34: Onder jest już w swoim domu. „Tato, czujesz się lepiej?” – pyta go Nihan. „Już dobrze, córeczko. Nie martw się” – odpowiada mężczyzna. „Rozumiesz mnie teraz, tato. I mnie tak ograniczali” – odzywa się Ozan. – „Klasyczna kuracja chorobowa”. „Jest w porządku, synu. W moim przypadku jest to naprawdę w porządku…”. Służąca przynosi zupę dla mężczyzny. „Gdzie jest Emir?” – pyta Vildan. „Nie wiem. Nie obchodzi mnie to” – odpowiada Nihan i karmi ojca.

Rodzina odwiedza Kemala w jego nowym domu. „Tam mamo, spójrz” – wskazuje Kemal. – „Czy nie obchodzi cię dom Nihan?”. „Dlaczego miałabym się martwić jej domem?” – nie rozumie kobieta. – „Niech sobie mieszka w swoim domu. Ja przyszłam do domu mojego syna”. „Ja się martwię, mój synu” – oznajmia Huseyn. – „Możesz mieszkać tak blisko nich? Nie czujesz się zraniony? To jest to, co nas martwi”. „Naprawdę można żyć, nie nosząc bólu w sercu, tato” – odpowiada Kemal. – „Czy to nie jest dobry sposób, by to przezwyciężyć?”. „Mój synu, nie możesz tak żyć. Widzisz ich każdego dnia” – mówi Fehime. „To jest właśnie sposób na to, aby to przezwyciężyć. Inny sposób nazywają ucieczką…”.

Tarik i Zeynep w tym czasie przechadzają się po ogrodzie domu Kemala. „Czy tu nie jest pięknie?” – zachwyca się dziewczyna. „Czym ty się tak zachwycasz? Wszędzie pełno patyków i gałęzi. Ogród jak ogród” – stwierdza Tarik. „Gdyby nasz brat zbudował tam basen… Czy to nie byłoby niesamowite?”. „Tak, mogłabyś przychodzić tu codziennie. Przeleżałabyś w nim całe lato”. „A ten dom naprzeciwko? Czy to nie dom Kozcuoglu?” – pyta Zeynep. – „Spójrz tylko na to. Mój brat mieszka obok Kozcuoglu, a my nadal żyjemy w ruderze…”.

„Masz jeszcze jednego brata. Sprawię, że będziesz mieszkała, gdzie tylko zechcesz” – zapewnia Tarik. „Chodź bracie, przejdźmy się w tamtą stronę” – Zeynep ciągnie brata w kierunku domu Nihan. – „No chodź, przecież nic się nie stanie”. Po chwili oboje są już na drodze. „Jeśli znowu spotkamy tego szalonego faceta, to może wydarzyć się coś złego” – ostrzega mężczyzna. „Na szczęście mam swojego brata przy boku. Nie będzie miał śmiałości, aby zbliżyć się do mnie”. „Oczywiście kochana, ale to trochę ryzykowne. Nie chciałbym się spotkać z nim twarzą w twarz”.

Kiedy Tarik i Zeynep są na wysokości posiadłości Kozcuoglu, nagle nadjeżdża auto Emira. Mężczyzna wychodzi ze środka. „Proszę, kogo widzę” – mówi mąż Nihan. – „Rodzeństwo Soydere na porannym spacerze”. „Dzień dobry, panie Emirze” – odpowiada Zeynep. – „Pomyśleliśmy, że przejdziemy się na mały spacer. Przyszliśmy w odwiedziny do naszego brata”. „Mam nadzieje, że pan Onder czuje się już lepiej?” – pyta Tarik. „Jest zdrowy, jak ryba, dziękuję” – odpowiada Emir. Nagle do wszystkich podchodzi… Ozan! „Dzień dobry Zeynep. Jak się miewasz?” – pyta.

„Dobrze!” – odpowiada za siostrę Tarik i wbija w chłopaka groźne spojrzenie. „Miałem do ciebie dzwonić, Tarik” – oznajmia Emir. – „Pomyślałem, że możemy porozmawiać, ale skoro macie rodzinne spotkanie…”. „To nie potrwa długo. Dam panu znać” – odpowiada brat Kemala. „Powinieneś być teraz ze swoją rodziną i ja powinienem być ze swoją. Porozmawiamy kiedy indziej, w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie”. Wszyscy rozchodzą się w swoją stronę.

„O czym pan Emir chciał z tobą porozmawiać?” – pyta Zeynep. „Nie zrozumiesz. To bardzo specyficzny temat…” – odpowiada mężczyzna. Dziewczyna odbiera sms-a od Emira: „Przyjdź do mnie sama albo ci nie wybaczę”. W innym pomieszczeniu Nihan cały czas jest przy łóżku ojca. „Jeśli zostałaś w domu tylko ze względu na mnie, to nie rób tego” – mówi Onder. – „Już jest ze mną wszystko w porządku, córko”. „Może chcesz ze mną o czymś porozmawiać? Może chciałbyś zostać sam?”. „O czym porozmawiać?”. „Tato, pamiętasz, że mówiłeś przez sen. Powiedziałeś, że to nie był żaden wypadek. Że kierowca specjalnie zajechał ci drogę. Pamiętasz może coś jeszcze, tato?”. „Nie myśl o tym teraz…”.

„Ale boję się o ciebie, tato” – oznajmia Nihan. – „Jeżeli to nie był żaden wypadek, to co?”. „Ja też się boję, ale nie z powodu wypadku, ale z powodu Emira…” – mówi Onder. – „Czuję jego gorący oddech na naszych plecach. On zawsze działa, gdy coś nie idzie zgodnie z jego planami”. „Myślisz, że Emir miał coś z tym wspólnego? Z tym wypadkiem?”. „Nie wiem. Nie mam na to żadnych dowodów, dlatego nie mogę nic udowodnić, ale…”. „Ale co, tato? Jest coś, co podejrzewasz?”. „Chodzi o to, że ten kierowca jechał bezpośrednio na mnie”. „Myślisz, że to Emir próbował cię zabić? Mógł posunąć się aż tak daleko? Tato, a może to nie Emir, tylko ten człowiek, który ci groził?”.

„Jego problem jest związany z Emirem” – odpowiada Onder. – „Ale Emir obawia się go”. Nagle do pokoju wchodzi służąca. „Pani Nihan, ma pani gościa” – oznajmia. W następnej scenie widzimy Nihan wchodzącą do pokoju gościnnego. Czeka tam już na nią Asu. „Przepraszam. Mam nadzieję, że nie czekasz długo” – mówi Nihan. – „Przechodzimy ostatnio dość ciężki okres”. „Wiem. Dlatego właśnie tu jestem” – odpowiada Asu. – „Jest mi bardzo przykro z powodu tego, co się wydarzyło. Dowiedziałam się od Kemala. Jak się czuje pan Onder? Mogłabym się z nim zobaczyć?”. „Teraz odpoczywa. Leki powodują, że jest bardzo senny”.

Do pomieszczenia wchodzi służąca. „Życzy sobie pani coś do picia, pani Asu?” – pyta. „Nie, dziękuję. Mam już zaproszenie na kawę” – odpowiada dziewczyna. – „Rodzice Kemala wpadli na śniadanie i teraz czekają na mnie z kawą”. „Och, tak? Jak miło…” – mówi z udawanym uśmiechem Nihan. „Dobrze, wizyty u chorego powinny być krótkie. Poza tym pan Onder teraz odpoczywa. Pójdę już”. „Jasne, jasne. Nie pozwól im czekać…”. „Coś się stało? Co z tobą?” – pyta Asu. „Mój ojciec prawie umarł. Czego mogę chcieć?”. „Czujesz się poirytowana, ponieważ nie powiedziałam ci, że spędziłam noc z Kemalem, tak? Powiedziałam przecież, że chciałam ci powiedzieć. Dlatego jesteś tak zdenerwowana, prawda?”.

„Co? Nie, nic takiego…” – zaprzecza Nihan. – „To twoje życie prywatne, więc dlaczego miałoby mnie interesować?”. „Masz rację. Z jednej strony mówię, że jesteśmy przyjaciółkami, a z drugiej nawet nie spędziłyśmy chwili przy kawie. Naprawdę chciałabym tego, ale teraz czeka na mnie Kemal. Nie chciałabym zostawiać go samego, choćby na chwilę”. „Dobrze, zrozumiałam!” – aż wykrzykuje Nihan. – „To znaczy… Porozmawiamy później, Asu. Nie pozwól im czekać na siebie”. W tym momencie po drzwiami pojawia się Emir. Wszystkiemu się przysłuchuje. „Nihan, z tego co mi wiadomo jesteś mężatką. A mam wrażenie, że jesteś zazdrosna…” – oznajmia Asu. – „Nie możesz tego słuchać, prawda?”.

Do pokoju wkracza Emir. „Pani Asu, witam” – mówi mężczyzna. „Asu przyszła życzyć ojcu szybkiego powrotu do zdrowia” – oznajmia Nihan. „Jeszcze raz szybkiego powrotu do zdrowia. Do widzenia” – mówi Asu i odchodzi. „Czy oni nie są irytujący, żono?” – pyta Emir. Następnie wychodzi za Asu. Dogania ją na zewnątrz. „Podwiozę cię, nie będziesz musiała czekać na taksówkę” – oznajmia mężczyzna. „Dziękuję, nie czekam na taksówkę. Idę do Kemala” – odpowiada dziewczyna. „To faktycznie niedaleko… Odwiezienie cię jednak było tylko pretekstem. Chciałem po prostu z tobą porozmawiać. Jeśli nie dziś, to może jutro. Chciałem porozmawiać o naszych zmartwieniach…”.

„A co jest pana zmartwieniem, panie Emirze?” – pyta Asu. „Pani Asu, jestem również człowiekiem. Ja także mam zmartwienia” – odpowiada Kozcuoglu. – „Jestem tak samo zły i zazdrosny, jak pani… Mamy ogromny wspólny problem. Czy naprawdę nie jest pani tego świadoma?”. „Wspólny problem?” – nie rozumie kobieta. „Albo nazwijmy to wspólne punkty, które sprawiają, że nie czujemy się komfortowo. Chciałbym, abyśmy porozmawiali. Ja ciebie wysłucham, potem ty mnie”. „Nie mogę obiecać ci, że będę mówić, ale jestem dobrym słuchaczem”. „Czyli jesteśmy umówieni?”. Asu odpowiada uśmiechem i odchodzi.

Nihan w tym momencie rozmawia przez telefon z Yasemin. „Nie powinnaś myśleć tylko i wyłącznie o swoim ojcu” – uważa przyjaciółka. „Oczywiście, że myślę o ojcu, Yasemin. Nie myślę o Asu. Nie będę przez nią wariować…”. „Dlaczego? Dlatego, że piła kawę z mamą Kemala? Przestań, proszę”. „Nie, nie dlatego. Wiesz, oni nigdy nawet nie próbowali zaprosić mnie na kawę… Wiedzieli od zawsze, że jestem bogatym i zepsutym dzieckiem. Nigdy nie poznali prawdziwej mnie. Jego matka nigdy nie uśmiechnęła się do mnie, nie wysłuchała i nie porozmawiała ze mną. Nigdy nie byliśmy normalną parą z Kemalem. I nigdy nie będziemy. Ale Asu ma szansę, której ja nigdy nie miałam…”.

„Nihan, ja teraz idę do pracy, a ty zostań z ojcem” – mówi Yasemin. – „I nie myśl już o niczym innym, dobrze? Nihan, mówię do ciebie! Nie myśl i nie rób niczego głupiego”. Nihan rozłącza się… Wychodzi na zewnątrz i smutnym wzrokiem patrzy na dom Kemala. Galip rozmawia z synem. „Masz zamiar coś zrobić w związku z wypadkiem Ondera?” – pyta. „W tym mieście, nawet jeśli niebo zmieni kolor na zielony, o wszystko obwinia się mnie” – stwierdza Emir. – „To był po prostu nieszczęśliwy wypadek…”. „Jeśli odrobiłeś już zadania domowe, to wracaj do pracy”. „Nie wrócę. Zrobię coś, kiedy poczuję, że to odpowiedni moment”. „Zrobisz to, kiedy ci powiem!” – rozkazuje Galip.

„Kiedy byłem dzieckiem, nie miałem wyboru” – mówi Emir. „Tak długo, jak będę żył, nie będziesz miał żadnego wyboru” – oznajmia ojciec. „Żyjesz, ale jesteś już stary. Nie możesz dać mi żadnej lekcji. Teraz ja będę je dawał. Czy nie dorosłem już do tego?”. „Tak, jesteś na tyle silny, aby być niezwyciężonym, ale nie aroganckim”. Emir dopija swoją kawę i odchodzi. Służąca podchodzi do stolika, by zabrać pustą filiżankę. „Znalazłaś klucz, Efsane?” – pyta Galip. „Jeszcze nie. Będę szukać ponownie zaraz po wyjściu pana Emira” – odpowiada kobieta. „Nie mogę czekać całymi dniami. Musisz go szybko znaleźć”. „Panie Galipie, kiedy Emir się dowie, zabije mnie…”. „Nie martw się. Nie zrobi tego”.

Kemal odwozi rodzinę do domu. „Jej głos jest taki piękny. Jej twarz jest taka piękna” – zachwyca się Fehime. – „Powinniśmy być wdzięczni panu Hakkiemu, że wychował tak wspaniałą dziewczynę”. „Od razu poproś ją o rękę mamo i obsyp mnóstwem pocałunków” – mówi Tarik. „Oczywiście, koniecznie! Będziemy prosić ją o rękę, jeśli tylko taka będzie wola Boga”. „Mamo!” – przerywa Kemal. „Nie mów ciągle mamo, mamo – upomina Huseyn. – „Co w tym złego? Gdzie znajdziesz drugą taką dziewczynę?”. „Poza tym ona jest zakochana w tobie, braciszku” – dopowiada Zeynep. Kemal zatrzymuje samochód. Są już przed domem. Rodzice i rodzeństwo wracają do domu. Kemal po chwili odbiera telefon od Saliha.

„Bracie, mam dla ciebie dobrą i złą nowinę” – mówi Salih. – „Udało nam się zdobyć adres Tunca Karahanliego”. „To musi być dobra wiadomość. A ta zła?” – pyta Kemal. „Nikt pod tym adresem nie mieszka…”. Nihan tymczasem rozmawia z ojcem. „Coś cię martwi?” – pyta Onder. „Nie, nic…”. „Wy dzieci nigdy czegoś nie zrozumiecie”. „Czego?” – pyta dziewczyna. „Przez całe życie patrzę w te oczy. I wiem, kiedy płaczą, a kiedy się śmieją. Chodzi o Kemala?”. „W tym momencie jest coś ważniejszego. Emir. Powinniśmy być pewni, że on stoi lub nie za tym wypadkiem”. „Co chcesz zrobić? Zapytasz go wprost?”. „Być może…”. „Nie rób tego, proszę”.

„Co jeśli rodzice nie rozumieją swoich dzieci do tego stopnia, że nie mogą stanąć po ich stronie?” – pyta Nihan i odchodzi do swojego pokoju. Tam telefonuje do Emira. „Tak, żono?” – odbiera mężczyzna. „Miałeś coś wspólnego z wypadkiem mojego ojca?” – pyta prosto z mostu Nihan. „A niby co miałbym mieć?”. „Nie wiem. Ty mi to powiedz”. „Nie miałem z tym nic wspólnego. To był zwykły wypadek”. „To był naprawdę tylko wypadek? Mój ojciec powiedział, że samochód jechał wprost na niego?”. „Skąd mam wiedzieć?!”. „Nie znasz tego mężczyzny, ale ten, który był obok, to twój fryzjer Tarik. Spójrz, jak to wygląda. Jedynym świadkiem wypadku był twój fryzjer Tarik”.

„I brat Kemala” – przypomina Emir. – „Jeśli miałbym z tym coś wspólnego, on z radością powiedziałby wszystkim o tym”. „Jeśli dowiem się, że maczałeś w tym palce. Jeśli znajdę choć maleńki dowód…” – grozi Nihan. – „Jeśli naprawdę próbowałeś zabić mojego ojca, nie zostanę w tym domu, ani chwili dłużej. Odejdę stąd z tylko jedną spakowaną torbą. Zrobię to!”.

Kemal i Salih przyjeżdżają pod adres, na który zarejestrowane jest poszukiwane przez nich auto. To wypożyczalnia samochodowa. „Witam. Czy jesteście zainteresowani panowie tym samochodem?” – pyta pracownik. „Nie, nie jesteśmy nim zainteresowani” – odpowiada Kemal. – „Szukamy osoby, która ostatnio go wynajmowała”. „Zdarzyła się jakaś nieprzyjemna sytuacja? Ponieważ samochód jest w tym samym stanie, w którym był przed wypożyczeniem”. „Nic takiego się nie wydarzyło. Po prostu potrzebujemy znać jego imię i nazwisko” – tłumaczy Salih. „Samochód został zwrócony rano. Ostatnim wypożyczającym był Ayaz Metiner” – mówi pracownik wypożyczalni.

Zeynep odbiera sms-a od Ozana: „Jeśli powiem, że pukam do drzwi, wyjdziesz do mnie znowu?”. „Nie wyjdę. Nie próbuj nawet pukać” – odczytuje wiadomość brat Nihan. Idąc chodnikiem koło domu Zeynep wpada na… Saliha! „Czy ty chcesz umrzeć, koleś?! Pragniesz śmierci?!” – oburza się Salih i chwyta Ozana za fraki. „Nie, czekaj, czekaj…”. „Na co mam czekać?!”. „Czekaj, porozmawiajmy…”. „Dobrze, jeśli chcesz porozmawiać, to co innego. Siadaj i mów!”. Salih rzuca Ozana na gzyms. „Przyszedłem tutaj, aby zobaczyć się z Zeynep” – wyznaje chłopak. – „Zawsze będę tutaj przychodzić. Musisz pogodzić się z tą sytuacją!”. „Nawet nie wiesz, jak się rozmawia!” – Salih z powrotem chwyta Ozana i silnie go popycha.

„Zeynep cię wcale nie kocha!” – wykrzykuje brat Nihan. „Skąd to wiesz?! Co wiesz i jakim prawem śmiesz o tym mówić?!” – pyta Salih. „Powiedziała mi o tym i dlatego wiem!”. „Powiedziała ci, tak? Na pewno…”. „Kocha cię, ale nie w taki sposób, o jakim myślisz. Ona kocha cię bardziej jak brata. Starszego brata…”. „A ty? Jakim cudem ona cię kocha?”. „Bo po prostu kocha. Nie będę tego dłużej tutaj drążył” – oznajmia wyjątkowo pewny siebie Ozan. Następnie odchodzi.

Tufan, Tarik i Emir spotykają się w kawiarni. „Wiesz, dlaczego pracuję z Tufanem od tylu lat?” – pyta Kozcuoglu. „Zgaduję, że dobrze wykonuje swoją pracę” – odpowiada Tarik. „Ponieważ jest lojalny. Ale nie wiem, dlaczego on pracuje ze mną”. „Ponieważ nie jestem w stanie wyobrazić sobie lepszego szefa, niż pan” – wyjaśnia Tufan. „Zła odpowiedź, ale to nie jest ważne. To, czego potrzebuję, to lojalność. Zadaję ludziom, z którymi podejmuję współpracę, tylko jedno pytanie. Tarik, czy mogę ci zaufać? Ogólnie rzecz biorąc odpowiedź jest zawsze taka sama, ale jej prawdziwość poznaję w ciągu kilku dni”. „Oczywiście, że może mi pan zaufać” – zapewnia Tarik. „Nie odpowiadaj. Dowiem się tego w ciągu kilku dni…”.

„Zaufałem ci raz i nie zawiodłem się” – kontynuuje Emir. – „Chcę podtrzymać to zaufanie, Tarik. Posłuchaj mnie, zapomnij o fryzjerstwie. To mały biznes. Dam ci całkowicie inne życie. Co chciałbyś w nim mieć? Pieniądze, władze, szacunek? Wszystkie te rzeczy, o których do tej pory marzyłeś… Dam ci je. Ale musisz ze mną współpracować. Wszystkie te drzwi zostaną dla ciebie otwarte. Jedyną rzeczą, którą musisz zrobić jest powiedzenie: Tak, jestem twój, panie Emirze„.

W następnej scenie widzimy Tarika ubranego w drogi garnitur. Tufan przekazuje mu kluczyki do samochodu. „Pan Emir powiedział, że pojedziesz teraz odwiedzić jedną z naszych pracownic, Banu Akmeric. Adres masz zapisany tutaj na dole. Przechodziła operację niedawno. Pojedziesz do niej i zapytasz, czy czegoś nie potrzebuje”. „Na przykład jakichś zakupów z marketu?” – Tarik wyraźnie oczekiwał na bardziej ambitne zadanie. „Czegokolwiek będzie potrzebować. Pan Emir bardzo dba o swoich pracowników”. „Dobrze. Życzenie pana Emira jest dla mnie rozkazem”.

Salih dzwoni do Kemala. „Nie znalazłem nikogo, kto by się nazywał Ayaz Metiner” – oznajmia. „Czyli to fałszywe nazwisko?” – pyta Soydere. „Dokładnie, bracie”. „Czyli jeżeli udało mu się wynająć samochód na fałszywe nazwisko, może wynająć także wiele innych rzeczy”. „Co na przykład?”. „Na przykład dom. Możesz udać się do naszego agenta nieruchomości Sayida. Niech przejrzy bazę klientów, może coś znajdzie”.

W kameralnej kawiarni Leyla spotyka się z siostrą. „Dziękuję, że przyszłaś” – mówi Vildan. „Gdybym teraz nie przyszła, poprosiłabyś mnie o spotkanie ponownie” – stwierdza Leyla. – „Nie miałam innego wyboru, przychodząc tutaj. Co mam zrobić, aby ponownie się z tobą nie spotykać?”. „Leyla, nie zabiorę ci wiele czasu. Jestem tutaj, aby prosić cię jeszcze raz…”. „Prosić? Nie pamiętam, abyś kiedykolwiek mnie o coś prosiła. Dobrze, słucham…”. Vildan z torebki wyciąga ich zdjęcie z dzieciństwa. „Cały czas je noszę w torebce” – oznajmia. – „Pamiętasz? Masz takie samo”.

„Nie przypominam sobie…” – odpowiada Leyla. „Obiecałyśmy sobie, jak przyjaciółka przyjaciółce, że ta fotografia będzie na zawsze z nami, bez względu na…”. „Be względu na co? Powiedz. Byłyśmy takie naiwne…”. „Byłyśmy. Ponieważ w przeszłości żadna z nas nie wiedziała, że zakochamy się w tym samym mężczyźnie” – stwierdza Vildan. „Nie będę cię dłużej słuchać. Możesz tu zostać i oglądać sobie to zdjęcie”. „Leyla! Nigdy nie przestałam być sobą z tego zdjęcia, ponieważ nigdy nie myślałam, że zrobiłam coś źle. Nigdy, nawet przez jeden dzień nie pomyślałam, że różnię się czymś od tej dziewczyny ze zdjęcia”. „Ale stałaś się bardzo egoistyczna” – mówi Leyla.

„Wiem, co chcesz powiedzieć Nihan” – mówi Vildan. – „Ale to, co przeraża mnie najbardziej, to sposób, w jaki próbujesz powiedzieć jej o mnie. Wiem, że obwiniasz o wszystko mnie. Zwalasz na mnie całą odpowiedzialność. Leyla, ja bardzo ją pokochałam i nie chcę, aby Nihan o mnie źle myślała”. „Dobrze, więc sama jej o tym powiedz. Ale nie możesz… Bo jak jej to powiesz? Co zrobisz, aby jej powiedzieć, Vildan? Wszystko w tej historii jest jasne i dobrze o tym wiesz. Nie jesteś już tak dobrą i niewinną dziewczyną, jak ta ze zdjęcia. Myślę, że nasza rozmowa nie była potrzebna. Porozmawiałyśmy, ale zapomniałaś, jaka jest twoja siostra. Powiem to Nihan. Nie wiem, kiedy i jak, ale powiem jej to. Nie możesz tego kontrolować w żaden sposób”.

„Leyla, nie rób tego” – błaga Vildan. „Nie mam takich zdjęć jak ty, ale… Nigdy nie zapomnę tego strachu wymalowanego na twojej twarzy. Spójrz tylko na siebie…” – odpowiada Leyla. Następnie wstaje od stołu i odchodzi. Tymczasem w mieszkaniu Banu rozlega się dzwonek do drzwi. Kobieta podchodzi do wejścia i pyta: „Kto tam?”. „Tarik” – pada odpowiedź. „Kim jest Tarik?” – zastanawia się dziewczyna, patrzy uważnie przez wizjer i w końcu otwiera. „Banu Akmeric?” – pyta brat Kemala. „O co chodzi?”. „Proszę się nie obawiać. Przysłał mnie pan Emir. Jestem Tarik”.

„Teraz będzie przysyłał do mnie swojego człowieka, a nie przychodził osobiście?” – pyta Banu. „Przysłał mnie do ciebie w razie, gdybyś czegoś potrzebowała” – wyjaśnia Tarik. – „Masz pewne niedogodności…”. Kobieta roześmiewa się. Jest to jednak śmiech przez łzy… „Wszystko w porządku, pani Banu?” – pyta mężczyzna. „Nie, nic nie jest w porządku” – odpowiada Banu i szlochając kładzie głowę na jego ramieniu.

Do Stambułu przyjeżdża pan Hakki, wuj Asu. Odwiedza dziewczynę w jej mieszkaniu. „Nawet nie powiedziałeś mi, że przyjedziesz. Dlatego nic nie mam w domu” – tłumaczy dziewczyna. „Co to byłaby za niespodzianka, gdybym ci powiedział, moja córko” – stwierdza mężczyzna. „Wszystko w porządku? Powiedz mi prawdę”. „To nic takiego. Muszę stawić się na badaniu kontrolnym, to wszystko”. „Cieszę się, że wpadłeś. Tęskniłam za tobą, wujku”. „Myślałem, że jesteś szczęśliwa w Stambule i nie tęsknisz za wujkiem”. „Jestem szczęśliwa, ale jest tutaj ciężko. Zostałam nagle sama. To jest najgorsze”.

„A Kemal? Czy on cię zostawił?” – pyta Hakki. „Nie. Kemal jest przy mnie… Dziś rano byłam w jego nowym domu wraz z jego rodziną. Wujku musisz ich poznać. To naprawdę wspaniali ludzie. I pokochali mnie. Traktują mnie, jak członka rodziny”. „Może nim już jesteś? Może oni zaakceptowali ciebie, jako członka rodziny? Może zobaczyli w tobie ich córkę?”. „Być może. Byłabym szczęśliwa, gdyby tak było”. „Podoba ci się to? Chcesz być częścią rodziny Kemala?”. Asu odpowiada uśmiechem.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy