63: W rezydencji Kozcuoglu trwa wesele Ozana i Zeynep. „Może my także zatańczymy?” – proponuje Asu. „Wiesz, że nie lubię tańczyć” – odpowiada Kemal. „Daj spokój. Nie róbmy im przykrości, przecież to wesele twojej siostry. Chodź, proszę cię”. Dziewczyna chwyta Kemala za rękę i zaciąga go na parkiet. Nihan zdecydowanie się to nie podoba. „Uśmiechnij się trochę. Nie jesteś na pogrzebie” – mówi Emir do żony. Tymczasem na wesele przychodzi także Tufan. Kemal podchodzi do niego. „Uciekasz ode mnie?” – pyta. „Absolutnie nie” – odpowiada Tufan. – „Jak mogę pomóc?”. „Odpowiedz, kim jesteś?”. „Nie rozumiem…”. „Dobrze wiem, że nie jesteś człowiekiem Emira. Jesteś szpiegiem, który został wysłany, aby być blisko Emira”.
„Ja naprawdę nie rozumiem, o czym mówisz” – zarzeka się Tufan. Chce odejść, ale Kemal chwyta go za ramię i zatrzymuje. „Czy Emir wie, że lubisz motocykle?” – pyta Soydere. – „Albo, że udajesz się w nocy na farmę w celu uzyskania zdjęć i nagrań?”. „Naprawdę nie rozumiem, o co mnie oskarżasz”. „Nie zaprzeczaj na marne! Byłem mężczyzną, który był w mieszkaniu, do którego się włamano. Słyszałeś, że to ja za tym stałem, ale ja też cię przyłapałem”.
Następuje retrospekcja. Widzimy Kemala i Zahira rozmawiających w samochodzie. „Gdy Tufan wejdzie do środka, nasz człowiek będzie udawał, że rozmawia ze mną” – wyjaśnia Soydere. – „Powie, że nie może znaleźć kluczyków do motocykla. Następnie opuści dom, nie dając się złapać. Upewni się jednak, że Tufan będzie go cały czas śledził. „I w ten sposób Tufan połknie haczyk” – domyśla się Zahir.
Akcja wraca do teraźniejszości. „Dlaczego nie powiedziałeś tego Emirowi?” – pyta Kemal. „Skąd wiesz, że nie powiedziałem?” – pyta Tufan. „Ponieważ to ty jesteś jego szantażystą. Nie chcę psuć wszystkiego między wami, mówiąc, co odkryłem dokonując małego śledztwa. Nie chcesz, abym cię ujawnił”. „Podziwiam twoją wyobraźnię…”. „Doprawdy? Więc chodźmy do Emira i powiedzmy mu wszystko. Chodźmy natychmiast. Nie musisz się obawiać, jeśli już mu powiedziałeś. Wtedy to ja będę tym złym. Ale jeśli to ja mówię prawdę…”. „Mów, czego chcesz?”. „Chcę wiedzieć, kto zabił Karen. Masz mi powiedzieć”.
„Przysięgam, że nic nie wiem” – zarzeka się Tufan. „Masz czas do końca wesela, aby powiedzieć mi, kto ja zabił” – oznajmia Kemal. – „Wtedy ja nie powiem Emirowi, że ma w swoim życiu węża. Co ty na to?”. Nagle do mężczyzn podchodzi Emir. „Czy jest jakiś problem?” – pyta. „Nie. Po prostu tak sobie gawędzimy” – odpowiada Soydere i odchodzi. „Jest jakiś problem?” – powtarza Emir, patrząc na swojego pracownika. „Starał się ode mnie czegoś dowiedzieć” – wyjaśnia Tufan. – „Zapytał mnie, gdzie byłeś w nocy, gdy zginęła Karen”. „To interesujące, że on nigdy się nie poddaje”.
Kemal w tym czasie podchodzi do Nihan. „Mówiłeś, że nie przyjdziesz” – zauważa dziewczyna. „Czy to jakieś przestępstwo, że tutaj jestem?” – pyta Kemal. „Zrobiłeś to specjalnie. Przyprowadziłeś Asu, żeby doprowadzić mnie do szału, prawda?”. „Zeynep ją zaprosiła. Przyszła po drodze do mnie i dlatego przyszliśmy tutaj razem. Przejdźmy się, nie przyciągajmy niepotrzebnie uwagi Emira”. „Kemal… Nie mogę. Nie mogę tego znieść… Jestem w tobie szaleńczo zakochana. Proszę, nie rób nam tego…”.
Kemal wraca do Asu. Podchodzi do nich Galip. „Pani Leyla nie przyjdzie?” – pyta ojciec Emira. „Nie przyjdzie” – potwierdza Soydere. „Tak mi przykro, że straciła dom z powodu swojej dumy. Nie chciała przyjąć mojej pomocy. Więc trafił w ręce Vildan…”. „Co masz na myśli?”. „Nikt nie może odmówić Galipowi Kozcuoglu, taka jest prawda. Niestety pani Leyla przekonała się o tym na własnej skórze”. „Jeśli jesteś w to zaangażowany…”. „Nic nie możesz mi zrobić, panie Kemalu” – stwierdza Galip i odchodzi.
„Czy ten mężczyzna miał coś wspólnego z utratą domu przez panią Leylę?” – pyta Asu. „Wkrótce się dowiemy…” – odpowiada Kemal. Akcja przeskakuje o kilka godzin. Gdy Kemal opuszcza już rezydencję Kozcuoglu, wychodzi za nim Tufan. „Dobranoc, panie Kemalu” – mówi i podając mężczyźnie dłoń na pożegnanie, dyskretnie przekazuje mu karteczkę. – „Adres zabójcy. Tam go zastaniesz…”. „Pytałem o nazwisko” – przypomina Soydere. „Daję ci więcej. Daję ci jego adres. Jedź tam i zmierz się z prawdą…”.
Akcja przenosi się do mieszkania Banu. Kobieta i Tarik wtuleni w siebie oglądają film. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. „Kto to może być o tej porze?” – zastanawia się Banu. „Zostań tu, ja otworzę” – mówi mężczyzna. Następnie udaje się do wyjścia, otwiera drzwi i po drugiej stronie widzi… Swojego brata! „Bracie?” – pyta zaskoczony Kemal. „Co ty tutaj robisz?” – pyta Tarik. – „Coś stało się ojcu?”. „Nie, nic mu nie jest… Dzisiejszego wieczoru był ślub Zeynep”. „Wiem, słyszałem o tym. Mam nadzieję, że nie przyszedłeś tylko po to, by mi o tym powiedzieć”.
Nagle zza pleców Tarika wyłania się Banu. „Witam. Wejdź do środka” – zaprasza kobieta. „Nie, tak jest dobrze” – odpowiada Kemal. – „Mieszkasz, tu bracie?”. „To dla ciebie problem?” – pyta Tarik. „Tufan wie o tym?”. „Wie, czy nie… Co to ma do rzeczy? Powiedz mi, po co tu przyszedłeś?”. „Byłeś w okolicy rzeki w zeszłym tygodniu?”. Na twarzy Tarika pojawia się niepokój. „Skąd mam wiedzieć? Myślisz, że robię notatki, gdzie byłem?” – odpowiada mężczyzna, próbując robić dobrą minę do złej gry. „Byłeś czy nie, bracie?”. „Nie, nie byłem. Dlaczego pytasz?”.
„Chodź ze mną” – mówi Kemal i odchodzi wraz ze starszym bratem kilka kroków przed dom. Nie chce, by Banu słyszała ich rozmowę. „Co jest grane? Czego znowu ode mnie chcesz?” – pyta Tarik. „Masz kłopoty?”. „Jakie kłopoty? Dzięki Bogu czuję się świetnie, ponieważ jestem z dala od ciebie”. „Więc Emir nie próbował namówić cię do czegoś?”. „Idź lepiej i zajmij się swoimi sprawami…”. Tarik chce odejść, ale Kemal chwyta go za ramię i zatrzymuje. „Zeszły tydzień, poniedziałek wieczorem. Gdzie byłeś między szóstą a siódmą? Gdzie byłeś, bracie?”. Tarik milczy… „Był ze mną” – odzywa się Banu. – „Chcieliśmy iść do kina, ale dostałam migreny. Może bilety wciąż gdzieś leżą, jeśli ich nie wyrzuciłam”.
„Jeśli chcesz, Banu może ich poszukać” – mówi Tarik. „Nie trzeba” – oznajmia Kemal. „Nie wiem, po co przyszedłeś. Zadałeś mi te pytania i nie wierzysz w żadne moje słowa. Więc pozwól mi udowodnić, gdzie byłem”. „Przepraszam, że cię niepokoiłem. Dobranoc”. Kemal wraca do swojego samochodu. Jednak ani trochę nie wierzy bratu… „Dlaczego mnie chroniłaś?” – pyta Tarik. – „Dlaczego powiedziałaś mu, że byłem z tobą, skoro nie byłem?”. „Bo mogłeś mieć kłopoty i nie chcę, żeby twój brat znowu cię o coś obwiniał” – wyjaśnia Banu. – „Dlaczego zadawał ci te pytania? Miał powód?”. „To Kemal. Nigdy nie wiesz, kiedy i co wymyśli…”.
Kemal jedzie samochodem i rozmawia z Zahirem. „To jakieś gierki Tufana. Coś dziwnego tu się dzieje… Tarik nie może być mordercą” – nie daje wiary Kemal. „Cóż, znasz swojego brata lepiej, niż ja…” – mówi Zahir. „On nie ma z tym nic wspólnego, znam go. Tarik nie jest osobą, która mogłaby się przyczynić do czyjegoś zabójstwa”. „Jeśli tak mówisz, to tak jest, szefie”. „Myślisz, że to możliwe…?”. „Moja głowa zawsze pracuje, kiedy przychodzą ciemne myśli. To profesjonalna choroba”. „Odkryję to, co kryje się za tą historią. Odkryję to!”.
Tarik zamyka się w jednym z pokoi i dzwoni do Tufana. „Co ty sobie myślisz?!” – pyta oburzony. „Kemal był u ciebie?” – domyśla się Tufan. „Zgaduję, że wiesz, jaki był cel jego wizyty?”. „Najpierw powiedz mi, o czym rozmawialiście?”. „Przyszedł mnie sprawdzić. Pytał, gdzie byłem w dniu morderstwa. Najważniejsze to, czemu w ogóle mnie o to pytał? Jeśli oczywiście nikt mu mnie nie wskazał…”. „To ja go do ciebie wysłałem”. „Jak mogłeś zrobić coś takiego?! Jak mogłeś wysłać tu mojego brata?! Jesteś szalony?”. „Uspokój się. Nie postawiłbym cię celowo w niebezpiecznej sytuacji. Kemal szuka mordercy wszędzie. Musimy go jakoś odciągnąć od tego. I zatrzymałem go, wywracając wszystko do góry nogami. Jesteś jedyną osobą, której on nie spodziewał się, jako mordercy…”.
„Jesteś tego pewien?” – pyta Tarik. „Spokojnie. Nie może tego udowodnić. Nie ma żadnych dowodów” – zapewnia Tufan. „A co jeśli to udowodni…?”. Akcja przenosi się do rezydencji Kozcuoglu. Wesele dobiega końca. Nihan wypiła za dużo drinków i Emir na rękach zanosi ją do łóżka. „Może w końcu oddasz mi siebie, skoro jesteś pijana?” – pyta mężczyzna. „Trzymaj się ode mnie z daleka!” – rozkazuje Nihan. Ozan i Zeynep widzą ich kłótnie. „To oni nie śpią w jednym pokoju?” – pyta zaskoczona siostra Kemala. „Nie” – odpowiada Ozan. – „Oni tylko grają małżeństwo…”.
Emir dotyka policzków żony. „Popatrz mi w oczy” – rozkazuje. – „Co cię martwi?”. „Nie widzisz, co jest napisane w moich oczach? Tam jest napisane: Nihan cię nie kocha i nigdy nie będzie kochała… Biedny Emir, nigdy nie będzie miał Nihan…”. Emir chwyta żonę za ramię i siłą zaciąga ją pod prysznic. Następnie włącza natrysk. „Emir, co ty ze mną robisz?! Zostaw mnie!” – wrzeszczy dziewczyna. „Doszłaś do siebie?!” – pyta Kozcuoglu. – „Obudziłaś się ze swojego snu? Przestań marzyć! Pewnego dnia uwierzę, że twoje serce mnie nie chce. Kiedy w to uwierzę…”. „Co zrobisz?! Zabijesz mnie?!”. „Nie zabieraj mnie do swojego świata!” – krzyczy Emir i opuszcza pokój.
Tymczasem w pokoju nowożeńców. „Jeśli to tylko gra i kłamstwo, nie rozumiem, po co Nihan w tym uczestniczy” – mówi Zeynep. – „Są sprawy, o których mi nie mówisz. Powiedz je swojej żonie”. „Naprawdę chcesz rozmawiać podczas swojej nocy poślubnej o Emirze i Nihan?” – pyta Ozan i całuje dziewczynę. „Właściwie, to nie czuję się zbyt dobrze. Jestem wykończona” – oznajmia dziewczyna, chcąc uniknąć zbliżenia z chłopakiem. „Ale ja nie chcę cię zmęczyć” – mówi chłopak i ponownie próbuje dobrać się do żony. Ta jednak odpycha go. „Ozan, boli mnie głowa od tych hałasów…”.
„Będę zatem twoim lekarstwem. Czy ty się mnie boisz…?” – pyta brat Nihan. „Wstydź się. Mówisz tak, by mnie zasmucić” – stwierdza Zeynep. „Ależ nie, kochana!”. „Dobrze, nie męcz mnie już dziś”. Dziewczyna kładzie się na łóżko i nakrywa kołdrą. „Możesz mnie chociaż pocałować na dobranoc?” – prosi Ozan. Zeynep całuje go w poleczek i przytula głowę do poduszki.
Nihan telefonuje do Kemala. „Ochroń mnie…” – mówi do słuchawki. Soydere zatrzymuje samochód. „Nihan, gdzie jesteś? Wszystko z tobą dobrze?” – pyta. „Jestem w więzieniu. Jestem więźniem. Chodź tu i uratuj mnie, Kemal…”. „Emir coś ci zrobił?”. „Zabrał mnie od ciebie. Ukradł mi życie. Ukradł lata, która chciałam spędzić z tobą…”. „Za dużo wypiłaś. Idź pod prysznic i zaśnij…”. Nihan zaczyna się głośno śmiać. „Co się stało? Dlaczego się śmiejesz?”. „Wzięłam już prysznic, nie martw się” – oznajmia dziewczyna. – „Jestem zamroczona miłością…”. „Możemy pogadać później?”. „Nie możemy. Mówiłeś mi, że nie chcesz już zjeżdżać pod ziemię. Ale bez ciebie powierzchnia ziemi jest dla mnie, jak najgłębsza kopalnia…”.
„To, co ty nazywasz ciemnością, dla mnie jawi się słońcem” – kontynuuje Nihan. „Czyżbyśmy zaczynali wszystko od początku?” – pyta Kemal. „Nie! Kontynuuje przeszłość. Z każdym mijającym dniem kocham cię coraz bardziej, Kemal… Od tej ukrytej miłości wznoszę się dosłownie do nieba, a ty nawet nie masz o tym pojęcia… Zrozumiesz, kiedy mój świat runie od tego bezgranicznego uczucia. Wtedy już nie zdążysz mnie uratować… Spojrzysz, a mnie już nie będzie. Umrę! Na moim nagrobku możesz napisać: Umarła z rozczarowania…”. „Sądząc po tym, że zaczęłaś żartować, wnoszę, że wrócił ci dobry humor” – stwierdza Kemal. „W porządku. Jeśli żart stanie się prawdą… Jeśli z jakiegoś powodu umrę, zanim znowu się połączymy?”.
„Nie będzie cię bolało serce na myśl o tym, że umarłam z tęsknoty po tobie?” – pyta Nihan. „W porządku, Nihan, już dobrze. Nie żartuj tak boleśnie” – prosi Kemal. – „Nie ciągnij tego tematu, proszę. Połóż się spać”. „Nie próbuj się mnie teraz pozbyć… Co może być dla ciebie ważniejsze ode mnie?”. „Czy możemy porozmawiać później?”. „W porządku. Nie ma takiej potrzeby. Otrzymałam swoją odpowiedź”. Nihan rozłącza się. Akcja wraca do domu Banu. „Bez względu na to, jakie masz problemy, chcesz mi o nich opowiedzieć?” – pyta kobieta. „Co to za jeden, ten Tufan? Czy można mu wierzyć?” – pyta Tarik. „Nie, ale dotychczas nie widziałam, by popełnił jakiś błąd”. „Chcesz powiedzieć, że mogłabyś mu powierzyć swój sekret?”.
„Czyżby Tufan zauważył jakąś twoją słabość?” – pyta kobieta. „Nie, to coś innego, ale jeszcze nie zdążyłem się w tym zorientować” – odpowiada Tarik. Tymczasem Kemal zjawia się w mieszkaniu Tufana. „Witam” – mówi Tufan, otwierając drzwi. „Co ty próbujesz zrobić?!” – pyta Soydere i wchodzi do środka, gdzie jest… Emir! „Raczej, co ty próbujesz zrobić?” – pyta Kozcuoglu. – „W jaką grę próbujesz pogrywać?”. Kemal kieruje swój wzrok na Tufana. „Powinienem się był domyśleć, że będziesz grał na dwa fronty” – mówi i kieruje spojrzenie na Emira: „To ty kazałeś zabić Karen!”.
„Jesteś taki pewny, że to ja kazałem zabić Karen, że aż sądzisz, że możesz z moim człowiekiem zorganizować grę przeciwko mnie” – stwierdza Kozcuoglu. – „Jednak ja, drogi Kemalu, ani trochę nie jestem związany z tą sprawą. Nie mam pojęcia, kto jest zabójcą”. „Coś nie bardzo dochodzi do mnie twój głos. Pokrzycz trochę głośniej” – prosi Soydere. „W takim razie powiem ci coś, co odetka twoje uszy. Jeśli nadal będziesz grzebał w nieswoich sprawach, to zobaczysz, kto jest związany z zabójstwem Karen…”.
Kemal chwyta Emira za sweter. „Czyżbyś zamierzał obarczyć tym zabójstwem Tarika?!” – pyta. W tym momencie Tufan przystawia mu pistolet do tyłu głowy. „Ty w dalszym ciągu próbujesz mnie wciągnąć w sprawę tego zabójstwa, a ja ci mówię, że nie mam z tym nic wspólnego” – oświadcza Kozcuoglu. – „Jednak ty ciągle na mnie najeżdżasz”. „Tufan, opuść broń!” – rozkazuje Kemal. – „Nie potraficie nawet noża wbić mi w plecy, dopóki tego nie zaplanujecie”.
Soydere puszcza Emira, a Tufan opuszcza pistolet. „Nawet nie waż się zaszkodzić Tarikowi” – oznajmia Kemal i zmierza do wyjścia. „Nie będę musiał. Ty sam mu zaszkodzisz” – stwierdza Emir. – „Niech mnie Bóg chroni przed twoją sprawiedliwością. Ktoś popełni błąd, a ty mnie obrzucisz błotem. Dlatego i ja muszę podjąć pewne kroki. Tarik znajdzie się za kratami, jako winny zabójstwa Karen. Możesz mi wierzyć, zrobię to”. „Nigdy ci na to nie pozwolę!”. „Nie jesteś Bogiem. Nie starczy ci sił, by zmienić to, co musi się zdarzyć. Za to ja, diabeł, plączę dobrym ludziom ich ścieżki… W moim otoczeniu nikt nie ma taryfy ulgowej. Przykro mi”.
„Odkryję wszystkie twoje tajemnice, dzięki czemu skażą cię na dożywocie” – zapewnia Kemal. – „Uduszę cię dymem z tego ognia, który sam podłożyłeś. I stanę się twoim końcem, Emirze Kozcuoglu. Przekonasz się!”. Soydere opuszcza dom Tufana.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.