217: Akcja odcinka rozpoczyna się na komisariacie. Kemal z Deniz na rękach stoi przed pokojem, w którym przesłuchiwana jest Nihan. „Mama wkrótce stąd wyjdzie. Wyjdzie z dobrą nowiną, zobaczysz” – mówi Soydere do dziewczynki. Nagle na komisariacie zjawia się… Emir! „Jesteś bardzo odważny” – oznajmia Kozcuoglu. – „Nie masz żadnych uprawnień, by być z moją córką”. „Ona jest moją córką” – odpowiada Kemal. „Masz pięć sekund, aby mi ją zwrócić!”. „Udowodnię, że to ty zorganizowałeś spisek przeciwko Nihan. Na szczęście twoje pułapki nie trwają zbyt długo”. „To nie ma nic wspólnego z tematem. Zmarnowałeś swoje pięć sekund” – Emir wyciąga ręce, by zabrać Deniz.

„Nie waż się!” – zabrania Kemal. „Nie rób tego, ona się boi” – mówi Emir. – „Zdajesz sobie sprawę, że twoja metoda pedagogiczna jest bardzo zła?”. „Odejdź od nas!”. „Oddaj mi ją!”. W tym momencie na korytarzu pojawia się Mercan. „Chcę złożyć skargę” – oznajmia mąż Nihan. „Jak słodko, rodzeństwo ciągle przychodzi do mnie i składa skargi” – mówi komisarz. – „Ale powiem tak, jak powiedziałam twojej siostrze. Idź korytarzem po prawej i wejdź w czwarte drzwi”. „Co masz na myśli? Asu tu była?” – pyta zaskoczony Kemal. „Zgadza się. Przyszła do mojego biura, aby złożyć skargę. Pomyliła adresy”.

„Nie tolerujemy niesprawiedliwości i łamania praw człowieka” – oświadcza Emir. – „Nawet jeśli chodzi tu o moją żonę, musi ponieść konsekwencje swoich czynów”. „Zamknij się!” – rozkazuje Soydere. „Kemal, musisz mu oddać Deniz” – mówi komisarz. „To się nigdy nie stanie!” – Kemal odwraca się z dziewczynką w drugą stronę. Z pokoju przesłuchań wychodzi właśnie Nihan. Od razu kieruje wzrok na swojego męża. „Dlaczego tutaj przyjechałeś, draniu?!” – pyta. Następnie bierze swoją córkę na ręce.

„Oddaj mi ją” – rozkazuje Emir. – „Jestem jej ojcem”. Nihan chcąc nie chcąc przekazuje córkę mężowi, ale zwraca się jednocześnie do swojej obrończyni: „Upewnij się, że Deniz zostanie przekazana mojej mamie”. Emir z dziewczynką na rękach opuszcza komisariat. „Wyciągnę cię stąd, nie martw się” – zapewnia Kemal swoją ukochaną. „Nie możemy przegrać. Nie teraz, kiedy jesteśmy już tak blisko” – mówi córka Vildan.

Asu wsiada do samochodu brata. „Robisz coś złego” – oznajmia dziewczyna. „Ty także zaczynasz kwestionować moje decyzje?” – pyta Emir i odpala auto. „Więc tylko po to uruchomiłeś nielegalną kopalnię, by wsadzić Nihan za kratki? Tylko dlatego?!”. „Dziecko jest na pokładzie, nie zapominaj”. „Nie było tego w planie. Chciałeś rozwoju spółki i poszerzenia przychodów o zyski z kopani. A poza tym miałeś zmusić Nihan, by została przy tobie i nie zabrała dziecka. A teraz doprowadziłeś jedynie do jeszcze większej wojny z Kemalem. Nie rozumiem tego”.

„Kiedy zobaczyłem ich razem, postawiłem porzucić wszelkie plany i podjąć radykalne kroki” – oświadcza Emir. „Więc widziałeś ich razem. Z ich córką” – stwierdza Asu. – „Szczęśliwy portret rodziny Kemala i Nihan. Ja także to widziałam. Postanowiłam porzucić plany i zniszczyć Nihan. Zareagowałeś dokładnie tak samo jak ja. Zdecydowałeś się zniszczyć swoją żonę”. „Otwórz schowek” – prosi mężczyzna. – „Dziś zostanie to przekazane Nihan”.

Asu ze schowka wyciąga jakiś dokument. „Porozumienie rozwodowe” – czyta nagłówek. „To tylko wzór” – oznajmia mężczyzna. „Nihan nigdy tego nie podpisze. Wie, że robisz to, aby oddzielić ją od Deniz”. „Wiem, że tego nie zrobi. Nie zamierzam rezygnować z mojej żony ani z mojej córki. Pozbędę się z tego portretu tylko twojego męża…”.

Dzięki pozwolenie Mercan, Kemal udaje się pod celę Nihan. „Nadal się boję” – mówi żona Emira. – „Przyznaję, że po raz pierwszy od dawna, tak bardzo się boję”. „Tego właśnie oni chcą” – stwierdza Kemal. „Spójrz, jak wiele zrobiliśmy i wciąż nie możemy być razem, a nasi bracia ponieśli konsekwencje”. „Spójrz, nasz dom jest tutaj” – Kemal przez kraty chwyta ukochaną za ręce. „Wszędzie, gdzie my jesteśmy, jest też nasz dom”. „Nikt nie jest wystarczająco silny, aby go zniszczyć. Zehra rozmawiała z sędzia. Zostaniesz zwolniona przez sąd i na wolności będziesz oczekiwać na proces”.

„Co jeśli zostanę uznana winą?” – pyta Nihan. „Nie, to się nie stanie. Nawet o tym nie myśl” – zabrania Kemal. – „Znajdę wyjście, nie martw się”. Tymczasem Emir przywozi Deniz do willi. „Gdzie jest Nihan?” – pyta zdziwiona Vildan. „Jest w areszcie śledczym” – oznajmia Emir. – „Twoja córka została zatrzymana za oszustwa przeciwko mojej firmie”. „O jakich oszustwach mówisz? Odpowiedz na moje pytanie. Jaką zasadzkę zastawiłeś na moją córkę?! Co zrobiłeś Nihan?!”. Vildan w szale zaczyna uderzać swojego zięcia. Następnie chwyta za stojący na stoliku wazon i rozbija go o podłogę. „Ja cię zabiję! Ja cię zabiję!” – wrzeszczy. – „Co zrobiłeś mojej córce?!”.

„Wytłumacz to!” – rozkazuje synowi Mojgan. „Weź swoje środki i uspokój się” – radzi Emir teściowej. – „Przestań zachowywać się jak obłąkana matka zbuntowanej córki. Nie jestem w stanie znosić waszych występów”. „Emir, opanuj się!” – prosi Mojgan. „Oboje nie macie prawa mieszania się w moje sprawy. Jeśli uważasz, że bycie matką oznacza stawanie przez cały czas przeciwko mnie, to uświadom sobie, że od ponad dwudziestu lat nie jestem już dzieckiem”. Mężczyzna odchodzi.

Kemal opuszcza komisariat. Tuż za nim wychodzi Mercan. „Chcę, żebyś miał uwagę na Asu” – mówi komisarz. „Może wiesz coś?” – pyta Soydere. „Nie mam informacji o tej sprawie, ale dobrze wiem, jak zachowuje się Asu i jakie są jej intencje. Uważaj na nią”. Komisarz z kieszeni wyciąga kopertę i przekazuje ją swojemu rozmówcy. „Co to?” – pyta Kemal. „List Tufana do matki, który ten napisał przed swoją śmiercią”. Ukochany Nihan rozkłada kartkę i zaczyna czytać. „Myślisz, że porywacz pisałby w ten sposób?” – pyta Mercan. – „Miałeś rację od początku. Ktoś tu kręci”.

„Wiedziałem o tym. Dowiemy się wszystkiego” – oznajmia Kemal. – „Najpierw jednak muszę uratować Nihan”. „Idź i zrób coś. Tylko nie wpakuj się w kłopoty, przystojniaku” – prosi Mercan. – „Nigdy nie wiesz, jak dziwne rzeczy mogą zdarzyć się w twojej historii”. „Potrafię zadbać o siebie. Nie zatrzymam się, dopóki z nimi nie skończę. W przeciwnym razie sam nie będę mógł mieć życia z moją rodziną”. „Dokąd teraz idziesz? Co chcesz zrobić?”. „Idę zmierzyć się z Asu…”.

Akcja przenosi się do domu Soyderów. Fehime zanosi czystą pościel do pokoju córki. Nagle zauważa rozdarcie na jednej z poszewek. Kieruje wzrok na biurko, by sprawdzić, czy nie ma tam igły i nitki. Nie widzi ich, jednak jej wzrok przykuwa czerwone etui na dokumenty. Otwiera je i widzi znajdujący się w środku akt własności oraz umowę, które Emir przekazał Zeynep podczas ich spotkania w restauracji. W tym momencie Soyderówna wychodzi z łazienki z ręcznikiem na głowie. Wchodzi do swojego pokoju i robi przerażoną minę. „Ten facet ci to dał, prawda?” – pyta Fehime. – „Ten przeklęty człowiek ciągle nie daje ci spokoju?! Ale wiem… Wiem, co zrobię!”. Fehime opuszcza dom. Co planuje?

Akcja przenosi się do holdingu Kozcuoglu. Kemal wchodzi do gabinetu żony i staje naprzeciwko niej. „Myślisz, że cię zabiję? Wyglądasz na przerażoną” – stwierdza mężczyzna. „Czego chcesz?” – pyta Asu. „Co znowu kombinujesz?! Jaki jest twój plan?!”. „Niczego nie robię. Rozumiem, że jesteś zły, ponieważ doniosłam na Nihan, ale robię tylko to, co zostało mi zlecone przez zarząd. Musiałam to sprawdzić”. „Co musiałaś sprawdzić? Wszyscy wiemy, że kupiliście te fałszywe oświadczenia”. „Na szczęście w tej firmie nikt nie myśli tak jak ty. Nawet tam tak nie myślą…”. „Jak to? Byłaś w kopalni? Przecież to miejsce zostało zamknięte”.

„Nigdy nie powiedziałam, że tam poszłam” – zaznacza Asu. „Teraz rozumiem. Jesteś po prostu złą osobą. Tutaj kończy się twój plan” – oświadcza Kemal i opuszcza pokój. Asu zaś udaje się do gabinetu brata. „Czyżby Kemal był u ciebie?” – domyśla się Emir. „Był” – potwierdza dziewczyna. „No proszę, i nawet mnie nie odwiedził. Co się dzieje z tym człowiekiem?”. „Posłuchaj, muszę ci coś powiedzieć…”. „Co na przykład?”. „Rozmawiałam z większą ilością pracowników. Nie tylko z tymi, których przekupiliśmy…”. „Co zrobiłaś?! O czym ty mówisz? Rozmawiałaś z ludźmi, którzy tu przyjechali?”.

„Nie. Pojechałam do kopalni…” – odpowiada Asu. „Dlaczego to zrobiłaś?” – pyta mąż Nihan. „Ponieważ, mój mądry bracie, mieliśmy zarobić tam pieniądze. Przynajmniej tak mi powiedziałeś. Ale ty zniszczyłeś cały plan, kiedy zobaczyłeś swoją żonę z Kemalem! Nikt mnie o tym nie powiadomił. Podczas gdy ty szalałeś, ja byłam zajęta ponownym otwarciem kopalni, aby zwiększyć nasz zysk. Teraz, kiedy Kemal zna prawdę, wyciągnie Nihan z więzienia…”. „Jedyne, co ty i tata robicie dla mnie, to przeszkadzanie mi! Niweczycie każdy mój plan! Włączenie ciebie do planu było dramatyczną pomyłką!”.

Zehra przychodzi pod celę Nihan. „Czy jest jakiś postęp?” – pyta dziewczyna. „Jest, ale nie można powiedzieć, że pozytywny” – odpowiada obrończyni. – „Emir zażądał rozwodu. Argumentuje to utratą reputacji firmy, zdradą i tak dalej”. „Uff… On robi wszystko, aby odebrać mi Deniz. W ten sposób ja nigdy się z nim nie rozwiodę. Przekaż to jemu prawnikowi i jemu osobiście. Nie pozwolę mu odebrać mi Deniz. Jeśli ma odwagę powinien przyjść i stanąć ze mną twarzą w twarz”. Nihan rozrywa umowę rozwodową w drobny mak. Następnie skrawki papieru przez kraty przekazuje Zehrze. „Zwróć mu to dokładnie w tej postaci” – mówi. – „Chciałam cię jeszcze prosić o przysługę…”.

Akcja wraca do holdingu Kozcuoglu. Wściekła Fehime wkracza do gabinetu Emira. „Posłuchaj mnie, ty demonie!” – grzmi kobieta. – „Zostawisz moją córkę w spokoju! Nie chcę, żebyś znowu mieszał w jej głowie i sercu!”. Kobieta rzuca na biurko mężczyzny akt własności oraz umowę, które zabrała z pokoju Zeynep. „Myślę, że nadal niczego nie rozumiesz” – oświadcza mąż Nihan. „Rozumiem i to bardzo dobrze! Zostawisz moją córkę oraz dziecko, które nosi w brzuchu! To dziecko nie jest twoje! Jest nasze i tylko nasze! To nie jest twoja krew! Nigdy nie zobaczysz Poyraza!”.

„Zwolnij” – ostrzega Emir i podnosi się z fotela. „To ty zwolnij, panie Emirze! Nie będzie więcej ostrzeżeń!” – oznajmia Fehime. – „Moja córka za dwa dni wyjdzie za mąż. Jeśli spróbujesz zniszczyć jej szczęście, zabiję cię! Zrozumiałeś? Zabiję cię!”. Żona Huseyna opuszcza gabinet, trzaskając drzwiami. Emir sięga po komórkę i dzwoni do swojej kochanki. „Przyjdź do restauracji, którą ci kupiłem. Bądź za pół godziny” – prosi mężczyzna. „Nie mogę…” – odpowiada Zeynep. – „Wszyscy mają na mnie oko. A poza tym nie czuję się dobrze w tej chwili”. „Masz skurcze?”. „Po prostu słabo się czuję. Możemy spotkać się jutro?”. „Dobrze, mogę poczekać na Poyraza”.

Akcja przeskakuje do wieczora. W domu Asu rozlega się dzwonek do drzwi. „Mama?” – pyta zaskoczona dziewczyna, otwierając. „Jestem zmęczona życiem z twoim bratem” – oznajmia Mojgan. – „Przyjmiesz mnie, moja córko?”. „Co to za pytanie? To jest też twój dom”. Matka Emira wchodzi do domu. Tymczasem Ayhan i Leyla jadą samochodem. „Nie poinformowaliśmy jeszcze uczniaka. Wiesz, co się z nami stanie?” – zagaduje mężczyzna do swojej narzeczonej. „Ach, zapomniałam do niego zadzwonić. Zaraz to zrobię” – odpowiada Leyla i wybiera numer do swojego przyjaciela. – „Mam dla ciebie bardzo ważne wiadomości. Wiesz, kto jest właścicielem nielegalnej kopalni? Dzisiaj ustaliliśmy, że ta sama osoba jest właścicielem gruntu w wiosce. Może istnieć jakiś związek między Kozcuoglu a tą działką. Coś jest nie tak z tym gruntem”.

„Leyla, chwileczkę” – prosi Soydere. „Coś nie tak? Coś się stało?” – pyta kobieta. „Nihan została aresztowana… Wrobili ją, jakby to ona była odpowiedzialna za otwarcie kopalni. Emir współpracował z Asu i razem na nią donieśli”. „Ach, biedna… Dlaczego nic mi nie powiedziałeś? Czy z Nihan wszystko w porządku? Musimy ją stamtąd natychmiast wyciągnąć!”. „Na pewno znajdę coś, co sprawi, że Emir znajdzie się w trudnym położeniu”.

Mercan zjawia się pod celą Nihan. Jeden ze strażników otwiera kratę i wpuszcza ją do środka. „Proszę, weź to” – mówi komisarz i podaje aresztowanej koc. – „Nie unoś się dumą, weź to”. Nihan siedzi skulona w kącie i nie odpowiada. Mercan wobec tego sama nakrywa ją kocem. Następnie siada obok i zaczyna mówić: „Jest tu ciemno, prawda? Zimno i nieprzyjemnie”. „Wiesz, dlaczego przechodzimy przez to wszystko?” – pyta córka Vildan. „Wyobrażam sobie. Ty i przystojniak. Nie rozumiem jednak, po co to tak utrudniacie? Mam na myśli waszą relację. To atrakcyjny facet i ty jesteś piękna, ale jeśli coś nie działa może już nigdy nie zadziałać. Kiedykolwiek myślałaś o tym?”.

„Musiałabyś kochać kogoś tak bardzo jak ja, żeby to zrozumieć” – stwierdza Nihan. „To trochę trudne. Może, gdybym znalazła kogoś takiego jak Kemal…” – rozmarza się Mercan. – „Kobiety takie jak ty, niszczą mężczyzn takich jak on. Nie sposób ich znaleźć”. „Kobiety takie jak ja starają się jedynie utrzymać ich przy życiu. Chciałam tylko żyć obok Kemala i wspierać go. Tak, popełniłam błędy i nie raz chciałam zrezygnować z tej miłości. Ale nie mogłam. Te żelazne kraty także nie będą w stanie oddzielić nas od siebie. Musi być jakiś powód, skoro przechodzimy przez to wszystko. Jeśli teraz jestem w ciemności, to rano obudzę się w świetle dnia”.

Emir wraca do willi. „Gdzie pani Vildan?” – zwraca się mężczyzna do służącej. „Zażyła swoje leki i śpi” – odpowiada Efsane. „Deniz?”. „Także śpi”. „Cały dom jest w krainie snów. Teraz czas na moją matkę”. „Nie ma jej tutaj. Poszła do pani Asu…”. „Na kolację?”. „Nie, poszła z walizką…”. „Jaką walizką?”. „Ja zawiozłam panią Mojgan. I pomogłam spakować jej rzeczy” – oznajmia Eda. „Co przez to rozumiesz?”. „Wygląda na to, że pana mama chce zostać u pani Asu przez jakiś czas”.

Akcja przenosi się do domu Asu. „Mamo, nic nie zjadłaś. Zjedz chociaż kilka kęsów” – prosi dziewczyna. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. To jej brat. „Nie rozmawiaj z nim przy mnie” – oznajmia Mojgan. – „To mnie zaboli”. Asu idzie do pokoju na górze i odbiera połączenie. „Czy moja mama mnie zostawiła?” – pyta Emir. „Na to wygląda” – odpowiada żona Kemala. „A ja dowiaduję się tego od służby, po powrocie do domu. Dziękuję, siostro”. „Czego ode mnie oczekujesz? Nawet nie chciała, bym przy niej rozmawiała z tobą”. „Moja matka mnie nie toleruje. Wszyscy stanęli przeciwko mnie, by bronić praw innych osób. Moja własna matka jest bardziej po stronie Kemala i Nihan, niż po mojej”.

„Musiałem nawet udowodnić, że cię nie zabiłem, bo nie uwierzyła mi na słowo” – kontynuuje Emir. – „Zobacz tylko. Czekałem na matkę całe życie, a kiedy wróciła, została na chwilę, po czym zesłała na mnie swój gniew i znowu odeszła. Moja matka mnie nie kocha, Asu… Ciebie też nie kocha, nie rób sobie nadziei. Nigdy nie byliśmy dziećmi dla niej…”. Emir rozłącza się.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy