniosło, dlatego Emir zostawił nam drogę”. „Co więc robimy?” – pyta Zehir. „Będziemy czekać. Natychmiastowe spotkanie z którąś z tych trzech osób jest bezużyteczne. Prędzej lub później dowiemy się tego, kto doniósł. Teraz jednak musimy zrobić coś innego. Dlaczego Emir zastawił nam drogę? Czemu próbował mnie przekonać? To znaczy, że jest coś, czego się boi”. „Znajdziemy to. Gdybym tylko wiedział od czego zacząć”.

„Ja wiem. Emir przypuszcza od czego przede wszystkim zaczniemy” – oznajmia Kemal. – „Myśli, że zaczniemy od znalezienia człowieka, który miał porwać Ozana i że zmusimy go do mówienia”. „Ale my nie zmusimy go do mówienia?” – pyta Zehir. „Nie” – potwierdza Soydere. Tymczasem Emir spotyka się z mężczyzną, któremu zlecił porwanie brata Nihan. „Znajdą cię” – oznajmia Kozcuoglu. – „Powiesz, że kiedy przyjechałeś do szpitala, wokół jego pokoju było zamieszanie. Wtedy zrozumiałeś, że Ozan nie żyje”. „A drugi twój człowiek?” – pyta mężczyzna. „Będzie milczał. Tak jak i ty”.

Akcja wraca do gabinetu Kemala. „Jeśli będziemy patrzeć od tej strony, co i on, nie usłyszymy niczego oprócz głosu Emira” – oznajmia Soydere. „No to jak mamy działać? Jak postępować?” – pyta Zehir. „Po pierwsze ten, który miał wykraść Ozana… Według ciebie, w jaki sposób mógł go porwać? Jeśli więzień zostałby porwany, jego nieobecność od razu zostałaby zauważona”. „Drogą powietrzną, niemożliwe. Od razu schwytają. Podobnie w przypadku drogi lądowej”. „Drogą morską”. „Dokładnie tak”. „Zehir, staniesz się niewidzialny. Będziemy działać w tajemnicy, Emir niczego nie może się domyślić. Znajdź mi sprzedającego łodzie, który miał porwać Ozana. Mam z nim do pomówienia”.

Akcja przenosi się do domu Soyderów. Zeynep korzysta z laptopa Banu. Widzi, że na jej konto wpłynął przelew na dużą kwotę. Sprawdza nadawcę tego przelewu i okazuje się, że jest to jedna z firm Emira! Tymczasem Kemal telefonuje do Asu, która jest nieobecna w firmie. „Co z tobą? Jesteś chora?” – pyta mężczyzna. „Nie. Jestem po prostu nieco osłabiona” – odpowiada Asu, która nie wyszła jeszcze z łóżka. – „Tak naprawdę to nic poważnego”. „To propozycja pana Galipa tak cię zmartwiła?”. „W jego propozycji nie było niczego takiego, co mogłoby mnie zmartwić”. „Lecz ja tego tak nie czuję. Wszystko załatwię za ciebie, nie przejmuj się. Widzimy się wieczorem”.

Emir spotyka się z Tarikiem. „Twój brat ma obsesję na temat śmierci Ozana” – mówi Kozcuoglu. „Jak to? Przecież minęło tyle czasu. Dlaczego wciąż w tym grzebie?” – pyta Tarik. „W zadawaniu pytań twój brat jest bardzo dobry. Jednak on nie wie, że kiedy zada pytanie – Kto? – w odpowiedzi usłyszy imię swojego brata…”. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się o rok. Widzimy rozmawiających ze sobą Emira i Tarika. „Ja miałbym wykraść Ozana?” – pyta zaskoczony brat Kemala. „Moi ludzie pomogą ci” – zapewnia Emir. – „Z osobami za drzwiami także się dogadaliśmy. Ozan oczywiście o niczym nie wie. Powinien widzieć obok siebie kogoś, komu może ufać, kiedy pojedziecie po niego. Tarik, chcesz pomóc swojej siostrze? I ojcu swojego siostrzeńca?”.

„Mam ślub. Już i tak jest za późno” – oznajmia Tarik. „Dzięki temu, że masz ślub, jesteś najlepszym kandydatem” – przekonuje Emir. – „Jedyne miejsce pobytu nowożeńców, którzy się dzisiaj pobrali, to sypialnia. Porwiecie go po ślubie. Nie będzie żadnych problemów. Jesteś moją ręką i nogami, Tarik. Ani Ozan ani ja, nie mamy nikogo, komu moglibyśmy tak zaufać. Obdarzę was swoim prezentem w bardziej odpowiednim czasie”. Tarik potakuje głową. W następnej scenie widzimy go przed urzędem stanu cywilnego. „Już myślałam, że zrezygnowałeś ze ślubu” – mówi Banu. – „Co było tak ważne dla ciebie?”. „Musiałem dokończyć pilne zadania. I jeszcze ten korek…” – odpowiada Tarik.

Akcja wraca do teraźniejszości. „Kemal musi zostawić tę sprawę, panie Emirze” – oznajmia Tarik. „Tego również chcę i ja” – potwierdza Emir. – „Albo twój brat zrobi wszystko, aby oczernić nasze dobre zamiary. Oskarża nas, nie dbając o to, czy to prawda, czy nie. Ostatecznie Ozan popełnił samobójstwo, lecz Kemal jest jedynym, który opowiada, że to morderstwo. Może tak zrobić, że inni też w to uwierzą”. „Co ja mam zrobić?”. „Zachowasz to w tajemnicy. Musisz chronić siebie. Jeśli nie uda ci się tego ukryć, będziesz jedynym człowiekiem widocznym na powierzchni, Tarik”.

Nihan rozmawia z ciotką w jej gabinecie. „To mi się w ogóle nie podoba” – oznajmia Leyla. – „Czy ten człowiek nie trzymał ciebie blisko, grożąc Ozanowi? Oczywiście miał powód, żeby Ozan żył”. „Jeśli Kemal nie znalazłby niczego istotnego, to nie drążyłby tak tego tematu” – stwierdza Nihan. „Ale co on mógł znaleźć? Minął już rok od tego zdarzenia”. „No właśnie. Jeśli dzisiaj wszedł w tę sprawę, to może pójść dalej”. „Trzymaj się od tego z daleka. Musicie się trzymać z daleka od siebie”. „Leyla, a jeśli Kemal faktycznie znalazł jakieś informacje o śmierci Ozana? Coś, czego nikt nie wie?”.

Zeynep i Banu wychodzą z domu Soyderów. „Wiesz, jestem przez was bardzo zdenerwowana” – oznajmia siostra Kemala. „Jakoś nie zauważyłam” – stwierdza Banu. „Nie, naprawdę bardzo się denerwuję. Jak zbankrutowaliście? Niezręcznie mi się zapytać, ale… Czy ty nie masz żadnych oszczędności?”. „Oczywiście, że nie. A to, co miałam, straciłam na długi Tarika! Nie wiesz tego? Powiedz otwarcie, co chcesz osiągnąć, zadając te pytania?”. „Nic. Czemu się tak zdenerwowałaś? Nie mam pojęcia. Pracowałaś blisko Kozcuoglu i tak sobie pomyślałam…”. „Co pomyślałaś?”. „Może zapytałaś Emira o pomoc w spłacie długu? Jakby nie było, przeżyliście razem trochę czasu…”.

„Zabraniam ci, Zeynep! Zabraniam ci rozmawiać ze mną na ten temat!” – oburza się Banu. – „Jakim prawem żonie swojego brata sugerujesz coś takiego?!”. „Nie próbuję niczego sugerować” – odpowiada Zeynep. – „Jednak widzę, że wciąż jest u ciebie miejsce na czułe aluzje…”. Zeynep odwraca się na pięcie i odchodzi. Banu zaś dzwoni do Emira. „W czym problem?” – pyta mężczyzna. „W Zeynep!” – odpowiada Banu. „Jak szybko nastąpiło u ciebie uczulenie na niższą klasę. Będziesz użalać się nad swoimi problemami ze szwagierką?”. „Ona wypomniała mi moją przeszłość z tobą”. „Z jakiego powodu?”. „Nie wiem. Zaczęła o pieniądzach, a skończyła na tobie”.

Tymczasem Zeynep z ukrycia obserwuje jak Banu rozmawia przez telefon. Siostra Kemala wybiera numer Emira. Jest zajęty. Wie już, z kim właśnie rozmawia jej szwagierka… „Powiedziała, że tak wiele przeszliśmy i że kiedyś pracowałam dla ciebie” – mówi Banu. „Załatwię to” – zapewnia Emir. – „Każda dziewczyna ze slumsów musi walczyć z presją podwórka. Zeynep nie cofnie się więc przed tym, aby owinąć sobie ciebie wokół palca. Przydusić cię jeszcze mocniej”. Mężczyzna rozłącza się. Po chwili odbiera telefon od Zeynep. „Co takiego?” – pyta. „Byłeś zajęty?” – pyta Zeynep. „Jestem przez cały czas zajęty”. „Muszę cię zobaczyć. Wciąż myślę o ostatniej nocy i mam pewne wątpliwości…”.

„Też chcę się z tobą zobaczyć. W tym samym miejscu” – oznajmia Kozcuoglu. – „Widzę, że się teraz uśmiechasz, jak oblubienica. A przykro jest spaść z rangi oblubienicy do poziomu platonicznej miłości”. „Nie zrozumiałam. Co masz na myśli?” – pyta Zeynep. „Zrozumiesz” – mówi Emir i rozłącza się. Następnie udaje się do swojego gabinetu, gdzie czeka na niego Nihan. „Domyślam się, że Kemal coś osiągnął” – oznajmia mężczyzna, siadając naprzeciwko żony. – „Spokój Ozana został zakłócony. Czuję się zaniepokojony. Nie pozwolę się uderzyć z powodu moich dobrych intencji”. „Porwanie Ozana to dobre intencje?” – pyta Nihan. „Jeśli porównamy to do gnicia Ozana w więzieniu, to tak. Jeśli mam być szczery, to próbowałem. Chciałem ci o tym powiedzieć”.

„Kiedy?” – pyta Nihan. „Pamiętasz dzień, w którym powiedziałem ci, że musimy porozmawiać? Wtedy właśnie chciałem powiedzieć” – odpowiada Emir. „Dlaczego więc tego nie zrobiłeś?”. „Przemyślałem to. Stwierdziłem, że skuteczniej będzie, jeśli wszyscy będą współpracować. Aby wiadomość w tej samej chwili doszła do wszystkich”. „To znaczy, że chciałeś to wszystko doprawić odrobiną grozy, tak?” – pyta Nihan. „Jak chcesz, tak sobie to nazywaj. Powiedzmy, że wdrożyłem długoterminowe środki ostrożności”. „To znaczy, że w sprawie samobójstwa Ozana nie ma żadnych wątpliwości?”. „Jeśli by były, uwierz, nie zostawiłbym tak tego. Jeśli byłyby jakieś wątpliwości, to byłbym ostatnią osobą, która nie miałaby pytań. Nawet gdyby miało to trwać wiecznie”.

„Tyle lat trzymałem ciebie przy sobie, dzięki Ozanowi” – kontynuuje Emir. – „Jestem zbyt inteligentny, aby pozbawiać się jedynej karty przetargowej. I raz jeszcze proszę, wybacz mi. Powinienem był ci o tym wcześniej powiedzieć”. „To prawda, nie chciałam dowiedzieć się o tym w ten sposób” – przyznaje Nihan. „Kemal chce, żebyś do niego wróciła. Żeby cię odzyskać, używa w tym celu twojego brata, Nihan”. „Tak jak i ty to robiłeś. Temat zamknięty. Mojego brata nic już nie zwróci. Także jakakolwiek inna prawda”. Kobieta zabiera swoją torebkę i opuszcza gabinet męża.

Kemal odbiera telefon od Zehira. „Spójrz, mój człowiek trafił na ludzi, którzy zajmują się porwaniami” – oznajmia Zehir. – „To dranie, którzy znajdą dowolny sposób, aby porwać człowieka. Sprawa w tym, że potrzebujemy pieniędzy tylko po to, by spotkać się z nimi”. „Zadzwoń do Ayhana” – oznajmia Kemal. „Ja mówię, że potrzebujemy pieniędzy, a ty do mnie, bym zadzwonił do Ayhana. Gdzie tu logika?”. „Mówię, byś zadzwonił do Ayhana i powiedział, że potrzebujemy fałszywych pieniędzy. Ale żeby wyglądały na prawdziwe”.

Tymczasem Emir wzywa Zehrę do swojego gabinetu. „Przyszedł czas, opowiadaj” – mówi Kozcuoglu. „O czym, panie Emirze?” – pyta kobieta. „O twoim związku z człowiekiem imieniem Fikret”. „Właściwie to jest bardzo stara historia…”. „Ja lubię stare historie. Szczególnie te, które okazują się być słabością ludzi. Módl się, żeby twoja była jedną z nich. Albo właśnie zaczynasz pisać ostatnią historię swojej kariery…”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *