215: W więzieniu dochodzi do spotkania Kemala z Tarikiem. „No już, powiedz mi” – zachęca najstarszy z rodzeństwa Soydere. – „Powiedz, że jestem przyczyną twojego upadku. Powiedz, że odebrałem ci twoje marzenia. No mów! Powiedz, że przeze mnie nie możesz nawet marzyć o rodzinie z Nihan. Powiedz, że nie wiesz, co powiedzieć Deniz, kiedy ta w przyszłości dowie się, że jej wujek jest mordercą. Moje błędy zniszczyły twoje życie, Kemal. A na tym nie koniec. Wiem, że do końca życia nie będziesz wiedział, co powiedzieć Deniz. A ja tobie… Co mam ci powiedzieć, Kemal?”.

„Schudłeś” – odzywa się w końcu mąż Asu. – „Nie pozwalają ci go dostarczyć, ale mama ciągle wysyła ci borek. Ma zamiar pokonać upór strażników”. „Nie rób tego. Porozmawiaj ze mną” – prosi Tarik. – „Odkąd nie rozmawiasz ze mną, ciągle mówię sam do siebie. Czuję jakbym tracił rozum”. „I tak wiesz, co zamierzam powiedzieć. Tak, miałem nadzieję na życie z Nihan, ale teraz nie mogę nawet spojrzeć jej w twarz. Co by to zmieniło, gdybym zaczął oskarżać ciebie? Dobrze wiem, jakie to uczucie być za kratami. Taka jest rzeczywistość dla ciebie i dla mnie też. To już koniec”. „Odrzuć mnie. Nie patrz nawet na moją twarz, Kemal. Wyrzuć nasze wspomnienia. Odwróć się i odejdź, ale nie poddawaj się, jeśli chodzi o twoje życie. Nie zostawiaj Deniz i Nihan”.

„Nie poddam się, ale teraz wiem, co muszę zrobić” – oznajmia Kemal. – „Wykończę Emira, a Nihan odzyska wolność. Nigdy nie zostawię też Deniz. Nigdy! Zawsze będę przy niej. Nie mogę jednak zaproponować Nihan stworzenia rodziny. Tylko wtedy, jeśli ona wyrazi chęć, coś takiego może się zdarzyć”. Kemal opuszcza pokój widzeń.

Asu wchodzi do gabinetu brata. Jest tam także ich ojciec. „Czekaliśmy na ciebie, córko” – mówi Galip. „Przestań ciągle nazywać mnie swoją córką” – odpowiada Asu. „Nie odrzucaj tego. Jesteś bardziej Kozcuoglu niż myślisz” – stwierdza Emir. – „Skoncentruj się na naszym nowym projekcie”. „Co to takiego?”. „To nowe projekty, które przedstawimy na dzisiejszym posiedzeniu. Nowy biznes, nowe możliwości”. „Pieniądze niezbędne do realizacji takiego projektu są poza naszym zasięgiem”. „Toczący się kamień nie obrasta mchem. Znowu będę gwiazdą tego biznesu”.

Kiedy Asu odchodzi do swojego gabinetu, nagle pojawia się w nim Mercan i wręcza jej… Sądowy zakaz opuszczania kraju. „Próbujesz mnie przestraszyć? Dlaczego?” – pyta siostra Emira. „Czujesz się przestraszona? Och, przepraszam” – odpowiada komisarz. „Czego chcesz?”. „Do tej pory usłyszałam wiele rzeczy o tobie. Na przykład to, że sprowokowałaś wypadek samochodowy, wysłałaś do kogoś truciznę… Oczywiście, są to tylko podejrzenia. Czekam jednak na wybudzenie się Gurcana i wtedy poznamy prawdę”. „A jeśli on umrze?”. „Wtedy będę musiała skorzystać z innych metod…”. Mercan opuszcza gabinet.

Kemal i Nihan w tym samym momencie przyjeżdżają do holdingu Kozcuoglu. Wysiadają ze swoich samochodów i udają się za ścianę budynku na rozmowę. „Już zawsze tak będzie?” – pyta dziewczyna. – „Już zawsze będziesz uciekał ode mnie bez słowa?”. „Potrzebujemy trochę czasu” – przekonuje Soydere. – „Potrzebujemy czasu, aby uporządkować nasze życia i nasze serca. Potrzebujemy czasu, aby móc ponownie spojrzeć sobie w twarz”. „To wszystko, czego potrzebujemy? Upadliśmy tak nisko, że nie możemy nawet spojrzeć sobie w twarz? Nie chcesz się ze mną spotkać? Dzwonisz do Leyli, żeby zobaczyć Deniz, Kemal”. „Ponieważ myślę o tobie. Próbuje postawić się na twoim miejscu. Nie czuję się jednak komfortowo…”.

Nagle zza winkla wychodzi Mercan. „Och, kogo ja tu widzę” – mówi komisarz. – „Wszystko wraca na swoje miejsce”. „Do zobaczenia później” – mówi Nihan i odchodzi. „Jak się masz?” – Mercan zwraca się do Kemala. „Nie wiem” – odpowiada mężczyzna. „To źle. Gdy nie wiesz, to znaczy, że przegrywasz. Musisz znaleźć swoją drogę”. „Po co tu przyjechałaś?”. „Żeby zobaczyć się z Asu. Powiedziałam jej, że sprawa jest zamknięta”. „Na pewno jest szczęśliwa. Lubi ignorować to, czego nie widzimy”. „Wiesz, jak bardzo lubię góry lodowe. Teraz nie zamierzam się zatrzymać”.

W następnej scenie w sali konferencyjnej trwa już zebranie akcjonariuszy. Emir przedstawia swój projekt. „Sądzę, że nikt nie wyraża sprzeciwu” – oznajmia mąż Nihan po skończonej prezentacji. – „Chyba, że nic nie wie o biznesie”. „Są rzeczy, których nie wzięto pod uwagę w tym projekcie” – zabiera głos Kemal. „Czego na przykład?”. „Skąd pochodzą pieniądze, za które chcesz zrealizować projekt?”. „Generujemy niesamowite zyski, jakie kreują menadżer sprzedaży i nasz dyrektor generalny. To twoja zasługa, kochanie” – Emir kieruje wzrok na żonę. „Wolałbym sprawdzić źródła finansowania projektu”. „Sprawy niepotrzebnie przeciągną się, a my stracimy prawo do kredytu. Zrobimy to teraz albo nigdy”.

„Myślę, że powinniśmy przejść do głosowania” – odzywa się Galip. – „Proszę podnieść ręce, kto jest za”. Na sali wszyscy podnoszą ręce oprócz Kemala i Nihan. Akcja przenosi się do domu Soyderów. Fehime jest w pokoju córki i mówi do niej: „Nie rób tego, moje dziecko. Nie pozwól uciec szczęściu, które możesz mieć z Hakanem”. „Nie mogę tego zrobić, mamo” – sprzeciwia się dziewczyna. – „Zrozum mnie, proszę. Czy chcesz, bym uczyniła całe życie Hakana nieszczęśliwym?”. „Hakan cię kocha!”. „Ale ja go nie kocham”. „To go pokochasz! Zobaczysz, że będzie dobrze. Przyzwyczaisz się do niego. Córko, chcesz, żebyśmy znowu cierpieli? Proszę, nie rób tego. Nie każ mu czekać”.

„Jeśli nie chcesz tego zrobić dla nas, zrób to dla swojego syna” – kontynuuje Fehime. – „Dla swojej i jego przyszłości. Małżeństwo z Hakanem to jedyna właściwa rzecz, którą możesz zrobić”. Akcja wraca do sali konferencyjnej. „Akceptacja projektu, w którym nie wiemy nawet, skąd pochodzą pieniądze, jest dużym ryzykiem” – przekonuje Kemal. – „Nie zamierzam się na to zgodzić. Poza tym musimy zbadać rentowność projektu”. „Tak, proszę wykonać wszystkie niezbędne analizy, panie Kemalu” – mówi Nihan. „Mam inny pomysł” – oznajmia Emir. – „Wydajesz się bardzo kompetentny w dziedzinie energetyki, ponieważ jesteś inżynierem, ale sprawy administracyjne są lepsze dla Asu Kozcuoglu. Niech pan Kemal pracuje nad częścią techniczną, ale ocena produktywności projektu jest zadaniem administracji. Wnoszę, by pani Asu była za nią odpowiedzialna”.

„Posiadam o wiele większe doświadczenie od Asu Kozcuoglu” – oponuje Kemal. „Będziecie pracować razem, spokojnie” – oświadcza Emir. – „Czy jest ktoś, kto się nie zgadza?”. Nikt nie wnosi sprzeciwu. „Więc teraz znowu jesteśmy razem” – stwierdza Asu, wbijając wzrok w Kemala i cwaniacko się uśmiechając. – „Jak za dawnych czasów”. Tymczasem z więziennego telefonu Tarik dzwoni do Zehry, która jest jego obrończynią. „Chciałbym prosić o małą przysługę” – oznajmia mężczyzna. – „Muszę spotkać się z Nihan”. „Ale…”. „Proszę cię, zrób to. Czy jest to możliwe?”. „Mogę wnieść o specjalnie pozwolenie, ale tylko wtedy, jeśli Nihan także wyrazi chęć takiego spotkania. Czy na pewno jesteś na to gotowy? Stanąć twarzą w twarz z Nihan?”.

„Nie, nie jestem” – odpowiada Tarik. – „Ale nie o mnie tu chodzi. Jestem to winny Kemalowi i Nihan”. Akcja wraca do holdingu Kozcuoglu. Nihan wchodzi do windy, w której jest już Kemal. „Nie martw się, nikt mnie nie widział” – zapewnia dziewczyna. – „Asu i Emir są w gabinecie”. „Emir coś kombinuje” – stwierdza Soydere. W tym momencie jego komórka zaczyna dzwonić. To Leyla. – „I co, znaleźliście coś?”. „Mam mętlik w głowie” – oznajmia siostra Vildan. – „Ich przepustowość nie pasuje do naszej. W tym jest coś bardzo dziwnego”. „Jeśli przepustowość zostanie przekroczona, urząd nałoży karę”. „Och, w co my się wpakowaliśmy?”. „Nie wiem, ale to nie potrwa długo, zanim się dowiem. Jadę do was”.

Kemal rozłącza się i wysiada z windy. „Co się dzieje?” – pyta Nihan. „Emir działa w miejscu, które nie należy do niego” – odpowiada mąż Asu. – „Projekt, który dzisiaj zaprezentował, oparty jest na pracy w nielegalnej kopalni”. „Co się teraz stanie?”. „Musimy rozwiązać to jak najszybciej. Możliwe, że oszukał on Leylę”. „Ja też jadę”. „Nihan…”. „Do zobaczenia na parkingu, Kemal”. Akcja przenosi się do biura Emira. „Kemal będzie przeciwny każdemu projektowi, który zaprezentujesz” – stwierdza Asu. „To nie moje nazwisko zobaczy po ustaleniu źródła pieniędzy” – oświadcza Emir. – „Tym razem będzie musiał milczeć”.

Wkrótce Kozcuoglu odbiera od kogoś telefon. „Ayhan i Leyla już tam są” – mówi do siostry po skończonej rozmowie. „I ty mówisz to z takim spokojem?” – dziwi się Asu. „To ruch, którego się spodziewałem. No dalej, panie Kemalu. Nie zwlekaj, chcemy już to uczcić”. Tymczasem Nihan i Kemal są już w drodze. Dziewczyna odbiera telefon od Zehry. „Chcę ci coś powiedzieć, ale zachowaj spokój, proszę” – oznajmia ukochana Zehira. – „Tarik Soydere do mnie dzwonił. Chce, żebyś się z nim spotkała. Mogę uzyskać zgodę na specjalną wizytę, jeśli oczywiście i ty tego chcesz”.

„Co się stało? Co jest?” – pyta Kemal, widząc zaskoczoną minę swojej towarzyszki. „Nie, nic takiego” – odpowiada Nihan i z powrotem przykłada komórkę do ucha. „Powiedział, że chodzi o ciebie i Kemala” – wyjaśnia Zehra. – „Myślę, że nie jest jeszcze na to gotowy, ale… Mogę uzyskać zgodę, jeśli chcesz”. „Dobrze, załatw to” – zgadza się żona Emira. Po chwili chwyta się za brzuch. „Co się stało?” – pyta Soydere. „Niedobrze mi”. „Mogę zatrzymać się gdzieś tutaj. Chcesz?”. „Nie, nie. Uchylę okno, to wystarczy. Te bóle czuję już od tygodnia. Nie rozumiem, jaki może być ich powód”.

„Nihan, nie myślisz, że jesteś w… ciąży?” – pyta Kemal. – „Ponieważ ostatnim razem…”. „Nie, nie jestem w ciąży” – odpowiada z przekonaniem dziewczyna. – „Czy chciałbyś, aby Deniz miała rodzeństwo? Jeśli w tak trudnych chwilach podarowalibyśmy Deniz brata, to w dobrych stworzylibyśmy całą drużynę piłkarską”. „Co jeśli dobre czasy nie nadejdą? Jeśli będziemy musieli tak żyć bez końca?”. „Kemal, nasze rodzeństwo…”. „W porządku, wiem bardzo dobrze, co chcesz powiedzieć”. „Kocham cię tak bardzo”. „Ja ciebie też. Ale jesteśmy w sytuacji, w której sama miłość nie jest wystarczająca. To właśnie czyni mnie tak bezradnym”.

Zeynep patrzy się na akt własności, który dostała od Emira. Ocierając łzy z policzków, dzwoni do Hakana i prosi go o spotkanie. Tymczasem Kemal i Nihan przyjeżdżają do eksploatowanej przez Emira kopalni. Czekają już tam na nich Leyla i Ayhan. „Emir otworzył tę kopalnię nielegalnie” – oznajmia Soydere. „Syn pana apaszki nigdy by tego nie przeoczył. Nie jest taki głupi” – stwierdza Ayhan. – „W tym musi być coś innego”. „No właśnie. Dlaczego złapaliśmy go tak szybko? Ponieważ to nie on jest na szczycie tego wszystkiego. To ty jesteś” – Kemal kieruje wzrok na Nihan.

„O czym ty mówisz? To ja jestem odpowiedzialna za to wszystko?” – pyta zdumiona Nihan. „Tak, przynajmniej na papierze” – potwierdza mąż Asu. „I co teraz zrobimy?” – pyta Leyla. „Nic nie zrobimy. Czeka na mnie. Idę zobaczyć, czego chce” – oznajmia Kemal i odchodzi. Akcja przenosi się na podwórko przed domem Soyderów. Zeynep i Hakan siedzą przy stoliku pod altaną. „Dlaczego mnie tutaj wezwałaś?” – pyta komisarz. „Data, którą wybraliśmy…” – mówi Zeynep, widząc że jej matka wygląda przez okno i wszystko obserwuje. „Jest w tym tygodniu” – dopowiada mężczyzna. „W tym tygodniu, zgadza się”. „Jesteś tego pewna?”. „Nie jestem. Ale nawet gdybym miała inne wyjście, moi rodzice go nie akceptują. Nie chcę ich denerwować”.

„Więc chcesz zgodzić się na ślub tylko dla swoich rodziców?” – pyta Hakan. „W moim życiu jest tylko kilku cennych ludzi” – oznajmia Zeynep. – „Ty jesteś jednym z nich. Jeśli twoja oferta nadal jest aktualna… Nie mogę być dla ciebie prawdziwą żoną. Jedyne, co mogę ci zaoferować, to moja przyjaźń. To wszystko… Jeśli pomimo to nadal chcesz się ze mną ożenić, to w porządku, zgadzam się”. „Nie zostawię cię samej, Zeynep”. „Przepraszam, naprawdę cię przepraszam. Wybacz mi…”. Czy faktycznie dojdzie do ślubu Hakan i Zeynep? Czy może jednak któreś z nich zrezygnuje ze swojej deklaracji?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy